W mojej głowie pojawiły się
wątpliwości. Zgrały się one z przyjazdem Nicol. Rudy poszedł za potrzebą, a ja
zostałam z resztą ratowników w budce. Podeszła do nas długonoga blondyna. Po ciuszkach
było widać, że ma kasę i klasę. Bury wyszedł do niej i przywitał się
przytulając ją, a następnie całując w policzek. Myślałam, że to jego
dziewczyna. Nie załapałam, gdy zapytała o Jamesa. Ratowniczka miała dziwną minę
witając się z przybyłą. Możliwe, że się nie lubiły. Dziewczyna spojrzała na
mnie z delikatnym uśmiechem. Wydała się sympatyczną osobą. Bury podskoczył do
mnie i objął mnie ramieniem. Przedstawiał nas sobie. Wtedy dowiedziałam się, że
osoba stojąca przede mną na imię ma Nicol. Od niedawna robiła ona karierę, jako
fotomodelka. Była dumą ich miejscowości. Dziewczyna śmiała się, słysząc, że ma
zwracać się do mnie Ruda. Bezbłędnie zgadła, kto wymyślił moją ksywkę.
Polubiłam ją, ale gdy rzuciła się na szyję mojego chłopaka, nieco mnie zatkało.
On tylko delikatnie ją dotknął w pasie, ale czułam, że w jego postawie było coś
nie tak. Za mało go znałam, aby trafnie rozpoznać, co się zmieniło. Cała ta
sytuacja spowodowała, że lekkie uczucie niepewności zakiełkowało w mojej
głowie. Bury nachylił się i do mojego ucha wypowiedział słowa, które spięły
całe moje ciało, a ja na krótką chwilę wstrzymałam oddech.
- To jego była.
W ten oto sposób dostałam
odpowiedź na jedno z moich pytań. Spojrzałam na Burego, a on zadowolony wlepiał
we mnie swój wzrok. Chciałam się go zapytać o więcej szczegółów, ale nie byłam
w stanie odpowiednio dobrać słów. Dopiero chrząknięcie Rudego wyrwało nas z tej
dziwnej sytuacji. Mój chłopak kazał kumplowi zabrać rękę z mojego ramienia i
spadać. Gdy polecenie zostało wykonane, sam zajął jego miejsce. Nicol była
wyraźnie zaskoczona, widząc nas razem.
- Och, James. Nic mi nie
pisałeś, że zacząłeś się z kimś spotykać. Mogłeś dać znać, bo ja już myślałam,
że Ruda jest nową zdobyczą Burego. - Ciężko było mi zdefiniować czy te słowa miały
nutkę złośliwości w sobie, czy też to ja je nadinterpretowywałam.
- Ja i Ruda? - Prychnięcie
tego specyficznego kolesia nie było miłe. - Jak dla mnie ma za małe cycki i za
bardzo wyszczekany język.
- Wiesz Bury, ja mam w
jednym miejscu za mało, a ty co najmniej w dwóch. Żebyś miał u mnie
jakiekolwiek szanse, musiałbyś mieć więcej w głowie oraz w kroczu. - Nie mogłam
się nie odszczekać. Od czasu gdy chłopcy się pobili, dogryzaliśmy sobie
wystarczająco często, aby swobodnie sypać w swoją stronę takimi tekstami.
Towarzystwo zaczęło się śmiać,
a przynajmniej dziewczęta, bo nie widziałam miny mojego mężczyzny.
- Czekaj no rudzielcu. - Bury
dał krok w moją stronę, a ja schowałam się za moją najcudowniejszą tarczą. Rudy
stał niczym skała i nie pozwolił kumplowi mnie dorwać. - Ty się nie chowaj,
tylko wyłaź. Pójdziemy do budki, to ci pokażę, jaki sprzęt noszę w spodniach.
Jak zobaczysz to padniesz na kolana i będziesz mnie błagać abym pozwolił ci
possać.
- Niedoczekanie twoje. -
Wyglądając zza ramiona Rudego, pokazałam mu swój kpiący wyraz twarzy.
- Uspokój się, Bury. - Ton
głosu mojego chłopaka sugerował, że nie podoba mu się nasza wymiana zdań.
- Czemu tylko mi każesz się
uspokoić? Może za mało ją zadowalasz i dlatego jest taka wredna dla innych? -
Przytyk tego cwaniaka zapewne podniósł nie tylko moje ciśnienie.
- O nie! Przesadziłeś! -
Wyszłam do przodu i chciałam mu przywalić w tył głowy tak samo jak mój
mężczyzna to robi. Nie odeszłam nawet jednego kroku, bo Rudy złapał mnie w
pasie i nie pozwolił bliżej podejść. Jego groźne spojrzenie zatrzymało moje
dalsze plany. Burknęłam jedynie, że tym razem mu odpuszczę.
- Aż ciężko uwierzyć, że
wasz gust tak bardzo się teraz różni. Jeszcze nie tak dawno kłóciliście się o
mnie.
Moją głowę zalały kolejne
wzburzone myśli. Czy ja pomyślałam, że lubię tą blond modelusie? To nie mogły
być moje słowa. Nie znosiłam tej baby i miałam nadzieję, że jakaś przypadkowa
iskra spadnie na jej kudły i wszystkie spali. Jeśli nie, to sama mogłam je
powyrywać i wepchnąć jej do gęby, aby nie dała rady nic więcej powiedzieć.
- W moim guście ty jesteś
zawsze. - Bury objął w pasie wspaniałą fotomodelkę. Nie pasowało mi to, bo on
wyraźnie lubił ją dużo bardziej niż mnie.
- Wiem Buruś, tylko widzisz,
ty w dalszym ciągu nie jesteś w moim.
- Ranisz moje serce. -
Chłopak ujął się ostentacyjnie za koszulkę na wysokości mostka. Gadane to on ma,
tylko kto na takie teksty leci?
- Biedactwo. - Pogłaskała go
po główce, a on chętnie się nachylił do niej. Jego nos już prawie był w jej dekolcie,
gdy złapała za jego brodę i uniosła w górę. - Bądź grzeczny to powiem, po co
przyszłam.
- Mów, a ja słucham
najgrzeczniej jak to możliwe.
- Jako, że wróciłam, robię
małą imprezkę. Chcę was wszystkich zaprosić na dziś wieczór. - Jej uśmiech,
niczym z reklamy pasty do zębów, nieco mnie drażnił. - Mam sporo zdjęć, więc
chcę się też odrobinę pochwalić.
- Duża ta impreza? - Prawie
każdy milczał. Poza Burym nikt się nie udzielał w tej wymianie zdań.
- Kameralne grono
najważniejszych znajomych. James, mam nadzieję, że ty i Ruda też się pojawicie.
Zapomniałabym. Mam coś dla ciebie. - Zaczęła grzebać w torbie i wyciągnęła małe
pudełeczko. - Wiem, że planowaliśmy pojechać tam razem, ale w tej sytuacji, to
pewnie niemożliwe. - Spojrzała na mnie, jakbym to ja była przeszkodą w ich
życiowych planach. Podała mu pudełeczko, a on wziął je do ręki.
- Dzięki. - Uprzejmym tonem
odpowiedział ideał stojący u mojego boku.
- To na razie. - Pocałowała
Rudego w policzek! Zabiję małpę! - Miło cię poznać, Ruda. - Do mnie wyciągnęła
dłoń. Zachowałam spokój, trzymając fason do końca.
Z resztą też pożegnała się
pocałunkiem. Bury wymusił nawet dwa.
Gdy odeszła, zapytałam mojego
mężczyznę, co dostał, a on powiedział, że to nieważne. Położył pudełeczko, a
wtedy Bury się do niego dobrał. Rudy wyrwał mu je z rąk i schował do swojej
torby. Gdy zapytałam, czemu nie chce sprawdzić, on odrzekł, że to na pewno coś
głupiego co i tak nie ma znaczenia, więc zrobi to w domu kiedyś tam. Jego
zachowanie było bardzo dziwne. Co on przede mną ukrywał? A może dalej zależało
mu na byłej dziewczynie? Jak mogłabym się o tym przekonać? To było niedorzeczne.
Czemu po prostu nie otworzył tego durnego prezentu. Jedynie wziął i schował do
torby, aby nikt nie widział, a mnie korciło, aby je wyrwać i rzucić Nicol w twarz.
Próbowałam się w sobie uspokoić, ale to robiło się coraz trudniejsze. Nie
chciałam ponownie zostać zdradzona, ani oszukana przez mężczyznę. Pojawienie się
tej baby podważyło moją pewność siebie. No bo przecież ona była piękna. Miała
idealną figurę, nie to co ja. Nie mogłam się łudzić, że nie jest w guście
Rudego. Była i to na pewno, inaczej nie byłaby jego dziewczyną. Pytanie tylko
dlaczego się rozstali. Nie wyobrażam sobie, aby jakakolwiek dziewczyna mogła
rzucić takiego faceta. Możliwe więc, że to ona coś zrobiła, co zakończyło ich
związek.
Okazja, na uzyskanie
jakichkolwiek odpowiedzi, nadarzyła się szybciej niż myślałam. Rudego telefon
zadzwonił. Coś się stało, więc musiał urwać się z pracy. Nie zabrał mnie ze
sobą. Powiedział jedynie, że przyjdzie po mnie wieczorem i razem pójdziemy na
tą imprezę. Nie zapytał mnie, tylko to oznajmił. Poczułam coś, co bardzo mnie
ubodło w serce. Odczekałam, aż Bury skończył swoją zmianę. We wrześniu
pracowali nieco krócej, więc miałam jeszcze sporo czasu przed pojawieniem się
Rudego. Razem z jego przyjacielem spacerowaliśmy brzegiem plaży. Mało kto się
tu kręcił.
- Co chciałabyś wiedzieć? -
Ponieważ cisza trwała zbyt długo, w końcu mój towarzysz zaczął ciągnąć mnie za
język.
- Skąd pomysł, że chcę coś
wiedzieć? - Starałam się, by nie zauważył jak bardzo czuję się skołowana
dzisiejszym dniem. Chyba kiepsko mi to szło, albo on faktycznie był niezły w
rozpoznawaniu zachowań kobiet.
- Chodzi o Nicol? Jestem
głodny i zmęczony. Muszę się też wykąpać przed imprezą, więc wal szybko, o co biega,
albo sobie idę.
- Szybko, szybko, a co ja
jestem ekspres? Moje przemyślenia potrzebują nieco czasu. - Nie pohamowałam
złośliwego tonu.
- A bo ja wiem. To nie ja z
tobą sypiam.
- Dupek. - Popchnęłam go, a
on machnął mi ręką i zaczął się oddalać. Złapałam go za ramie i pociągnęłam w
moją stronę. - Gdzie się wybierasz?
- Do domu. Będziesz myśleć
wieki o tym, o co chcesz zapytać, a mój żołądek zaczyna sam siebie trawić.
- Jak kupię ci coś do
żarcia, to wtedy dasz mi spokojnie powiedzieć, o co chodzi?
- No, teraz zaczynasz mówić
w moim języku. - Złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć do swojej ulubionej
knajpy.
Bury to jednak jest perfidny
koleś. Zamówił tonę żarcia, a do mamy zadzwonił, aby mu nic nie podgrzewała, bo
znalazł sponsorkę, która chętnie go teraz karmi, więc wróci najedzony. No co za
typ! Przyglądałam mu się i nie mogłam uwierzyć w jego apetyt. Pewnie taniej go
ubrać niż nakarmić. Aż dziwne, że był taki szczupły.
- Zaczynaj, bo ja szybko to
opanuję. - Jego stwierdzenie wyrwało mnie z letargu.
- Dlaczego Rudy i Nicol się
rozstali? - Wypaliłam wprost.
- Czemu mnie się o to pytasz?
- Choć minę miał złośliwą, to raczej nie zaskoczyło go moje pytanie.
- Jesz za moje, więc gadaj,
albo oddawaj kasę.
- Ty naprawdę jesteś wredna.
- Wzruszyłam ramionami, a on widząc, że nie odpuszczę, zaczął sypać. - Chciała
go stąd zabrać, a on nie chciał o tym słyszeć, więc się trochę poprztykali.
- Dlaczego nie chciał? - To
mnie nieco zaniepokoiło. Przecież ja nie mogę tu zostać z nim, a więc czy my
też się o to pokłócimy.
- Nie ze mną powinnaś o tym
rozmawiać. Pogadaj z Rudym.
- Co takiego go tu trzyma,
że nie wyjechał z Nicol? - Spojrzenie Burego było niepokojące. Kolejna reakcja
jeszcze bardziej. Wyciągnął portfel i położył banknot na stole. - Co ty robisz?
- Oddaję ci za jedzenie. -
Zebrał swoje rzeczy i wyszedł, a ja wybiegłam za nim.
- Co to ma znaczyć? Bury, o
co w tym wszystkim chodzi?
- Pogadaj z Rudym, jak się
chcesz czegoś dowiedzieć. Na razie wredoto!
Zabiegłam mu drogę, a dłońmi
złapałam za jego koszulkę, by mi się nie wyrwał. Czułam, że tracę kontrolę nad
sytuacją. Spanikowałam, co raczej nie poprawiło mojej sytuacji. Miałam go
podejść, a tymczasem on wymykał mi się z rąk, a razem z nim odpowiedzi na
pytania, które mnie męczyły.
- Dlaczego tak się
zachowujesz?
- Rudy to mój przyjaciel.
Najlepszy jakiego kiedykolwiek miałem i nie chcę, aby to się zmieniło. Pytasz
mnie o coś bardzo osobistego dla niego. Nie chcę popsuć naszych relacji przez
jakąś laskę, która pewnie zniknie z końcem wakacji. Dlatego daj mi przejść.
Śpieszę się.
Puściłam jego koszulkę.
Pozwoliłam mu odejść, a sama stałam w miejscu nie wiedząc, co powinnam teraz
zrobić. Czy ja byłam tylko wakacyjną przygodą? Czy Rudy tak mnie postrzegał?
