czwartek, 4 sierpnia 2016

Do trzech razy sztuka - Rozdział 4




Cały tydzień minął szybko, zbyt szybko. Rudy stał się stałym elementem w ciągu dnia i wieczorami. Jego towarzystwo było miłą odskocznią od wszystkich rówieśników, jakich spotkałam do tej pory. Niczego ode mnie nie oczekiwał, a czas spędzany z nim zdawał się płynąć jak rwąca rzeka. Każdą przerwę w pracy spędzał koło mojego leżaka. Prowadziliśmy wtedy luźne rozmowy jak na przykład o pogodzie, bądź po prostu wspólnie jedliśmy drugie śniadanie. Czasem przychodził też Bury, ale po góra pięciu minutach był wyganiany. Lubiłam patrzeć w jego oczy. Hipnotyzowały mnie jego brązowe tęczówki w ciemnej oprawie rzęs i to jak się uśmiechał. Choć już nie raz przejechałam się na ludziach, to nie wiedzieć czemu, temu jednemu chciałam ufać. Przychodziły też chwile, w których zastanawiałam się co ja robię. Przecież ta znajomość nie miała sensu. Czując się wewnętrznie rozdarta, miałam ochotę rwać włosy z głowy. To jednak było chwilowe, no bo przecież nie oszpecę się z tak durnego powodu. Skoro nasza znajomość nie levelowała jakoś znacząco i szybko, postanowiłam, że podejdę do sprawy ze stoickim spokojem. Wakacje są po to, aby się bawić.
Bywało, że wieczorem, Rudy miał dla mnie tylko pół godziny, ale nie wyobrażam sobie, że mógłby nie przyjść. Wspólne spacery, oglądanie gwiazd, czy też wizyta w którymś z pubów. Byliśmy też na kręglach, ale byłam tak beznadziejna, że raczej już tam nie pójdę. Okazuje się, że jestem za słaba. Udało mi się go namówić na tenis ziemny. Czułam dziką satysfakcję z tego, że chociaż w czymś byłam lepsza. On jednak łapał znacznie szybciej niż ja celowanie w kręgle. To był znak dla mnie, że tam też już lepiej nie chodzić. Niech chociaż w czymś będę od niego lepsza. Podsumowując miniony tydzień, było cudownie, tylko nie rozumiałam dlaczego jeszcze mnie nie pocałował. Gdy zapytałam co robi wieczorami, kiedy się śpieszy, on spytał czy jestem gotowa, aby się tego dowiedzieć. Jeśli potwierdzę, to mi pokaże, ale wtedy ja będę musiała uczestniczyć w tym i wykonać każde jego polecenie. To było jak czerwona tabletka w Matrixie. Zgodziłam się. Czułam podniecenie, gdy wieczorem zawiązał mi oczy i plażą prowadził w miejsce, gdzie miałam się o tym przekonać. Rudy był magikiem. Było ciemno, a plaża na której wylądowaliśmy świeciła pustkami. Tak przynajmniej mi się wydawało, bo nie słyszałam żadnych dźwięków poza szumem fal. Słyszałam jak się z kimś witał. Ten ktoś upewnił się, że wszystko pozamyka, jak skończy. Poczułam rękę Rudego i to jak prowadzi mnie dalej. Przytulił mnie do siebie i przyznał niepewnie, że zapomniał mi powiedzieć, że mam założyć strój kąpielowy i czy będę bardzo zła, jeśli każe mi się rozebrać do bielizny. Zdjął mi opaskę. Rozejrzałam się. Blask księżyca dawał na tyle dużo światła, że było widać szczególnie to co znajdowało się w bliskiej odległości. Było pusto, więc tylko on by mnie taką widział. Zaczęłam się zastanawiać,  czy mam odpowiednią bieliznę. Kazałam mu chwilę poczekać, odwróciłam się i podciągnęłam sukienkę, aby to sprawdzić. Pewnie komicznie to wyglądało, gdy podgięłam kieckę. On mimo tego się nie śmiał. Minę miał poważną. Zaczęliśmy się rozbierać. Rudy również był w zwykłych majtkach. Gdy zapytałam czy też zapomniał, przyznał, że