- Nie rozumiem… Coś się
stało? - Świadomość, że mój szef ochrony pojawił się w środku nocy, mnie zaniepokoiła. No bo kto normalny pojawia się w takiej chwili w egipskich ciemnościach?
- Nie domyślasz się
powodu mojego przyjścia? - Zagadkowy z niego człowiek. Wydaje mi się, że te
wszystkie pytania są z jakiejś przyczyny. Czy on sprawdza moje zdolności
łączenia faktów? Może powinnam udawać głupszą niż jestem, aby dowiedzieć się
więcej.
- Jest środek nocy, skąd
mam wiedzieć czy ty jesteś tym za kogo się podajesz? Jesteś szefem od pięciu
lat. Nigdy nie przyszedłeś do mnie osobiście. Zamiast bawić się w zgadywanki,
powiedź mi co się stało. Czy z tatą i Haną wszystko dobrze?
- Chciałaś poznać
odpowiedzi na pytania. Jestem tu, by częściowo zaspokoić twoją ciekawość.
- Jak mam się do ciebie
zwracać? - Zapytałam go po raz enty.
- Już kiedyś o to
pytałaś. Moja odpowiedź jest niezmienna. Wybierz imię i tak na mnie mów.
- Dajesz mi dużą swobodę.
Nie obawiasz się, że wybiorę takie, które ci się nie spodoba?
- Mogę się założyć, że
tobie bardziej by to przeszkadzało niż mnie. Wybierz imię, Hinato.
Wpadł mi pewien pomysł do głowy.
- Dla mnie jesteś jak
duch, nawet teraz nie mam pewności czy nie jesteś nim naprawdę. Czy mogę mówić
do ciebie Kacper?
- Możesz, ty wybierasz.
Miło cię poznać, jestem Kacper.
- Ja jestem Hinata, jak
zapewne wiesz. Czy jeśli wyciągnę dłoń, to ją uściśniesz, czy tego nie wolno ci
zrobić?
- Możesz to sprawdzić,
jeśli tak cię to zastanawia.
Nie odpowiedziałam, jedyne co zrobiłam to wyciągnęłam
rękę w kierunku z którego dochodził jego głos. Nie usłyszałam nawet szmeru, a
on pewnie pochwycił moją dłoń.
- Jak? Skąd wiedziałeś?
Pewnie masz noktowizor. - Usłyszałam jego śmiech. - Co w tym zabawnego?
- Ty i twoje pomysły.
Nie używamy takich sprzętów w tak błahych sprawach.
- Jeśli ponownie wyciągnę dłoń, ty będziesz wiedział gdzie jest?
- Sprawdź jeśli chcesz
wiedzieć. - Jego odpowiedź zabrzmiała trochę jak wyzwanie.
Podpuszczał mnie. Chciałam go przechytrzyć.
Wyciągnęłam obie dłonie, ale je skrzyżowałam. Nie dał się. Podał tak jak trzeba
do każdej z ręki.
- Oszukujesz!
Zacisnęłam mocniej jego ręce. Momentalnie sytuacja się
odwróciła. Ściskał moje nadgarstki. Przyciągnął do siebie i pozwolił mi dotknąć
swojej twarzy. Faktycznie nie miał noktowizora.
- Jak ty to robisz? - To
zapewne jakaś sztuczka magiczna, a ja głupia daję się na to nabrać.
- Ludzkie ciało posiada
tylko takie ograniczenia, jakie narzucimy sami sobie. Widzę, słyszę i czuję
dużo więcej niż przeciętny człowiek. Porównałaś mnie do ducha. Na ten tytuł
jeszcze nie zasługuję, ale śmiało mogę nazwać się twoim cieniem.
- W takim razie Kacper
nie jest trafionym imieniem dla ciebie.
- Jest dobrym, bo
wybrałaś go sama.
- Czemu to ja miałam je
wybrać? Neji pewnie zna twoje prawdziwe imię.
- Cień nie zostawia
śladów. Rozpływa się w ciemności. Gdybym sam ci je narzucił, to byłby mój ślad,
za którym chciałabyś podążyć. Wybierając je sama, wiesz, że ono nic nie znaczy
dla mnie.
- Zawsze jesteś taki
ostrożny? - Do tej pory był dla mnie tylko ochroniarzem. Człowiekiem, który
gdzieś tam się ukrywał. Teraz, gdy się pojawił, staje się kimś wyjątkowym w
moich oczach.
- Pozwalając ci dotknąć
mojej twarzy, popisałem się brakiem ostrożności.
- Niektórzy nazwaliby to
zaufaniem. Nie zdradzę cię, jeśli tego się obawiasz.
- Co chciałabyś
wiedzieć? - Szybko potrafił zmienić temat. To pewnie ma oznaczać, że nie chce
dalej kontynuować wcześniejszej wymiany zdań.
- Mam tak wiele pytań,
że nie wiem od czego zacząć.
- Nie spędzę tu całej
nocy. Pewnie wychodząc stąd, zostawię cię z całą masą nowych niejasności,
dlatego pytaj mądrze.
- Dlaczego zdecydowałeś
się tu przyjść? Nie zakładałam, że się spotkamy. Bardziej przypuszczałam, że
skończy się na rozmowie telefonicznej.
- Wcześniej nie było
powodu. Teraz sytuacja bardzo się zmieniła. - Jego słowa to bez wątpienia prawda. Trochę sie namieszało w ostatnim czasie.
- Jesteś na mnie zły? -
Może to jest jego praca, ale ja mu jej ostatnio nie ułatwiam.
- Nie bądź niemądra.
Udawanie kogoś innego, gdy jest się najbardziej poszukiwaną osobą na Ziemi,
jest bardzo trudne. Asuma pewnie z dnia na dzień by osiwiał, gdyby dostał takie
zadanie od Hanabi. - Oboje się zaśmialiśmy. On jest bardzo sympatyczny. Wzbudza
zaufanie. - Ty sama odwalałaś najwięcej roboty. Doskonale zagrałaś rolę
nieśmiałej dziewczynki. Po tak długim czasie, w końcu dałaś nam szanse się
wykazać. Teraz jest znacznie ciekawiej.
- Mówisz tak by mnie
pocieszyć, prawda? - Jakoś nie chciało mi się wierzyć w jego słowa.
- Nie jestem twoim
pocieszycielem, tylko ochroniarzem. Moim zadaniem jest pilnowanie twojego
bezpieczeństwa.
- Itachi wie, że Neji
był ze mną podczas wyjazdu. - Nie mogłam dłużej czekać z ujawnieniem tej
informacji. Chciałam wiedzieć co teraz każe mi zrobić.
- Neji mi to przekazał.
O ile nie potwierdziłaś jego słów, wyprowadzimy go z błędu.
- Jak? Nie słyszałeś go.
Był pewny swojego zdania. Zaprzeczyłam, ale to nic nie dało.
- Wiedziałem, o plotkach
jakie przeszły przez szkołę zaraz po twoim wyjeździe. Jak to mówią, przezorny
zawsze ubezpieczony. Sobowtór Nejiego pojechał w miejsce gdzie miał być
oryginał. Zadbałem też o to, aby powstały zdjęcia potwierdzające jego teorię.
Teraz wystarczy, by Itachi je zobaczył i jego przypuszczenia upadną bardzo
szybko.
- Jak to zrobiłeś? -
Byłam zaskoczona tym co usłyszałam.
- Nie przypuszczałem, że
w ogóle pojawisz się w Nowym Jorku. Mile mnie zaskoczyłaś. Miałem gotowy plan,
który potwierdzałby twoją obecność w Stanach, ale okazał się niepotrzebny,
zwłaszcza po tym, jak telefon od Uchihy odebrałaś będąc w USA.
- Wszystko pięknie, ale
to nie zadziała. Itachi słyszał przez telefon, jak Neji zwrócił się do mnie po
japońsku, a ja później odpowiedziałam mu po włosku. Twierdzi, że nie mogłam tam
spotkać chłopaka który znałby oba te języki.
