Kilka słów ode mnie dla Was
Opowiadanie powstałe w przypływie
porywu serca. Kiedy pojawił się zalążek pomysłu, reszta popłynęła żwawym
strumieniem. Po prostu nie mogłam się pohamować. Na początku myślałam, że to
zaraz się urwie, że odejdzie w wersji niedopracowanej, którą jedynie od czasu
do czasu będę wspominać. Napisałam pierwsze zdanie i nie potrafiłam przestać.
Niech Was nie zwiedzie tytuł „Dzień
w Raju”. To nie będzie wesołe opowiadanie o wakacjach i słoneczku na plaży. Bardziej
podpięłabym go pod melodramat, choć z tego co wiem, to ciężka dziedzina i jako
niedoświadczona amatorka pisania nie pociągnę go tak jak trzeba. Za to z góry
przepraszam tych bardziej wymagających. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że
komuś się spodoba. Wiem, że ten blog odwiedzają osoby złaknione pewnej męskiej
postaci, która będzie tu grała pierwsze skrzypce. Celowo jeszcze nie zdradzam
kto to. Potrzymam Was w niepewności, aż do chwili, której opowiadanie ujrzy
światło dzienne. Czyli Koniec listopada.
Dzień w Raju
Nic dodać nic ująć, zakochałam się. Czekam na dalsze notki <3
OdpowiedzUsuńhehe :) Przypominam sobie co pisałam tu ostatnio, to chyba było jedno z moich wrednych zakończeń :)
Usuńgdzie reszta? to znęcanie się, tak zostawić to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńMoże nie od razu całość, ale nie tylko nowy rozdział się pojawił, to zaczęłam pisać kolejny :D
UsuńTak wiem, przepraszam, że tak tu wszystko ucichło :(
OdpowiedzUsuń