ma kąpielówki, ale nie założył, aby było sprawiedliwie. Moja bielizna była bardzo kusząca. Koronkowe elementy odsłaniały kawałki skóry, które każdy strój kąpielowy zakrywał. Wtedy wytłumaczył, że po pracy uczy surfingu. Pokazał deskę, którą również przytachał ze sobą. Kazał mi na nią wejść. Trzymał mnie za ręce, a ja próbowałam złapać równowagę. Nie szło mi zbyt dobrze. W pewnym momencie nie byłam pewna, czy powodem mojej kiepskiej równowagi nie jest on, jego dotyk i sytuacja w której się znaleźliśmy. Kazałam mu mnie puścić i dać mi szanse spróbowania samej. Bez niego było jeszcze gorzej. Nawet nie udało mi się ustać. Od razu leciałam do tyłu. Rudy chciał mnie złapać, ale pociągnęłam go za sobą i oboje wylądowaliśmy w wodzie. Oparłam się na łokciach, a on nade mną na rękach. Woda zamoczyła mój strój. Patrząc na niego, czułam jak płonę. To była idealna chwila na pocałunek. W myślach zaklinałam go, aby to zrobił. Zaczęłam nawet wgapiać się w jego usta. Rudy obserwował mnie, aż w końcu się podniósł i pomógł mi wstać. Wróciliśmy do nauki surfingu. Cienki materiał biustonosza odznaczał mi się na moich sterczących sutkach. Pierwszy raz odczuwałam to jako ból. Byłam bardzo podniecona, a zimno potęgowało napięcie mojej skóry. Musiał to widzieć, bo gdy stałam na desce, miał doskonały widok na moje piersi. Zachwiałam się, wtedy jego dłoń znalazła się na mojej tali, aby mnie przytrzymać. Nie mogłam zrozumieć co się ze mną dzieje w jego obecności. Czasami doprowadzał mnie swoim zachowaniem do szaleństwa. Poczułam jak potężny dreszcz przeszedł po moim ciele do tego stopnia, że całą mną wstrząsnął. Zapytał czy jest mi zimno. Nie mogłam przyznać się co jest prawdziwym powodem, więc przytaknęłam. Najpierw mnie przytulił, później zabrał na brzeg i skarcił, że od razu mu nie powiedziałam. Podeszliśmy do chatki, z której Rudy miał deskę. Podał mi ręcznik. Wytarłam się, ale sukienkę musiałam założyć bez bielizny. To było dziwne uczucie. Mój ratownik odprowadził mnie do hotelu, aż pod same drzwi pokoju. Zastanawiałam się czy nie zaprosić go do środka, ale w ten sposób zdradziłabym swoje myśli. Powiedział standardowy tekst, czyli: Słodkich snów i dał krok w tył. Starałam się uśmiechnąć, ale średnio mi to wyszło, bo byłam okropnie rozczarowana. Zamknęłam drzwi. Czołem oparłam się o drewno i po cichu powtarzałam: głupi, głupi, głupi. Wyrwało mnie z tego stanu pukanie. Otworzyłam drzwi, a tam był on. Chwilę mi się przyglądał, jakby się jeszcze wahał, po czym dał krok do przodu i w końcu mnie pocałował. Chciał się oderwać, ale mu nie pozwoliłam. Złapałam jego koszulkę i przyciągnęłam mocniej do siebie. Drugą rękę wplotłam w jego włosy. Prądy i motyle hulały po całym moim ciele. Miał cudowne usta. Sprostowanie, on cały był cudowny. Tym razem rozstaliśmy się oboje bardzo uśmiechnięci. Zastanawiałam się, jak będzie się zachowywał na drugi dzień. No ale przecież to tylko pocałunek, a my nie byliśmy już nastolatkami. Dotykając swoich warg, zaprzeczałam swoim myślą na ten temat. Czy każda kobieta jest tak niejednoznaczna i sprzeczna przy mężczyźnie, który nie próbuje jej zaciągnąć do łóżka już przy pierwszym spotkaniu? Może to w tym tkwi klucz? On celowo zwlekał, abym była bardziej chętna i mocniej przeżywała każdy dotyk i gest?
