poniedziałek, 23 maja 2016

Do trzech razy sztuka - Wstęp



Zawsze miałam wszystko, czego pragnęłam, poza jednym. Ojciec niejednokrotnie powtarzał mi, że przyjaźni i miłości nie można kupić. Dość szybko i brutalnie tego doświadczyłam. W szkole wytykano mnie palcami. Nigdy nie pasowałam do otoczenia i nie potrafiłam się dostosować. Byłam zbyt dumna, aby pozwolić się upokarzać i zbyt mądra, by uczestniczyć w głupich rozmowach. Ze względu na to, kim byli moi rodzice, musiałam szybciej dorosnąć niż moje rówieśniczki. Odarta z prawdziwego dzieciństwa, samotna i odtrącona przez otoczenie, z utęsknieniem wyczekiwałam końca liceum. Głupia łudziłam się, że to się zmieni jak znajdę się na studiach. Przecież studenci to ludzie inteligentni, z planami na przyszłość i poglądami ułożonymi w sposób akceptowalny. Specjalnie udałam się na uczelnie państwową, gdzie dużo wymagano, a klasy społeczne nie były ważne. Wierzyłam, że spotkam tam to, czego nie doświadczyłam wcześniej. Mój chłopak był obiektem westchnień nie jednej z dziewcząt. Długo nie wiedziałam jak to się stało, że sam zwrócił na mnie uwagę. Na początku myślałam, że jestem wielką szczęściarą. W końcu nie byłam samotna, bo miałam jego. Byłam gotowa oddać mu swój największy skarb, który dziewczęta pragną oddać temu jedynemu, aby tylko był przy mnie. Dokładniej ujmując, to on miał uczynić ze mnie kobietę. Przygotowałam się na zrobienie mu niespodzianki. Do tej pory mam wątpliwości, kto był bardziej zaskoczony. Oddałabym wiele, by móc wymazać ze wspomnień jego jędrne pośladki podskakujące w rytmie narzucanym przez biodra, gdy pieprzył jedną ze swoich kochanek. Tego dnia zrozumiałam, że szukanie przyjaźni i miłości z moim nazwiskiem było skazane na porażkę już na samym starcie. Wzięłam się w garść i odcięłam od zbędnych związków. Postanowiłam, że udowodnię im jak bardzo niezależna i samodzielna jestem. Moim jedynym przyjacielem stał się pamiętnik, który wiedział o wszystkich moich sekretach.
Sesję letnią po trzecim roku zakończyłam w pierwszych terminach. Te wakacje chciałam spędzić inaczej. Zaszłam do biura podróży, aby coś dla siebie znaleźć. Dostałam bardzo różne propozycje. Większość odpadła, bo już byłam w tych miejscach. Zrezygnowana pojechałam do domu mojego taty. Chwilę rozmawiałam z jego ogrodnikiem, kiedy on powiedział kilka bardzo ważnych zdań: "Cudze chwalicie, swojego nie znacie. Skoro nudzą cię inne kraje, to może wybierz jedno z lokalnych miast. Kilka lat temu zabrałem żonę i wnuki nad nasze morze. Wszyscy byli zachwyceni." Poprosiłam o namiary. Poszukałam w internecie i podjęłam szybką decyzję. Udało mi się zarezerwować pokój w najlepszym hotelu, jaki znalazłam w tej dziurze. Tym razem nie przepych, tylko skromność i spokój. Ojciec miał pewne obawy. Nie chciałam z nikim jechać, więc się martwił. Jego troska była niepotrzebna, bo ja nie planowałam nikogo poznawać, ale ja to sobie mogę.
Koło południa wyjechałam moim ukochanym autem z założeniem, że powinnam znaleźć się na miejscu przed wieczorem.


