Niedzielny poranek zaczął się w domu Hyuga dość późno.
Hinata tej nocy poszła spać dużo później niż zazwyczaj. Do drugiej w nocy
przeglądała zdjęcia ze strony, jaką pokazał jej Naruto. Z zachwytem
przypatrywała się każdej z fotografii. Na większości był znajomy jej blondyn,
ale nie tylko on przyciągał jej wzrok. Na kilku z nich był również Kiba,
popisujący się na swoim rowerze. Domyśliła się, że to musiał być BMX o którym
wspominała jej Rin. Znalazła też zdjęcie jak Rin siedzi Uzumakiemu na barkach,
a on jedzie przed siebie. Zastanawiała się czy nie spróbować naszkicować
ołówkiem tego, co Gaara uchwycił aparatem. To była tylko chwila, ale ona czuła
energię, wiatr i pęd, z jakim chłopcy prezentowali swoje umiejętności.
Zaskakiwała ją też lekkość i radość na twarzy podczas każdej z efektownych
figur. To nie mogło być takie proste, a mimo tego każdy sprawiał wrażenie, że
to coś normalnego, naturalnego, a nawet banalnego. Przez chwilę sama pomyślała,
że mogłaby założyć rolki na nogi i śmigać tak jak oni.
Gdy Hinata obudziła się o dziewiątej, przez kolejne
pół godziny leżała w łóżku, rozmyślając nad poprzednim dniem. Nawet gdyby nigdy
więcej nie było jej dane spotkać przyjaciół Naruto, to cieszyła się mogąc
wrócić wspomnieniami do tego wieczoru. Pod koniec nawet potrafiła zbić kilka
kręgli. Podobno za wolno brała zamach, nadając kuli zbyt małą prędkość, co
przekładało się na gorsze wyniki. Mimo tego i tak była zadowolona ze swoich
postępów. Tak jak przewidywał Kiba, wygrali, bo Shikamaru nawet jak ziewał
podczas swojej kolejki, to i tak zbijał wszystkie kręgle za pierwszym razem.
Wyjątkiem była sytuacją, w której Rin powiedziała, że właśnie idzie do nich
Temari. To go rozproszyło, przez co musiał poprawić i zbić dwa skrajne kręgle w
rogach. O dziwo udało mu się, a wspominana dziewczyna okazała się jedynie
prowokacją.
Hinata lekko zaspana poszła pod prysznic. Pozostawiła
włosy do samodzielnego wyschnięcia i zajęła się sprzątaniem w pokoju. Przez
chwilę nawet zaczęła się zastanawiać czy nie pora na zmiany w jej sypialni.
Mogłaby odświeżyć ściany i wprowadzić więcej kolorów. Zewsząd spoglądała na nią
poszarzała biel. Meble były starego typu, niepasujące do pokoju nastolatki,
tylko starszej pani. Jakiekolwiek zmiany i pomysły musiały jednak poczekać, bo
odezwał się żołądek nawołujący o choćby kromkę chleba. Perłooka zeszła na dół,
by zjeść śniadanie. W kuchni była jej młodsza siostra. Palcem przesuwała po
ekranie telefonu. W międzyczasie jadła ogórka, maczając go w sosie czosnkowym.
- Cześć Hanabi. - Hinata przywitała się z lekkim
uśmiechem. Rzadko widywała siostrę, bo młodsza latorośl Hiashiego lubiła
przebywać jak najdalej od domu rodzinnego.
- Hej. - Odpowiedziała jej z pełną buzią,
przymierzając się do kolejnego gryza. Chwila nieuwagi spowodowała skapnięcie
sosu na jej czarną, wygniecioną koszulkę. - Noż kurde! - Zawyrokowała
podirytowana, niedbale ścierając biały sos. Plama powiększyła się trzykrotnie. Nie
przejęła się jednak za bardzo. To była stara koszulka, w której często spała, bo
była wygodna. Tak czy siak, w świat by w niej nie wyszła.
- Masz ochotę na jajecznicę? Mogłabym zrobić? - Hinata
miała nadzieję, że siostra zechce z nią zjeść śniadanie. Mogłyby w ten sposób
spędzić ze sobą trochę czasu.
- Dzięki, ale już i tak kończę. - Młodsza z dziewcząt
odpowiedziała, nie podnosząc nawet wzroku. - Za to napiłabym się herbaty.
Zrobisz?
- Nie ma problemu. - Dziewczyna wlała wodę do
czajnika, po czym zaczęła sobie robić kanapki. Skoro Hanabi nie miała ochoty na
jajecznicę, to dla jednej osoby nie warto było brudzić patelnię.
Obie dziewczęta siedziały w ciszy. Młodsza cały czas
coś klikała w telefonie, a starsza zamyśliła się. Obie podniosły głowy, kiedy
usłyszały dzwonek do drzwi.
- Spodziewasz się kogoś? - Zapytała młodsza z nich. -
No jasne, to pewnie Kora. - Sama sobie odpowiedziała, uświadamiając sobie, że
jej siostra nie ma żadnych znajomych, a to pytania miałoby sens jedynie gdyby
dotyczyło Nejiego. Jego nie było, a o tak wczesnej porze mogła pojawić się
tylko jej przyjaciółka.
Hanabi podeszła do drzwi i otworzyła je od razu, nie
spoglądając nawet na to, kto jest za nimi. Wytrzeszczyła oczy, mając wrażenie,
że płatają jej figla. Przed nią stał nastolatek w luźnych, czarnych, lekko
spuszczonych spodniach. Na granatowej koszulce widniał bohomaz, który wbrew
pozorom zdawał się bardzo interesujący. Szczególną uwagę przykuwały jednak
czerwone włosy, kolczyk w brwi, lekko wystający tatuaż na czole z nad
przydługiej grzywki i intensywnie zielone oczy. Całość dopełniał znudzony wyraz
twarzy. Młoda Hyuga zdając sobie sprawę z tego jak niekorzystnie wygląda przy
tak interesującym mężczyźnie, wypięła się, chcąc nadać swojemu biustowi
lepszego wyglądu. Zrobiła też najbardziej kuszący wyraz twarzy, na jaki było ją
stać w tak krótkiej chwili.
- Zastałem Hinatę? - Głos gościa zdawał się lekko
znudzony, a spojrzenie ani trochę się nie zmieniło, co dowodziło, że starania
dziewczyny nie robią na nim wrażenia.
- Hinatę? - Zapytała gorzko dziewczyna. Jak to było
możliwe, że takie ciacho pojawia się tu tak wcześnie i pyta o jej staromodną
siostrę?