By przekonać się czy coś się między mną i Rudym zmieniło, chciałam wyjść na plażę sporo wcześnie. Moje plany popsuł mój organizm. Ból brzucha dał znać, że jeszcze dziś będzie się ze mnie lało. Założyłam co trzeba i walnęłam się na łóżko.  Pierwszy dzień najgorszy. To dzień wyjęty z życiorysu! Posiłki zamówiłam do pokoju. Trudno, Rudy musi poczekać. Po południu usłyszałam pukanie do drzwi. Byłam pewna, że to obsługa. Ubrana we wygodne dresy, poszłam otworzyć. Za drzwiami stał zaskoczony i nieco przerażony Rudy. Chciał wiedzieć, czy wszystko w porządku, bo nie przyszłam i zaczął się zastanawiać czy to nie przez niego. Stałam zaskoczona i nie wiedziałam co powinnam zrobić. Gdy zapytał czy może wejść, kazałam mu poczekać i trzasnęłam drzwiami przed jego nosem. Choć bolało, uwijałam się ekspresowo, aby ogarnąć apartament. Niechlujnie wrzuciłam ciuchy do szafy, pochowałam tampony, które wysypałam na szafeczkę w łazience. Popsikałam się perfumami i zmieniłam koszulkę na ładniejszą. Zostawiłam tylko spodnie, bo w innych byłoby mi teraz niewygodnie. Poprawiłam włosy i ponownie otworzyłam drzwi. Dalej stał, a jego mina wyrażała wielki znak zapytania. Zaprosiłam go do środka. Zapytał czy, aby na pewno może wejść, bo jeśli chowam kochanka pod łóżkiem, to on nie chce być odpowiedzialny za jego uduszenie. Gdy się skrzywiłam z bólu, szybko przestał żartować i znalazł się przy mnie. Wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Cały czas mnie zaskakuje jego podejście. Musiałam powiedzieć mu co mi dolega, bo już chciał wzywać pogotowie. O dziwo nie uciekł, ani nie był zaskoczony. Kazał mi się położyć, a sam ulokował się za mną. Swoją dłoń przyłożył do mojego brzucha. Poczułam ciepło, które przyjemnie łagodziło mój stan. Bury miał racje. Odkąd poznałam Rudego muszę przyznać, że są mężczyźni, którzy wiedzą jak wykorzystać dane im szanse. Oboje zasnęliśmy. Przebudziłam się, bo musiałam iść do łazienki. Jak wróciłam on dalej spał. Mogłam mu się przyjrzeć. Jeszcze nie spałam z mężczyzną w jednym łóżku. Mój poprzedni chłopak wychodził za każdym razem, gdy widział, że sexu nie będzie. Zostawiał mnie samą próbując wzbudzić we mnie poczucie winy. Gdy miałam okres, na ten czas się ode mnie odcinał, a Rudy tu był. Został i starał się mi ulżyć w cierpieniu. Ostrożnie położyłam się koło niego. Gdy chciałam okryć się jego ręką, obudził się. Zapytał która godzina i stwierdził, że musi iść. Poprosiłam go, aby został. Spojrzał na zegarek. Musiał iść, bo za siedem minut zaczynał lekcję surfingu. Kucnął koło mnie i powiedział że jeśli chcę, to przyjdzie, gdy skończy. Niepewnie przyznałam, że chcę aby wrócił. Dostałam buziaka w czoło na pożegnanie.
Zrobił to, przyszedł do mnie z powrotem. Nie wiem dobrze jak do tego doszło, ale został na noc. Wtulaliśmy się w siebie przez cały ten czas. Rano wziął u mnie prysznic. Czułam dziwne podekscytowanie wiedząc, że używa mojego żelu i szamponu, wyciera się moim ręcznikiem, a zaraz wyjdzie i powie mi dzień dobry.
Z łazienki wyszedł z ręcznikiem zawiniętym w pasie.
- Nie śpisz? – Był chyba zaskoczony widząc mnie siedzącą na łóżku.
 - Już się obudziłam. Widzę, że było warto wstać wcześniej. - Wymownym uśmieszkiem zasugerowałam mu, że chodzi o jego wygląd.
- Szkoda, że do mnie nie dołączyłaś. - Jego wypowiedź pobudziła moją wyobraźnię, ale również bardzo mnie zawstydziła.
Podszedł do mnie i kucnął na przeciwko.
- Jak się czujesz? - Wierzchem dłoni dotknął mojego policzka.
- Dziś już lepiej. Może nawet przyjdę na plażę. - Ta wiadomość go ucieszyła. - Rudy, - odrobinę się zawahałam, ale kontynuowałam swoją myśl - czy ty pod tym ręcznikiem nic nie masz?
On uniósł wysoko brwi. Kąciki jego ust uniosły się w górę, a oczy rozbłysły.
- Mam, ale z pewnością nie bieliznę. - Odpowiedział żartobliwie, ale też sugestywnie.
Czułam jak moja twarz zaczyna płonąć. Jestem pewna, że rumieńce na policzkach stawały się coraz ciemniejsze. Musiałam zmienić temat. Jeszcze nigdy nie widziałam nagiego mężczyzny na żywo, a tu tak niewiele brakowało. Gdyby mu się ten ręczniczek zsunął… Musiałam skierować swoje myśli na inny tor.
- Dziękuję, że zostałeś.
Chciałam pocałować go w policzek, ale on wykorzystał sytuację i nadstawił swoje usta. Nasz drugi pocałunek nie był tak gwałtowny jak pierwszy, ale było równie cudownie. Najchętniej zamknęłabym go w moim pokoju i nie wypuściła, póki nie poczuję, że potrzebna nam przerwa. On musiał wyjść, a ja położyłam się na łóżku i rozpamiętywałam każdą chwilę z nim spędzoną. Rudy ma coś w sobie, co przyciąga i wciąga. Pewnie dlatego inne kobiety do niego lgną. Która z dziewcząt by nie chciała być traktowana jak księżniczka? Nie znam takiej.
Po południu poszłam na plażę. Tego dnia nie chciałam się opalać. Drugiego dnia miesiączki tabletki przeciwbólowe łagodzą moje skurcze na tyle, że w miarę normalnie funkcjonuję. Nie wiedziałam jak się zachować. Czy mogłam się nazwać dziewczyną Rudego? Mogłabym podejść do niego i posiedzieć blisko jego budki, ale nie wiem czy on by chciał tego. Nieśmiało weszłam na plażę. Liczyłam, że mój ulubiony ratownik albo Bury mnie zauważy i jakoś to będzie. Na stanowisku obserwacyjnym stała ich koleżanka. Odkąd między mną i Rudym coś jest, ona patrzy na mnie dość niemiło. Ciekawa jestem czy on powiedział komukolwiek, że spał dziś u mnie. Czując stres poszłam prosto, w kierunku morza. Postanowiłam pospacerować plażą. Zauważyłam, że chłopcy płyną łódką do grupki osób będącej, tak jak kiedyś ja, za daleko od brzegu. Chwilę ich obserwowałam, a gdy zaczęli płynąć z powrotem, ja przysiadłam na piasku jakieś sto metrów od budki ratowników. Rudy do mnie nie podszedł. Możliwe, że mnie nie zauważył. Tak sobie tłumaczyłam sytuację. Wstałam i chciałam wracać do hotelu. By to zrobić, poszłam tak, by przejść koło ratowników. Tym razem interesujący mnie mężczyzna zareagował. Stanął przede mną uśmiechnięty. Lubię go takiego.
- Cześć Ruda! - Bury też się pojawił. Na przywitanie klepnął mnie w ramię. - Tak bardzo zawróciłaś Rudemu w głowie, że dziś rano zapomniał gaci założyć, jak się ubierał. Blee, jeszcze widzę tą wielką i pryszczatą dupę, gdy się przebierał. Mam nadzieję, że w końcu dam radę o tym zapomnieć.
