piątek, 29 stycznia 2016

Labirynt Luster - Rozdział 19



Siedziałam na desce klozetowej z podkulonymi nogami i czołem opartym o kolana. W głowie miałam mętlik, a z oczu co jakiś czas sączyły mi się pojedyncze łzy. Moje przemyślenia przerwał dzwonek telefonu. Nie miałam siły i ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Sygnał się urwał, a po chwili ponownie zabrzmiał. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Obcy numer! Moje pierwsze skojarzenie, powędrowało do kogoś od taty. Może któryś z ochroniarzy zaczął się niepokoić i dzwoni, albo coś się stało z tatą. Zanim przetarłam oczy i zdecydowałam się odebrać, ten ktoś się rozłączył. Przy trzecim razie palec nakierowałam na zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha.
- Słucham. - Starałam się mówić normalnie, choć nie było to łatwe. Głos miałam drżący i nienaturalny.
- Hinata? - Zapytał ktoś, jakby nie był pewny czy dobrze się dodzwonił.
- Tak. - Pociągnęłam nosem. Taki odruch niekontrolowany, ale charakterystyczny przy płaczu. - A ty?
- To ja, Itachi. Gdzie jesteś? Czekam na ciebie przed szkołą. Coś się stało?
Dalej czeka? O nie! On nie może mnie zobaczyć w takim stanie! Po tym co mnie spotkało nie chcę go już nigdy więcej widzieć.
- Jestem w domu.
- Coś się stało? Byliśmy umówieni. Nie pamiętasz?
- Źle się poczułam i poszłam do domu. Gdy wychodziłam nie widziałam cię, a nie wiedziałam jak ci to przekazać.
- Hinata, coś jest nie tak, prawda? Masz dziwny głos. - Wydawał się zmartwiony. Nie zdenerwował się, że czeka bez sensu.
- Już mówiłam. Źle się poczułam. Poleżę i mi przejdzie.
- Może obejrzymy razem film? Zajadę do wypożyczalni, coś wezmę i przyjadę do ciebie. Jaki najbardziej lubisz gatunek? Po drodze kupię coś do jedzenia.
- Nie chcę.
- Jestem gotowy nawet znieść jakąś komedię romantyczną, czy romans, jeśli to miałoby poprawić ci humor.
- Itachi, proszę. Chcę zostać sama.
- Dobrze, nie będę naciskał, ale jakbyś zmieniła zdanie, to zadzwoń do mnie. Numer już masz.
- Wątpię, aby to się stało prędko. - Po tym co mnie dziś spotkało, nie chcę się z nim więcej spotykać. Strach pomyśleć, co jeszcze może zrobić mi zazdrosna blondyna.
- Możesz dzwonić o każdej porze, nawet późno w nocy.
- To nie będzie konieczne.
Jak tylko wypowiedziałam te słowa, tak w uszach zadźwięczał mi dzwonek. To oznaczało, że lekcja się skończyła. Po kilkusekundowym szoku rozłączyłam połączenie. Oby tylko nie słyszał dzwonka w telefonie. Jeśli słyszał, to mam nadzieję, że pomyślał, że to u niego. Za długo ta rozmowa trwała. Rozłączyłam bez pożegnania, więc po chwili na moim wyświetlaczu znowu ukazał się jego numer. O zgrozo! Czy dzisiejszy dzień musiał się tak okropnie skończyć? Rozłączyłam go, ale za chwilę znowu dzwonił. Odrzucałam tak z pięć razy, aż usłyszałam że ktoś wszedł do łazienki. Panowała cisza. Nikt nic nie mówił. Mój telefon ponownie zabrzmiał. Ręce mi się trzęsły. Odrzuciłam i aby więcej nie dzwonił, wyłączyłam komórkę. Ten ktoś dalej był w łazience, aż przemówił.
- Hinata, powiesz mi co tu się stało?
TO CHYBA JAKIŚ KOSZMAR!!! Itachi stoi za drzwiami. Co za przeklęty telefon! Trzeba było od razu go wyłączyć. Gdybym miała więcej rozumu w głowie, to schowałabym się w inne miejsce, albo od razu mogłam dzwonić do szefa ochrony. W tej chwili byłabym w domu, bądź w rezydencji taty. Trzymając telefon zastanawiałam się, czy teraz tego nie zrobić. Zadzwonić i powiedzieć, aby mnie stąd zabrał, albo napisać smsa, że muszą jeszcze przepędzić Uchihę z łazienki.