8 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, że w piątek też się coś pojawi.
    Zapowiada się ciekawie. Wcześniej mówiłaś, że to twoje opowiadanie autorskie. Masz więc nie ograniczone pole manewru.
    W sumie nie wiem co więcej napisać.
    Ile rozdziałów masz już napisanych?
    Herbaty
    Zielonej
    Koniecznie słodzonej
    Albo i nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam bym obstawiała czwartek na pojawienie rozdziału 1 ;P Tak przynajmniej sobie pomyślałam, bo w weekend mam gości i ciężko będzie mi zasiąść do kompa :))
      Kiedy to pisałam, to stwierdziłam, że to będzie one shot. Jak każdy taki pomysł, kompletnie mi to nie wyszło. Przy trzydziestu stronach przestałam się łudzić, bo doszłam zaledwie do połowy planowanych wydarzeń :)) Nie wiem ile rozdziałów z tego będzie. Muszę to podzielić z sensem, a jak na razie to tylko wydzieliłam 2 pierwsze. Resztą zajmę się później ;))
      Herbata jedynie gorzka, cukier do kawy a i owszem ;))
      dzięki za komentarz ;)

      Usuń
  2. Wstęp nawet ciekawy. :) Erotyka? ;) No nareszcie xD. Haha. ;). Czy tą rudą istotę mam sobie utożsamiać z główną bohaterką? Czekam na imię, wiek :) Podstawowe dane... Bo czytając miałam Hinatkę przed oczami, a to przecież nie o postaciach z Naruto.
    Czekam na 1 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narratorka nie jest ruda, ale istotka z obrazka to mniej-więcej główna bohaterka. Włosy choć na chwilę obecną mylące, to słowo, że pasują ;) wieku nie podałam konkretnie, ale już teraz było powiedziane, że mamy tu dziewczynę po 3 roku studiów. Czyli jak nic nie pomyliłam to 22-latka ;) Narracja i sposób opisywania może przypominać Hinatę z LL. Jednak charaktery obu dziewcząt są odmienne.
      No popatrz :) a ja się obawiałam, że jak wstawię coś co będzie zawierać erotyczne sceny to posypią się... w zasadzie to nie wiedziałam co, ale się tego obawiałam :))
      Rozdział prawdopodobnie w czwartek ;)
      dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. Hmm zapowiada się dość ciekawie. Zastanawia mnie jak wykorzystasz tu swoje nieograniczone niczym możliwości. Może być wciągające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak? A no sama zobaczysz :)) nie będę spojlerować, zwłaszcza, że teraz to naprawdę może się wszystko wydarzyć :D (sese, zaciera rączki) :)
      dziękuję za komentarz :))

      Usuń
  4. Udało mi się wygospodarować trochę czasu i postanowiłam zajrzeć na twojego bloga ;) zaintrygowało mnie to, że opowiadanie nie będzie z uniwersum Naruto, ani nie będzie żadnych postaci z Naruto, więc z zaciekawieniem zabrałam się do czytania. Ciężko coś więcej powiedzieć po prologu. Ogólnie zapowiada się dość interesująco. I jestem ciekawa jak przedstawisz problemy dziewczyny z "wyższych sfer", bo jakby nie było swoje troski i to często nie małe, także mają. I, szczerze przyznam się, że od razu przeczytałam też 1 rozdział, i taka tylko drobna uwaga. Prolog ma za zadanie przedstawiać relację o faktach poprzedzających zawiązanie akcji, czyli akapit o wyprawie nad polskie morze powinien pojawić się już w 1 rozdziale, gdyż to już zawiązanie akcji właściwej. Taka drobna sugestia na przyszłość ;)
    Lecę komentować 1 rozdział i czytać następny ;)
    Pozdrawiam i weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, to nie wierzyłam, że tu zajrzysz. Miło mnie zaskoczyłaś :D
      Prolog! (nad moją głową wiszą czarne chmury na samą myśl o tym słowie i jego znaczeniu) Bez bicia przyznam się, że czytanie prologów to zawsze było dla mnie zło konieczne bądź też niekoniczne. To też omijałam, albo bąkając pod nosem prześledziłam tekst. Nie wiem jak to się pisze, nie potrafię i chyba nigdy się nie nauczę. Nazwałam ten post wstępem, to jest bardzo krótki i jest wprowadzeniem do historii. Nic szczególnego się tu nie dzieje, poza zarysem sytuacji głównej bohaterki. Wstyd byłoby mi nazwać go rozdziałem, dlatego jest wstępem. :D Może to nieidealne wprowadzenie, ale kto autorowi zabroni? :D
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń