piątek, 29 kwietnia 2016

Labirynt Luster - Rozdział 31



- Ostatnie pytanie. W lesie zabłądził człowiek, po pewnym czasie doszedł do ścieżki, ale nie wiedział w którą stronę ma iść, aby trafić do wioski. Spotkał po drodze dwóch ludzi, dowiedział się, że jeden zawsze kłamie, a drugi mówi zawsze prawdę, nie wiedział, który jest który. Powiedzieli, że pomogą mu trafić do wioski, ale może zadać tylko jedno pytanie jednej osobie. Jak brzmiało pytanie?
Więcej się już chyba nie dowiem. Skąd mam wiedzieć o co zapytać? Tylko jedno pytanie? Są dwie osoby i nie wiem na kogo trafię. Należało by zadać kilka pytań, aby zdemaskować kłamcę i dopiero wtedy zapytać prawdomównego o drogę. Nie ma pytania, które wskazałoby niezależnie dobry kierunek. Kacper mnie oszukał, tu nie ma rozwiązania.
- Nie ma takiego pytania. - Odrzekałam siląc się na pewność siebie.
- Owszem, jest. - Odpowiedział mi dziwnie spokojnie.
- Ale jeden zawsze kłamie, a drugi zawsze mówi prawdę. Nie zależnie którego zapytam o drogę, to zostaje mi loteria, bo będą dwie różne odpowiedzi. - On sobie chyba ze mnie jaja robi.
- Pytanie musi zostać ułożone tak, by oboje odpowiedzieli tak samo. - I znowu rozbrzmiał jego spokojny, męski ton, pozbawiony wesołości z którą go kojarzyłam.
- Czy to była podpowiedź? Nie bardzo do mnie trafiła.
Nic nie odpowiedział. W milczeniu analizowałam strategię dojścia do rozwiązania. Jeśli zapytam o drogę, to nic mi to nie da. Musiałabym zapytać o coś innego, co będzie się tyczyć szlaku. Tylko jak to zrobić? Jest kłamca i prawdomówny. Jaki czynnik musi zadziałać, aby wyszło tak jak chcę?
Najdłużej męczyłam się z tym zadaniem. Dobrze, że Kacper był cierpliwy. Oświecenie przyszło znienacka. Aby poznać odpowiedź, trzeba zapytać o coś, co przejdzie jednocześnie przez prawdomównego i kłamcę, by być pewnym, że to kłamstwo.
- Co odpowie mi twój kolega jeśli zapytam, w którą stronę do wioski? Tak brzmi pytanie. Gdy odpowie, wiadomo, że to kłamstwo i trzeba iść w drugą stronę.
- Dobrze. - Odetchnęłam z ulgą słysząc jego głos.
Ciężko było mi uwierzyć, że się udało. Byłam przeszczęśliwa, chociaż zajęło mi to sporo czasu.
- Mam nadzieję, że było warto. Czy zdradzisz mi jego imię? - Spokojna i zadowolona z siebie, przeszłam do konkretów. Chcę wiedzieć kto jest moim Aniołem Stróżem. Jestem przekonana, że mam do tego prawo.
- Dzień w którym zostanie przez ciebie zdemaskowany, będzie jego ostatnim dniem tutaj. Nie radzę ci drążyć tego tematu, bo możesz bardzo tego żałować. - I znowu ten rzeczowy ton. Pewnie taki jest, gdy trenuje mojego braciszka.
- Niby dlaczego? - Poruszyłam się niepewnie na łóżku. Po co te wszystkie wielkie tajemnice? Hanabi zna swoich ochroniarzy i nie ma z tego powodu żadnych problemów.
- Oto odpowiedź na którą zapracowałaś. Informacje zdobyte przez twojego Anioła Stróża uratowały cię przed przymusowym opuszczeniem Japonii.
Mój entuzjazm momentalnie prysnął niczym bańka mydlana. Co to za informacje? Co takiego dowiedział się ten wyróżniony ochroniarz, że ja mogłam zostać w Japonii?
- Jakie informacje? - Co oni wiedzieli? O zgrozo! Co tu się dzieje?
- To już kolejne pytanie, które ci dzisiaj zdecydowanie nie przysługuje.
- Co to ma znaczyć?! Chcę wiedzieć o jakich informacjach mówisz! - Nie wytrzymałam. Nie dałam rady. Uniosłam głos, żądając wyjaśnień.
Kacper milczał, a moja irytacja nabierała na sile. Zerwałam się z łóżka. Chciałam do niego podejść i zmusić go do mówienia. Nie wiem co mi się w tej mojej główce ubzdurało. Nim w ogóle zorientowałam się gdzie on jest, byłam uwięziona w jego uścisku. Stał za mną i trzymał mnie tak, że nie mogłam się poruszyć. Mimo ogólnego zesztywnienia, nie czułam bólu, a jedynie paraliż.
- Puszczaj mnie! Nie wolno ci…
- Dzisiejsza młodzież jest bardzo porywcza. Może to jakaś epidemia. - Męski szept zaatakował moje ucho do tego stopnia, że czułam ciepło jego oddechu.
- Powiedziałam puszczaj! - Chciałam się wyszarpnąć. Na samej zachciance się skończyło, bo w dalszym ciągu byłam unieruchomiona przez człowieka czuwającego nad moim bezpieczeństwem.
Lekko mnie popchnął, czego skutkiem było moje lądowanie na łóżku. Nie wiem jak to zrobił, ale nie pacnęłam twarzą, bo zdążył mnie obrócić. Leżałam na plecach w miękkiej pościeli i zastanawiałam się co tak właściwie się stało. Szybkość jego reakcji stanowiła dla mnie spore zaskoczenie. Kim on jest? Jestem dla niego jak szmaciana lalka, z którą może zrobić wszystko co zechce.
- Dlaczego to zrobiłeś? - Miałam o nim dobre zdanie, teraz nic już nie wiedziałam. Moje serce zaczynał wypełniać strach i niechęć do rozmówcy.
- Powiedź mi Hinato, co właściwie chciałaś przed chwilą zrobić.
Co chciałam? A bo ja to wiem? Działałam instynktownie. No ale do tego się nie przyznam.
- Oszukałeś mnie! - Uniosłam głos. Moja bezradność dała upust odczuwanej irytacji. - Wszystko co mi powiedziałeś o tym ochroniarzu jest mało ważne. Sama wiedziałam, że jest agentem. To, że jest najlepszy w niczym go nie wyróżnia. Określenie Anioł Stróż niczego nie tłumaczy, a informacje każdy z nich zbiera. Pewnie ten po prostu ma lepsze źródła, ale gdyby ktoś inny był na jego miejscu, to też by je zdobył, co nie czyni go najlepszym za umiejętności, a z przypadku. Powiedziałeś, że wcześniej sama odwalałam większość roboty. Wiem to dobrze. By nie zostać zdemaskowana, starałam się za wszelką cenę pokazywać skrajności między dwiema osobami, którymi jestem. Nie brałam udziału w żadnych spontanicznych wyjazdach, stałam wiecznie na uboczu i unikałam sukienek oraz zbyt eleganckich ciuchów. Nawet tego domu unikam, choć uwielbiam tu przebywać. Pomagam ci lepiej niż niejeden z twoich agentów, a ty udzielasz mi takich informacji? Nie pomagasz, a jedynie wprowadzasz większy mętlik w mojej głowie. Jesteś jak hydra. Odcięcie ci głowy, powoduje wyrośnięcie dwóch kolejnych. Jeśli to wszystko co masz mi do powiedzenia, to lepiej wyjdź z mojego pokoju.
- To tylko koniec części pierwszej. Teraz odpowiem ci szczerzej na twoje pierwsze pytanie.
To niesamowite. On nic sobie nie zrobił z mojej wypowiedzi. Spłynęły po nim moje słowa. Bezczelny typ! Cofam wszystkie miłe myśli jakie o nim miałam!
- Może ja nie chcę nic więcej wiedzieć? Powinieneś mnie zapytać. - Czas miłej pogawędki mieliśmy już za sobą.
- Jestem tu, bo sytuacja się bardzo zmieniła. Starałaś się ukryć swoją tożsamość. My wspieraliśmy cię tak jak tylko mogliśmy. Interesuje cię chemia. Znasz na pewno stwierdzenie, że łańcuch jest tak silny jak najsłabsze ogniwo. W naszym przypadku to ty jesteś najsłabszym ogniwem. - Kacper, w dalszym ciągu nic sobie nie robiąc z moich słów, przeszedł do uświadamiania mnie, że wszystko może się zawalić przeze mnie.
- Co to ma znaczyć? - Nie podobała mi się ta rozmowa, a tym bardziej ten bezczelny facet.
- Musiałem cię poznać osobiście, aby wyłapać wszystkie mankamenty. To sytuacja w której nie mogłem się opierać wyłącznie na wiedzy zdobytej przez innych. Nawet Neji nie zna cię  wystarczająco i jest jeszcze zbyt niedoświadczony. Powiedź mi, ile razy udało ci się go oszukać?
- Co to w ogóle za pytanie? Nie chcę już z tobą rozmawiać! - O zgrozo! Niech ta rozmowa się skończy.
- Tu chodzi o twoje bezpieczeństwo. Nie przekażę tej informacji nikomu. Nie pojawi się też w żadnym z raportów. To jest rozmowa tylko między nami. - Zapewnił mnie, chcąc chyba załagodzić nieprzyjemną sytuację.
- Dlaczego myślisz, że kiedykolwiek go okłamałam?
- Nie myślę, ja to wiem. On cały czas podchodzi do sytuacji zbyt emocjonalnie. Nie mówimy mu wszystkiego, bo najpierw musi w sobie odnaleźć spokój. Ty często mu się zwierzasz, ale też ukrywasz prawdę. Ile razy udało ci się go okłamać? - Zaskoczyły mnie jego słowa.
- Nie wiem. Raczej staram się odciągnąć jego uwagę od tego, czego nie chce aby wiedział. Rzadko go okłamuję, bo on raczej się domyśla gdy blefuję.
- Potrafisz skłamać tylko, gdy się do tego przygotujesz. Na szybko od razu widać, że coś kręcisz. Neji jest bystry, ale Shikamaru i Itachi są jeszcze lepsi. Dam ci wybór. Możesz zostawić to tak jak jest, albo zacząć trenować, by móc stawić czoła najlepszym bystrzakom.
- Trenować? Jak ty to sobie wyobrażasz? Czy ma to w ogóle sens, przecież ja i Itachi już więcej się nie spotkamy? Z Shikamaru nawet nie rozmawiam. Jedyną osobą jaką mogę się przejmować jest Kabuto.
- Powiedziałem ci już, że sytuacja się zmieniła. - Ponownie rozbrzmiał męski głos. - Przyciągnęłaś uwagę przez znajomość z Itachim Uchihą. Nie cofniesz tego co się stało, a może wydarzyć się jeszcze więcej. Jesteś dopiero w pierwszej klasie. Codziennie przebywasz kilka godzin w otoczeniu dwóch osób z listy. Jeden jest z pierwszej trójki, a drugi jest bratem pioniera. Myślisz, że on cię nie obserwuje? Wiesz co się teraz dzieje z Itachim? Jak zachowałabym się Hanabi na miejscu Sasuke? Uwierz mi Hinato, że plotki i drwiny innych uczniów nie są tu najgorsze. Nie wystarczy przeczekać burzę, jeśli tworzy spustoszenia. - Ton miał zdecydowany i groźny. Widać, że podchodził do tego poważnie.
- Co chcesz w tej sytuacji zrobić? - Co to za koleś? Przez niego zaczęłam się bać.
- Za wszelką cenę unikaj Shikamaru. Zbyt mało o nim wiem, aby móc podjąć dobre decyzje w jego przypadku.
- Przejmujesz się nim najbardziej? - Shikamaru przeraża mojego szefa ochrony? Do niedawna nie sądziłabym, że taki leniuch i obikok w ogólne może łapać cokolwiek.
- Na chwilę obecną stanowi dla ciebie największe zagrożenie. Ciężko mi też przewidzieć ruchy Sasuke. Wszystko zależy od tego co powie mu brat. Ta dwójka jest ze sobą bardzo zżyta, więc wątpię aby zostawił to tak po prostu.
Sytuacja zaczęła mnie przerastać. To co się teraz dzieje… Jestem jak postać z filmu. Prawdopodobnie to horror. Może nawet ktoś zginie. Proponuję do zabicia Tsukino. We wszystkich Strasznych Filmach, zawsze ginie jakąś cycata blondyna. Jak dla mnie, taki los może przydarzyć się tej babie. Marzenia. Jak nie, to może chociaż kosmici przybędą i zamienią ją w ropuchę.
- Jaka jest twoja decyzja? - Z durnych rozmyślań wyrwał mnie Kacper.
- Do tej pory radziłam sobie bez ciebie, poradzę sobie i teraz. - Nie chcę więcej go widywać. On gra nieczysto. Sam wie dużo, a mi zdradza jakieś marne ochłapy.
- Nie zmuszę cię. Moja propozycja jest aktualna tak długo, jak wprowadzenie jej w życie będzie miało sens.
- Kiedy według ciebie nie będzie już sensu? - Zapytałam z ironią. Dla mnie już teraz go nie ma. On chce mnie nauczyć kłamać. Jakim człowiekiem się stanę, gdy przejdę przez jego szkolenie? Już teraz ciężko mi spojrzeć w lustro, co będę czuła później? Nie chcę gardzić samą sobą.
- Sama odpowiedź sobie na to pytanie. Po tym czego dziś się dowiedziałem, jestem pewny, że poznasz odpowiedź. Musisz tylko ochłonąć i przestać widzieć we mnie wroga.
Zapanowała cisza. Sytuacja zrobiła się niezręczna. Przerwałam przytłaczający spokój.
- Przestań mówić do mnie zagadkami. Odpowiadanie ci na nie jest bezcelowe. Podpuszczasz mnie, a niewiele dajesz w zamian. Może chociaż wyjaśnisz mi po co były te pytania?
- Dobrze. - I znowu ten rzeczowy ton głosu. Czy od teraz będę się irytować za każdym razem, kiedy go usłyszę? - Każde miało na celu sprawdzić coś innego. Nie tylko ty masz pytania, na które chcesz poznać odpowiedzi. Ja również chciałem poznać odpowiedzi na swoje.
- Poznałeś? - Więc się nie myliłam. On od początku bawił się ze mną w kotka i myszkę. - Pewnie twoje słowa podczas naszej rozmowy były kłamstwem.
- Nie okłamałem cię ani razu. Jeśli nie chciałem abyś o czymś wiedziała, to po prostu ci tego nie mówiłem.
- Dlaczego teraz miałabym ci wierzyć?
- To jak potraktujesz naszą rozmowę, zależy od ciebie. By nieco zmniejszyć twoje rozczarowanie, uświadomię ci pewne fakty. Do tej pory przywykłaś, że pstrykniesz palcami i wiesz wszystko, bo inni zdobędą informacje za ciebie. W życiu jest inaczej. Czasem ryzykujemy bardzo dużo, a mało co dostajemy w zamian. Musisz zrozumieć, że to jaki podejmiesz krok zależy od ciebie. Nie każda twoja decyzja jest dobra, ani optymalna. Uważasz, że mało ci powiedziałem? Są osoby, które na podstawie tych informacji byłyby w stanie wskazać poszukiwaną osobę. Ty po prostu nie potrafisz wykorzystać wiedzy jaką posiadasz i swoich zdolności.
- Zdolności? O czym ty mówisz? - Ja śnię! Nie ma innego wyjścia, bo ta rozmowa zaczyna być bardziej dziwaczna niż kiedykolwiek bym przypuszczała.
Minęło dużo czasu od kiedy on tu był. Przyzwyczaiłam się do ciemności wystarczająco. Dostrzegłam czarną plamę. Nie wiele mogłabym powiedzieć o tym co działo się przede mną, ale widziałam że się zbliżył. Poczułam jego dłoń na podbródku. Uniósł go delikatnie. Paraliżował mnie strach. Bałam się go, jakby był zjawą, która po mnie przyszła.
- Twoje oczy. - Wypowiedział delikatnie. Nie byłam w stanie się poruszyć. Przyglądałam się tylko jemu, chcąc dostrzec coś, co mogłoby mi o nim więcej powiedzieć. - Nie mogę się doczekać dnia, w którym cię poznam i spojrzę ci prosto w oczy. Ci którzy się z tobą spotkali, twierdzą, że jest w nich coś, co z pewnością może doprowadzić każdego do zguby.
Po chwili odszedł w miejsce z którego przyszedł. Ponownie panowała cisza. Byłam w tak wielkim szoku, że jak to się mówi: „zabrakło mi języka w gębie”.
- Na dniach dostaniesz kolejną zagadkę do rozwiązania. - Kacper powrócił do tonu typującego surowego szefa. - To czy się jej podejmiesz czy nie, zależy od ciebie. Będzie trudniejsza. Warunki są takie, że musisz sama ją rozwiązać. Nie możesz poprosić o pomoc żadnego z bystrzaków, bo wpakujesz się w większe kłopoty. Neji też ci nie pomoże. Radzę ci nie oszukiwać.
- Nie jestem zainteresowana. Pewnie dostałabym za nią kolejne ochłapy. Wolę skupić się na nauce. Mam bardzo dużo zaległości.
- Jak wspomniałem, to czy się jej podejmiesz zależy od ciebie. Stawka rozwiązania zostanie wielką niewiadomą. Może okazać się cenna, bądź bezwartościowa. Takie jest życie, Hinato. Gdy kupujesz los na loterii, liczysz na wygraną, ale czasem musisz zadowolić się nagrodą pocieszenia. Może w końcu dowiesz się czegoś, co cię usatysfakcjonuje. Cierpliwość, upór i wytrwałości prowadzą na szczyty. Porywczość i słaba wola walki są domeną przegranych.
- Już podjęłam decyzję. - Chciałam, aby wyszedł. Nie podobała mi się ta rozmowa. Rozczarował mnie ten człowiek.
- W takim razie nic tu po mnie. Została ostatnia sprawa. Mam coś dla ciebie. Możesz to potraktować jako prezent, bądź element mojej pracy. Jest mi to obojętne. Warunek jest jeden. Nie możesz zawartości koperty wynieść z tego domu. Wierzę, że nie przyznasz się przed Sakurą do jej posiadania. - W dłonie włożył mi kopertę. Byłam tego pewna po kształcie.
- Dlaczego jej zawartość jest taka ważna i tyczy się Sakury?
- Gdy ją otworzysz, sama to zrozumiesz. Radziłbym na przyszłość unikać takich sytuacji. Nie zniszczyłem wszystkiego, kilka elementów pozostało. Mam nadzieję, że nie będę tego nigdy żałował. Niech to będzie dla ciebie przestroga na przyszłość.
Czarna plama całkowicie zlała się z otoczeniem. Poczułam się jakoś dziwnie. Nie tak powinna zakończyć się nasza rozmowa. Do tej pory wyobrażałam sobie zupełnie inaczej nasze spotkanie.
- Poczekaj! - Prawie, że wykrzyknęłam. Nie odpowiedział. Poruszał się bezszelestnie, więc nawet nie wiedziałam, czy dalej był w moim pokoju. Może już wyszedł. - Jesteś jeszcze?
- Coś ode mnie chciałaś? - Odezwał się, a mi serce zaczęło szybciej bić.
Jednak był, nie zdążył wyjść. Odczuwałam żal, że tak potoczyła się nasza wspólna pierwsza rozmowa. Przepraszać go nie miałam zamiaru. Nie był dla mnie wystarczająco miły. Musiałam na szybko wymyślić jakiś powód, dla którego go zatrzymałam. Postanowiłam skłamać łudząc się, że uwierzy.
- Pewnie wiesz jaką karę dostał Neji i Itachi. Czy to aby bezpieczne, bo spędzili cały dzień razem? - Serce waliło mi jak szalone. Czy wie, że nie to było powodem dla którego go zatrzymałam? - Co jeśli któryś z nich zrobi coś głupiego? Jeśli Itachi będzie dalej wierzył w swoją wersje wydarzeń, to może pójść coś nie tak. Gdy ponownie się pobiją, to tym razem ich zawieszą.
- Na twoim miejscu w ogóle bym się tym nie przejmował. - Jego wypowiedź mnie nie uspokoiła.
- Nie potrafię się nie przejmować. Ten dzień może się bardzo źle skończyć.
- Mogę ci zaufać? - Kacper zadał pytanie, a mnie nieco wmurowało.
On wątpi we mnie w takiej sprawie?
- Spróbuj, a się przekonasz. - Gdyby zapalił światło, dostrzegłby uśmiech triumfu. Miałam okazję odgryźć się za jego zachowanie.
- W takim radzie, dobranoc. - Rzek zdawkowo, momentalnie podcinając mi skrzydła.
- Ej!!! To nie sprawiedliwe! Sam cały czas tak do mnie mówiłeś, a teraz okazuje się, że tobie to nic nie można powiedzieć. - Rozzłościł mnie, a ja zareagowałam zbyt emocjonalnie. Jak widać nie tylko Neji ma z tym problem.
- Tego pytania mi nie zadałaś. Dobrze wiem, że było zbędne, bo przez całą rozmowę, ani razu nie zaufałaś mi w stu procentach. - Niby skąd on to wie? Zaczyna mnie to już drażnić. Może ma super moce i czyta w myślach?
- Na zaufanie trzeba sobie zapracować. Słyszałeś kiedyś o tym?
- Owszem. To samo tyczy się w drugą stronę. Gdybym miał opierać się na podstawie tego co o tobie wiem, to nic bym ci nie powiedział. Dlatego zapytałem, czy w tej sprawie mogę ci zaufać.
- Możesz. - Złapał mnie w swoją pułapkę. Jest dobry! Niech go szlag! Czuję, że lepiej mieć go po swojej stronie, niż być jego przeciwnikiem.
- Oboje są bezpieczni. Nad ich opiekuna w ten dzień zgłosił się Kakashi. Nie wiem czy wiesz, ale to trener Akatsuki. Aktualnie trwają eliminacje do mistrzostw. Jest mu potrzebny kapitan zespołu, a zarazem jeden z najlepszych graczy. Nawet jeśli się ponownie pobiją, to on rozstrzygnie to sam. Myślę, że ten dzień oboje będą długo wspominać.
- Trener Akatsuki? - Tego się nie spodziewałam. - Kacper, a co z Nejim? Kakashi będzie dbał o swojego zawodnika, więc to pewnie… Proszę cię! Zrób coś, by mój brat nie ucierpiał.
- Nie masz się czego bać. Mogę jedynie przypuszczać co dla nich zaplanował, ale szczerzę wątpię, aby któregokolwiek potraktował ulgowo. Uchiha już raz mu podpadł, gdy zaatakował kolegę z drużyny. Wtedy sam zawiesił go na dwa mecze, rozwiązując konflikt bez mieszania kogokolwiek z poza drużyny. Teraz podejrzewam, że będzie chciał mu wybić z głowy takie akcje. Oboje się jutro zdziwią. Tylko nie mów Nejiemu, że wiesz.
- Nie  powiem. Odpowiesz mi jeszcze na jedno pytanie?
- Jakie?
- Czy ich kara, to jest to, co miało odciągnąć uwagę innych od plotek?
- Niebawem się tego dowiesz. - Poczułam rozbawienie w jego głosie.
Zastanawiałam się nad tym co mi powiedział. Nie wiem ile czasu minęło, może z dziesięć sekund, gdy w pokoju zapaliła się lampka, którą chciałam włączyć jak przyszedł Neji. Po moim gościu w pokoju nie było śladu. Poruszał się jak duch, ale żeby potrafił wyjść jak duch, to bardzo zadziwiające. Byłam sama. Jedynym dowodem jego obecności była koperta w mojej dłoni...