- Odezwij się do mnie. Wiem, że tam jesteś. - Mówił spokojnie, bez emocji.
- Odejdź! - Trudno, będę niemiła i tak go wypłoszę.
- Pójdę, ale razem z tobą. Otwórz mi.
- Za to ja nigdzie z tobą nie pójdę! Nie chcę cię więcej widzieć! - Lekko łamiącym się głosem, starałam się go wygonić.
- Co ty mówisz? Jeszcze dziś rano cieszyłaś się na mój widok.
- I to był błąd! Więcej po mnie nie przyjeżdżaj, ani nie podchodź porozmawiać. To koniec naszej znajomości!
- Hinata, co się stało? Otwórz, to porozmawiamy normalnie, a nie przez drzwi.
- Odejdź! - Wykrzyknęłam. W tej chwili naprawdę chciałam skończyć tą znajomość raz na zawsze.
- Zachowujesz się jak smarkula! - Podniósł na mnie głos. Czyżby przestał udawać? - Rano wszystko było jak trzeba, a teraz odstawiasz szopkę bez powodu?! Szkoda na ciebie czasu.
Usłyszałam kroki, otwierające się drzwi i to jak mocno je zamknął. Później panowała cisza. Szkoła zamarła, wraz z odejściem Uchihy. Podciągnęłam bliżej kolana i ponownie zapłakałam. Zabolało mnie to jeszcze bardziej, bo jego reakcja potwierdzała słowa Tsukino.
- Burak! - Wysyczałam przez zęby, tak jakby to cokolwiek miało dać. - To wszystko przez ciebie.
Ku mojemu zdziwieniu, pomogło. Poczułam się lepiej, mogąc zgonić winę na niego. Przeczesałam ręką to co zostało mi na głowie. Odczekałam jakieś dziesięć minut i postanowiłam wyjść. Włączyłam telefon. Nie widzę innej opcji, niż zadzwonić do ochrony. Zanim to zrobię, muszę doprowadzić się do porządku. Oni na pewno są blisko, więc mogę nie zdążyć później. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam kabinę. Dałam kilka kroków do przodu, gdy usłyszałam, że drzwi od kabiny się zamknęły, tylko że ja tego nie zrobiłam. Odwróciłam się i w ten sposób stanęłam na przeciwko przystojnego bruneta. Oszukał mnie! Nie wyszedł, tylko cały czas tu był. Chciałam uciec, zanim dałam radę się odwrócić, on już był przy mnie. Złapał mnie za nadgarstek, szarpnął, przyciągnął do siebie i tak mocno przytulił, że nie mogłam się uwolnić. Jedną ręką mnie trzymał w pasie, a drugą głaskał po głowie. Chciałam się wyrwać, ale byłam za słaba, więc przestałam. Zamiast tego, wtuliłam się w niego. On powtarzał, że już jest dobrze, że mam nie płakać, bo on się mną zaopiekuje. I co ja mam o nim myśleć? To wszystko jest tak bardzo zagmatwane. Itachi jest dobry czy zły? Wiem, że każdy ma w sobie trochę tego, trochę tego, ale czego w tym mężczyźnie jest więcej?
- Powiesz mi, kto ci to zrobił? - Zapytał przerywając ciszę. Miał bardzo delikatny głos. Ja już się uspokoiłam na tyle, by nie płakać.
- Ropucha. - Wzięłam głęboki wdech. - Ona i jej Żmije. - Zaśmiał się z mojej odpowiedzi.
- Ty naprawdę jesteś jedyna w swoim rodzaju. Dla każdego masz przygotowaną ksywkę?
- Nie. - Faktycznie wymyślam różne ksywki, ale ja to robię nieświadomie, albo przypadkowo. Po prostu jak coś mi do kogoś pasuje to tak na niego mówię.
- To kim jest Ropucha?
- Twoją dziewczyną. - Odpowiedziałam od razu. Nie planowałam mu o tym mówić, ale chciałam widzieć jego reakcję, dlatego gdy to wypowiadałam, oderwałam głowę i patrzyłam prosto na niego.
- Myślałem, że ty nią jesteś. - Że co proszę? Skąd ten pomysł?
- Mylisz się. Ona nią jest. Ja jestem tylko twoją kolejną przygodą.
- Dlaczego tak mówisz? Nie traktuję cię jak przygodę.
- Więc jak?
Widziałam, że się zawahał. Nie był pewny co odpowiedzieć. Możliwe, że się czepiam, ale to mnie zaniepokoiło.
- Na pewno nie jak przygodę. - Ściągnął z siebie kurtkę. - Masz, załóż.
Nie protestowałam, tylko wciągnęłam kurtkę na siebie. Później dał mi swoją gumkę do włosów, bym mogła swoje spleść w kitkę. Nie wszystkie kosmyki dało się zapleść, ale większość włosów była wystarczająco długa. Tsukino, całe szczęście, nie ścięła mnie na chłopaka. Gdy ja obmywałam twarz i próbowałam zmyć czarną kredkę z czoła, on pozbierał moje włosy z podłogi i wyrzucił do śmieci. Chciałam, by odwiózł mnie prosto do domu, ale uparł się, że w takim stanie nie mogę wrócić. Najpierw pojechaliśmy do centrum handlowego. Było mi wstyd tak się pokazać, więc kazał mi poczekać przy motorze, a sam zniknął na jakiś czas. Wrócił z czarną czapką, kremową koszulką na krótki rękaw i biało-czarną bluzą. Dzięki niemu, mogłam zdjąć kask, założyć czapkę i udać się do łazienki, aby się przebrać. Jak wracałam widziałam, że rozmawia z kimś przez telefon. Zbliżyłam się i usłyszałam wyłącznie: “To my zaraz będziemy”.
- Ile mam ci oddać za zakupy? - Mój błąd, bo mogłam mu dać kasę, jak szedł na sklepy.
- Nic i nie waż się ze mną o to kłócić.
- A to niby dlaczego? - Co to za postawa z jego strony?
- Bo słyszałem jak nazwałaś mnie burakiem i powiedziałaś, że to przeze mnie, więc potraktuj to jako rekompensatę.
O zgrozo! Faktycznie tak powiedziałam. Czy on wszystko musi komentować? Czasem lepiej by było jakby ugryzł się w język.
- Odwieziesz mnie do domu? - Poprosiłam najładniej jak potrafiłam.
- Później, teraz zabieram cię w inne miejsce. - Powiedział to tak, jakby stawiał mnie przed faktem.
- Ja chcę do domu.
- Nie zapominaj Księżniczko, że jesteś ze mną na randce. Zanim odwiozę cię do domu, zapewnię ci niezapomniany wieczór. - Podał mi kask, a ja przestraszyłam się jego słów. W głowie dalej huczał mi monolog Tsukino.
Mimo wszystko się zgodziłam. Póki nie będzie próbował mnie wywieść do domku w lesie, póty jestem bezpieczna.
Naszym kolejnym celem podróży był salon fryzjerski. Itachi przyznał się, że to tu dzwonił. To najlepszy fryzjer w mieście i jego mama regularnie tu przychodzi, a on często ją przywozi odkąd ma prawo jazdy. Ponieważ tu bywa, to zna szefa i poprosił go o strzyżenie ekstra dla znajomej, czyli mnie. Mistrz nożyczek załamał ręce, gdy ujrzał moją fryzurę. Nie mógł odżałować tak pięknych włosów. Chwalił mnie, bo rzadko widuje, aby jego klientki miały tak zadbane, gęste i naturalne czuprynki. Nie chciałam, by skracał fryzurę do najkrótszego pasemka. Zaproponował dość konkretne cieniowanie. W ten sposób dalej miałam długie włosy i nie było widać brzydkich krótszych pasemek.
Gdy już wyglądałam jak człowiek, nie wstydziłam się pokazać na mieście. Itachi dobrze to zaplanował. Zabrał mnie do knajpy i tam zamówiliśmy jedzenie na wynos. Ucieszyło mnie, gdy pozwolił mi zapłacić, bez kłócenia się o to, ani nawet kwaśnej miny. Z jedzonkiem pojechaliśmy do parku. Pokaz zaczął się pół godziny przed naszym dotarciem, ale w dalszym ciągu było na co popatrzeć. Strasznie żałowałam, że nie byliśmy od początku. Widok był cudowny, a ja nawet nie myślałam o jedzeniu. Itachi jak to facet, nie potrafił tak długo wytrzymać z pustym brzuchem. Wyciągnął sushi, które zamówiliśmy i karmił nas oboje. Było zabawnie. Pomimo, że pochodzę z Japonii, to nie jestem najlepsza w posługiwaniu się pałeczkami. Uchiha zaproponował jeszcze jedną niespodziankę, zanim dostarczył mnie do domu. Zgodziłam się. Pożałowałam, gdy wyjechaliśmy z miasta. Pierwsze o czym pomyślałam, to, że zabiera mnie do tego przeklętego domku. On tymczasem zajechał na górkę za miastem, z której można było podziwiać piękną wieczorną panoramę. Było też widać lampiony, które z powodu braku wiatru, nie odleciały daleko. Scena warta każdej ceny. Zostaliśmy tak długo, aż otoczyła nas zupełna ciemność. Gdy zrobiło mi się zimno, Itachi stanął za mną i przytulił mnie, by ogrzać nas oboje.
Uchiha dotrzymał słowa. Podarował mi niezapomniany wieczór. Odwiózł mnie do domu. Po tym wszystkim byłam pewna jednego: Wiem, że nic nie wiem.
I co z tym fantem zrobić? On był dla mnie nieodgadnioną zagadką. Czego mógł ode mnie chcieć? Sakura, Naruto i Tsukino. Każdy z nich miał o nim złe zdanie, ale ja jedyne co mogłam mu zarzucić, to głupie komentarze, które mnie peszą.
Stałam przed nim i nie wiedziałam co powiedzieć. Coś powinnam. Po takim dniu nie wypada wyłącznie powiedzieć dobranoc, odwrócić się i odejść jak nigdy nic.
- Itachi,... - spokojnie Hinata, dasz radę - nie wiem jak mam ci podziękować. - Nie ułatwiał mi. Stał i mnie obserwował. Nic nie mówił, tylko spoglądał na mnie z tym magicznym błyskiem. - Poświęciłeś mi tak wiele czasu, abym poprawiła ocenę z matematyki, a dziś… Cudownie się bawiłam. Nawet nie myślałam, że tak będzie, mimo tego co się stało. Ja… chciałabym ci podziękować, ale nie wiem jak.
- Ja wiem jak. - Odpowiedział i zaczął się do mnie zbliżać. - Znam sposób dzięki któremu będziemy kwita za wszystko co dla ciebie zrobiłem.
Znalazł się niebezpiecznie blisko. Dłonią pochwycił delikatnie mój podbródek i lekko go uniósł. Wiedziałam do czego zmierza, bo już kilka razy byliśmy w takiej sytuacji. Tylko teraz było inaczej, zupełnie inaczej. Jego twarz zbliżała się powoli do mnie. Gdy ciepłe powietrze z jego oddechu owiało moją skórę, powieki mi opadły, a usta odrobinę się rozchyliły. Poczułam jak ręką oplata mnie w pasie, a jego nos trąca mój nosek. Oddech, dotyk, bliskość i ciepło bijące od drugiego człowieka zaczęło doprowadzać mnie do szaleństwa, aż w końcu poczułam muśnięcie na wargach. Delikatne, prawie niewyczuwalne. Następne było bardziej zdecydowane, aż przerodziło się w namiętny, długi pocałunek. Moje nogi zmiękły, a ja byłam o włos od utraty przytomności. Nie taki pocałunek pamiętałam z naszej pierwszej nocy. Ten był jeszcze wspanialszy i cudowniejszy. Nie wiem, w którym momencie ręce zarzuciłam na jego szyję. Nie chciałam, aby przestawał. Dla mnie ta chwila mogłaby trwać wieczność. Niestety tak nie było. Itachi oparł głowę o moje czoło. Oboje oddychaliśmy ciężko. Czy on czuł to samo co ja? Czy istnieje chociaż nikła szansa?
- Odnalazłem cię.
Dlaczego on psuje taką miłą chwilę?! Załamuje mnie ten facet.
- Muszę już iść. - Zabrałam ręce, ale on nie puścił mnie ze swojego uścisku.
- Zostań jeszcze chwilę.
- Nie mogę, w domu pewnie się o mnie martwią. - To zadziałało. Puścił mnie, a ja stałam jeszcze chwilę na przeciwko niego. - Dziękuję za wszystko. Dobranoc.
- Hinata, o której chodzisz spać?
Dziwne to było pytanie. Po co mu ta informacja?
- Różnie. Nie mam sztywnej pory.
- A dziś, o której planujesz się położyć?
- Nie wiem, za dwie może trzy godziny. Po dzisiejszym dniu, nie będę miała siły siedzieć zbyt długo. - Uśmiechnął się do mnie.
- W takim razie zadzwonię za dwie godziny, aby życzyć ci słodkich snów. - Pocałował mnie w policzek na pożegnanie. - Do usłyszenia.