- Mieszka tu. - Odrzekł tak pewnie, że można było
odnieść wrażenie, iż już zdarzyło mu się tu przyjść wcześniej.
- No tak. - Dziewczyna przejechała dłonią po włosach,
ponownie próbując zaprezentować się jak najlepiej. Lubiła niegrzecznych i
starszych chłopców, a on na bank taki właśnie był. - Hinata, do ciebie! -
Krzyknęła, odwracając jedynie odrobinę głowę, nie rezygnując z dalszej
obserwacji nastolatka.
Zaskoczona pojawiła się w drzwiach druga Hyuga.
Rozpoznała ich porannego gościa, choć bardzo ją zaskoczyła obecność nowego
kolegi.
- Gaara? Coś się stało? - Zapytała zaciekawiona jego
obecnością.
- Możemy pogadać? - Kierując pytanie do niej, zdawał
się dużo bardziej przyjazny, niż przy rozmowie z jej siostrą.
- Oczywiście.
Gaara spojrzał na Hanabi, sugerując, że jej obecność
jest teraz zbędna.
- Nie przeszkadzajcie sobie. Gdybyście mnie
potrzebowali, to będę u siebie w pokoju. - Młodsza z dziewcząt odeszła na
korytarz, a gdy tylko zniknęła im z oczu, pacnęła się ręką w czoło. Nie poszło
po jej myśli, musiała, więc coś zrobić, aby zatrzeć nieciekawe pierwsze
wrażenie.
Gaara wyciągnął z kieszeni telefon i chwilę coś z nim
szukał. Otworzył ostatnie zdjęcie, jakie dostał od przyjaciela i pokazał
Hinacie.
- Możemy o tym porozmawiać?
Oczom dziewczyny ukazał się jej szkic, który
sfotografował Naruto. Był więc na nim Uzumaki. Hyuga lekko spanikowała, myśląc,
że Gaara będzie chciał wyjaśnień, czemu naszkicowała akurat jego. Mimo obaw
zaprosiła gościa do swojego pokoju. Chłopak rzucił okiem po ścianach, ale nie skomentował
wystroju.
- Naruto mówił, że masz więcej takich rysunków.
Mógłbym je zobaczyć? - Zapytał od razu, nie owijając w bawełnę.
Pokiwała głową, po czym podała mu szkicownik. W ciszy
obserwowała jak przegląda każdy dokładnie, a czasem nad czymś duma. Nim zdążył
przejrzeć do końca, do drzwi zapukała siostra Hinaty i weszła z tacą.
- Przyniosłam wam coś do picia. - Postawiła na stoliku
dzbanek z sokiem i trzy szklanki. - Tak w ogóle to jestem Hanabi. - Wyciągnęła
dłoń do czerwonowłosego, nachylając się bardzo widowiskowo.
Niczyjej uwadze nie uszło, że przebrała się w czarne,
krótkie spodenki, z grubym paskiem wysadzanym ćwiekami, a do tego założyła
bluzkę ledwo sięgającą do pępka, z ogromnym dekoltem, przez co przy pochyleniu
połowa jej piersi stała się widoczna, a resztę zasłaniał czarny koronkowy
stanik.
- Gaara. - Grzecznie odrzekł młodzieniec, lekceważąc
jej starania, mimo iż uścisnął jej dłoń.
- Może coś byście zjedli? Mogę poszukać chipsów, albo
sama coś zrobić. - Zaczesała niedbale kosmyk włosów uciekający uparcie na
twarz.
- Potrzeba nam jedynie spokoju.
- No tak, ale jakby co, mój pokój jest tuż obok.
Krzyknij, a ja od razu się zjawie.
Hinata nie mogła zrozumieć, co tak właściwie się
działo. Najpierw odwiedza ją przyjaciel jej nowego kolegi z klasy. Pokazuje
zdjęcie jej rysunku, prosząc o rozmowę. Potem pojawia się siostra i zachowuje
nadzwyczaj dziwnie. Nie zwróciła nawet uwagi na to, kiedy Hanabi wyszła, a
Gaara dalej przeglądał, jakby nigdy nic, szkicownik. W końcu odłożył go i
spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.
- To oczywiście twoje rysunki. - Skinęła mu głową na
potwierdzenie. - Próbowałaś malować?
- Trochę, ale nie szło mi tak jakbym chciała.
- Co myślisz o art graffiti?
- Widziałam kilka filmików. Wygląda jakby było proste,
ale ci, co się tym zajmują, mają niebywałą wprawę.
- To fakt. Mam propozycję - Z torby wyciągnął
broszurkę z reklamą szkolenia z art graffiti. - Ja stawiam ci kurs, a ty w
zamian pomagasz mi w trzy dni wymalować cztery ściany sprayem. Co ty na to?
- Nie wiem czy będę potrafiła ci pomóc. Ja tylko
czasem bazgram ołówkiem w zeszycie, ale nie znam się kompletnie na malowaniu
sprayem.
- To tak jak ja, z tą różnicą, że ty masz talent w
ręce, a ja w oku. To, co tu jest - podniósł jej szkicownik - to nie są
bazgroły. Dziewięćdziesiąt procent ludzi nie dorasta ci do pięt, z pozostałych
dziesięciu niewielu jest takich, którzy mogliby pokazać większą klasę. Zacznij
szkolić się profesjonalnie, a osiągniesz pułap równy z najlepszymi. Ja daję ci
szanse na wystartowanie, prosząc cię przy okazji o pomoc.
- To, że potrafię coś narysować ołówkiem, nie oznacza,
że i w innych dziedzinach będę dobra.
- To fakt. Nie będę owijał w bawełnę. Potrzebuję cię.
Za cztery tygodnie mam swoją pierwszą wystawę. Zależy mi na niej. Zdjęcia są
już gotowe, ale to nie galeria, tylko klub. Jak wstawiam swoje prace, muszę
wymalować ściany w tym pomieszczeniu. Takie są wymogi właściciela. Czyli on
daje mi miejsce, a ja zmieniam mu za swoje pieniądze wystrój od a do z. Moje
hobby jest wystarczająco drogie, aby nie było mnie stać na profesjonalnego
malarza. Moją alternatywą jest ten kurs. - Dłonią dotknął broszurki, którą
przyniósł. - Chciałem poprosić Rin, ale Naruto pokazał mi twój rysunek. Nawet
jeśli jeszcze nie miałaś sprayu w ręce, to i tak już jesteś lepsza od niej i
mnie razem wziętych.