- Mogłaś. Neji
wspominał, że szybko go spławiłaś, bo nie chciałaś przy nim rozmawiać. Wyszło
dobrze. Jeśli ponownie pojawi się ta sprawa, to powiesz, że byłaś wtedy z
siostrą i ojcem. Wcześniejszym chłopakiem będzie kolega twojej siostry, który
nosił cię, bo chciał zaimponować młodszej Terumi.
- Skąd masz te wszystkie
pomysły?
- Szkoliłem się, by
szybko podejmować jak najlepsze decyzje, które przekonają dużo sprytniejszych
od naszych bystrzaków. Dobrze się stało. Po tym, gdy Itachi zda sobie sprawę,
że się pomylił, więcej nie osądzi cię tak szybko. Do tej pory był nieomylny.
Może zacznie słuchać innych ludzi i ich teorii. - Brzmiało to zbyt pięknie. -
Masz jeszcze jakieś pytania, bo czas nam się kończy.
- Całą masę. Chociażby
to kim są dwie osoby z pierwszej dziesiątki bystrzaków, których nie wymieniłeś? - Czułam się taka szczęśliwa mogąc w końcu poznać odpowiedzi chociaż na część pytań.
- Coraz bardziej mnie
zaskakujesz. Na to pytanie nie udzielę ci odpowiedzi, ani nawet żadnej
podpowiedzi. Zachowam to dla siebie tak długo, jak uznam za stosowne.
Skoro miałam mało czasu, nie chciałam go marnować na
drążenie tematu. Chcę wiedzieć jak najwięcej.
- Ilu agentów poznałam?
- Zaśmiał się. To znaczy, że pewnie mi nie odpowie.
- Nie znasz nawet
połowy. Dokładnej ilości nie podam.
- Powiedziałeś, że znasz
Itachiego osobiście. Dlaczego?
- Dobra zasada mówi, by
poznać swojego potencjalnego przeciwnika. Dopóki w szkole nie pojawił się Neji,
przewaga Uchihy w testach była powalająca. Wiele osób się nim zainteresowało.
- Zainteresowało? Co to
oznacza? - Zaczęłam czuć się jak w jakimś filmie przy którym znajduje się adnotacja: kryminał.
- Tylko tyle, że miałem
na niego oko od początku.
- Czegoś mi nie mówisz,
prawda?
- Łatwo wywnioskować, że
nie powiedział ci jeszcze bardzo ważnej informacji, więc ja też nie powinienem
tego robić. Pamiętasz jak mówiłem, że nie możesz zobaczyć wywiadu jaki
przeprowadziliśmy, bo dowiedziałabyś się zbyt wiele na jego temat? Z tego
powodu więcej ci nic nie powiem o Itachim Uchiha.
- On też mi już nic nie
powie. Zerwaliśmy ze sobą kontakt.
- Może tak, może nie. -
Mówił w sposób, który sugerował, że on sam w to wątpi. - Nie wiele to zmienia
do czasu, gdy wrócisz jako Hyuga.
Westchnęłam
zrezygnowana.
- Moja wizyta tutaj
dobiega końca. Masz ostatnie pytanie. - Zabrzmiał rzeczowy, męski głos.
Wiedziałam, że nie mogę wypowiedzieć pierwszego
lepszego pytania. Możliwe, że Kacper więcej się ze mną nie spotka.
- Chciałabym spytać o
kogoś, lecz nic o nim nie wiem. - Jeśli nazwę go tak samo jak Neji to wątpię,
aby szef wiedział o kogo chodzi.
- Więc czemu ten ktoś
cię interesuje?
- Nie potrafię tego
wytłumaczyć, ale mam wrażenie, że Neji po części zaatakował Uchihę z powodu
tego kogoś.
- Twoja teoria jest dość
nietypowa. Możesz ją czymś uargumentować? - Im dłużej z nim rozmawiam, tym
bardziej się otwieram. Może nie powinnam mu tego mówić, ale chcę wiedzieć o co
w tym wszystkim chodzi.
- Itachi jest
sportowcem, ale koszykówka nie ma szans ze sztukami walki. Neji trenuje od
dziecka i jest tak dobry, że mógłby załatwić sprawę jednym uderzeniem. Dlaczego
się powstrzymywał, skoro był wściekły? W złości powiedział, że ktoś powinien
był zareagować, a ojciec pewnie go zabije, gdy się dowie co się stało.
- Tak myślałem, że
chodzi ci o tą osobę. Nie ciężko było to przewidzieć, bo twój kuzyn ostrzegał
mnie przed tym pytaniem.
Wiedział, ale nie
przyznał się od razu? To jakaś gra? Może zamiast mu ufać, powinnam zacząć się
go bać.
- W takim razie powiedź
mi wszystko co możesz o tej osobie. To moje ostatnie pytanie.
W pokoju zapanowała cisza. Trwaliśmy tak w milczeniu i
oczekiwaniu. Zdziwiło mnie to. Teraz doszukuję się znaków we wszystkim co mnie
otacza. Zaczynam mieć paranoje.
- Nigdy nie powinnaś
dowiedzieć się o istnieniu tej osoby. Neji popełnił błąd wspominając o nim.
Zaskakujące są twoje przypuszczenia, które powiedziałaś mi i bratu.
- W takim razie dlaczego
to zrobił?
- Zabawmy się. Skup się
na tym co teraz ci powiem. Za każde dobrze rozwiązane zadanie, ja zdradzę ci
coś o osobie, która cię interesuje. Masz do dyspozycji dwa kufle. Jeden jest
pięciolitrowy, a drugi trzylitrowy. Przychodzi klient i chce dokładnie 4 litry
piwa. Nie możesz użyć miarki, tylko tych dwóch kufli, za to możesz swobodnie
odlewać piwo z powrotem do beczki. Jak to zrobisz?
Zaskoczył mnie. Teraz jestem pewna, że on ze mną w coś
gra. Przemyślę, to później, gdy zostanę sama.
- Pamiętaj, że czas
odgrywa tu ważną rolę. Im szybciej odgadniesz, tym większej poznasz informacji.
- Nie dajesz mi zbyt
dużego wyboru. Skąd mam wiedzieć, że warto?
- Tylko od ciebie
zależy, czy podejmiesz wyzwanie. - Nie był poważny, wydawał się rozbawiony i
zadowolony. Może to mylące odczucia. Kim on u licha jest?
- Jak udzielę ci
odpowiedzi, to powiesz mi wszystko co mogę o nim wiedzieć? - Chciałam się upewnić, czy gra jest warta świeczki.
- To by było zbyt
proste. Za każdą poprawną odpowiedź jedna z informacji jaką sam wybiorę. Wiesz
już jakie jest rozwiązanie?
Zaczęłam zastanawiać się nad tym. Szybko doszłam do
tego jak można uzyskać dwa litry piwa. Wystarczy wlać piwo do pięciolitrowego
kufla, a następnie z niego napełnić trzylitrowy kufel. To musi być jakiś trop,
ale co to mi daje? Nie mam w posiadaniu trzeciego kufla, do którego mogłabym
odlać dwa litry i mogłabym zdobyć kolejne dwa tą samą metodą. Po czasie mnie
olśniło.
- Napełniasz
pięciolitrowy kufel, z niego odlewasz trzy litry do drugiego kufla i je z
powrotem do beczki. Pozostałe dwa litry przelewasz do trzylitrowego. Napełniasz
ponownie pięciolitrowy kufel i z niego przelewasz do drugiego. Ponieważ w
mniejszym były już dwa litry, to zmieści się w nim tylko litr. W większym kuflu
pozostały cztery litry piwa. - Byłam z siebie dumna. - Rozwiązałam zagadkę,
więc chce widzieć kim jest ten chłopak.
- Odpowiedź zaliczona.
To była bardzo prosta zagadka, więc nie oczekuj wielkiej rewelacji w zamian.
Ten chłopak, o którym wspomniał Neji, jest moim najlepszym agentem. Jak każdy z
nas dalej się szkoli i pewnie w przyszłości stanie się jednym z duchów, o ile
zechce.
- Z tego co mówisz,
bycie duchem to wielkie wyróżnienie, dlaczego miałby nie chcieć nim zostać?
- Bycie duchem to nie
tylko zaszczyt, ale i poświęcenie. Nie każdy gotów jest przejść do tego świata.
Gotowa na kolejną zagadkę?
- Tak. - Mam nadzieję,
że tym razem powie coś więcej. Wiadomo było, że to agent. Jedyna nowość, to że
jest najlepszy z ekipy szefa.
- Tata Marii ma pięcioro
dzieci: Ni , Na , On , Nu. Jak ma na imię piąte dziecko?
To wydawało się dość proste. Całe szczęście nie
zadawał tych zagadek zaraz po moim obudzeniu. Moja głowa wystarczająco się
rozbudziła. Gdy załapałam ukrytą zmyłkę, samej chciało mi się śmiać.
- Maria. - Prawie że wykrzyknęłam z radości.
- Neji nazwał go przy
tobie przydupasem, ale to określenie nie pasuje. Mogłabyś go spokojnie nazwać
swoim Aniołem Stróżem.
- Czyli on pilnuje mnie,
a nie Itachiego?
- Skąd przypuszczenia,
że miałby pilnować jego?
- Nie myślałam, że miał
zająć się Itachim. Po prostu wydawało mi się, że skoro to on powinien
zareagować jako pierwszy, to musi być blisko któregoś z nas. Powiesz mi
czy dobrze do tego podchodzę?
- Gotowa na kolejną
zagadkę, czy chcesz zakończyć zabawę? - Kompletnie olał moje pytanie. To bezapelacyjny Mistrz zmiany tematu!
- Gotowa. - Czułam się dziwnie nakręcona, chociaż tak mało mi
mówił. Najważniejsze, że się nie myliłam. Owy przydupas jest kimś ważnym. Mój
Anioł Stróż. Aby mieć ten tytuł, musi być wystarczająco blisko mnie.
- Ostatnie pytanie….
* * * cdn... * * *
Ha a więc jednak Sakura to Anioł stróż! Ten gościu coraz bardziej mi się podoba. Chociaż nadal mam wątpliwość kim jest. Rozdział dobry i nie mogę się doczekać jakieś reakcji ze strony Itasia. Czekam na jakąś burzę ��
OdpowiedzUsuńP.S. to ja Miśka, pisze z tel więc dlatego anonimowa jestem haha
Teoria o Sakurze jako Aniele Stróżu tłumaczyła by dla czego Różowa Burza tak łatwo uwierzyła w tandetną historyjkę o pokrewieństwie Hinaty i Nejiego. Ale z drugiej strony to nie ma sensu. Gdyby to ona nim była, to (moim zdaniem) Hinata powinna o tym wiedzieć, byłoby jej wtedy lżej znosić "drugie wcielenie" a do tego Hinatka załamie się bo prawdę mówiąc Sakura ją okłamała.
UsuńAle jakby na to nie patrzeć Hinata zawsze ją uważała za swego Anioła stróża, raz ją nawet tak nazwała, więc może to jest podpowiedź dla niej od tego całego szefa ��
UsuńTo fakt, że informacja iż Sakura mogłaby być ochroniarzem Hinaty byłaby prawdziwym szokiem dla Hyugi. W końcu dziewczyna uwierzyła, że może mieć prawdziwych przyjaciół, a jeśli powyższe przypuszczenia się sprawdzą, to załapanie głównej bohaterki pewne jak w banku. Czy tak jest? Nie zdradzę, ale za jakiś tam czas będzie wiadomo jakieś płci jest Anioł Stróż, a to kolejny trop :))
UsuńDziękuję za komentarze ;)
Arrr. Komentarz się nie dodał bo połączenie zerwało... No szlak by to...
OdpowiedzUsuńNiewiadome... Zagadki... Ty nas tutaj w niewiedzy trzymasz już za długo młoda panno. Nie wolno tak. NU NU NU... ... Zła kobitka z ciebie.
Swoją drogą osoby wyżej przedstawiają całkiem prawdopodobną wersję. Ale sama nie wiem jak bym zaaragowała na to że moja przyjaciółka okazuje się moim ochroniarzem. No masakra jakaś. Nie za fajnie. Tak nieswojo. Już wolałabym gdyby to był ktoś obcy czy cuś. ;) Zostaje nam czekać aż szanowna autoreczka zacznie ujawniać pewne rzeczy. Bo jak na razie to nas zasypuje niewiadomymi. No nic. Itachi ostatnio zszedł totalnie gdzieś na samo dno hierarchii postaciowej. Jak się osotanio pojawił na 1/3 rozdziału to teraz pewnie pojawi się na dłużej gdzieś za miesiąc jak i nie dłużej :(...
No nic czekamy na następny piątek z nadzieją ;).
Cóż mogę począć. Uważam, że opowiadanie w którym wszystko zdaje się oczywiste na samym początku, jest po prostu nudne. Choć kończę wrednie, a pytania mnożę, to jakoś nie wyobrażam sobie, aby zrobić to inaczej. To właśnie podoba mi się w narracji pierwszoosobowej. Czytający wie tyle co główny bohater. Patrząc z boku dostrzega się jednak nieco więcej, no i na spokojnie to ma się też lepsze pomysły na rozwiązanie różnych problemów. Kiedy wchodzą w grę emocję i uczucia jest trudniej, dlatego Hinata popełnia błędy. Tym stwierdzeniem chyba nieco wyprzedzam to co będzie w następnym rozdziale. Nie pojawi się jednak Itachi. To będzie dalsza część rozmowy Szefa ochrony i Hinaty. Oprócz kilku kolejnych pytań, które się nawiną, znajdą się też odpowiedzi. Nie wiem czy to się spodoba, ale mogę zapewnić, że w rozdziale 32 będzie Itachi i... tego nie można zaspojlerować, to po prostu będzie trzeba przeczytać.
UsuńDziękuję za komentarz :))
Grrr głupi Blogger nie pokazuję mi jak dodajesz nowe rozdziały X.X
OdpowiedzUsuńUwielbiasz sprawiać że człowiek po przeczytaniu rozdziału głowi się cały dzień i wymyśla niestworzone teorie co nie? Raz to nawet mi się śniło...
Szkoda mi będzie Hinaci jeśli to jednak Sakura będzie jej Aniołem Stróżem. Pierwsza prawdziwa przyjaciółka a tutaj okazuję się kolejny ochroniarz. :C Ale też ona najbardziej pasuję do tej roli. Weny!
~~Aya~~
No może nie uwielbiam, ale na pewno lubię dawać do myślenia. Za to zdecydowanie uwielbiam czytać i słuchać o Waszych przypuszczeniach, bez względu czy są bliskie czy dalekie od prawdy. To cudowne uczucie wiedzieć, ze to co tworzę nie ulatnia się zaraz po przeczytaniu, a zostaje i pobudza wyobraźnię. Mam nadzieję, że nikt się dupą na mnie nie wypnie z tego powodu, no i że nikogo nie przyprawię o zawał serca. Jakby co, to ja do czytania nie zmuszałam. :))))))
UsuńTeraz tylko pytanie czy mogłam być tak wredna i zrobić z Sakury ochroniarza? ;)
Dziękuję za komentarz :)
Po tobie można się wszystkiego spodziewać więc nie zdziwi mnie fakt kiedy nasze przypuszczenia okażą się trafne. ��
UsuńAch :) mam wrażenie, że coraz trudniej Was zaskoczyć :)
UsuńRozdział świetny, od samego początku gdy się pojawił szef ochrony Hiny zastanawiałam się kim on jest i miałam kilka wytypowanych osób, ale teraz to po prostu nie mam pojęcia... Bardzo fajnie zrobiłaś z tymi zagadkami(zgadłam obydwie ^ω^). No i zostaje kolejna niewiadoma...kto jest aniołem stróżem Hinaty? Sakura? Jeśli to ona, wyjaśniłoby się kilka rzeczy, ale pomimo tego że w sumie Sakura cały czas pomaga i chroni Hinate, to jakoś mi to nie pasuje. Ach! Po prostu uwielbiam twój styl pisania i opowieści, są tak wciągające i lekko się je czyta. Życzę weny i dużo czasu.
