piątek, 13 listopada 2015

Labirynt Luster - Rozdział 7



Sakura do soboty żyła w innym świecie. Bez przerwy mówiła o wypadzie do Aquqparku i że będzie miała okazję zobaczyć Sasuke w samych kąpielówkach. Ja wolę o tym nie myśleć. Może i jestem już kobietą, ale nie czuję się w tego tytułu odważniejsza. Krępuje mnie myśl, że mam pokazać się w stroju kąpielowym przed Naruto, oraz to że ja też go w takim zobaczę. Mam nadzieję, że nie zemdleję. Czuję, że nie powinnam tam iść. Może pojadę na basen do rezydencji taty. Jak tylko miałam zamieszkać w Japonii, tato kazał dobudować kryty basen w swojej najbliższej rezydencji, znajdującej się około trzydziestu kilometrów od miasta, w którym się zatrzymałam. Zadbał o każdy szczegół, nawet nagłośnienie jest wykonane pode mnie. Tak już mam, że gdy pływam, to chętnie słucham muzyki. Ojciec troszkę mnie rozpieszcza, a ja staram się tego nie wykorzystywać. Różnie mi to wychodzi. W końcu do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja.
Stoję przed budynkiem i czekam na resztę. Nie lubię się spóźniać, dlatego jestem troszkę wcześniej. Sakura pewnie będzie po czasie, chociaż zarzekała się, że przyjdzie punktualnie. Przed budynek zajechały dwa motory. Jeden cały czarny z dwiema osobami, a drugi srebrno-czarny, przy czym głównie przeważał jasny kolor. Naruto przyjechał razem z Sasuke. Wiedziałam, że Uchiha go wozi. Uzumaki kiedyś się skarżył, że jego rodzice nie chcą się zgodzić na motor, bo są przekonani, że on od razu by się zabił. Sasuke tylko się wtedy zaśmiał, że mają rację i dlatego on nigdy nie da mu kluczyków do swojej Hondzi. Itachi przyjechał sam. Myślałam, że też zabierze jakiegoś znajomego, ale widocznie nie odczuwa takiej potrzeby. Chłopcy podeszli do mnie się przywitać. To dziwne, że w ogóle zauważyli, że tu jestem. Naruto od razu zaczął wypytywać o Sakurę. Wyglądało jakby się zmartwił, że ona nie przyjdzie. Troszkę mi go szkoda. Wyraźnie widać, że ona mu się podoba, a tymczasem Różowa Burza myśli tylko o Sasuke. Nawet gdyby Uchiha nie zaprzątał jej głowy, to pewnie i tak by nie zwróciła na Uzumakiego uwagi z mojego powodu. Sasuke nie chciał czekać i zarządził, że wchodzimy, a ona do nas dołączy. W ostateczności poszedł do środka sam, bo reszta została ze mną na dworze. Co do Naruto to mnie to nie zdziwiło, ale dlaczego Itachi też tu jest, to nie wiem. Czekaliśmy około pięciu minut. Sakura skrzywiła się, widząc, że nie ma z nami najważniejszej dla niej osoby. Jej uśmiech wrócił, gdy usłyszała że Sasuke już jest na basenie. W czwórkę szybko znaleźliśmy się w szatniach.
- Nie mogłam się zdecydować, który strój ze sobą zabrać. Wzięłam wszystkie, a ty mi pomożesz wybrać. - Pokazała co ze sobą zabrała. Ona naprawdę jest niepowtarzalna. Zaczęła wyjmować z plecaka stroje kąpielowe i rozkładać na ławce, nie zwracając uwagi na inne kobiety kręcące się wokół. - Najlepiej wyglądam w różowym, ale ponieważ najczęściej go zakładam, to nie wygląda już najlepiej. Ten jest w najlepszym stanie, - wskazała ręką na biały, dwuczęściowy komplecik ze złotymi przeszyciami przedstawiającymi kwiaty wiśni - ale moje piersi wyglądają na mniejsze niż są w rzeczywistości, więc jeśli go założę, to przy tobie będę wyglądała jakbym w ogóle ich nie miała. Myślałam o czarnym, w końcu Sasuke lubuje się w tym kolorze, ale jest nieco za obcisły i fałdki mi wystają. - Teraz skupiła swoją uwagę na trzech jednoczęściowych strojach. - Te są takie zwyczajne, nie ma w nich nic, co mogłoby przykuć jego uwagę, więc wzięłam je ze sobą tylko dla zasady. Jak wczoraj zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam co na siebie założyć, to powiedziałam, że potrzebna mi książka do angola, aby wyciągnąć kasę od mamy i poszłam dziś rano na zakupy. Za długo się zastanawiałam i w końcu wzięłam trzy przypadkowe stroje. Co o nich myślisz? - Pokazała nowo nabyte sztuki. Wodziłam po nich wzrokiem osłupiała.