Rudy przywalił mu w tył głowy. Ten chciał coś powiedzieć, a że w tym czasie nadszedł cios, to ugryzł się w język. Trochę narzekał na kumpla. Jego śmieszna mowa bardzo mnie bawiła. Śmiałam się głośno, aż Bury postanowił sobie pójść. Rudy zabrał mnie do budki ratowników i przedstawił swojej koleżance z pracy. Ona nie była zachwycona moją obecnością. Za to ja patrzyłam na nią z wysoko uniesioną głową. Swoją miną chciałam jej przekazać, że on jest mój, a ona nie ma co liczyć na cud. Rudy zaprowadził mnie do barierki. Stanął za mną, objął mnie jedną ręką tak, by dłoń spoczywała na moim podbrzuszu, a drugą trzymał lornetkę i obserwował co dzieje się we wodzie. Zaskoczyło mnie, że nawet w takiej chwili myśli o mnie. Jego ciepła dłoń koiła dyskomfort.
- Eee!! Co to za obściskiwanie się w miejscu pracy? - Bury zrobił udawaną, naburmuszoną minę.
- Czy ja mam ci zabronić podrywania turystek? - Mój ratownik szybko zareagował. Przez chwilę korciło mnie, aby też coś powiedzieć, ale się pohamowałam.
Słowa Rudego podziałały. Od razu zrobiła się cisza.
Chętnie zabrałabym mojego adoratora ze sobą do hotelu, aby ponownie móc zasnąć w jego ramionach. On jednak odprowadził mnie i przyznał, że dziś musi wrócić do domu. Pocałował i odszedł.
* * * * *

No to tak:
Labirynt Luster dostał tylko kilka nowych zdań, a to nie wystarczyło, aby zakwalifikować go na publikacje.
Ja zaczynam za kilka dni wakacje i pewnie nie dodam rozdziału w przyszłym tygodniu. Pewności nie daję, ale szanse są naprawdę małe.
Co będzie kolejne, tego jeszcze nie wiem :))
Miłego wypoczynku, tym co mogą sobie na niego pozwolić, a wolnego tym, którzy pracują ;))


7 komentarzy:

  1. Ahh jakie to słodkie było. Taki miły odpoczynek bardzo mi pomògł, bo mam blokadę twòrczą i tak, jak ty pisze po kilka zdań max.

    Na początku miałam zamiar udusić Rudego, ale ta sytuacja w hotelu odkupiła jego winy ;)
    W ogòle powiem ci, że wywołałaś u mnie reakcję ołłłł (w tym słodkim sensie), kiedy Rudy przybiegł do "Klary" i się nią zaopiekował. I za to szacun, bo jestem raczej z tych mniej empatycznych czytelnikòw jeśli o romanse idzie.
    Co do "bo jeśli chowam kochanka pod łòżkiem, to on nie chce być odpowiedzialny za jego uduszenie.", to po prostu mnie rozwaliłaś.
    To jak prowadzisz fabułę i akcję tego opowiadania jest świetne. Jak cię tu ne wielbić?
    Pozdrawiam i życzę udanych wakacji :D
    P.S.1 To Klara była co nie?
    P.S.2 Nie mylę się co do tego, że nie ujawniłaś imienia Rudego?
    Ah te zaniki pamięci :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odp. PS 1 - TAK
      Odp. PS 2 - TAK
      Co do cytatu, to chyba jeden z nielicznych żartów Rudego, który naprawdę mu się udał :D
      Fabuła i akcja opowiadania są świetne? Nawet nie wiesz jak miło łechtasz moje ego :D
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  2. No i w końcu sprawiłaś, że zaczęłam lubić Rudą. Nareszcie pokazałaś ją tutaj jako normalną osóbkę ( przynajmniej w moich oczach). Fajnie opisałaś jak kochany Rudy zajmował się biedną dziewczyną. Normalnie jakbym znalazła chłopa który by się mną tak zajmował to bym nie puszczała za żadne skarby.
    Coś mnie jednak dziwi. Ruda nie widziała nagiego mężczyzny na żywo. Ale miała chłopa, który oczekiwał tylko seksu? To jak to działa? Może ja coś nie zrozumiałam ?