Uśmiechnęłam się ciepło i odeszłam. Zanim otworzyłam drzwi, spojrzałam w jego stronę. On stał i patrzył na mnie. Dopiero gdy weszłam i spojrzałam przez wizjer, widziałam jak zakłada kask i wsiada na motor. Chwilę spoglądał w stronę mojego domu, po czym odjechał. Wtedy oparłam się o drzwi i osunęłam się, aż usiadłam tyłkiem na podłodze. Palcami dotykałam swoich ust. Ten pocałunek to najprzyjemniejsza i najbardziej niezwykła rzecz jakiej doświadczyłam w życiu. Nigdy nie myślałam, że spotka mnie coś takiego z jakimkolwiek Uchihą.
 * * * * *

Cóż napisać?? Nie mam pojęcia co tu by pasowało, dlatego to może Wy przemówicie, a ja odpowiem, jak to mam w zwyczaju :))


28 komentarzy:

  1. Doczekałam się! Tak długo kazałaś czekać na ich świadomy pocałunek. Najpiękniejsze słowa "Odnalazłem Cię" to było takie słodkie. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) No troszkę to trwało, ale lubię budować nastrój.

      Usuń
  2. Łaaał *O* To było takie mega słodkie! A w poprzednim rozdziale miałam chęć wymordować Itachiego, Ropuchę i jej bande D: Teraz mi przeszło ^^
    Mam nadzieje że nasz Itaś bierze Hinatę na poważnie a nie jest kolejną przygodą :C
    Słodko i uroczą więc niedługo przybędzie ktoś kto to zniszczy...
    Jakoś strasznie nieskładny ten komentarz ale co tam ^O^
    ~~ Aya~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli znowu pojawia się snucie czarnego scenariusza :)) Jakby co, to będę mogła powiedzieć, że wykrakałaś :p
      a tak na poważnie, to też lubię ten rozdział. Może jako autorka, nie powinnam tak pisać, ale prawda jest taka, że zawsze staram się pisać tak jak ja bym chciała to przeczytać, licząc że dzięki takiemu podejściu spodoba się też innym.

      Usuń
    2. Mówię wam Naruto to wszystko zniszczy! Na pewno, w końcu to Uzumaki ��
      To ja miska z telefonu nie mogę się niestety zalogować ��

      Usuń
  3. No i mam nadzieję, że taki Itachi jest prawdziwy ! AAA byłabym mega zła gdybyś zrobiła z niego dupka :) On jest taaki słodki. Jeezu najwspanialsza randka, ile ja bym dała aby na takiej być haha.
    Myślę, że Hinata trochę za dużo myśli. Rozumiem, że się martwi, ale bez przesady... Kurcze, aż się boję myśleć, co takiego Itachi zrobi tym dziewczynom. Przecież on pewnie tak nie zostawi! Nie powinien!
    Eh no i co, teraz czekać na następny rozdział, calutki tydzień. Ty mnie dobijesz! haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przepraszam :) Jak jest Ci mało tekstu do czytania, możesz zajrzeć do opowiadania Pośród Gwiazd. Tam jest trzydzieści kilka rozdziałów, więc na jakiś czas starczy :) Pojawia się tam cała śmietanka bohaterów Naruto.
      Twoja teoria jest nieco sprzeczna. Bo jeśli Itachi jest dupkiem to faktycznie da popalić Tsukino. Jeśli prawdziwy Uchiha jest taki fajny, to raczej powinien rozwiązać to bez przelewu krwi. No i nie można zapominać, że Hinata nie powiedziała jasno kto ją tak urządził, a wiele dziewcząt do niego zarywa.
      Może się okaże, że nasz bohater jest zupełnie inny niż mogłoby się wydawać :)) ach, kto to wie :))) (ja, ale nie powiem ;P)

      Usuń
    2. Właśnie zaczęłam jakiś czas temu :) Hmm może nie popalić, ale na pewno nie zostawi tak tego, a nie oznacza to, że jest dupkiem, tylko, że ochrania swoją dziewczynę ;) Na pewno będzie próbował z nią porozmawiać ( Tsukino) aby zostawiła Hinacię w porządku. Myślę że Itachi się dowie jakoś, że to właśnie Tsukino ją tak urządziła.
      Eh wierzę, że Itachi jest dobry i kochany i będzie chronił Hinacie ( ble moja strona romantyczki się odezwała haha)

      Usuń
    3. Właśnie zaczęłam jakiś czas temu :) Hmm może nie popalić, ale na pewno nie zostawi tak tego, a nie oznacza to, że jest dupkiem, tylko, że ochrania swoją dziewczynę ;) Na pewno będzie próbował z nią porozmawiać ( Tsukino) aby zostawiła Hinacię w porządku. Myślę że Itachi się dowie jakoś, że to właśnie Tsukino ją tak urządziła.
      Eh wierzę, że Itachi jest dobry i kochany i będzie chronił Hinacie ( ble moja strona romantyczki się odezwała haha)