Jak dla mnie to ona troszkę za bardzo się tym przejmuje. Zajęła prawie całą trzy metrową ławkę. Niektóre z przechodzących osób tylko uśmiechały się patrząc na nas, inne kręciły głowami z geście politowania. Zdecydowanie musiało to wyglądać dziwacznie, a nawet śmiesznie. Starsza pani, do której pasowało miano puszysta, przesunęła byle jak część garderoby Sakury. Jeden ze strojów spadł na podłogę.
- Ej! Co pani robi?! - Różowa Burza zareagowała momentalnie. Uniosła głos i obdarzyła wściekłym spojrzeniem ową osobę.
- Tyle łachów tu naukładałaś, że nie ma miejsca gdzie usiąść. - Widać było od razu, że trafił swój na swego. Owa starsza pani nie miała zamiaru za nic przepraszać, ani też zwracać uwagi na moją przyjaciółkę i jej niezadowolenie.
- Jakby pani nie była taka gruba, to by się pani zmieściła! - Faktycznie był kawałek wolnej ławki na skraju i zarówno ja jak i Sakura mogłybyśmy tam usiąść, ale pupa kobiety wymagała większej przestrzeni.
- Nie bądź bezczelna, smarkulo!
Już widziałam, że Sakura zaraz wybuchnie, a gdy to zrobi, to nikt nie będzie już w stanie jej powstrzymać. Musiałam zareagować natychmiastowo.
- Ten jest najlepszy! - W ręce trzymałam jeden ze strojów, który dziś znalazł się w posiadaniu Różowej Burzy. Był to strój jednoczęściowy, ale odkrywający brzuch i prawy bok. - Ten idealnie podkreśli twoje oczy. Szybko się przebierz, bo Sasuke na ciebie czeka.
Sakura ze wściekłym spojrzeniem spakowała resztę garderoby i udała się do kabiny, by się przebrać. O nie, nie odeszła bez słowa. Prychnęła na ową pani, a odchodząc powiedziała: „Za dwa lata będę już dorosła, a pani już nigdy nie będzie chudsza, a wręcz przeciwnie.” Byłam z niej dumna, bo spodziewałam się dużo gorszej odzywki. Mogę się założyć, że gdyby nie obecność Sasuke na obiekcie, to pracownicy basenu by wyrzucili je obie i mnie z racji próby załagodzenia konfliktu. Sakura nigdy nie odpuszczała i nie pozwalała się obrażać. Gdyby trafiła na rówieśniczkę, to ta dziewczyna leżałaby teraz znokautowana na posadzce. Skąd to wiem? Z doświadczenia. Na samo wspomnienie uśmiecham się do siebie. Jak Różowa Burza wpada w szał, to trzeba zwiewać gdzie pieprz rośnie, inaczej można tego długo żałować. Jedna laska straciła przez nią przedniego zęba. Rodzice dali jej za to szlaban przez miesiąc na internet, telefon, imprezy i wyjścia z domu. Tylko ja mogłam ją odwiedzać, resztę osób nie wpuszczali. Jej rozpacz była ogromna. Z tych nudów przemeblowała sobie pokój, przeczytała pierwszy raz zadaną lekturę od deski do deski, a gdy znalazła książkę z instrukcją jak się robi orygami, to zaczęła się tego uczyć i ku zaskoczeniu wszystkich, miała w sobie na tyle dużo cierpliwości, aby to robić. Jak tylko szlaban się skończył, to jej fascynacja papierowymi cudami też minęła.
Dość dużo czasu spędziłyśmy w szatni, zanim udałyśmy się w stronę wejścia na kompleks basenów. Chciałam wejść pod prysznic, aby wcześniej opłukać ciało, ale Sakura kategorycznie mi tego zabroniła. Stwierdziła, że aby zrobić wrażenie, nie możemy wejść jak mokre kury. To też wparowałyśmy do środka jakbyśmy przyszły na plażę. Było dość dużo osób. Naruto zaczął machać z basenu i wykrzykiwać imię mojej przyjaciółki. Zrobiło mi się przykro. Wiem, że ona nie zwraca na niego uwagi, ale on na mnie też nie. Dla niego mogłabym nie istnieć i nawet by tego nie odczuł. Może powinnam wybić go sobie z głowy. Żeby tylko to było takie proste, ale nie posiadam przycisku wyłączającego uczucia. Nie mogę dłużej się nad tym zastanawiać, bo się zaraz rozpłaczę.