- Gaara, myślę, że przeceniasz moje umiejętności.
- Przemyśl to. Bilet wstępu jest twój. - Położył na
stoliku potwierdzenie wykupienia kursu. - Spotykamy się we wtorki, czwartki i
sobotę, przez trzy tygodnie. Ja też tam będę, ale sam nie dam rady wyrobić się
z przygotowaniem wystawy. Obiecałbym ci pieniądze, ale raczej nie będzie mnie
stać, bo już się spłukałem. Za to mogę zagwarantować, że twoje życie się zmieni
na lepsze. - Podniósł się z miejsca. - Będę się zbierać. - Wyciągnął z kieszeni
karteczkę i jej podał. - To mój numer telefonu, gdybyś chciała o coś spytać.
Schowała kartkę do tylnej kieszeni spodni. Oboje
zeszli na dół, gdzie Hanabi przypadkiem się przechadzała i ona również
pożegnała nowego kolegę. Jak tylko drzwi zatrzasnęły się za Gaarą, młodsza
siostra zaatakował starszą, chcąc poznać jak najwięcej szczegółów o
czerwonowłosym. Hinata z trudem odpowiadała na większość z nich, no bo skąd
mogła wiedzieć, czy on ma już dziewczynę, albo jaki jest jego gust. Przyznała
się natomiast do tego, po co przyszedł. Resztę dnia słuchała informacji o
malowaniu sprayem, jakie wyczytała Hanabi z Internetu. Młodsza Hyuga aż paliła
się do tego, by zacząć malować. Od razu chciała jechać po spray i próbować
swoich sił na jakimś murze w okolicy. Postawiła sobie za cel zaimponowanie
Gaarze swoimi umiejętnościami. Wyszła więc z domu i wróciła po dwóch godzinach
z całą siatką różnokolorowych puszek farby w aerozolu. Przebrała się w starsze
ciuchy i zaciągnęła Hinatę do garażu, aby pokazała jej jakiś prosty rysunek.
Obie chwile próbowały na jednej ze ścian, ale o ile starsza z sióstr jeszcze
jakoś sobie radziła, to młodszej nic nie wychodziło. Mimo słabych rezultatów,
Hinata czuła zadowolenie. Już dawno jej siostra nie poświęciła jej tyle czasu,
co tego dnia. Choć raz nie spoglądała na nią z góry, tylko słuchała, przy
okazji podpytując ją, co jeszcze wie na temat Gaary. Na koniec dnia, obie
usiadły przed laptopem, oglądając stronę ze zdjęciami młodego fotografa. Hanabi
zaczęła się zastanawiać, czy on fotografuje również portrety i czy może
chciałby, aby ona została jego modelką. Hinata nie wiedziała, co o tym
wszystkim myśleć. Gaara był sympatyczny i zrobił na niej dobre wrażenie na
kręgielni. Czasem mówił rzeczy, których nie rozumiała, jak na przykład to,
czemu pomoc jemu ma odmienić jej życie na lepsze. Nie znał jej, to też
wyciągnie takich wniosków było dla niej dziwne. Mimo wszystko czuła sympatię do
jego osoby.
* * *
W poniedziałek Naruto standardowo spóźnił się na
pierwsze zajęcia. Nigdy nie był szczególnie punktualny, gdy chodziło o
obowiązki narzucane mu z góry. Co innego, kiedy się czymś pasjonował. Na
zawodach często pojawiał się z godzinnym wyprzedzeniem, nawet jeśli sam nie
brał w nich udziału. Szkoła to jednak nie było miejsce, które przyciągało go
szczególnie. Obawiał się, że w miejscu dla snobów będzie szczególnie nudno.
Miał jednak szczęście, bo trafił do najlepszej klasy, przy uwzględnieniu osób
do niej uczęszczających. Wchodząc do sali lekcyjnej, starał się nie narobić
zbyt dużego zamieszania. Nauczył się bowiem, że jeśli wchodzi dość cicho i nie
zakłóca nadto lekcji, nauczyciele aż tak się go nie czepiają za kilka minut
spóźnienia. Dziś dotarł później, bo wpadł na ciekawy pomysł, aby zahaczyć o
sklepik z różnymi drobiazgami. Zakupił spinkę do włosów. Była nieduża i
nadawała się jedynie do podpięcia na przykład grzywki, a nie całych włosów. Na
jednej z końców miała niewielkiego kwiatka z białymi płatkami i niebieskim
oczkiem w środku. Spodobała mu się, bo była bardzo oryginalna i w jego mniemaniu
ładna. Kupił też kopertę i szybko skreślił kilka słów na kartce. Liścik razem
ze spinką zapakował do białej koperty, a całość wrzucił do kieszeni bluzy. Nie
tracąc więcej czasu, ruszył do szkoły. Wchodząc do klasy, przeszedł koło
Sakury, pozostawiając jej liścik na stoliku. Katem oka Naruto zauważył, jak
Sasuke wywraca oczami, na widok jego poczynań. Momentalnie na jego twarzy
wymalował się uśmiech. Uzumaki znał Uchihę na tyle dobrze, aby wiedzieć jak
wyprowadzić go z równowagi, w bardzo prosty sposób. Choć nie było mu po drodze,
zahaczył o stolik szkolnego bożyszcza. Dłonią, niby przypadkiem strącił
długopis kolegi z klasy. Po tym szybko usiadł na swoim miejscu, ciesząc się w
duchu, na widok Uchihy rzucającego w niego gromami z oczu. Aby podkreślić to, jak
bardzo go to obeszło, uśmiechnął się szeroko i puścił mu jedynie oczko. Sasuke
odwrócił się od niego, udając, że w ogóle go nie zna. Naruto długo zastanawiał
się jak najlepiej dotrzeć do tego uparciucha. Tego dnia postanowił, że będzie
go irytować na każdym kroku tak długo, aż jego dawny znajomy nie wytrzyma i
wybuchnie. Taki wybuch mógł wiele zmienić w ich aktualnych relacjach. W końcu
ludzie aż tak się nie zmieniają, a Sasuke ewidentnie udawał kogoś, kim nie był
w rzeczywistości.