      Usuń
    4. Powiem tylko tyle: Masz rację, Itachi jakoś się dowie... ;)

      Usuń
  4. Itachi jest zawzięty i tak szybko nie odpuszcza. Więc po tym momencie "- Zachowujesz się jak smarkula!(...)Szkoda na ciebie czasu." wiedziałam że coś kombinuje!! Do tego gdyby na serio poszedł, napisałabyś coś w stylu "słyszałam jego oddalające się kroki". :D
    I to jak on ją tak od razu objął. Na siłę ale było to super słodkie. Takie przytulasy działają cuda (i dla tego zawsze pojawiają się w dramatach i romansach xd).
    Czy Hinata miała coś konkretnego na tym czole czy to były zwykłe bazgroły?? Oo

    "- To kim jest Ropucha?
    - Twoją dziewczyną.(...)
    - Myślałem, że ty nią jesteś." - no myślałam, że się przewidziałam. Musiałam to kilka razy przeczytać bo nie wierzyłam w to co moje piękne oczy widziały. SERIO KIRWA.?! Co to ma być?! Związek o którym wie tylko jedna ze stron?! -,-' Trochę jak jakiś psychofan xdxd Przecież nie brał jej na randki - oni się tylko spotykali i razem uczyli!! hmmm... Ale i tak w tym momencie się rozpłynęłam... :3 czytając to, odniosłam wrażenie, że on powiedział to tak jakby to było coś oczywistego. *.*
    "Widziałam, że się zawahał. Nie był pewny co odpowiedzieć." - no ale w tym momencie to mnie dobiłaś -,-' ITACHI.!! KIRWA.!! Przed chwilą powiedziałeś, że myślałeś, ze to Hinata jest twoją dziewczyną a teraz cię zatyka.?! Czyli co?! Jesteś z jakąś dziewczyną a nie uważasz jej za swoją dziewczynę?? nie kumam...
    - Na pewno nie jak przygodę.(...)Masz, załóż." - i tak... najlepiej zmień temat. Zrób wszystko aby nie wracać do tej rozmowy, zabierz ją na zakupy a potem do fryzjera... Zbajeruj tak aby już więcej nie zadawała ci takich niewygodnych pytań.

    Jest czwarta w nocy... CO z tego, że czytam ot już trzeci raz...?? Za każdym razem, kiedy bd dochodzić do momentu jedzenia sushi robię się tak cholernie głodna!! Od miesiąca łazi za mną chęć pójścia do knajpy ale nie mam kiedy... a tu jeszcze w nowym rozdziale w najlepsze se sushi wpieprzają... :'((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moment o którym Hinata zaczęła swoją kulawą przemowę włączył w mojej głowie lampkę "zaraz się coś stanie!!". I chociaż spodziewałam się tekstu "jeszcze zdążysz mi się odwdzięczyć, teraz idź spać" (a późniejsze podziękowanie dziewczyny wylądowałoby razem z nimi w łóżku) to zatkało mnie, kiedy Uchiha za ten cały czas, wysiłek, nerwy chciał tylko pocałunku.
      Wyobraź sobie - siedzisz przed kompem w nocy, słuchasz jakiejś składanki z hitami lat 80tych i czytasz już dobrze ci znany rozdział. Nadchodzi moment zbliżenia głównych bohaterów. Wtedy w twoich słuchawkach zaczyna lecieć piękna piosenka o miłości więc w rytm zaczynasz czytać kolejne zdania. A kiedy widzisz "Następne było bardziej zdecydowane, aż przerodziło się w namiętny, długi pocałunek." słyszysz mężczyznę który śpiewa z takim przejęciem "Miłość rani, miłość wykrwawia/Powala mnie na kolana"... I zapiera ci to dech w piersiach. Czytasz dalej i czujesz się jak w jakimś filmie Disneya gdzie magią jest miłość.... (.Oo.) I nagle PUFFF..-Czar prysł. Itachi zakończył pocałunek a refren "Love bites" się skończył. Takie okropne uczucie...jakby ci serce wyrwali...
      UCHIHA.!!! ZABIJĘ CIĘ NORMANIE!!! ZEPSUŁEŚ TAKĄ PIĘKNĄ CHWILĘ.!! Nie tylko mi ale przede wszystkim HINACIE!!! A potem karmisz ją tekstem "Odnalazłem cię.". Ślepoto!! Już dawno ją odnalazłeś! Przecież taki szmat czasu wstecz chciałeś powiedzieć jej, że to ty jesteś Nieznajomym. Jesteś jeszcze bardziej porąbanym człowiekiem niż myślałam.... ale i tak cię lubię <3
      Założę się, że w momencie kiedy Hinata siedziała na podłodze i przeżywała (nie bardziej ode mnie) ten pocałunek, Itachi obmyślał plan jak by tu się rozprawić z Ropuchą i jej Żmijami. XD
      Czytałam powyższe komentarze... I żałuję, cholernie żałuję. Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że kiedy jest za dużo sielanki, trzeba wszystko rozwalić, zniszczyć. Ciekawa tylko jestem jak ty to rozegrasz :D Moja wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach ale bd milczeć bo jeszcze znowu palnę coś w stylu "Itachi prawiczek" jak ostatnio xd...
      "Może się okaże, że nasz bohater jest zupełnie inny niż mogłoby się wydawać :))" - hmmm... Czytałam kiedyś "Wybranych" i właśnie jeden z bohaterów okazał się inną osobą niż go opisywano, a po szkole chodziły na serio różne, dziwne plotki na jego temat... Od tamtego momentu wiem, że zawsze mogę się spodziewać wszystkiego, tym bardziej jeśli są to FF :D
      Kirwa... znowu się rozpisałam :/ Przepraszam no, ale ja NIE MOGĘ pisać komentarzy na komórce... Jak juz chcę skomentować to zasiadam do komputera na jakąś godzinę, włączam Notatnik i dany rozdział. Czytając go od początku, wpisuję po kawałku swoje uwagi do notatnika... i tak oto wychodzi mi typowy tasiemiec Ani -,-'

      Miałam oglądać Sherlocka a wzięłam się za komentowanie blogów... masakra xd
      Czekam na nn ;)

      PS. zauważ- wyżej pisałam, że jest godzina czwarta... teraz jest 5:01 xd
      całusy ;3

      Usuń
    2. Itachi jest zawzięty, uparty i nadzwyczaj cierpliwy :) Kto by wytrzymał z takimi humorkami Hinaty? :)
      Na czole miała bazgroły. Nic konkretnego, co by zdradzało osobę rysującą :))
      Zawsze czytasz więcej razy, czy ten rozdział miał w sobie coś, co Cię do tego skłoniło?
      Lubię gdy czytelnicy snują swoje teorie. Jakie by nie były, to cudowne, że są. To też śmiało możesz pisać co przychodzi Ci do głowy :) Olej to, czy to jest dalekie czy bliskie prawdy :))
      Uwielbiam tasiemce. Nie przepraszaj, bo jak widzę tyle tekstu to mordka od razu mi się cieszy. Z wielką przyjemnością zanurzam się w Twoim tekście.
      Przepraszam, że odpisuję tak ubogo, ale jestem tak zmęczona dzisiejszym dniem, że oczy same mi się zamykają.

      Usuń
  5. Rozdział czytała wczoraj o 5 jak zwykle, chciałam skomentować po SQL ale tak jakiś hmm nie byłam w stanie, i dziś po 10 jak dopiero wstałam to komentuje. Brawo dla oddanych fanów XD to tak Itaś jest słodki! Ale robią się z niego takie trochę ciepłe kluchy, gdzie ten podrywacz z pierwszych rozdziałów, ten bad boy *.* tekst Itachiego "odnalazłem cię" i brak komentarza nic tylko że musi iść! Czuję że czeka ich długą i poważną rozmowa, przynajmniej Itachiemu przydała by się jakąś konkretna ODP XD i jedną z ważniejszych pytań co on zrobi z ropuchą i żmijami XD (super ksywy) XD on nie wie kto to jest więc pewnie spyta się Hinaty, a znając ją to pewnie mu nie powie kto to i takie błędne koło. A jak się już dowie to co się stanie? Pogrozi czy wytłumaczyć? Czyli ciepłe kluchy czy bad boy XD Dobra koniec mojego niedokładnego komentarza i czekam na kolejny rozdział, a i wiesz tęsknie za notką na blogu pośród gwiazd XD wybredna ja, ale sorki tam jest SASUHINA więc wiesz no, zrozum mnie XD pozdrawiam :*
    ~Eri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyjemy, zobaczymy :))) Nie myślałam o Itachim jak o ciepłych kluchach, ale może masz rację, że troszkę zaczął tak wyglądać. Jak będzie dalej, nie powiem.