Chłopcy wyszli właśnie z basenu. Sasuke stanął przy bloku startowym. Dłonią zaczesał włosy do tyłu, by mu nie przeszkadzały. Naruto podbiegł do nas. Widok mojego bóstwa, w samych kąpielówkach, z mokrymi włosami zmiękczył moje nogi. Zdecydowanie Neji nie robi na mnie takiego wrażenia, pomimo, że jest jeszcze lepiej zbudowany niż którykolwiek z mężczyzn kręcących się wokół.
- Sakurcia, wystartujesz nas? Będziemy się ścigać kto szybciej przepłynie dwie długości basenu.
- Dobra. - Widać, że jej się ten pomysł spodobał.
Sasuke wydawał się kompletnie nie interesować naszą obecnością. Naruto błyszczały oczy, gdy spoglądał na Sakurę, a ja chciałam wracać do domu. Czułam się skrępowana. Sakura mocno złapała mnie pod ramię. Cieszyła się, że tu jest. Chciałabym podzielać jej radość. Nim Uzumaki odszedł, koło nas znalazł się również Itachi. Uśmiechał się zagadkowo.
- Długo się przebierałyście, taki tłok panuje w damskiej szatni? - Starszy Uchiha był dla mnie zagadką. Cały czas zastanawia mnie jego nagłe zainteresowanie nami. Może podobnie jak Naruto jest pod urokiem wybuchowej Sakury.
Wracając do jego pytania, faktycznie sporo czasu było nam potrzebne, aby przebrać się w stroje kąpielowe. Przypominając sobie jak ledwo powstrzymałam wybuch mojej przyjaciółki, uśmiechnęłam się delikatnie.
- Jakieś wstrętne babsko nas opóźniło, ale już jesteśmy. - Wypowiedź Haruno rozbawiła obu chłopców. Całe szczęście nie powiedziała nic więcej.
- Nie wchodzicie do wody? - Itachi dalej kontynuował zadawanie pytań. Ku mojej radości, nie wnikał w to, kim była oba baba i co takiego zrobiła, że się guzdrałyśmy.
- Sakurcia nas wystartuje, a potem ogłosi zwycięzcę. Teraz nie będziecie oszukiwać, a ja wam pokażę, że Naruto Uzumaki jest najlepszy! - Odpowiedział jej śmiech Sakury. Ona jest dla niego okropna.
- To się jeszcze okaże U-ZU-MA-KI! - Różowa Burza odpowiedziała z drwiną, dokładnie akcentując każdą sylabę jego nazwiska.
- Hinata, może pościgasz się z nami? - Itachi przerwał tą bezsensowną wymianę zdań po między dwiema ważnymi dla mnie osobami.
- Ja? - Tak mnie zaskoczył tym pytaniem, że nie wiedziałam co w zasadzie odpowiedzieć. - To nie jest dobry pomysł. - Wiem, że dobrze pływam i może nawet nie wypadłabym, aż tak słabo na ich tle, ale nieeee. To zły pomysł, a mi nogi dalej się trzęsą.
- No chodźcie wreszcie! - Młodszy Uchiha nie wytrzymał. Z głosu dało się wyczuć złość. - Zaraz sam będę pływał!
- Trzymaj za mnie kciuki Sakurcia! - Naruto uśmiechnął się najładniej jak potrafił i poszedł na swoje stanowisko startowe.
- To jak? Dasz się namówić na wyścig z nami? - Itachi ponowie zwrócił się do mnie i zapytał o to samo.
- Może innym razem. - Był dla mnie miły i chociaż właściwie w ogóle go nie znałam, to chwilami myślę, że moglibyśmy się zaprzyjaźnić. Nie był taki przerażający jak Sasuke.
- Trzymam za słowo. - Po tym jak to powiedział, odwrócił się i również poszedł na start.
Gdy tylko stanął do mnie tyłem, poczułam się jakby właśnie piorun we mnie strzelił. Zaledwie w ułamku sekundy, cała krew odpłynęła mi z twarzy. Oto dziś w Aquaparku w  Japonii, w pięknym mieście Kofu, poznałam odpowiedź na najbardziej nurtujące mnie pytanie od niedzieli. Nieznajomy nazywa się Itachi Uchiha. Nie widziałam jego twarzy, nie zapamiętałam jak długie ma włosy, ale ten tatuaż rozpoznam bez problemu. Z pleców Uchihy spoglądała na mnie czarna wrona o hipnotyzującym spojrzeniu. Odnalazłam go? A może to on odnalazł mnie? O ZGROZO!!! Spałam z Itachim Uchihą! Z bratem Sasuke! Już wolałam myśleć, że to był Kankuro. Sakura odliczała od trzech do jednego i krzyknęła start. Trzech chłopców wskoczyło w jednej chwili do wody, a ja poczułam jak wokół mnie robi się białooo...