OdpowiedzUsuńPs. A i jeszcze jedno... Nie mogę się doczekać kolejnej rozmowy Hinaty i Itachiego (ciekawe czego on jej nie powiedział).
Bardzo mnie cieszy, że Ci się podoba :)) Jako ciekawostkę mogę zdradzić, że w pierwotnej wersji wcale nie planowałam mieszać szefa ochrony aż w takim stopniu. Zrobiłam to, bo mojemu mężczyźnie (jedynej osobie, która czytała na bieżąco podczas powstawania tego opowiadania) brakowało akcji. Zgodnie z zasadą "mówisz masz" Labirynt Luster zmienił swoją formę i wyszło z niego to co właśnie macie okazję czytać ;)))
UsuńItachi prędko nie porozmawia z Hinatą, choć to nie oznacza, że się nie pojawi. Wręcz przeciwnie, no ale... Chyba zaczynam za dużo zdradzać, więc umilknę ;))))
Dziękuję za komentarz :))
Nie wiem co mam myśleć. Mam teraz taki mętlik w głowie, że trudno mi wszystko ogarnąć.
OdpowiedzUsuńNiemniej tym rozdziałem znòw zmieniłaś moje podejrzenia co do szefa. Teraz mam wrażenie że Sasori jest tym zacytuję "przydupasem", ktòry powinien był zareagować, a szefem jest Kakashi (nie to nie dlatego, że go uwielbiam ;))
W dodatku ten Anioł Stròż skłania wszystko do Sakury. Tylko tak się zastanawiam, czy to nie jest zbyt oczywiste jak na Ciebie.
Tak czy siak rozdział mega :D, ale znowu zakończyłaś wrednie. Ja tu chciałabym sié dowiedzieć czegoś jeszcze :3
To jedno z niewielu opowiadań, ktòre tak bardzo skłania mnie do snucia przeròżnych teorii, a tego typu historie uwielbiam.
Tak więc co ja mogę powiedzieć. Po prostu kocham Cię za to zmuszanie moich leniwych szarych komòrek do pracy ;D
Weny, czasu, chęci i paru chwil wytchnienia ;)
No to fakt. Mało wyjaśniam póki co, ale przecież tak nie będzie wiecznie :) W końcu zacznę zdradzać tajemnice. Choć to kim jest szef ochrony będzie bardzo późno, praktycznie pod koniec historii. Podobnie będzie z Aniołem Stróżem, dlatego jeszcze wielokrotnie może się zmienić Twoje zdanie na temat kto jest kto :))
UsuńCieszę się, że taka forma opowiadania Ci się podoba. Dalej będę rozkręcać szare komórki czytelników, w końcu w piątek wstawię drugą część rozmowy Hinaty z Szefem ochrony :)
Dziękuję za komentarz :))
Już się nie mogę doczekać :D
UsuńKim jest Szef? Kim jest Anioł Stróż? - teraz wszyscy zadają sobie te pytania. A ja sie pytam - Czy oni się w końcu przespali ze sobą czy nie?!? I kiedy to wyjdzie??
OdpowiedzUsuńW tej kwestii wiadomo tylko tyle ile było powiedziane. Nasza parka kiedyś w końcu porozmawia o wieczorze, gdy się poznali. Itachi powie Hinacie jak doszło do... i co dokładnie ona mu powiedziała i jeszcze coś, ale to w swoim czasie :)))
Usuń