      Tęsknisz za notką na Pośród Gwiazd? Gdy to przeczytałam, to moja mordka szeroko się uśmiechnęła. Wieczorem 29 stycznia dodałam tam rozdział. Czytałaś go już? :))

      Usuń
  6. A czytałam :p tylko jak dla mnie tamtego opowiadania nigdy za wiele :D ale też nie mogę się doczekać notki ObiHina XD kurna twoich opowiadań nigdy za wiele i ciągle się zastanawiam co tam siedzi w twojej głowie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę :) To jest bardzo dobra odpowiedź! Tamtego opowiadania będzie naprawdę wiele rozdziałów. Ciekawa jestem ile osób dotrwa do końca :))
      Teraz pracuję nad kolejnym rozdziałem Skorupy. Jeśli pójdzie mi sprawnie, to w przyszłym tygodniu się pojawi :))
      W mojej głowie jest multum różnorakich pomysłów z różnych dziedzin ;) Poznanie chociaż części z nich może skutkować silnym bólem głowy ;)

      Usuń
    2. Z chęcią poznam chociaż połowę z tych pomysłów XD ponoć mam wytrzymałą głowę więc z chęcią spróbuje. Może jakiś one-shot? I niech idzie sprawnie, tylko żebym nie zapomniała przeczytać XD

      Usuń
    3. ONE SHOT??? Nie wiem czy śmiać się, czy płakać :)) ale, że ja to ja, to raczej będę się śmiać z samej siebie ile sił w płucach. SZEŚĆ RAZY!!! 6x podjęłam próbę napisania one shota. Jaki jest tego efekt? A no Labirynt Luster miał być moim pierwszy one shotem. Sama widzisz jak to mi wyszło. Skorupa Żółwia też miała być jedno rozdziałowa. Monsun w sumie też chciałam, aby był krótki, a nie będzie, choć prawdopodobnie to moje najkrótsze opowiadanie. Ja nie potrafię napisać nic, co nie przekroczyłoby przynajmniej dwudziestu stron. Plan mam dobry, ale gdy zaczynam pisać, to trybiki w mojej głowie zaczynają się rozpędzać i finalnie zawsze kończy się to czymś dłuuuugim. Chylę czoła przed osobami, które potrafią to, co mi non toper nie wychodzi.

      Usuń
    4. Napisałaś 6 razy a ją widzę póki co tylko 3 opowiadania, więc nie znamy jeszcze 3 pozostałych. Może chcesz się nimi podzielić z nami (czyt.ze mną). Serio lubię jak piszesz,a lubię czytać więc same plusy jak dla mnie xD

      Usuń
    5. Tak naprawdę to poza tymi, które publikuję, mam zaczętych 7 opowiadań. Jedne mają bardzo mało tekstu, inne trochę więcej. Plus 2 historie, które mają jedynie spis wydarzeń. To też, gdy tylko zakończę, któreś z opowiadań, nie będę miała problemu z pomysłem na następne.
      Nie chcę jednak zbyt wiele publikować na raz, bo wydłuży się czas potrzebny mi na pisanie.

      Usuń
  7. Jestem dziwną osobą i żądam ciągłych spięć pomiędzy nimi xD Co prawda takie rozdziały też są potrzebne bo czasem jak czytam niektóre historie to mam wrażenie że pary łączą tylko nieszczęścia którym się razem przeciwstawiają. Mam nadzieję że w kolejnych rozdziałach pojawi się akcja i więcej bohaterów :)
    Rozdział jak zwykle świetny i już wyczekuję kolejnego piątku (nie tylko dlatego że weekend).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje żądania są zastanawiające :) Lubisz, gdy się sprzeczają z jakiś konkretnych powodów? No i czy tak jak do tej pory, czy żeby się bardziej kłócili?
      Za tydzień będzie raczej spokojny rozdział, choć na pewno nie nudny ;)

      Usuń
    2. Kłótni raczej na myśli nie miałam chociaż jakieś przeszkody zewnętrzne może tym razem coś od strony Hinaty? Bo jestem pewna że Itaś może od tak spławić Ropuszysko.

      Usuń
    3. Oczywiście nie żądam tylko sugeruję xD Źle dobrane słowa...

      Usuń
    4. Będę mieć to na uwadze ;) ale to co mam, to już raczej tak zostanie jak zostało spisane ;)

      Usuń
  8. I znowu còd miòd i maliny ;D W końcu pocałunek hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo po burzy wychodzi słońce :)

    OdpowiedzUsuń