piątek, 25 marca 2016

Labirynt Luster - Rozdział 27



W końcu udało mi się go przekonać. Pojechał do rezydencji się uspokoić, a ja wróciłam do szkoły. Powinnam teraz mieć matematykę, ale nauczycielka się rozchorowała i w zastępstwie mamy WOS. Na korytarzu było pusto. Mojego plecaka nie było. Pewnie Sakura wzięła go do klasy. Wzięłam kilka głębokich wdechów i weszłam do sali. Przeprosiłam za spóźnienie i poszłam do ławki. Całe szczęście prowadzący o nic nie pytał. Odnotował tylko, że już jestem i przeszedł do kontynuowania lekcji. Widziałam jak każdy mi się przygląda. Panowała grobowa cisza. Usiadłam w ławce. Wyciągnęłam zeszyt i książkę z plecaka. Sakura zapytała gdzie byłam, ale nauczyciel od razu ją wyłapał i kazał podejść do tablicy. Każdy kto się odezwał musiał zadać Różowej Burzy pytanie. Jeśli nie wymyślił żadnego mądrego zdania, to lądował razem z nią pod tablicą. Dziwna ta lekcja. Wcześniej nigdy tak nie było, a dziś sporo osób stoi i odpowiada na zadawane pytania. Przyjrzałam się prowadzącemu. Czy on coś wie, a może jest jednym z podstawionych ludzi przez szefa ochrony? Wcześniej w ogóle bym o tym nie pomyślała, ale dziś jestem bardziej wyczulona na takie rzeczy. Neji wspomniał o jakimś przydupasie, który powinien zareagować. Na pewno w szkole jest ktoś z ochrony. Może woźny? Wydaje się dość młody i dobrze zbudowany jak na takie stanowisko. Z drugiej strony to gdybanie nie wiele mi da. Niewiedza czasem jest dużo lepsza.
Na przerwie nie miałam już tak dobrze. Sakura mnie dopadła i zaczęła wypytywać o Nejiego. Powiedziałam jej, że to co się ostatnio dzieje zaczyna mnie przerastać i wolałabym aby dziś o nic mnie nie pytała, w przeciwnym razie mogę wpaść w taką samą rozpacz jak wtedy, gdy mówiła mi o wszystkich plotkach. Odegranie tej sceny nie było trudne. Różowa Burza odpuściła mi kontynuowanie tematu. Zrobiła nawet coś więcej, bo nie dopuściła do mnie nikogo innego. Ja jej kiedyś wynagrodzę to co dla mnie robi, tylko muszę wymyślić coś wyjątkowego.
Na przerwach nie obyło się od złośliwych komentarzy. Sporo osób już wiedziało o bójce Itachiego i Nejiego. Informacja o tym, że wygrał mój brat i to z nim odeszłam, również obiegła szkołę. Pewnie zadziałała zasada taka sama jak w głuchym telefonie i jutro po szkole będzie krążyć wiele wersji różniących się od siebie. Skąd to wiem? Bo znam się na plotkach.
W drodze do domu Sakura powiedziała mi co się wydarzyło po tym jak odciągnęłam Nejiego. Itachi złapał swój plecak i po prostu odszedł. Sasuke pobiegł za nim. Starszy Uchiha z nikim nie chciał rozmawiać. Prawie pobił się z bratem, gdy ten chciał go powstrzymać przed wejściem na motor. Itachi odjechał z piskiem opon, a za nim ruszył nasz kolega z klasy. Ja nawet nie zauważyłam, że Sasuke nie było na lekcjach. Mam nadzieję, że nic im się nie stało. Neji pewnie teraz wyżywa się na worku treningowym. Ja mam basen, a on całą salę przygotowaną specjalnie pod niego. Nie tylko mnie rozpieszcza tata. O swojego przyszywanego syna też dba. Pytanie, gdzie teraz może być Uchiha? Czy nic mu nie jest? Mam nadzieję, że jest cały, a mój brat za mocno go nie obił. Pewnie teraz żałuje, że mnie poznał. Co ja mu powiem, gdy jutro staniemy przed sobą twarzą w twarz? Czy jeszcze kiedyś się do mnie uśmiechnie, a może mnie znienawidził?