 * * * * *

Wredne zakończenia - ciąg dalszy.
Jeszcze nie wiem czy uda mi się zrealizować plan i wstawić za tydzień drugi rozdział Poświęcenia. Waham się też nad opcją co zrobić, kiedy zapas Labiryntu się skończy. Najlepsza odpowiedź brzmi: Pisać dalej :)) Szczerze mam na to ochotę, ale ten głupi brak czasu i świadomość historii czekających na zakończenie wisi nade mną i wywiera presje.
Nie będę Was zanudzać ;) W końcu jakoś to będzie, prawda?
Życzę Wam wszystkim mile spędzonego czasu w weekend majowy. ;)))


19 komentarzy:

  1. Szef ochrony w tym rozdziale mnie wkurzył. Popieram Hinatkę, te jego "informacje" których udziela są ochłapami. Nic nie ujawniają. Szefa od dziś nie lubie... Udaje że chce coś ujawnić a tak naprawdę nic nie mówi. I na dodatek te jego swawolne zachowanie wobec Hinaty gdy złapał ją za podbródek i "spojrzał w oczy" (było ciemno ;])... No nic. Ciesze się że w następnym pojawi się Itachi bo szefcia mam już dosyć ;). Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż ja mogę powiedzieć :) Taki jest jej szef, bardzo specyficzny :) Może jeszcze go polubisz ;))
      W przyszłym rozdziale pojawi się sporo osób, więc myślę że nie będzie przesytu żadną z postaci. (No chyba, że ktoś ma dość Hinaty, to nic nie poradzę, bo to jej narracja.)
      Dziękuję za komentarz :))

      Usuń
  2. "Wredne zakończenia - ciąg dalszy." no kto by się tego spodziewał?
    Czy Hinata już kiedyś odgadła kto jest Aniołem Stróżem? Czyżby szykowała się kolejna intryga? (Tajemnicza koperta? Sakura?)
    Mam wrażenie, że Hyuga za bardzo się rozzuchwaliła. To prawda, że "ma dwa charaktery", jednaj nie pasuje mi to do obrazu dziewczyny, który nam przedstawiłaś.
    Prosiłaś o to, aby pisać o naszych przypuszczeniach odnośnie biegu wydarzeń. Więc piszę:
    1. Szef ochrony: nie morze być nim ktoś kto ma stałą pracę, ponieważ nie był by dostępny w każdej chwili.
    Odpada Kakashi, cała szkoła. To musi być ktoś kogo jeszcze nie było lub było go na tyle mało, że nikt go z tym nie kojarzy.
    2. Anioł Stróż. No, jeśli wcześniej cała szkoła odpadała to teraz jest to możliwe. Dobra zawężamy krąg, musi to być osoba blisko niej.
    - Sakura - nie, to by było zbyt okrutne. Hinata nie pozbierałaby się po takim ciosie, Szef to wie i nie zrobiłby tego.
    - Kiba - nie, jest zbyt porywczy.
    - Shino - tu mam dylemat. Dużo bardziej pasuje mi na Ducha, ponieważ tak jak Hiashi "nie wyraził swojego sprzeciwu na temat związku" Hinaty. A jestem pewna, że Ojciec wie o wszystkim, w końcu za coś płaci. Nie opowiedział się też za. Zostawił dziewczynie wybór, Hinata musi zdecydować, a decyzje podejmuje się na testach. Byłby to sprawdzian radzenia sobie z trudnymi sytuacjami emocjonalnymi. A któż by się nadawał lepiej niż młody agent, którego umiejętności chcą sprawdzić?
    I tu dochodzimy do wielkiej niewiadomej.
    - Itachi.
    Początkowo sądziłam, że to nie możliwe. Nie miałby w tym żadnego interesu, po co by się w to pchał? Potem pomyślałam o koncepcji testu. I wszystko zaczęło do siebie pasować.
    Hinata przyjeżdża do Japonii, znajduje przyjaciół. Wszystko jest wesołe i kolorowe. No ale zaraz, zaraz, przecież nie może być tak pięknie. Wystawimy ja na próbę. A co może zagmatwać życie bardziej niż miłość? Życie nie jest łatwe niech się uczy. I tu pojawia się Itachi, młody agent. Chcący się uniezależnić od rodziny, która go ogranicza. Jest dobry, trzeba go sprawdzić. Najpierw będzie po prostu pilnował Hinaty, a potem trochę namiesza. Na końcu zniknie jak duch.
    I tu cały misterny plan idzie się pieprzyć. Bo duchy nie zostawiają śladów, a on pozostawił go w sercu młodej Panny Hyugi...
    Mam jeszcze kilka teorii o Aniele Stróżu i kopercie. Napiszę o tym pod następnym postem jeśli uznasz, że warto.( O kopercie tylko wtedy jak za tydzień będzie Poświecenie. Napisz też czy mam pisać pod tym postem czy następnym jeśli będzie Poswięcenie.) Tylko przypomnij!
    Rozdział jak zawsze świetny, choć zakończenie mi się nie podobało. Weny i wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajemnica koperty rozwikła się na samym początku przyszłego rozdziału. Żeby nie było, nie na każde z pytań każę długo czekać :D
      Nie chciałam przedstawić Hinaty jako zuchwałą dziewczynkę. Bardziej jako osobę, która ma silny charakter, ale ta część jej osobowości bardzo rzadko wychodzi na wierzch.
      Jestem pod wrażeniem Twoich teorii. Są przemyślane, a Ty od razu argumentujesz skąd takie przypuszczenia :)) Pomysł z Itachim bardzo mi się podoba :)) Jest sensowny i jak najbardziej mógłby być prawdą :) Oczywiście nawet jeśli trafiłaś, to ja tego nie potwierdzę. Nie zdziwiłabym się gdybyś jeszcze kilkukrotnie zmieniła swoje zdanie, w końcu wszystko jest możliwe ;)
      Zastanawia mnie jedynie fakt, że nikt nie bierze pod uwagę, że postać Anioła Stróża oraz Szafa ochrony mogą być stworzone przez mnie i nie należeć do grona osób z Naruto :))
      Zastanawiasz się w ogóle nad tym co ja uznam na temat pisania teorii? JASNE, ŻE WARTO :))) Jeśli tylko masz ochotę poświęcić chwilę swojego czasu, aby podzielić się ze mną swoimi przypuszczeniami, teoriami, to pisz co tylko przyjdzie Ci do głowy.
      Co do tego, co będzie to tak: Na pewno nie będzie to kolejny rozdział Labiryntu Luster. Na 95% wstawię 2 rozdział Poświęcenia (zwłaszcza, że sukcesywnie dopisuję do niego to co ma być). Jeśli okaże się, że nie wyrobię się z Poświęceniem, to prawdopodobnie wstawię Monsuna. W ekstremalnej sytuacji, będzie to nowe opowiadanie :)) Jedyny pewnik jest taki, że nie będzie to ani Labirynt, ani Skorupa.
      Jeśli chciałabyś coś dopisać, to właściwie możesz zrobić to tam gdzie masz ochotę :) Pole komentarzy należy dowolnie do czytelników i nikt Ci głowy nie urwie, że piszesz nie w tym miejscu :)
      Dziękuję za komentarz :))

      Usuń
    2. Za moją zdolność argumentacji muszę podziękować mojej nauczycielce polskiego, która powtarza nam chyba na każdej lekcji, aby nie lać wody tylko od razu przechodzić do konkretów.
      Raczej trudno mi napisać o postaciach, które sama stworzysz. Mam też nadzieje takowe nie pojawią się w Twoim opowiadaniu. Uważam, że fanfict, w którym autor wymyśla sobie nowych bohaterów tak, aby mu pasowało jest pewnego rodzaju oszustwem. Oczywiście nie potępiam osób, które to zrobiły, sama nawet wymyśliłam takie. Po prostu twierdzę, że prawdziwą sztuką jest napisanie fanfict-u bez manipulowania przy nim bardziej niż to konieczne.
      Tak szczerze to nawet wolę Monsuna niż Poświęcenie, choć będę się cieszyć z obu.
      Wszystkiego co tam tylko chcesz.

      Usuń
    3. W szkole bez lania wody, to może być ciężko. Zwłaszcza na historii :)))
      No proszę :) To lekkie zaskoczenie biorąc pod uwagę to jak Poświęcenie przyjęło się po pierwszym poście :)) Cieszy mnie, że Monsun się podoba. W końcu przez długi, długi czas Naruto i Hinata to była moja ulubiona kombinacja :D
      A dziękuję. Teraz najchętniej chciałabym dobrego masażystę :D Tobie również życzę czego tego chcesz :)

      Usuń
  3. Znowu mnue zaskoczyłaś. Pierwszy raz po przeczytaniu Twojego opoadania miałam pustkę w głowie. Musiałam sobie wszystko przemyśleć.
    Zaczynając od szefa.
    W sumie to wydaje mi się, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że gra nie fair. Właściwie to mając na uwadze zdolności kłamania Hinaty to raczej nie można jej podawać wystkiego na tacy. Po prostu niektòrych nie dałaby rady oszukać. Sama przyznała, że trudno byłoby jej patrzeć w lustro w sytuacji, w ktòrej musiałaby kłamać jeszcze więcej, a te informacje mogłyby ją do tego zmusić. Zresztą przede wszystkim nie chce dopuścić do tego by prawda wyszła na jaw. Ten facet po prostu pilnuje, żeby został dotrzymany najważniejszy warunek całej tej maskarady, na ktòry Hinata zgodziła się w pełni świadomie.
    Nie wydaje mi się też, że szef musi być kimś z kim nas jeszcze nie zpoznałaś. Może jest nauczycielem, może niewidocznym dla Hinaty uczniem, a może jej przyjacielem. To wcale nie wyklucza nikogo z koła podejrzeń. W końcu przykrywka może zwieść każdego. Musi tylko być dobra i niepozorna dla zainteresowanych rozwiązaniem tajemnic.
    Jest też opcja, w ktòrej on i Anioł są Twoimi postaciami. Jednak tu wysuwa mi się wykrzyknik. Nie pamiętam sytuacji, w ktòrej postać mająca spory wpływ na wydarzenia w Twoich opowiadaniach była osobą spoza uniwersum Naruto.
    Przechodząc do Anioła Stròża to:
    a)skoro jest najlepszy istnieje spora szansa na to, że jest bystrzakiem
    b)jeśli zbiera dużo przydatnych informacji, musi obracać się w środowisku, ktòre mu na to pozwala np.szkoła
    c)ksywka Anioł Stròż może świadczyć, że jest kimś z bliskiego otoczenia Hinaty
    Mam tylko nadzieję, że to nie Kiba bądź Sakura. To mogłoby zniszczyć Hinate. Moje przypuszczenia od jakiegoś czasu padają ròwnież na Shino. W końcu jest osobą cichą, niepozorną, a Ty wcale nie starasz się rzucić odrobiny więcej światła na jego relację z Hinatą. Właściwie widać go tak rzadko, że ktoś (ja :D) może zacząć podejrzewać, że chcesz odwròcić od niego naszą uwagę.
    Jednak trzeba pamiętać, że to tylko teoria, a one niekiedy mogą być blisko niekiedy daleko prawdy. Często można je obalić jednym argumentem.
    Np. Na początku opowiadania myślałam, że to Itachi jest szefem. Teraz stwierdzam, że to bardziej niż wątpliwe. W końcu Hinata rozpoznałaby jego głos. Zresztą ta sytuacja w kantorku (czy co to tam było, nie pamiętam :D) i jego reakcja pokazują, że ta teoria graniczy z cudem. Kontrargumentem jest to, że szef musi dobrze grać, jednak nie posądzam cię o takie okrucieństwo (to chyba dobrze nie? ;)).
    Tak czy inaczej mòj krąg podejrzanych zbytnio się nie zmienił. Jedynie role jakie odgrywają się pozmieniały.
    Co do tej koperty to wole nie zgadywać o co chodzi. Na duchu podnosi mnie jedynie fakt, że w usta szefa nie wsadziłaś zwrotu "nie zdradzisz się przed Sakurą". To każe mi myśleć, że po poznaniu jej zawartości Hianata się nie załamie.
    No còż. To chyba wszystkie moje wywody. Świetny rozdział i życzę Ci czasu oraz pożądanej (ròwnież przeze mnie ) weny. A no i chwila wytchnienia też by Ci sié przydała ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na osobę, która w pierwszej chwili doznała pustkę, masz sensowne przypuszczenia :)) Ja oczywiście wiem kto jest kto i dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej. Nie mniej czytając Twoje pomysły, stwierdzam, że faktycznie byłoby to wszystko możliwe. Byłoby, ale czy jest nie powiem i nie chcę nawet zbytnio naprowadzać nikogo. Jedynie nie polecałabym się sugerować, że Hinata rozpozna szefa ochrony po głosie. Już wcześniej postanowiłam, że on będzie używał jakiejś sztuczki, aby zmieniać swój głos w jej obecności.
      Czy jestem okrutna? Pewnie w ten piątek poważnie będziesz się nad tym zastanawiać i możesz zwątpić w moje dobre serce :( ale to dopiero w piątek i w sumie w innym opowiadaniu.
      Masz rację, nie obsadzam obcych postaci w ważne role. Nie oznacza to, że część ochroniarzy nie jest gronem osób stworzonych przeze mnie, o czym niedługo się przekonasz. :)
      dziękuję za życzenia, oczywiście wszystko się przyda :))
      dzięki za komentarz :)

      Usuń
    2. Wiem że jest dopiero po 10 ale mam obawy co do tego co żeś napisała powyżej... A moje pytanie brzmi - czy pojawi się dzisiaj jakikolwiek nowy rozdział??

      Usuń
    3. zdecydowanie tak! Właśnie jestem na blogerze w tym celu. Sprawdzę tylko to co dziś rano dopisała, a bez tego nie mogłabym wstawić posta :)) Nie podam dokładnej godziny, bo jestem w pracy i muszę się odrobinę ukrywać z tym co robię :)) Mogę jednak zapewnić, że dziś na pewno pojawi się drugi rozdział Poświęcenia :))

      Usuń
  4. Trochę mi zeszło zanim to przeczytałam ale w końcu nadszedł czas na pisanie komentarza. Pozwoliłam sb wpakować wszystko do jednego worka. Mam taki mętlik w głowie i tyle dziwnych teorii, że już w myślach się gubię.
    Co do tych teorii kim jest Szef czy Anioł Stróż.
    MAM KURWA ZAJEBISTĄ TEORIĘ.!! Puki co chyba jeszcze nikt tego tak nie przedstawił jak ja se wymyśliłam ale... uwaga... [werble] uwaga... [werble]... Ochroniarzami Hinaty są członkowie Akatsuki a Kakashi jest ich Szefem co również pasuje do jego stanowiska w drużynie. Ale zaczynajac od początku...

    LL25
    "Kto rozpuścił te plotki? Chcę to wiedzieć.
    - Ktoś, kto nie chciał, abyśmy się spotykali." - w tym momencie mam dziwne wrażenie, że ploty powstały po to aby rozdzielić ochroniaża z "księżniczką" ale nabrały takiego tępa, że wszystko wyszło spod kontroli i powstała moda na sukces... [ale to tylko moja wyobraźnia... nie wracajmy do tego]
    W komentarzach pisałaś rzeczy które idealnie pasują do mojej teorii:
    "Yahiko to fajny człowiek i bardzo lubiany. Będzie go trochę więcej, więc sama się przekonasz" no ba że będzie go więcej! w końcu jest ochroniarzem.
    "Dei nie jest czubkiem :)) w tym opowiadaniu on i Itachi przyjaźnili się gdy byli dziećmi, ale coś ich poróżniło i teraz Dei postrzega Uchihę jako swojego "wroga". To, że się tak zachował miało swoje podstawy." Deidara nie jest czubkiem a osoba która myśli racjonalnie. Przyjaźnił się z Itachim ale ten zbajerował ich "księżniczkę" i nei chciał nikogo słuchać. Dei próbował mu wytłumaczyć, że to co robi jest złe ale skończyło się kłutnią i bójką na boisku.
    "Rozszyfrowanie zachowania zawodników z Akatsuki jest w tej chwili niemożliwe. Owszem, zostanie wyjaśnione w pewnym momencie, ale bez pomocy Hinata nie ma szans, aby dowiedzieć się o co biega." znowu to samo! Hinata nie wie nic o swoich ochroniarzach! Zna jedynie Nejiego. Będzie isę musiała nieźle natrudzić aby to rozszyfrować.

    LL26
    "Chłopak pokręcił przecząco głową z miną poważną i niezadowoloną. Odwrócił się i zaczął ciągnąć mnie za sobą odciągając nas od zbiorowiska ludzi. Nagle mnie olśniło. Przecież to Sasori! Skoro on jest przyjacielem Uchihy i w tej chwili nie chce abym była światkiem tego jak oni się biją, to oznacza, że… O NIE!!" to ma sens!! Sasori jest ochroniarzema. NIKT nie wie o pokrewieństwie Hinaty i Nejiego. Mieszajac się do bójki chłopaków, dziewczyna wystawia ich na ujawnienie.
    "Dlaczego nie wezwałaś ochrony? Gdzie oni do cholery byli? Hiashi wszystkich ich wypierdoli jak się dowie, a przydupasa zabije, że nie zareagował." jest ich kilku + przydupas, mi to idealnie pasuje pod Akatsuki. W sumie był tam tylko jeden - Sasori kóry próbował coś zrobić ale wszystko poszło się... Tylko cholera który z nich jest tym przydupasem??
    "Mikoshi Davo - Jak mówili po włosku miałam wrażenie jakby ktoś ich jednak rozumiał
    ann zwill - to fakt, ktoś rozumiał, ale ten ktoś nikomu nie zaszkodzi, bo zna prawdę o Hinacie. Jednak na tym etapie opowiadania, to praktycznie nie istotne"
    I tu albo chodzi o Anioła albo o innego człowieka z ochrony. Wpierw myślałam, że to Itachi ale już sama nie iwem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LL27
      "Lepiej by było, abyś nie mieszała się, zwłaszcza, że nauczyciel już zmierzał na miejsce." właśnie! NAUCZYCIEL czyli Kakashi [który potem dostał pod swoje skrzydła Itachiego i Nejiego odbembniających karę.]
      "Sterować nie potrafię. Ludzie są jak glina, a ja znam sporo sposobów na ugniatanie jej w odpowiednie kształty. Nie twierdzę, że potrafię zrobić wszystko." moment zwątpienia... ten tekst o ginie idealnie pasuje do Deidary. No ale blondyn szefem?? Oo Bez przesady...
      "W pierwszej dziesiątce jest jeszcze Sasuke, Sasori, Yahiko, Kabuto i Nagato." trop! są tu ludzie z Akatsuki. A wiadomo, że w oryginale Sasuke też był w tej organizacji. Logiczne. Zastanawia mnie postać Kabuto. Czy on odegra tu jakąś ważna rolę?? OMG!! O kurde!! OLŚNIENIE!! A co z Orochimaru?! W sumie on by się nadawał na Szefa ale Kakashi o wiele lepiej mi tu pasuje. [nie mniej jednak chciałabym, abyś odpowiedziała czy Kabuto z Orochimaru bd mieć swoje 5minut ^^]
      "Policzyłam na palcach. Z pierwszej dziesiątki Szef wymienił osiem osób." wiadomo w oryginale było ich dziesiecioro. Szef wymienił Narę, Nejiego i Sasuke którzy do nich nie należa. Jednak brat Hinaty to też ochroniarz . Pozostaje tamtych dwoje którzy równie dobrze mogą zastąpić Konan [która raczej nie była w drużynie koszykarskiej] i np. Zetsu. [Zetsu liczy się za 2 gdzie jedno miejsce zajmuje Neji]. Mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś. :P
      "- Duchy. Nikt ich nie widzi, a oni krążą wokół nas. Po tym, jak zgodziłaś się na wylot do Mediolanu, ja odebrałem telefon od twojego ojca. Zapytał co się stało i chciał poznać szczegóły. To co usłyszał, go nie usatysfakcjonowało. Jestem pewny, że postanowił sam sprawdzić co tu się dzieję i wysłał swoich ludzi na zwiady. " jeden z tych Duchów mógł być właśnie przy bójce chłopakó i to on mógł rozumieć tamtą rozmowę prowadzona w obcym języku. [chociaż równie dobrze tą osobą może być przydupas a przydupas może byc też duchem... kurde xd]

      "- Hiashi jak wspominałem jest nieprzewidywalny, ale skoro do tej pory nie przeszkadzało mu pojawienie się Uchihy, to byłbym dobrej myśli. (...)
      - Co dokładnie wie?
      - Wszystko. (...)
      - Ty nie. Nie zapominaj, że on jest najlepszy w testach od trzech lat." - hmmm... Hiashiemu nie przeszkadza towarzystwo Itachiego ponieważ on jest ochroniarzem ale jak na prawdziwego ojca przystało, nie spodobały mu się plotki krążące po szkole. Wie wszystko o wszystkim no bo heloooł!! to jego córka! to jego pracownik!

      LL28
      "Akatsuki równa się wielka rodzina."
      "Po chwili do mnie doszło położenie w jakim się znalazłam. Dlaczego nikt jeszcze nie zareagował? Gdzie jest moja ochrona? Co zrobi mój porywacz" bo ochrona była z tobą wariatko xd Akurat wtedy miał ją "śledzić" Itachi a nie ktoś inny więc chłopak to wykorzystał

      Usuń
    2. LL29
      "- Dopiero teraz widzę, jakim byłem kretynem przez cały ten czas. Okłamywałaś mnie od początku. Usprawiedliwiłaś się powołując się na ojca, a chodziło wyłącznie o to, abym nie widział jak wchodzisz do samolotu razem z Nejim. W Nowym Jorku on był z tobą gdy dzwoniłem." - jakoś w tym momencie mam wrażenie jakby Itachi opieprzał Hinatę za jej lekkomyślość. Ona gra kogoś innego, powinna uważać na to co robi. Uchiha wytyka jej błędy jakie popełnia... tak jakby dawał jej lekcję.
      "- Ja? Chciałaś powiedzieć, że oboje chcemy tego samego. Choć raz doszliśmy do porozumienia i się w czymś zgadzamy. Pierwszy i ostatni raz." a Itachi został przyciśnięty i zmuszony do ogarnięcia sytuacji. Bo skoro wszystko ma wrócić do normy to oni nei powini ze soba rozmawiać. Załagodzeniem sytuacji miało być albo złonczenie ich w parę albo zerwanie wszystkich relacji. Hinata nie chciała żadnej z tych opcji więc koleś musiał zrobic to sam.
      "- Czy ja poznałam szefa ochrony, bądź kogoś z jego ludzi
      - Z tego co mi wiadomo znasz tylko kilka wybranych osób.
      - Jak to możliwe, że ja nie znam Szefa, a Itachi tak?" kilka wybranych osób czyli Akatsuki. Zna też i Szefa którym jest Kakashi.
      w komentarzu napisałaś "Kakashi Hatake to jeden z nauczycieli wychowania fizycznego i jednocześnie trener drużyny Akatsuki. Co do Sasoriego, to na pewno można powiedzieć, że jest dobrym przyjacielem Itachiego i to jeszcze nie raz udowodni" - Sasori przyjacielem Itachiego-> odwołanie do wcześniejszego cytatu->"Akatsuki równa się wielka rodzina.". Ja wiem, ja wiem... Masz już dosyć mojego porównywania przyjaźni z tą samą robotą jaką jest ochrona "księzniczki".

      Usuń
    3. LL30
      "- Pozwalając ci dotknąć mojej twarzy, popisałem się brakiem ostrożności." - coś mi się wydaje, że Kacper to nie Szef. Skoro już kiedyś kazał wybrać imię dla siebie to czemu teraz miałby dawać się nawet dotknąc!? Może kogoś podstawił??
      "Sobowtór Nejiego pojechał w miejsce gdzie miał być oryginał. " dla czego sobowtór kojarzy mi się z Zetsu?? :D
      "- Szkoliłem się, by szybko podejmować jak najlepsze decyzje, które przekonają dużo sprytniejszych od naszych bystrzaków. " - potwierdza się, że Szefem nie jest żaden z bystrzaków.
      "- Łatwo wywnioskować, że nie powiedział ci jeszcze bardzo ważnej informacji, więc ja też nie powinienem tego robić. Pamiętasz jak mówiłem, że nie możesz zobaczyć wywiadu jaki przeprowadziliśmy, bo dowiedziałabyś się zbyt wiele na jego temat? Z tego powodu więcej ci nic nie powiem o Itachim Uchiha." a informacją tą jest fakt, że Itachi to ochroniarz.
      "- On też mi już nic nie powie. Zerwaliśmy ze sobą kontakt.
      - Może tak, może nie. - Mówił w sposób, który sugerował, że on sam w to wątpi. - Nie wiele to zmienia do czasu, gdy wrócisz jako Hyuga." - jeeej... to brzmi tak obiecująco... Coś typu "Hinata porzuci życie w Japonii i wróci do domu gdzie nie będzie musiała bawić się w kotka i myszkę ze swoimi ochroniarzami. Tam odbuduje relacje z Itachim."
      "Dlaczego się powstrzymywał, skoro był wściekły? W złości powiedział, że ktoś powinien był zareagować, a ojciec pewnie go zabije, gdy się dowie co się stało." no i znowu nasówa się pytanie Kim jest przydupas??
      "- Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale mam wrażenie, że Neji po części zaatakował Uchihę z powodu tego kogoś." - może przydupasem jest jakiś świerzak a Neji chciał go sprawdzić?? No ale teoria Hinaty jest ciekawa i zapewne będzie trafna. Ciekawa tylko jestem jak to rozwiniesz.
      Te zagadki... Próbuję je sobie jakoś podpasować pod starsze okolenie ale jakoś nie bardzo pasują mi do kogoś innego oprócz Kakashiego. No może jeszcze Orochimaru bo Asuma to i tak ma kupe roboty z Hanabi.
      "Ten chłopak, o którym wspomniał Neji, jest moim najlepszym agentem." - czyli jest to CHŁOPAK. Nie kobieta, dziewczyna ani mężczyzna. Jest on nastolatkiem! Była chwila, że myślałam o Kurenai ale to zdanie od rau rozwiało moje przypuszczenia.
      "- Bycie duchem to nie tylko zaszczyt, ale i poświęcenie." - czyli musi to być człowiek który wyrzekł się wszystkiego [typu życia towarzyskiego itp.] aby móc pełnić swoja rolę.

      Usuń
    4. LL31
      "Informacje zdobyte przez twojego Anioła Stróża uratowały cię przed przymusowym opuszczeniem Japonii." - zabiję cię za to. :)
      "- Dzisiejsza młodzież jest bardzo porywcza. Może to jakaś epidemia." - Szef nie jest młody, to o jedno pokolenie wyżej.
      Czy Kakasi ma zajęcia z Hinatą w szkole? Bo pewne zdanie mnie bardzo niepokoi "- Musiałem cię poznać osobiście, aby wyłapać wszystkie mankamenty. To sytuacja w której nie mogłem się opierać wyłącznie na wiedzy zdobytej przez innych." wychodzi na to, ze jej wcześniej nie znał, czy jak?
      [z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej zwątpiam z moją chorą teorię... :( ]
      "Wierzę, że nie przyznasz się przed Sakurą do jej posiadania. - W dłonie włożył mi kopertę" - jeny, co to musi być skoro nie może tego wynieść z domu ani powiedzieć o tym przyjaciółce. Elementy czego?? Mordo, czy to będzie w jutrzejszym rozdziale?? A może to te informacje zdobyte przez Anioła??
      "- Oboje są bezpieczni. Nad ich opiekuna w ten dzień zgłosił się Kakashi. Nie wiem czy wiesz, ale to trener Akatsuki. (...) Mogę jedynie przypuszczać co dla nich zaplanował, ale szczerzę wątpię, aby któregokolwiek potraktował ulgowo. (...) Teraz podejrzewam, że będzie chciał mu wybić z głowy takie akcje. Oboje się jutro zdziwią. Tylko nie mów Nejiemu, że wiesz.(...)
      - Czy ich kara, to jest to, co miało odciągnąć uwagę innych od plotek?
      - Niebawem się tego dowiesz." - to takjakby ochroniarze sprzatali cały syf po akcji jaką rozpętał Itachi swoim nieposłuszeństwem.
      "Masz rację, nie obsadzam obcych postaci w ważne role. Nie oznacza to, że część ochroniarzy nie jest gronem osób stworzonych przeze mnie, o czym niedługo się przekonasz." właśnie CZĘŚĆ ochroniarzy.

      No i dupa. Tak jak byłam na początku pewna swojej teorii w 100% tak teraz siedzę załamana i nei wiem co mam napisać...
      Do roli Szefa pasuje mi Kakashi albo Orochimaru. Ale Hatake jest zbyt oczywistym przykładem, za dużo razy pojawia się w opowiadaniu a Szefuńcio przecież ani razu nie powiał Hinaty w realu. No a przynajmniej nigdy nie spojrzał jej w oczy. [xd] Próbowałam też przypasować tutaj pzostałą 2 sanninów ale Tsunade raczej nie jest umięśnionym facetem a Jiraya byłby bardziej "odważny" w słowach. Asuma odpada. Może Ibiki?? Jest to koleś który ma zasady i nie daje się niczemu i nikomu. Od chwili kiedy zobaczyłam filmik na YT "Naruciakowa matura" kojarzyć będzie mi się z taką wojskową dycypliną "Nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Warto byś o tym pamiętał, gdybyś w razie nie zdał.". Ale ten kolo ma przecież bliznę na twarzy, Hinata wyczułaby to kiedy go dotknęła. Przez myśl przemknęła mi Kurenai ale tu jest taka sama sytuacja jak przy Tsunade. Szefuńciem mógłby być również Obito z czego cieszyłabym się do końca życia <3 [bo mi go tak jakoś tutaj brakuje... jest Itachi ale nie ma jego krewniaka...]. Mogłabym tak wymieniac i wymieniać bo już nie jestem niczego pewna... :((
      No! Chociaż nie! Pewna jestem jednego -> Akatsuki działają w ochronie. Mniej lu bardziej ale są.

      Usuń
    5. No a teraz biorę się za przypuszczenia odnośnie przydupasa nazwanego Cieniem, Aniołem Stróżem. Pod tą postać pasuje jeszcze wiecej osób niż do Szefa.

      Aniołem może być:

      .Shikamaru
      "W naszych testach pierwszy jest Itachi, a za nim Shikamaru Nara."
      "Nigdy nie założyłabym, że jest taki inteligentny, bo wygląda na najbardziej leniwą osobę jaką znam."
      "- Za wszelką cenę unikaj Shikamaru. Zbyt mało o nim wiem, aby móc podjąć dobre decyzje w jego przypadku." ->Szefuńcio mało wie, teoria pada.

      .Sasuke
      Wpadł mi do głowy przez przypadek. Jest jednym z geniuszy. To brat Itachiego. Jeszcze na początku historii przecież ją ostrzegał przed własnym bratem. Normalny koleś by tego ni zrobił swojemu rodzonemu! ale tu musiało być coś jeszcze. Sasuke nie musi być przydupadem ale może być jednym z ochroniarzy, taki świerzak co to ma tylko obserwować z daleka i się uczyć.
      "Ciężko mi też przewidzieć ruchy Sasuke. Wszystko zależy od tego co powie mu brat. Ta dwójka jest ze sobą bardzo zżyta, więc wątpię aby zostawił to tak po prostu."-> teoria pada.

      .Itachi
      "Oboje są jak bryły lodu. Odporni na wszystko, nieugięci i silni. Oboje mają swoje celu w życiu do których dążą i które na pewno osiągną. Są geniuszami, uparci, zawzięci, nie przejmują się opinią innych. Uśmiechem obdarzają tylko ważne dla nich osoby. Nigdy nie kierują się emocjami. Wiele dobrych cech, ale wszystko szlag trafia, gdy pojawiasz się ty." ->Itachi zawsze idealny i najlepszy we wszystkim, dla tego zostaje jednym z ochroniarzy Hinaty. Kiedy ją bliżej poznaje to wszystko się wali i nie potrafi się z tym pogodzić.
      "Znosił wiele przez kilka ostatnich tygodni, a na koniec zostaje z niczym więcej jak wspomnienia i to ze swojej winy." -> jako ochroniarz miał do niej "dostęp" i wszystko spierdolił.
      Chciał by zostali parą tak samo jak proponował to Szef!!
      "Wybieraj! Jeśli będziesz ze mną, obronię cię przed wszystkimi." -> o! No i tu by się zgadzało.
      "- Ostatnio robię wiele rzeczy, których później żałuję. O dziwo wszystkie wiążą się z tobą."
      "Dlaczego się powstrzymywał, skoro był wściekły? W złości powiedział, że ktoś powinien był zareagować, a ojciec pewnie go zabije, gdy się dowie co się stało." i tu poległam. Itachi nie może być przydupasem no bo jakim cudem miał zareagować na bójkę którą sam toczył?? :/
      Koleś nie może być Aniołem, musiałby być też niesamowitym aktorem. Przecież jako ochroniarz, wiedział o niej wszystko a tu laska zaczyna mu wstawiac takie kity od których uszy bolą.
      Z jednej strony idealnie pasuje do roli dryblasa i działałby pod genialną przykrywką króla szoły. Niestety narobił w pytę bałaganu zaczynając kręcić z "księżnczką" i teraz wszyscy chca załagodzić sytuację wykorzystując wszystko co się da. Z drugiej strony na cholerę robić z niego tajniaka? Jeśli narobił burdelu to niech wyjdzie na jaw jego prawdziwe oblicze ochroniarza, kopa w dupe i za próg. Wtedy Hinata nie musiałaby mieć bółu głowy od ciągłych domysłów co i jak a pogodziłaby się ze swoja głupota i żyła dalej.
      [boże... jaki smalec mi wyszedł... mózg przestaje pracowac o tej godzinie...]
      On na pewno jest kimś ważnym! Tylko kim??

      Usuń
    6. .Sakura
      "Ja też nie jestem wielką fanką Sakury, ale w tym opowiadaniu była mi bardzo potrzebna. Między innymi jako wsparcie dla Hinaty w tej chwili" -> i do tego się zaczęło snucie teorii o Sakurze w roli przydupasa.
      "Moglibyśmy cię przenieść razem z Sakurą (...)Jeśli przeniesiesz się sama, to będzie podejrzane, ale z Sakurą będzie wyglądało dobrze. Poza tym ta dziewczyna jest lepsza od niejednego z moich ludzi i gdybyś jej powiedziała prawdę, to chętnie płaciłbym jej za to, by dalej robiła to co do tej pory." -> mógl to być dowcip aby odciągnąć Hinatę od podejrzeń względem Haruno.
      "Sakura zapytała z rozmarzonym głosem. Widać, że się wkręciła. Ona uwielbia wszystkie historie, w których jest mowa o miłości i ślubie." -> błagam, kto normalny uwierzy w taką tandetną historyjkę?! 'Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, rzeczwistośc jest już inna' jak to mówią rytmy disco polo. Zrozumiem kiedy powiesz, że Różowa jest romantyczką ale fakt że tak łatwo uwierzyła w bajeczkę z palca wyssaną czyni ja odejrzaną.
      "Ona zasługuje na jeszcze jeden przydomek. Jest moim Aniołem Stróżem."
      "Mogłabyś go spokojnie nazwać swoim Aniołem Stróżem." -> no właśnie, to samo co wyżej.
      "Mogłabyś go spokojnie nazwać swoim Aniołem Stróżem.
      - Czyli on pilnuje mnie, a nie Itachiego?
      - Skąd przypuszczenia, że miałby pilnować jego?
      - Nie myślałam, że miał zająć się Itachim. Po prostu wydawało mi się, że skoro to on powinien zareagować jako pierwszy, to musi być blisko któregoś z nas. Powiesz mi czy dobrze do tego podchodzę?" więc albo Sakura albo Sasori. Oni są najbliżsi "zakochanym".
      "To fakt, że informacja iż Sakura mogłaby być ochroniarzem Hinaty byłaby prawdziwym szokiem dla Hyugi. W końcu dziewczyna uwierzyła, że może mieć prawdziwych przyjaciół, a jeśli powyższe przypuszczenia się sprawdzą, to załapanie głównej bohaterki pewne jak w banku." -> nie wierzę aby Hiashi był w stanie zrobić takie świństwo swojej córce. Sama Sakura by nie mogła!!
      "Hiashi wszystkich ich wypierdoli jak się dowie, a przydupasa zabije, że nie zareagował" -> Sakura jest silną osobą i byłaby w stanie rozdzielić naparzających się kogutów.
      "- Dzień w którym zostanie przez ciebie zdemaskowany, będzie jego ostatnim dniem tutaj. Nie radzę ci drążyć tego tematu, bo możesz bardzo tego żałować" -> i to utwierdza mnie w tej teorii. Hinata będzie żałować, że odkryła prawdę o swojej przyjaciółce.
      A ja powtarzam- ty jesteś zdolna do wszystkiego więc nei zdziwi mnie fakt o Różowym agencie. :)
      kontrargument! -> "Ten chłopak, o którym wspomniał Neji, jest moim najlepszym agentem"

      .Kurenai
      Brana pod uwagę przy postaci Szefa, brana róniez za Anioła. Jest tylko taką "opiekunką" Hinaty. Zawsze dobra i pomocna. Nie pokazuje się za często, prawie wgl. Idealnie pasuje do niej miano Anioła Stróża. Niestety Szefuńcio mówił, ze przydupas jest chłopakiem.

      .Kiba (-)
      "Ciekawe gdzie jest Kiba. Co ja bym dała za jego towarzystwo. On tymczasem mnie unika. Pewnie jeszcze jest zły za to jak go potraktowałam w weekend. Chłopak chciał dobrze, bronił mnie przed Uchihą, a ja nazwałam go dupkiem."
      Pasuje mi na Anioła Stróża ale na tzw. Cień już nie bardzo. Szef powiedział, że bycie agentem zmusza do wielu wyrzeczeń. Kiba jest zbyt pełny życia. Nie nadaje się na tajniaka.

      .Shino (?)
      Człowiek zagadka... Mało go, dziwny jest, pasuje jako Cień. Nie jetem tylko pewna czy poradziłby sobie z rozdzieleniem Nejiego z Uchihą. Nie jest tak ważną osobą aby obsadzić go w roli Anioła. :(

      Jest także Naruto ale czy to pasuje?? :/

      Usuń
    7. "Spoko, w następnym rozdziale kogiel-mogiel, jeszcze następny sztorm, a kolejny istne tornado. Zero wyjaśnień przez następne pół roku.", "Mam nadzieję, że nikt się dupą na mnie nie wypnie z tego powodu, no i że nikogo nie przyprawię o zawał serca.". -> kwintesencja całego LL. :DD

      Ja tam się pytam, oni się w końcu przespali ze sobą czy nie? XD
      I o co chodzi z nazwą opowiadania? Kiedy się wyjaśni??
      Nie mam siły na Skorpę, przepraszam ale jest późno i wymiękam, nie che mi się nawet błędów poprawiać :(
      Moja głowa jest już pusta. Wszystko co się tam kłębiło zostało napisane.
      Coś od siebie? -> pogubiłam się cholernie, głowa boli od wysilania mózgu ale cieszę się że ta miniaturka tak bardzo się rozwinęła. ^^ xd

      bd czekać, bd czytać, buziaki ;3

      Usuń
    8. Przeraziłaś mnie :) pozwolę sobie zacytować:
      "ploty powstały po to aby rozdzielić ochroniaża z "księżniczką" ale nabrały takiego tępa, że wszystko wyszło spod kontroli i powstała moda na sukces..."
      moda na sukces? To mi się źle kojarzy i nie wiem czy to interpretować dosłownie, czy też nie.
      Wiesz kto wyjaśni Hinacie zachowanie chłopców z Akatsuki? Teraz uwaga, pewnie podsycę Twoją wizję. Będzie to Konan. Ona sporo jej wyjaśni, za co Hyuga będzie jej wdzięczna.
      No to tak. Neji złoszcząc się, że przydupasa nie było, mówił o piątku przed wyjazdem Hinaty. Założył, że Itachi naprawdę ją skrzywdził i nie mógł zrozumieć dlaczego Anioła Stróża nie było w pobliżu, aby jej pomóc. Teraz dam Ci nieco bardziej do myślenia. Jeśli Itachi jest ochroniarzem, to dlaczego Neji zaatakował go w szkole? Czemu nie zrobił tego w miejscu, gdzie trenuje z innymi?
      hehe :) To nie Kakashi zmierzał do bójki. Inny nauczyciel takm szedł :)
      Kabuto po prostu pasuje do kółka chemicznego :)) no i jest mądry, przez co trafił do bystrzaków. Co do Orochimaru nic nie mówię ;P
      ""Informacje zdobyte przez twojego Anioła Stróża uratowały cię przed przymusowym opuszczeniem Japonii." - zabiję cię za to. :)" Dzlaczego? ;)) Coś zrobiłam nie tak?
      Kakashi nie ma zajęć z Hinatą, tylko z chłopcami z jej klasy. Co do Szefa, to nie stanął jeszcze za dnia przed Hinatą twarzą w twarz, tak aby móc się przyjrzeć.
      Obito też się tutaj pojawi :D Co prawda nie zdradzę w jakich okolicznościach, ale będzie gościnnie. Może i Shisui dostanie swoje pięć minut ;)

      Przejdę do Twojego pytania.
      Szczegółowy opis nocy Hinaty i Itachiego kiedyś tam ;) Póki obaj o tym nie pogadają, póty wiadomo tylko tyle ile było napisane w opowiadaniu.
      Nie wiem czy chcę tłumaczyć nazwę opowiadania. Zrobiłam to raz podczas jednej z rozmów i ta osoba nie załapała, poza tym zareagowała dość burzliwie, dlatego chyba już wolę aby każdy interpretował to w swój sposób ;)
      Dziękuję Ci za poświęcony czas. Przy takiej ilości tekstu, główkowania i dociekania do prawdy, można pod koniec nie kontaktować, a Ty mimo tego dałaś radę :D Szacun dla Ciebie.
      Sorki, że tak długo zabierałam się za odpowiedź. Miałam trochę zajęć i deficyt czasu do wszystkiego :)

      Usuń