* * * * *

Jak same widzicie, moje drogie czytelniczki, Wasze przypuszczenia były słuszne :) Domyślacie się co będzie dalej? sesese, ja wiem ;p

Tak na marginesie, to całkiem zabawny zbieg okoliczności. Dziś w piątek 13 listopada dodaję trzynastego posta na blogu. Aby jeszcze bardziej podkreślić "pechową liczbę", postanowiłam wstawić rozdział o 13:13 :)))

zawsze jestem bardzo ciekawa opinii osób czytających, więc nie żałujcie sobie ;))


12 komentarzy:

  1. Nareszcie się domyśliła *^* Ciekawa jestem czy Itachi wie że to ona jest Niewidzialną...?
    Dadaj szybko rozdział bo nie mogę się doczekać!!
    ~~Aya~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie Naruhina wygrywa w ankiecie X.X

      Usuń
    2. Też to widziałam. NaruHina to spore wyzwanie, na tle tylu powstałych historii o tej dwójce :/
      Swoją drogą, abstrahując od ankiety, to jaki jest Twój ulubiony paring?

      Usuń
    3. Sasuhina :3 Mogłabym to czytać bez przerwy <3 Nawet zastanawiam się czy nie samej czegoś nie napisać z nimi.
      ~~Aya~~

      Usuń
    4. Czemu nie :) Ja chętnie przeczytam wszystko co wyjdzie spod Twojego pióra ;)
      Jeśli wygra NaruHinta, to spiszę swój nowy pomysł na SasuHinę, który chodzi mi po głowie od dawna i wstawię dodatkowo. Jest krótszy od tych zaproponowanych w ankiecie, więc są większe szanse, że solidnie się za niego zabiorę i pociągnę do końca :))

      Usuń
  2. C-U-D-O-W-N-Y! Tylko coś przykrótki :( Ale wiem ,że wielkich dzieł nie tworzy się nie wiadomo ile bo przestaniemy doceniać :3 Mam pewne podejrzenia że Itasiu coś wie dlatego tak obserwuje Hinate, tylko on chyba też może mieć wątpliwości co do tego w końcu nie rozmawiał z nią przy świetle. Chociaż to dosyć dziwne że nie rozpoznali się po głosie..... Życzę dużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :)
      Kurdę, chciałabym zobaczyć Twoją minę jak przeczytasz kolejny rozdział. Uwielbiam słuchać jakie przypuszczenia snują czytelnicy. Kiedy zdradzasz mi swoje podejrzenia, ja zastanawiam się, czy czasem nie czytasz w moich myślach. Chyba ciężko będzie Cię zaskoczyć, ale mogę się mylić :))

      Usuń
    2. Z niecierpliwością oczekuję! :)

      Usuń
    3. A taki pomysł nie wiadomo skąd skoro to "Labirynt" to może oni będą tak błądzić do końca tych rozdziałów :3 Nawiasem ciekawa jestem skąd wzięła się ta nazwa....

      Usuń
    4. Nazwa nie powstała od razu. Po długich obradach samej ze sobą, stwierdziłam, że ta jest najlepsza. Nie wiem czy inni też się ze mną zgodzą ;) Czas pokaże...
      Co do błądzenia, to trochę tego będzie. Na pewno nie po prostej linii do celu, bo to nie w moim stylu :)

      Usuń
  3. Nareszcie nadrobiłam wszystkie rozdziały. :D Przez ostatni tydzień chodziłam zła, że nie mogę zajrzeć na blogi.
    Co do rozdziału zastanawiałam się jak długo zejdzie Hinacie na rozpoznaniu Itachiego. Od poprzedniego rozdziału już chodzi za mną pytanie "kiedy?". Teraz jestem ciekawa co Hinata zrobi z tą wiedzą.
    To co piszesz jest naprawdę świetne. Tym bardziej, że dzięki tobie polubiłam pringi ObiHina i ItaHina. ;)
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że udało mi się kogoś przekonać do ObiHina i ItaHina, a jeszcze bardziej fakt, że komuś się podoba to co publikuję. To motywujące i nakręcające na pisanie. Mam nadzieję, że reakcja Hinaty Cię nie rozczaruje, a kolejny rozdział zachęci do dalszego śledzenia historii Hinaty i Itachiego :))

      Usuń