Sakurze powiedziałam tylko tyle, że ja i Neji się znamy, resztę obiecałam wyjaśnić jej jutro. Muszę wymyślić dobrą wymówkę. Odetchnęłam z ulgą, gdy weszłam do domu. Kurenai podała mi obiad. Jak zjadłam powiedziała, że szef ochrony chce ze mną porozmawiać i mam do niego zadzwonić. Co mu powiem? Na pewno nie jest zadowolony przebiegiem wydarzeń. Nalałam sobie soku i poszłam do swojego pokoju. Nim nacisnęłam zieloną słuchawkę, minęło jakieś piętnaście minut. Skuliłam się na łóżku i okryłam kołdrą. Boję się tej rozmowy. Co to by było, gdybym miała stanąć przed nim i wtedy się tłumaczyć?
- Słucham. - Stanowczy głos zadźwięczał mi do ucha.
- Kurenai mówiła, że mam do ciebie zadzwonić. - Wiem, że on jest starszy, ale kazał zwracać się do siebie na ty. Miałam sama wybrać sobie imię, którym chce się do niego zwracać. Nie przyszło mi nic mądrego do głowy, więc jeśli już coś muszę powiedzieć, to mówię Szefie.
- Musimy porozmawiać, podjąć wspólnie kilka decyzji, aby nie wykonać teraz złego kroku. - Pierwszy raz się go boję.
- Jest bardzo źle?- Spytałam licząc, że zaprzeczy.
- Tragedii nie ma, ale przez jakiś czas będzie ciężko. Wiem, że wróciłaś do szkoły. Na pewno pojawiły się pytania, co powiedziałaś do tej pory?
- Niewiele. Sakurze przyznałam się, że znam Nejiego, ale udało mi się ją przekonać, aby dziś dała mi spokój. Ona załatwiła całą resztę. Do jutra muszę ułożyć plan.
- Masz już jakiś pomysł? - Jestem pewna, że się uśmiechnął. Wcześniej był poważny, a teraz jest taki jak zawsze, czyli wesoły i spokojny.
- Jeszcze nie. Wiesz co się dzieje z Itachim? - Może nie powinnam pytać, ale bardzo chciałam wiedzieć.
- Pojechał za miasto. Na dziewięćdziesiąt procent jest teraz na wieży w lesie. - Jego odpowiedź była dość precyzyjna, co trochę mnie zaskoczyło.
- Skąd te przypuszczenia? Przecież… - Wieża? Czy chodzi o tą samą, na którą kiedyś Itachi mnie zabrał? Nawet wtedy byłam chroniona, co raczej nie powinno mnie dziwić.
- Twój ojciec płaci mi za to bym wiedział wszystko o ludziach, którzy kręcą się blisko ciebie, bądź mogą stanowić zagrożenie. Szczególną uwagę poświęcam osobom będącym w obu tych grupach.
- Itachi się do nich wlicza?
- Na wszystkich trzech listach jest teraz na miejscu pierwszym.
- Dlaczego? Przecież… Nic z tego nie rozumiem. - Dlaczego Itachi miałby stanowić dla mnie zagrożenie?
- We wrześniu pisałaś test razem z całą szkołą. Na pewno to pamiętasz. - Było coś takiego. - To już tradycja tej placówki. W ten sposób wyłapuje się talenty uczniów, mając na celu odpowiednie pokierowanie swoich podopiecznych. Test został odpowiednio zmieniony, aby sprawdzać spostrzegawczość, zdolność łączenia faktów, wykrywanie fałszu, planowanie swoich działań do przodu i przewidywanie posunięć przeciwnika. Jest kilka pytań, na które potrafiło odpowiedzieć tylko kilkanaście osób. Tylko ta mała garstka dostrzegła zasady jakimi rządziła się kolejność pytań i sposób ich zapisu. Od trzech lat w naszej ocenie Itachi Uchiha jest pionierem. Reszta zmienia się w zależności od przychodzenia i odchodzenia uczniów.
- Co to oznacza? - W życiu bym nie obstawiała, że moja ochrona będzie testować moich kolegów.
- To co mu mówisz może mieć dużo większe znaczenie niż zakładasz. Czy kiedykolwiek wspomniałaś mu o Nejim?
- Nie.
- Na pewno? Jemu może wystarczyć zaledwie kilka słów, by dobrze połączyć fakty. Może powiedziałaś mu o koledze, albo kuzynie, nie podając imion powiedziałaś cokolwiek co było o nim? Nie trudno było zauważyć, że Neji trenuje sporty walki. Ciosy, które zadawał były na wysokim poziomie i widząc reakcje Uchihy, on to zauważył. Zwróciłaś się do kuzyna po włosku, a Neji nie tylko zrozumiał, ale odpowiedział ci w tym samym języku. Odeszliście razem, więc faktem stało się to, że znacie się bardzo dobrze.
- Nie pomyślałam o tym. - Poczułam się jak kretynka. Teraz słowa Szefa miały sens. - Pewnie nie powinnam przerywać bójki, ale nie mogłam pozwolić, aby Neji zrobił krzywdę Itachiemu. Przecież Uchiha jest niewinny, a teraz… - Słowa same zamierały w moich ustach. - Nie postąpiłam lepiej niż mój brat, prawda?
- Lepiej by było, abyś nie mieszała się, zwłaszcza, że nauczyciel już zmierzał na miejsce. Zanim zaczniemy działać muszę zadać ci jeszcze kilka pytań. Powiedź mi, czy chcesz wracać do ojca?
- Chcę zostać w Japonii. - Powiedziałam stanowczo, pewnie, by nie dopytywał czy może za chwile mi się nie odwidzi.
- W Japonii, ale czy w tej samej szkole i mieście?
- Nie ucieknę jeśli o to pytasz. Planuję przetrwać całe to zamieszanie.
- Na taką odpowiedź liczyłem. Jaki chciałabyś koniec całej tej historii?
- Koniec? - Cóż to za pytanie? - Nie rozumiem.
- Nie będę owijał w bawełnę. Neji ma zostać, czy wyjechać? Itachi ma przestać cię nękać, a może chcesz by było inaczej? Plotki wolisz by ucichły, czy chcesz ujawnienia sztucznej prawdy? Jeśli Sakura zacznie zadawać zbyt dużo pytań, mogę nieco pohamować jej chęć zdobycia wiedzy.
- Mówisz tak jakbyś był bogiem i mógł sterować innymi ludźmi. - Przeraził mnie. Kim on jest? Takich rzeczy nie da się zrobić pstrykając palcami. Jak on może coś takiego zaplanować?
- Sterować nie potrafię. Ludzie są jak glina, a ja znam sporo sposobów na ugniatanie jej w odpowiednie kształty. Nie twierdzę, że potrafię zrobić wszystko. Chcę poznać cel do jakiego mam dążyć. Zrobię co się da, byś była zadowolona. W końcu to moja praca. - Zapanowała cisza w telefonie. Może liczył, że coś jeszcze powiem. - Jaka jest twoja odpowiedź? Do czego dążymy, a co poświęcamy?
- Nie wiem. - Zabawa w boga mi nie pasuje. - Może ty mi powiesz co proponujesz?
- Opcji jest wiele. Pytałem o cele, bo od nich wszystko zależy.
- Co powinnam powiedzieć, aby wyciszyć wszystko jak najszybciej i by ryzyko odkrycia mnie było najmniejsze?
- Zakładając, że chcesz zostać, to Neji powinien wyjechać, a Itachi zerwać z tobą jakiekolwiek kontakty. Byłoby lepiej, gdybyś była w innej klasie. Moglibyśmy cię przenieść razem z Sakurą na profil biologiczno-chemiczny. Mogę to tak załatwić, aby pomysł wyszedł od samej dyrektorki, wtedy nikt nic nie będzie podejrzewał.
- Dlaczego od razu inna klasa i to razem z Sakurą? - Trochę mnie to wszystko dziwi.