    Życzę spokoju i ciesz się wolnym. Dobrze wiesz jak przyjemne może być te pare dni. Odpocznij i wróć do nas z następnymi rozdziałami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Nie wierzę, że Miśka zaczyna lubić Rudą :D Toś to szok w trampkach :D
      Może trochę namieszałam, ale już wszystko tłumaczę. Z tą nagością to było tak: Ruda miała chłopaka, który oczekiwał seksu, ale ze sobą nie spali. Co prawda ona przyłapała go na kopulacji z jej koleżanką ze studiów, ale nie widziała go nagiego w całej okazałości (wiesz co mam na myśli), dlatego stwierdziła, że nie widziała nagiego faceta na żywo.
      Wróciłam, ale rozdziałów nie mam i zastanawiam się co teraz :D Choć wszystkie komentarze jakie zastałam po powrocie pozytywnie na mnie wpłynęły i może w końcu wezmę się solidnie za pisanie.
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  3. Ooo nowy rozdział, ale fajnie :) A do tego wydaje się dłuższy niż ostatnio, nic tylko się cieszyć.
    No i w końcu coś się dzieje, i jest tak słodko romantycznie, oh. Ale jaki Rudy porządny, co z tego, że dziewczyna ma okres i oberwie mu się, za zbyt głośne oddychanie, grzecznie się nią opiekuje. Kochany jest.
    Ciekawa jestem tego co będzie dalej i jak potoczysz ich romans, a przede wszystkim jak to się skończy, bo jakby nie było to wakacyjny romans.
    A i czytałaś Achaję? Bo tak w pewnym momencie mi się skojarzył z nią jeden fragment.
    I nie bardzo łapię, czemu Rudy robił tajemnicę z tego, że uczy surfingu?
    No i trochę dziwne wydaje mi się to, że chciał, aby się rozebrała i mógł ją nauczać w wodzi. Początkującego sufera nie wrzuca się do wody zwłaszcza po zmroku. Mijają niekiedy tygodnie nauki operowania deski i tych wszystkich technikali na plaży, zanim nowicjuszowi dadzą wejść do wody. No łapię, że w razie czego Rudy był obok, ale nawet przy trenerze, najpierw uczy się na lądzie. No tu mi coś zgrzyta, albo czegoś nie łapię.
    Ale strasznie mnie rozbawił tekst Rudego o kochanku pod łóżkiem, mega!
    Rozdział mi się podobał i czekam na ciąg dalszy, który liczę będzie niedługo. Pozdrawiam i życzę weny oraz czasu na pisanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Któż to wie jak to się skończy? :D A no tak. Ja to wiem. Jednak nic nie zdradzę :)
      Pytanie o Achaję mnie zastrzeliło. Jestem na etapie zapoznawania się z owym dziełem, ale póki co dotarłam do drugiego tomu i szczerze nie wiem co Ci się z nią skojarzyło. Zwłaszcza, że gdy pisałam to opowiadanie, to nie wiedziałam i istnieniu tej książki.
      Co do nauki surfingu, to sama jestem w tym temacie zielona i nie będę udawać, że coś tam wiem. Założyłam taką opcję nauki, pasuje mi do dalszej historii, więc nie mogę tego teraz zmienić :D Mam nadzieję, że moje wytłumaczenie choć troszkę pozwoli przymknąć oczy tym co się na tym znają :D
      Cieszę się, że się podobało.
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
    2. No to czekam na ciąg dalszy, aby wiedzieć jak to się skończy :)
      A co do Achaji skojarzyła mi się na tym fragmencie 'Cienki materiał biustonosza odznaczał mi się na moich sterczących sutkach. Pierwszy raz odczuwałam to jako ból.' W tej książce, pewnie już zauważyłaś, dość często są takie opisy (no może trochę bardziej rozbudowane i pisane przy innych okolicznościach). I stąd te moje skojarzenie.
      Co do surfingu, spoko łapię, że to na potrzebę rozdziału. Sama czasami coś przekręcę, bo czegoś potrzebuję do fabuły, np. nie uwzględnię jakiegoś prostego rozwiązania, bo uparcie dążę do jednej sceny, która jest potrzebna.
      I spoko nie znam się na tym, po prostu oglądałam parę filmów i seriali, gdzie był motyw nauki surfingu i tak jakoś mi się zapamiętało.
      Czekam na next'a i weny ;)

      Usuń