Kiedy zainteresowanie Uchihą opadło, Naruto wyciągnął
z plecaka zeszyt i długopis. Książki nie miał, bo jak twierdził, była zbyt
ciężka i kompletnie niepotrzebna. Po to ją mają, aby z niej uczyć się w domu, a
nie na zajęciach. Z pewnego zamyślenia i przyjemnego stanu, no bo wszystko szło
po jego myśli, wyrwała go koperta, która znalazła się na jego biurku. Podrzucił
ją kolega z ławki obok. Od razu ją rozpoznał. Otworzył, licząc na dobrą
odpowiedź. Nim jednak zajrzał do środka, spojrzał w stronę Sakury. Siedziała,
kompletnie nie interesując się tym, co działo się w sali. Swoją uwagę skupiała
na nauczycielu. Otworzył kopertę i zajrzał do środka. Zawartość, jaką w niej
umieścił, się nie zmieniła. Jedynie pojawiło się kilka dopisanych słów, tuż pod
jego pismem. Przeczytał całą zawartość małej karteczki.
"Dla najładniejszej dziewczyny na świecie.
PS. Umówisz się ze mną na sobotę?”
„Chyba śnisz. Daj mi spokój i odczep się od Sasuke!!!”
Oznaczało to, że jego dzień wcale nie będzie taki
udany, jaki miał być. Naruto zgniótł kopertę z liścikiem i wrzucił do swojej
torby. Pozostawił jedynie spinkę, którą zakupił rano. Sakura jej nie chciała,
Rin również by jej nie przyjęła, bo nie była czarna i mroczna. Chwilę
zastanawiał się, komu ją podarować. Odpowiedź przyszła sama. Zafalowały mu
przed oczami długie, ciemne włosy, kiedy dziewczyna przed nim przekręciła
głowę, aby spojrzeć za okno. Wyciągnął dłonie przed siebie, ujął jedno pasmo i
owinął sobie wokół palca. Hinata odwróciła się, aby sprawdzić, co się dzieje.
Naruto uśmiechnął się do niej, bawiąc się w dalszym ciągu pasmem, które
niedawno pochwycił. Nie przestał, przez co Hinata nieco się zaczerwieniła i
odwróciła przed siebie, aby ukryć rumiane policzki. Uzumaki dalej bawił się jej
włosami, a pod koniec lekcji, zapiął na nich zakupioną spinkę. Hinata nie od
razu zorientowała się, że ją posada. Kiedy w końcu ją wyczuła, zdjęła z włosów
i podeszła na przerwie do blondyna, aby ją oddać.
- To chyba twoje. - Wyciągnęła nieśmiało dłoń, na
której trzymała spinkę z białym kwiatkiem.
- No teraz to już raczej twoje. - Rozbawiła go jej
zdezorientowana mina. - Sakura jej nie przyjęła, więc wybrała sobie inną
właścicielkę. To jak? Przygarniesz kropka? Bo wiesz, mama uczyła mnie zawsze,
że nie należy wyrzucać tego, co nie jest popsute, a komuś może się przydać. -
Potarł się dłonią po karku.
- Nie wolałbyś dać jej komuś innemu? - Hinata
zapytała, całkowicie już zawstydzona. Nie pomyślała, że mógłby jej coś dać. W
końcu on był bardzo fajny i towarzyski, miał grupę wspaniałych przyjaciół,
dziewczęta go lubiły, przecież była masa innych nastolatek, które chętnie
przyjęłyby prezent od niego. Tym bardziej, tak ładną spinkę, którą on wpiął jej
we włosy.
- To źle, że dałem ją tobie? Nie podoba ci się? -
Westchnął ciężko. - Chyba mam naprawdę fatalny gust.
- To nie prawda, jest śliczna. Po prostu będzie lepiej
wyglądać na kimś innym.
- Jeśli ci się podoba, - zacisnął jej dłoń, na
trzymanym elemencie - to w takim razie jest twoja. Jeśli jej nie chcesz, to daj
komuś innemu.
Odszedł, bo jeden z kolegów z klasy go zawołał. Po chwili
dało się dosłyszeć głośny śmiech Uzumakiego, oglądającego jakieś nagranie z
komórki kolegi. Hyuga nie dosłyszała, o czym rozmawiali. Cały czas trzymała
zaciśniętą dłoń na spince. Ciężko było jej uwierzyć w to, co się ostatnio wokół
niej działo. W pewnym sensie miała w klasie kolegę, który nie tylko z nią
rozmawiał, czasami odwiedzał, to jeszcze dał jej prezent. Nie przeszkadzał jej
fakt, że drobny upominek kupiony był dla innej osoby. To był mało ważny
szczegół. O wiele bardziej liczył się sam gest. W końcu każdy wiedział, że
Naruto szaleje bez wzajemności za Sakurą. Poza swoją miłością, jakoś
szczególnie nie lgnął do innych dziewcząt. Hinata była jedną z nielicznych osób
płci żeńskiej, z którą tak często rozmawiał i przebywał. Czuła się w pewnie sposób
wyróżniona, choć nie robiła sobie zbytniej nadziei, że tak będzie już zawsze.
Do końca zajęć nie wydarzyło się już nic
nadzwyczajnego. Dopiero, kiedy Hyuga przeszła ćwierć drogi do domu, koło niej,
z nienacka pojawił się wesoły blondyn. Przestraszyła się, a on się zaśmiał.
- Aż tak strasznie wyglądam? - Zapytał z rozbawieniem.
- Nie. Po prostu się ciebie nie spodziewałam. -
Odpowiedziała, zmieszana swoją reakcją.
- Zapomniałem ci to dać. - Z plecaka wyciągnął dużą,
szarą kopertę.
Od razu zauważyła na niej napisane swoje imię.
- Co to jest? - Zapytała zaciekawiona kolejnym tego
dnia prezentem.
- To od Gaary. Nie masz dostępu do serwera z naszymi
wspólnymi zdjęciami, to też wywołał ci kilka fotek z ostatniej imprezy.
- Dziękuję. - Odpowiedziała, nie wiedząc, co o tym
myśleć.
- Nie dziękuj mi, tylko Gaarze. Z tego co wiem, jutro
idziecie wspólnie na kurs graffiti, to będziesz miała okazję.
Jeszcze bardziej zmieszała się tą informacją.
- Ja jeszcze nie wiem, czy będę na niego chodzić. -
Odpowiedziała mu ze spuszczoną głową.
- Żartujesz sobie? Czemu miałabyś nie iść? Lubisz
rysunek, a może okaże się, że i w malowaniu jesteś całkiem niezła. -
Odpowiedział jej w sympatyczny sposób. Nie dawał jej reprymendy, jedynie
wyrażał swoje zdanie. - Ja tam uważam, że w życiu trzeba zbierać doświadczenia
z różnych dziedzin i czerpać garściami z tego co los przynosi. Moja babcia
nauczyła mnie, że na starość lepiej się wstydzić, niż żałować. Jak okazja się
pojawia, bierz ją i działaj, bo drugi raz może się nie powtórzyć. W moim przypadku
to się sprawdza. Dlatego nie przejmuję się porażkami. W końcu jeśli coś jest mi
pisane, to do mnie trafi, a jak nie, to nigdy nie będę sobie mógł zarzucić, że
nie próbowałem. - Spojrzał na nią, ale nie odwzajemniła jego spojrzenia. Miała
spuszczoną głowę, a wzrok prawdopodobnie utkwiony w stopach. - Będę leciał.
Tylko nie mów Gaarze, że dałem ci te fotki. Będzie na mnie zły, bo chciał ci je
dać dopiero jutro, po kursie. Coś tam krakał, że możesz to odebrać, jako próbę
przekupstwa, a on i tak by ci je dał, nawet jeśli nie zechcesz mu pomóc. To na
razie. - Odbił w prawo, przyspieszając od razu.
- Naruto! - Zawołała za nim. On przystanął, ale ona
nie wiedziała, co właściwie chciała mu powiedzieć. Miała wiele pytań, jak na przykład,
dlaczego Gaara poprosił ją. Przecież oni prawie w ogóle się nie znali. Nie
wiele o sobie wiedzieli, a on poprosił akurat ją o pomoc. - Dziękuję. -
Odrzekła ciszej, machając do niego kopertą. Nie odważyła się zadać żadnego z
pytań. Jej nieśmiałość była zbyt dominująca w takich chwilach.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Zasalutował jej
jak to żołnierze robią w różnego rodzaju filmach wojennych. - Do jutra!
Kiwnęła mu jedynie głową. Chwilę jeszcze stała,
patrząc jak znika jej z widoku. Naruto wydawał się niesamowity. Nie tylko był
wesoły, zabawny, pomocny, towarzyski, to jeszcze cechował się dużą
inteligencją. Wracając do domu, rozważała w głowie jego słowa i to czy ona też
mogłaby żyć, kierując się zasadą, że na starość lepiej jest się wstydzić, niż
żałować. Gdy tylko weszła do domu, czekała na nią niespodzianka. Hanabi
podetknęła jej pod nos talerz z kanapkami i kazała jeść jak najszybciej. Gdy
skończyła, zaciągnęła ją do garażu, aby dalej mogły uczyć się malowania
sprayem. Okazało się, że młodsza Hyuga wykupiła dla siebie taki sam kurs, jaki
wybrał Gaara i chciała jak najwięcej się dowiedzieć, aby wypaść jak najlepiej
przez interesującym ją chłopcem. Dziewczęta resztę wieczoru spędziły w piwnicy,
śmiejąc się i wymyślając róże triki, które podpatrzyły wcześniej w Internecie. Dla
Hinaty był to jeden z lepszych dni. Nie tylko spotkało ją coś miłego ze strony
Naruto, to jeszcze jej własna siostra traktowała ją nadzwyczaj uprzejmie.
Pomyślała nawet, że dzięki ostatnim wydarzeniom mogłyby się nawet zaprzyjaźnić
i zachowywać względem siebie dużo lepiej, a to ją cieszyło najbardziej.
* * * * *
Plany nie wypaliły. Wczoraj nie dałam rady. Skończyłam pisać z pół godziny po północy, ale byłam tak padnięta, że zaczęłam zasypiać przed komputerem. W takim stanie sprawdzanie nie ma sensu, a wstawianie tekstu bez choćby jednego przeczytania całości, to kiepski pomysł. Stąd przeskok na dziś. Mam nadzieję, że mimo tego poślizgu, choć 6 osób głosujących w ostatniej ankiecie się ucieszy :)
Co do wyników głosowania:
1 marca (jeśli znowu nie będzie jakiegoś poślizgu) pojawi się kolejny rozdział Labiryntu Luster
Jakieś dwa, może trzy tygodnie później będzie Poświęcenie.
Co do tego, czy jeszcze coś z tej ankiety się pojawi, to muszę się zastanowić. 3 miejsce należy do dwóch opowiadań, więc waham się czy brać się za oba, jedno z nich, czy też odpuścić sobie i wcześniej wstawić kolejną ankietę.
Hejka!
OdpowiedzUsuńNie martw się o opóźnienie gdybyś nie napisała o nim wtedy dopiero byłabym trochę zła ;)
Bardzo fajny rozdzialik, ale zupełnie mnie zaskoczyłaś z wyborem opowiadania. Muszę przyznać, że wcześniej średnio je lubiłam. Wydawało się takie jak wiele innych. Teraz zaczynam widzieć jakiś wątek, który mogę śledzić czyli rozwój Hinaty i jej umiejętności. Powstaje tylko jeden problem... totalnie shippuje Hinę i Gaarę. Mają więcej wspólnego i mimo, że rozmawiali tylko dwa razy Gaara chyba zwraca na nią więcej uwagi. Sama nie wiem. Kiedyś bardzo lubiłam NaruHina, ale zawsze mnie wkurzało jak ją na początku każdego fanficu ją trakował :( Ponadto uważam, że taka relacja SasuHina lub ItaHina może być bardziej dynamiczna oraz dawać większe możliwości literackie. Oczywiście jest to twoje opowiadanie i zawsze mogę przeczytać inne na stronie, nie chciałam w żaden sposób narzekać tylko wyrazić swoją opinie. Mam nadzieję, że się nie obrazisz :P
Jeśli chodzi o błędy znalazłam tylko 2 w pierwszym akapicie:
"Znalazła też zdjęcie tak(jak) Rin siedzi Uzumakiemu na barkach, a on jedzie przed siebie.Domyśliła się, że to musiał być BMX i(o) którym wspominała jej Rin."
Moim zdaniem mogłabyś dać wcześniej ankietę zamiast zajmować się miejscem trzecim. Chyba, że akurat będziesz miała wenę to się nie krępuj i pisz co chcesz :)
Powodzenia przy LL :*
Zapomniałam napisać o tym jak bardzo nie podoba mi się postać Hanabi w tym opowiadaniu. Jest rozpieszczona i samoluba, a za to jak traktuje Hinę to wręcz jej nienawidzę. Może później zostanie rozwinięta w bardziej pozytywny sposób, ale po tym rozdziale mam o niej bardzo złe zdanie jako o osobie.
UsuńDzięki za cynk o błędach :) Już poprawione :)
UsuńZastanawiałam się co wybrać z opowiadań nisko ocenianych i padło na Monsun. Miałam wcześniej nieco inny pomysł, ale przeważył fakt, że to Walentynki i w ten dzień nie chciałam dodawać opowiadania z niemiłymi wydarzeniami. W Monsunie wszystko jeszcze rozkwita i się klaruje. Co do Gaary, to mam tu na niego pomysł i zapewne go nie zmienię, bo mi się podoba. W każdym razie, to jedna z fajniejszych postaci tego opowiadania.
Ja byłam kiedyś mega fanką NaruHina, ale jak zaczęłam pisać, to sama zauważyłam, że łączenia z Uchihami dają większe możliwości twórcze. Naruto sam w sobie jest słodkim i kochanym gamoniem. Nie pasuje mi u niego ciężki, nieprzyjemny charakter. Jego upór w dążeniu do celu i dobre serduszko w połączeniu ze spokojną, ugodową Hinatą daje małe możliwości. Dlatego ciężko wymyślić dobre opowiadanie o tej parze, aby nie powielić przez przypadek historii już gdzieś tam istniejącej. Dlatego zaczęcie tego opowiadania nie było łatwe. Sama jeszcze nie wiem czy mój pomysł w ogóle się sprawdzi. No i spokojnie, nie dałaś mi żadnego powodu, abym się miała na Ciebie obrazić. Wyrażasz swoja opinię, a ja ją szanuję.
No Hanabi jest tu taka jak sama zauważyłaś. Trochę samolubna i rozpieszczona i nie za dobrze traktuje siostrę. Zobaczymy czy trochę się zmieni, bo ja sama jeszcze tego nie wiem :)
Dziękuję za komentarz :)
Kurcze teraz jeszcze bardziej zainteresowałaś mnie postacią Gaary. Ciekawi mnie twój pomysł na niego. Czy polega on na jakimś związku, jego hobby, a może sytuacji rodzinnej. Możliwości jest wiele i czekam na ciąg dalszy.
UsuńMam kilka luźnych pytań, które niedawno pojawiły się w mojej głowie:
Czy w Monsunie pojawi się Obito?
Hinata ma jakąś chorobę/wadę serca? Wątek pojawia się często w innych opowiadaniach ze względu na jej walkę z Nejim.
Jak wiele Itachi pamięta z imprezy Sasuke w LL? Chodzi głównie o moment kiedy Hina mówi, że przypomina jej ochroniarzy.
Czemu Sakura nie powiedziała Hinacie o plotkach o niej i Itachim jak ta była jeszcze u ojca? (znowu LL)
Czy w Muspelheim pojawi się motyw tańca mieczy? (Mam na myśli tak dobrze dobrany duet walczących, że pojedynek przypomina taniec. Czasem pojawia się w innych opowiadaniach SasuHina i go uwielbiam)
Byłabym wdzięczna za wszelkie odpowiedzi zrozumiem też jeżeli nie będziesz chciała na razie zdradzać niektórych z nich. Mam jeszcze więcej innych pytań, ale jestem pewna, że jeszcze mi na nie nie odpowiesz więc nawet nie zajmuje niepotrzebnie miejsca :P
Życzę miłego dnia :)
Nie będę nic zdradzać. Jeśli historia będzie się pisać, to samo wyjdzie jak go tu zaplanowałam :)
UsuńOdpowiedzi:
- Szczerzę wątpię, aby pojawił się w tym opowiadaniu Obito. Choć może w pewnym momencie zabraknie mi takiej postaci i go tu wstawię. Na razie w mojej głowie on tu nie zawitał.
- Nie. Hinata jest zdrową nastolatką i zapewniam, że jej serduszko też :)
- Itachi nie był pijany, to też pamięta bardzo dużo. Przy czym on nie zwrócił wielkiej uwagi na to, że został nazwany ochroniarzem. Hinata wygadywała tego wieczoru wiele dziwnych rzeczy, a sporo można zrzucić na alkohol, którym się uraczyła.
- Hinata rzadko widuje się z ojcem, on mało kiedy ją odwiedza, dlatego Sakura milczała. Nie chciała jej psuć wyjazdu, bo co to by zmieniło, gdyby dowiedziała się tydzień wcześniej, skoro i tak była daleko?
- Taniec miecz? A nie wiem. Mam spisany główny plan wydarzeń, który mówi mi o czym teraz pisać, ale to jak pisać powstaje pod wpływem chwili. To też nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, bo sama jeszcze tego nie wiem :)) Na pewno będą jakieś starcia, ale raczej różnica poziomu umiejętności będzie widoczna.
To fakt, pewnie nie na wszystkie odpowiem :) W końcu to nie frajda czytać, wiedząc jakie będzie zakończenie.
Dziękuję i również życzę miłego dnia :)
Bardzo się cieszę, że coraz częściej wstawiasz rozdziały! Pamiętam jeszcze czasy gdy wstawiałaś co tydzień. Życzę Ci tyle wolnego czasu, abyś mogła wrócić do tego. W sumie sobie też tego życzę. ��
OdpowiedzUsuńNo to nadrabiamy zaległości:
LL - W sumie nie dowiedzieliśmy się zbyt dużo, oprócz teg, że tata Hinaty o wszystkim wie. Jestem ciekawa co wyniknie z tej historyjki, w końcu nie zajmowałabyś całego rozdziału czymś co nie na wpływu na fabułę.
Skorupa - Nie sądzisz, że lepiej by było gdybyś zamiast bomusów nazwała to po prostu drugą częscią? Sama napisałaś, że o relacji Obito i Hianaty można pisać bardzo dużo i sądzę, że nie tylko ja chętnie o tym poczytam.
Trochę boję się o ich związek, jeszcze kilka takich kłótni, nieporozumień i to może być koniec. Ich długi dialog na pewno byłby bardzo ciekawy, a skoro lubisz pisać dialogi...
Monsun- Muszę przyznać, że nie rozumiem tutaj Hinaty, może dlatego, że nie jestem osobą nieśmiała, albo przynajmniej nie aż tak. Zdecydowanie się zgadzam z Naruto, jeśli życie daje ci okazję to zdecydowanie trzeba z niej korzystać, np. ktoś oferuje ci kurs graffity, a w zamian chce abyś mu malneła coś na ścianach, przyjęłabym jaką ofertę i jeszcze dziekowała na kolanach.
Nie rozumiem do końca tego układu Garry, on zmienia komuś wystruj klubu, a w zamian może wystawiać tam swoje zdjęcia?
Jak zwykle piszesz cudownie, niemogę się doczekać kolejnego wpisu.
Dużo weny i wolnego czasu!
Przepraszam za błędy, ale piszę z komurki. Chce odpisać jak najszybciej, bo potem albo nie będę miała czasu albo zapomnę, a już mi się zazbierało więc odpisuje jak mogę.
Mnie również to cieszy :) Zawsze większa szansa, że opowiadania pisane przez mnie dobrną do końca :) Szanse na cotygodniową publikację są małe, chyba, że dobrnę do późniejszych rozdziałów PG, wtedy będę mogła wstawiać to co już mam w zapasach :)
Usuńad. LL - Powiedzmy, że dowiesz się 1 marca czemu miało służyć to opowiadanie :)
ad. Skorupa - jak kiedyś zastanawiałam się nad tym, że mogłabym coś jeszcze napisać o Obito i Hinacie, to zawsze myślałam o tym jak o bonusach. Nie będzie ich aż tak wiele, aby robić z tego drugą część. No i najważniejsze, kiedy będzie zapis BONUS, to wiadomo będzie, że odnosi się do głównej pary ;)
W związkach zawsze są kłótnie. Muszą nauczyć się ze sobą rozmawiać, to będzie dobrze. Niby proste, a jednak trudne :)
ad. Monsun - Hinata nie przywykła do takich podarków. Kurs graffiti jest ciekawą propozycją, ale ona boi się tego co to oznacza. Pomalowanie komuś ściany sprayem to z pozoru nic trudnego. Ona jednak zdaje sobie sprawę, że Gaarze zależy aby to było dobrze zrobione, a Hyuga nie ma aż takiej wiary w swoje możliwości. Nie chce mu zniszczyć pierwszej wystawy, dlatego jeszcze się nie zdecydowała.
Tak. Gaara wystawia swoje prace, które będzie mogło dużo osób obejrzeć, ale ceną tego jest przygotowanie wystroju w pomieszczeniu, gdzie znajdą się zdjęcia. Czyli musi sam pomalować ściany. Właściciel lokalu ma dzięki temu nowy wystrój co pewien czas, bez nakładu swoich środków.
Dziękuję za komentarz :)
Powiem tak, przemilczmy moje spóźnienie, ok? XD
OdpowiedzUsuńAle kurde wyskoczył z kursem... Ale całkiem zabawne to było. Jestem ciekawa, co z tego wyniknie i co Gaara miał na myśli...
Naruto jest głupi XD Ta spinka po opisie od razu się z Hinatą kojarzy :D
Jestem też ciekawa, co zrobi Hanabi, jak się dowie, że z Gaary nici. Jak wtedy siostrę potraktuje, bo jakoś nie wygląda mi to na głębszą relację :/
Super rozdział. Miło po takim czasie znowu przeczytać coś właśnie o nich :)
Czekam na kolejne, weny i czasu przy okazji życzę, no i pozdrawiam ;)
Oj, no nie jest aż tak źle. Ważne, że dotarłaś ;-)
UsuńNie wiem, a w zasadzie to nie powiem, bo po co psuć historię i za szybko zdradzać szczegóły.
Naruto jest troszkę zaślepiony. Póki w głowie ma Sakurę, nie dostrzegła takich oczywistości.
Z Hanabi to ja sama jeszcze nie wiem jak będzie. Wyjdzie w praniu :-)
Dzięki za komentarz :-)
Trochę późno to piszę, ale nie miałam wcześniej czasu
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu moja pierwsza myśl to było "Chciałabym, żeby to było GaaHina", ale niestety to niemożliwe, więc po prostu Ci zaufam i zobaczymy, co z tego wyjdzie. ;)
Pozdrawiam i życzę weny ^^
ach :) Szczerze powiedziawszy, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że Gaara już teraz będąc taki jaki jest, zacznie być postrzegany jako kandydat na jej chłopaka. To oczywiście nie opowiadanie GaaHina, ale też będzie fajnie :) Obym nie zawiodła Twojego zaufania :)
UsuńDziękuję za komentarz :)
Witam, witam ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze co powiem, to OMG, JAKIE TO BYŁO ŚWIETNE! :O nie sądziłam, że opowiadanie może być tak dobre nie zmieniając wstydliwego zachowania Hinaty – mnie ono męczyło przy pisaniu 1. NH, potem je musiałam zmodyfikować – a tobie się udało b. fajnie to poprowadzić :O normalnie ukłon w twoją stronę m(_ _)m (kumpela mi kiedyś pokazała te emotkę, mówiąc, że to ukłon i faktycznie, ale zobaczyłam go dopiero po trzech dniach xD)
Chciałabym napomknąć o opisach – ja nie jestem fanką żadnych, długich opisów, choć nie wiem, jak świetnie napisanych. Ty masz je dość długie, ale co w nich lubię to tą interlinię, świetny zabieg i choć zabrzmi to chamsko i wrednie (ale nie ma!), to lubię sobie wzrokiem sprawdzać ile mi jeszcze zostało do końca (nie mam nic złego na myśli!) – fajnie szybciej i płynniej mi się je czyta ;)
Kwestia błędów – zdarzały się, ale kto ich nie robi? ;) u ciebie nie zakłócały one czytania i było wszystko zrozumiałe, więc nie mam zamiaru się czepiać. Ponadto od powstania opowiadania trochę minęło i głupio się czepiać błędu sprzed dwóch lat :P a może to było zamierzone i dlatego rzadko dawałaś rozdziały? :O Cwaniara xD jednak nie popuszczę ci dwóch błędów ortograficznych z poprzedniego rozdziału:
1. „nie łódź się” – wytłumaczę to tak: nie łudź się, że wsiądziesz w łódź, bo Łódź nie leży nad morzem XD
2. „pokarzę ci co i jak” – bardzo częsty błąd, pokażę od pokazania, a pokarzę od dania komuś kary :P
Więcej kujących błędów nie masz albo ich nie widziałam ;) Także jest dobrze, a nawet bardzo :D mogłabym kupić twoją książkę :D
Nie jestem najlepsza w opisach :) ale zwrócono mi kiedyś uwagę, że jest ich zbyt mało, więc staram się, aby się pojawiały :)
UsuńCo do błędów, poprawiłam pierwszy, ale drugiego nie znalazłam :(
Spoko, jak napiszę książkę, dam znać, choć to wątpliwe :)
Teraz się rozpiszę na temat fabuły, bo na pewno, chcesz co nieco znać moje przemyślenia, a ja zaś nie zamierzam siedzieć cicho, zwłaszcza, że mnie się podobało ;)
OdpowiedzUsuńW pierwszych rozdziałach, to jak czytałam o Hinacie, o jej nieśmiałości, aspołeczności, ale w przypadku Naruto, chęcią obserwowania, podążania zanim, to widziałam ją jak w tym filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=5WQAzOj1XTk – ale to całkiem zabawne, fajne i trochę creepy xD naprawdę podoba mi się, że nie spieszysz się z tym by coś się podziało i nic na siłę nie zmieniasz :D powolutku, wszystko logiczne i naturalne :D Fajnie też, że nawiązujesz szczegółami do poprzednich rozdziałów np. okulary Hinaty, które zajumał Naruto, szkicownik, który on potem odkrył:
Swoją drogą, to było piękne, aż zakryłam oczy zaśmiana i zażenowana niedolą Hinaty xD Biedna, nic tylko się zakopać ze wstydu :P chociaż Naruto nie połączył kropek, tyle szczęścia w nieszczęściu :P
Charaktery postaci też super, Sakury nie lubię, a i tutaj z niej małpa ;) ja nie rozumiem akcji z wfu kilka rozdziałów temu, bo to Jiraiya rzucał piłki, Naruto się tylko uchylał przed pociskami, gdzie jeden trafił Sakurę, a ona przyłożyła za to Naruto… co za kobieta... chociaż jej ka2rmą jest Sasuke, mający ją tam, gdzie światło nie dochodzi ^^ w ogóle… akcja zqe spinką była chamska… Nie chodzi o odrzucenie jej przez różową, tylko o to, że Naru wcisnął ją Hinacie mówiąc otwarcie dla kogo była :( może i Hinata sobie mówi, że nic nie chce czuć do Naruto, ale wiemy jak jest i dlatego to takie przykre… Jednakowoż, padłam, kiedy ona do niego podeszła z tą spinką i powiedziała „to chyba twoje” XDDDD nie sądzę, aby spineczka z kwiatuszkiem mu pasowała, haha! :D Love it!
Co do samego Naruto, to taką trochę Mary Sue wśród sportu mi się wydaje, wszystko mu wychodzi, we wszystkim jest nawet dobry ^^ zrób mu coś, złam nogę, by się nie popisywał :P i ten, nieźle się wycwanił, z tym referatem z historii, praktycznie całość napisała za niego Hinata, szkoda, że we mnie nikt się tak w szkole nie podkochiwał, by odrabiać za mnie zadania :P
Teraz coś czego nie mogę przemilczeć xD Hanabi i jej crush Gaara <3 hahaha, jak te jej starania mnie wgniatały w siedzenie, ile ja razy sobie przywaliłam w czoło XD szczególnie jak uwodzicielsko się do niego nachylała :P to było jeszcze śmieszniejsze, zważywszy na to, że Hanabi to deska i nie m zbytnio biustu :P Gaara nie zwrócił uwagi, bo nie miał na co :P coś czuję, że na tym kursie będzie całkiem nieźle się działo ;)
Właściwie, to zauważyłam, że nie rozwodzisz się za bardzo nad postaciami drugoplanowymi i skupiasz tylko na Hinacie lub tylko na Naruto – to nie jest złe, ja bardzo to podziwiam, wiem, że czasem drugi plan może wszystko zgmatwać (jak u mnie na pierwsze NH wkroczył Saso, to tak mnie zdominował, że musiałam dać mu osobne opowiadanie xD) niemniej wydaję mi się, że raz za czas trzeba odpocząć od głównego wątku i dać szansę na drobny rozwój innym – ShikaTema dość fajnie zapowiedziałaś xD Rin, jej brachol i sąsiad <3 Sasu i nie Saku, chyba, że zdecydujesz inaczej, MinaKushi <3 NejTen <3 teraz GaaHana <3 dużo wątków, szerokie pole do popisu, gdybyś chciała :P
No to tyle, będzie ode mnie, póki co, pewnie jeszcze się za niejedno opowiadanie chwycę ;) wyczekuj więc komentarzy :P tymczasem ja czekam na następny rozdział Monsuna ^^
Dużo, dużo weny, papa :* <3
Nie widziałam wcześniej tego filmiku :) faktycznie creepy :))
UsuńZ tą akcją na w-fie to chodziło o to, że Sakura się zdenerwowała, bo padła ofiarą głupiego zachowania Naruto i oberwała na oczach Sasuke. Wiadomo, że złości na nauczycielu nie wyładuje, to też podeszła do osoby, która naprzykrza jej się od początku roku szkolnego i która w jej oczach była najbardziej winna.
W kwestii spinki, to on nie myślał źle. Lepiej ją komuś podarować, niż wyrzucić. Hinata nie jest w nim póki co zakochana, a on nawet gdyby tak było, nie zauważyłby tego. Traktuje ją jak koleżankę i dając jej spinkę, powiedział prawdę o tym jak znalazła się w jego posiadaniu. Myślę, że bardziej chamskie byłoby, gdyby dał jej ją, twierdząc, że kupił ją dla niej. W końcu gdyby prawda wyszła na jaw, Hinacie byłoby bardzo smutno, a tak to przynajmniej nie będzie kwasów.
Naruto nie jest we wszystkim dobry. Gorzej radzi sobie z przedmiotami humanistycznymi i nie znosi historii. Nogi łamać mu nie będę. Chłopaczyna już wystarczająco dużo razy się poobijał wcześniej.
Postacie drugoplanowe będą miały swoje pięć minut, ale wszystko w swoim czasie. W tym opowiadaniu rozdziały są krótkie i przez to trzeba trochę czekać na rozwój wydarzeń. Nie mogę zagwarantować, że padnie imię brata Rin (co może być ciekawym motywem), za to na pewno Gaara zajmie sporą część historii. Planuję też dać pięć minut Sasuke, aby mógł pokazać swoją prawdziwa naturę. Uzbrój się jedynie w cierpliwość, to przy mojej częstotliwości publikacji, może za 3 lata dojdzie to opowiadanie do końca :D
Dziękuję za komentarz :)
Mam nadzieję, że nie rozwinie się tutaj żaden romans Gaara x Hinata ^^" Wciąż czuję takie zaniepokojenie tym, że Naruto ugania się za Sakurą, a w końcu z Hinatą rozmawia częściej. No cóż, szkoda, że nie zauważa takich rzeczy. Ale bardzo mi się podoba to opowiadanie. Nie chcę jeszcze kończyć czytania, ale widziałam, że za niedługo niestety dobiega koniec opublikowanych rozdziałów. Błagam znajdź wene na nowe ;-;
OdpowiedzUsuń