- Jeśli przeniesiesz się sama, to będzie podejrzane, ale z Sakurą będzie wyglądało dobrze. Poza tym ta dziewczyna jest lepsza od niejednego z moich ludzi i gdybyś jej powiedziała prawdę, to chętnie płaciłbym jej za to, by dalej robiła to co do tej pory. - Zaśmiał się gdy to mówił.
- Bardzo zabawne. Tata nie zgodzi się na moje przeniesienie do innej klasy. Wiesz jaki jest warunek, więc nie mogę zmienić klasy.
- Zgodzi się, ale będziesz miała dodatkowe zajęcia matematyki w domu. Dalszy plan będzie taki sam. W tej klasie jest niebezpiecznie.
- Niebezpiecznie? O czym ty mówisz?
- W naszych testach pierwszy jest Itachi, a za nim Shikamaru Nara. W pierwszej dziesiątce jest jeszcze Sasuke, Sasori, Yahiko, Kabuto i Nagato.
- Sasuke jest trzeci?
- Trzeci jest Neji. Sasuke jest co prawda dziewiąty, ale zbyt dużo inteligentnych osób kręci się koło ciebie.
No tak! Shikamaru jest ze mną w klasie. Nigdy nie założyłabym, że jest taki inteligentny, bo wygląda na najbardziej leniwą osobę jaką znam. Nie wiem tylko kim jest Nagato. Policzyłam na palcach. Z pierwszej dziesiątki Szef wymienił osiem osób. Tylko jednego mogę się nie bać, choć obecna sytuacja jest właśnie przez niego.
- Chcesz godzinę na podjęcie decyzji, czy wiesz już jaki ma być cel?
- Bez względu na wszystko nie chcę, aby Neji został zmuszony do wyjazdu. Jeśli sam z własnej woli będzie chciał jechać to go nie zatrzymuj, ale jeśli postanowi tak wyłącznie z tytułu wyrzutów sumienia, to go nie puść. Zostanę w tej klasie. Wiem, że ryzykuję, ale zmiana nie przyniesie poprawy. Na razie nie ma innego wyjścia jak przeczekać plotki. Muszę tylko wykombinować dobrą wymówkę dotyczącą mnie i braciszka.
- Co z Uchihą?
- Po tym co się stało, nie będzie chciał mieć ze mną nic wspólnego. Zostawmy to tak jak jest. Myślę, że po prostu muszę to przetrwać, a nawet ty nie jesteś w stanie mi pomóc.
- Jutro będzie najcięższy dzień. Mógłbym przeanalizować jego przebieg, ale nie jestem w stanie przewidzieć jaki ruch wykona Itachi. Na pewno przez całą szkołę przejdzie lawina plotek i przypuszczeń. Zbyt dużo rzeczy może się na siebie nałożyć. - Szef mówił spokojnie. On nie ulegał żadnym emocją. - Nie będę cię zmuszał do przyjęcia mojej pomocy, bo nie o to tu chodzi. Nie oczekuję też niczego w zamian, bo to w końcu moja praca. Wiem tylko, że nie można tego tak zostawić. Hinata, musisz coś wiedzieć. Cały czas podążam jak cień za każdym twoim krokiem i podnoszę wszystkie okruszki, jakie pozostawiasz za sobą, aby nikt nie poszedł twoim śladem.
- O czym ty mówisz? - Zbił mnie z tropu. Temat podążył w dziwnym kierunku.
- O tym, że jestem tu po to, by zawsze ci pomóc. Jutro nie mogę wprowadzić swojego planu w życie, bo najpierw muszą wyjść wszystkie brudy. Za dwa-trzy może cztery dni będą mówić o czymś zupełnie innym.
- O czym?
- Zależy kto podłapie temat i w jaką stronę on podąży. - Szef mówił zagadkowo. Co to może oznaczać?
- Chcę wiedzieć co planujesz.
- To ci nie zaszkodzi, tego możesz być pewna. Pamiętaj, że otaczają cię zbyt bystre osoby, aby je łatwo zmylić. Dlatego ty nie możesz udawać zaskoczonej, tylko musisz nią być. Tylko w ten sposób nikt nie połączy tego z tobą.
- Powiedziałeś, że zależy kto podłapie temat. Co to oznacza?
- Cokolwiek będzie się teraz działo, musi odciągnąć uwagę od ciebie i Nejiego. Zapewne się domyślasz, że w szkole jest kilkoro z moich ludzi. Oni powinni w dalszym ciągu pozostać anonimowi i nie mogą być w żaden sposób powiązani z tobą. Chodzi o to, by nikt z bystrzaków nie domyślił się, że to co będzie się działo, miało na celu odciągnięcie uwagi.
- Co teraz będzie z Nejim? Będzie miał kłopoty? - Zamiast o siebie, najbardziej martwiłam się o brata i... - Itachi się pozbiera, ale Neji… Czy po tym co zrobił, ojciec pozwoli mu jeszcze być szefem ochrony?
- Pracuję dla twojego ojca od ośmiu lat. Od pięciu jestem szefem twojej ochrony. Do tej pory nauczyłem się, że wszyscy Hyuga są nieprzewidywalni. Neji jest młody i w teorii ma prawo popełniać błędy. Dzisiejszym zachowaniem udowodnił, że jest zbyt mocno zżyty emocjonalnie z tobą. Hiashi podejrzewał, że to będzie stanowić przeszkodę i miał rację. Nie powiem ci jak zareaguje twój ojciec, bo sam tego nie wiem.
- Mógłbyś pominąć w raporcie to co się dziś wydarzyło, albo chociaż nieco nagiąć prawdę? Gdybyś napisał, że Uchiha zaczął, to ojciec inaczej by na to spojrzał. - Nie wierzę, że to zaproponowałam.
- Czy to oznacza, że jesteś w stanie poświęcić Itachiego, by ratować Nejiego?
- Ja nie chcę nikogo poświęcać. - W głowie miałam mętlik. - Czuję się odpowiedzialna za to co się stało. Powinnam porozmawiać z Nejim wcześniej i powiedzieć mu co się dzieje.
- Nie mogę go kryć. Za dużo się dzieje w ostatnim czasie. Jestem niemal, że pewny jak by się to skończyło.
- Jak?
- Szef ochrony twojego ojca jest moim mistrzem. Uczył mnie i Asumę przez trzy lata. Wiesz jak się mówi na jego ludzi?
- Nie. - Pierwszy raz Szef się rozgadał. Ciekawa jestem jak wygląda. Chciałabym go poznać.
- Duchy. Nikt ich nie widzi, a oni krążą wokół nas. Po tym, jak zgodziłaś się na wylot do Mediolanu, ja odebrałem telefon od twojego ojca. Zapytał co się stało i chciał poznać szczegóły. To co usłyszał, go nie usatysfakcjonowało. Jestem pewny, że postanowił sam sprawdzić co tu się dzieję i wysłał swoich ludzi na zwiady. Jeśli napiszę coś, co nie będzie się pokrywać z informacjami od jednego z Duchów, to jutro nie będę miał pracy. Musimy zacząć współpracować, w przeciwnym razie ja wylecę razem ze swoimi ludźmi, a ty zostaniesz bez ochrony i będziesz musiała wrócić do ojca.
- Rozumiem. Nic się nie da zrobić. - To wszystko jest bardziej skomplikowane niż mi się wydawało.
- Nie martw się tak bardzo. Profesjonalizm nie pozwala mi na stronniczość w pisaniu raportów, ale dodam kilka zdań, które twój ojciec dobrze zinterpretuje.
- A jeśli źle je odbierze? - Odpowiedział mi śmiech rozmówcy.
- Hiashi jak wspominałem jest nieprzewidywalny, ale skoro do tej pory nie przeszkadzało mu pojawienie się Uchihy, to byłbym dobrej myśli.
- Tata wie o Itachim?
- Oczywiście.
- Co dokładnie wie? - Informacja ta zainaugurowała odczuwanie stresu. Momentalnie krew zaczęła mi szybciej krążyć. Tata wie! O zgrozo! Co on wie?
- Wszystko. Przeprowadziliśmy taki wywiad, że teraz zna go lepiej od ojca chłopaka.
- Czy ja też mogę zobaczyć ten wywiad? - Hinata, opanuj się!!! Po co ci ta wiedza?
- Ty nie. Nie zapominaj, że on jest najlepszy w testach od trzech lat. Jeśli będziesz wiedziała coś o czym ci nie powiedział, to zacznie coś podejrzewać.
Mało brakowało i mogło być tak pięknie. Jeśli poznałabym Uchihę lepiej, to może wiedziałabym co teraz z nim zrobić.
- Zastanów się nad tym co chcesz powiedzieć Sakurze. Najpóźniej jutro rano zadzwoń do mnie i mi to powiedź. Postaram się wyłapać z twojej historii niewłaściwe słowa. Jeśli przypomnisz sobie coś co powiedziałaś komuś o Nejim, to chcę o tym wiedzieć jak najszybciej. Jeśli nic nie wymyślisz, to ja powiem ci moje propozycje. Najbezpieczniej by było, gdybyście zaczęli udawać parę. Wtedy wszystko zamknęłoby się w ładną całość, ale nie oczekuję tego od ciebie.
- To ja zadzwonię jutro rano. To wszystko? - Miałam już dość tej rozmowy.
- Ze spraw zawodowych tak, mam tylko jeszcze prywatne pytanie.
- Jakie? - Błagam nie pytaj o Uchihę.
- Poznałem Nejiego i Itachiego osobiście. Obserwowałem ich obu i miałem wrażenie, że są do siebie tak bardzo podobni, że mógłbym ich nazwać braćmi. Moja teoria padła, gdy Itachi poznał ciebie, a teraz, gdy Neji zachował się tak samo jak Uchiha, ponownie nazywam ich bliźniakami.
- Podobni? O czym ty mówisz? - Ja się chyba przesłyszałam.
- Oboje są jak bryły lodu. Odporni na wszystko, nieugięci i silni. Oboje mają swoje cele w życiu do których dążą i które na pewno osiągną. Są geniuszami, uparci, zawzięci, nie przejmują się opinią innych. Uśmiechem obdarzają tylko ważne dla nich osoby. Nigdy nie kierują się emocjami. Wiele dobrych cech, ale wszystko szlag trafia, gdy pojawiasz się ty. Jak to robisz?
- Ja nic nie robię, nawet nie wiem o czym mówisz. Żaden z nich nie jest bryłą lodu. Każdy ma bijące serce i uczucia.
- Widzę, że sam będę musiał odpowiedzieć na swoje pytanie. Dobranoc.
- Dobranoc.
Westchnęłam głośno. Co mi przyniesie nowy dzień? Co powiem Sakurze? Nie wiem. Jestem tak zmęczona, że chyba wskoczę do wanny i pójdę grzecznie spać. Wstanę rano i wtedy wymyślę co dalej. Może w nocy przyśni mi się rozwiązanie. Szef powiedział, że jutro będzie najcięższy dzień, a dzisiejszy był straszny. Co gorszego może się stać?

* * * * *


No i jest rozdział :D Chciałam coś więcej od siebie napisać, ale ostatnio sypiam po 5 godzin dziennie, dlatego teraz padam, a muszę jeszcze coś zrobić, nim się położę.
Chcę jednak wspomnieć, że kiedyś dałam Cyan Hotel tytuł Jedenastego Bystrzaka Widmo. Co prawda Twoja osoba nie pojawi się w historii, ale fajnie, że w końcu będziesz wiedziała, co miałam wtedy na myśli. Dla osób niewtajemniczonych: Nazwałam ją tak, bo swego czasu miałam wrażenie, że czyta w moich myślach i niebezpiecznie blisko krąży prawdy, którą ja chciałam jeszcze trochę zataić :))
Pozdrawiam wszystkich czytelników. Życzę Wam skocznego jajka i malowanego zająca. Oby te święta minęły Wam wszystkim w miłej atmosferze.




12 komentarzy:

  1. Strasznie zagadkowy rozdział. I te strategie ;))... No cóż nie przypuszczałam, że ochrona Hinaty jest aż tak perfekcyjna ;). Czyżby wiedzieli o ich "nocy"? ;) Heheszki...
    Czekam na skoruuupe... I do piątku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe ;-) w końcu oni dużo wiedzą ;-)
      Skorupa się sukcesywnie pisze. Jak tylko dokończę rozdział, to wstawię. ;-)

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę, że przybliżyłaś postać Szefa, ponieważ już wcześniej zastanawiałam się kim on jest. Najbardziej prawdopodobny wydawał się Morino Ibiki, jednak jak wspomniałaś o szefie Szefa, to mam wątpliwości. Mam też wrażenie, że Shino może być Duchem.
    Jak tam Skorupa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szef jeszcze czasem będzie się pojawiał. Da się wtedy poznać lepiej :-) kim jest nie powiem. To jedna z rzeczy, które pozostaną w tajemnicy.
      Skorupę piszę i za jakiś czas się pewnie pojawi :-)

      Usuń
  3. Od dawna czekałam na takie zderzenie dwóch światów Hinaty. Co prawda rozdział to w większości rozmowa Hinaty z szefem ochrony ale sporo wyjaśnia i zapowiada dużo ciekawych wydarzeń w kolejnych rozdziałach ;) Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę dużo nowych pomysłów oraz udanych świąt wielkiej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za życzenia :-) Czas było wprowadzić drugą stronę medalu. Następne rozdziały będą... będę się starała aby były ciekawe :-)

      Usuń
  4. Ayanami wróciła! Rozdział ciekawy chociaż większą część zajęła rozmowa z Szefem i myśli Hinaci. Tęsknię za tymi ultra słodkimi scenami Itachi x Hinata ;___; Niech oni w końcu przestaną się kłócić!! Teraz do kompletu brakuje tylko Hanabi i zrobi się z tego niezły bałagan XD Weny! ~~Ayanami~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłaś!!! Ale super :-) i bez Hanabi będzie bałagan ;-) chwilę trzeba poczekać na słodkie sceny.

      Usuń
  5. ŚWIETNY! Stworzyłaś idealny rozdział, który bazuje prawie wyłącznie na rozmowie, co jest naprawdę WOW. Cóż nie znam zbytnio Szefa, ale już mi się podoba ;D Mam nadzieję ze nie skrzywdzisz za bardzo mojego kochanego Itasia, bo moje serce będzie krwawiło. Podoba mi się, ze Hinata nie ucieka;)
    Cóż życzę duuużo weny i czekam oczywiście na .... TAK SKORUPĘ!!! haha :D
    P.S. Na Uniwerku Konohy pojawił się nowy rozdział, więc zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuję ;-) ;-) cieszy mnie, że tak Ci się podobało. Itachi nie był święty, a teraz płaci za to jaki był. Żeby być z Hinatą musi się bardziej postarać ;-)
      Skorupa, no tak. Każdy na nią czeka. Pewnie gdybym miała więcej czasu, to bym już dawno ją skończyła. Z racji, że go nie mam, to każę Wam czekać :-(

      Usuń
  6. Rozdział wciągnął mnie cholernie i ciesze się, że czytam dopiero dzisiaj bo mam dostęp do kolejnego ;) Chociaż prawdę mòwiąc boje się poznania jego wydarzeń.
    Bardzo ciekawi mnie postać szefa i jak na złość nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to Kakashi. Na złość, bo to mogłoby być cholernie oczywiste. MOGŁOBY choć do końca wcale nie jest.
    Cholernie interesują mnie te imfoacje o Itachim i przede wszystkim jego reakcja.
    Ciekawi mnie też pozostała dwòjka z czołowej 10.
    Jednym zdaniem, świetny rozdział, ktòry budzi trochę wątpliwości i zmusza do myślenia. Tęskniłam za tym.
    :D :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostała dwójka z dziesiątki bystrzaków :D To wyjaśni się prawie na samym końcu historii. Choć może domyślisz się kto do niej należy wcześniej. Sama jestem ciekawa, którą z osób prędzej byś zgadła :D W każdym razie szef nie zdradził tego z konkretnego powodu.

      Usuń