Jak postrzegałam go ja? Poszłam na plażę i tam rozmyślałam o sytuacji. Nie wiedziałam,
co mam zrobić. Rudy był pierwszą osobą, na której bardzo mi zależało. Tylko co
to właściwie oznaczało dla mnie i dla niego? Tak bardzo się zasiedziałam, że
straciłam poczucie czasu. Dźwięk mojego telefonu wyrwał mnie z zamyślenia.
- Gdzie jesteś? - Znałam
dobrze ten głos i uwielbiałam, gdy szeptał mi do ucha.
- Na plaży, a ty?
- Przed drzwiami twojego
pokoju. Dlaczego wyszłaś beze mnie? Mogłaś mi dać znać, że będziesz na plaży,
to nie przychodziłbym tu bez sensu.
Był niezadowolony, a ja nie
wiedziałam skąd ta zmiana podejścia do mnie. Jak dotąd był na mnie zły tylko raz,
kiedy popisywałam się w aucie.
- Nie myślałam, że
przyjdziesz wcześniej. Zaraz będę. - Starałam się nie dać po sobie znać, że ton
jego głosu mi się nie podoba.
- Wcześniej? Chcesz
powiedzieć, że nie jesteś jeszcze gotowa?
Słysząc go już wiedziałam,
że tu nie ma bezkolizyjnego rozwiązania. Nie czułam się winna, to też nie widziałam
powodu, aby go przepraszać. Byłam pewna, że powinniśmy porozmawiać na
spokojnie. Teraz jednak było to mało możliwe.
- Tak, nie jestem gotowa.
Chciałam trochę pomyśleć i zasiedziałam się. Zaraz będę, a jeśli to cię
zdenerwowało, to możesz iść sam, a ja może do ciebie dołączę.
Rozłączyłam się, aby nie
słyszeć jego niezadowolenia. Nie chciałam się z nim kłócić, a nasza rozmowa
ewidentnie zmierzała w złym kierunku. Skoro nie można było na spokojnie, to
lepiej przełożyć to na inny czas.
Dochodząc do hotelu czułam
stres. Jeśli on tu był, to pewnie zły. Na myśl, że go nie zastanę, łzy cisnęły
mi się do oczu. Pojawienie się tej dziewczyny szybko narobiło niezłego bałaganu
w mojej głowie. Nie chciałam iść na imprezę do niej. Nie lubiłam jej i nie mogłam
ręczyć za siebie, jeśli dalej będzie całować i się przymilać do mojego mężczyzny.
Głupia, światowa małpa, która jak na złość była dziewczyną mojego Rudego.
Przed hotelem go nie było.
Zerknęłam na telefon, ale tu też cisza. Z nadzieją i smutkiem wchodziłam po
schodach na górę. Zrezygnowałam z windy, aby odwlec moment największego
rozczarowania. Zatkało mnie jak tylko weszłam na korytarz. On siedział pod
ścianą obok drzwi do mojego pokoju. Nie poszedł, ale sytuacja za dobrze też się
nie prezentowała. Kolana miał podciągnięte do siebie. Ręce splecione i oparte o
nogi. Głowa spuszczona w dół. Dłuższe włosy doskonale zasłaniały twarz. Nie
wiedziałam czy jest zły, czy smutny. Szłam jak na szpilkach. Wolno, a każdy mój
krok wydawał się męczarnią. Nawet gdy stanęłam przy drzwiach, nie było reakcji
z jego strony. Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam. Otworzyłam drzwi,
weszłam do środka. Było źle, bo on dalej nie reagował.
- Wejdziesz? - Zapytałam ostrożnie.
To było pięć pieprzonych
sekund, w którym myślałam, że zwariuję. Cisza i bezruch dobijający tak mocno,
że odebrało mi dech z piersi. W końcu się podniósł i wszedł do środka. Nie wiem
czy był zły. Na pewno nie promieniał szczęściem. Zamknął drzwi, a ja nie mając
żadnego sensownego zdania w głowie, przytuliłam się do niego. On też mnie
objął, co dodało mi pewności siebie.
- Nie chcę się z tobą
kłócić. - Zaczęłam pierwsza, a mój uścisk jeszcze mocniej się zacisnął na jego
plecach.
- Ja też nie chcę.
- Więc się dogadajmy.
Rudy dopadł się do moich ust
i już po chwili całowaliśmy się bardzo żarliwie. Nie tak chciałam się z nim
dogadać, ale narzekać nie mogę. W zaistniałych okolicznościach po prostu
porozmawiać mogliśmy później.
- Rudy... - Wydukałam z
siebie z trudem. - Zedrzyj coś ze mnie.
- Tak bardzo to lubisz? -
Jego szept skierowany bezpośrednio do mojego ucha, wywoływał u mnie łaskotanie
w podbrzuszu.
- Lubię to, jaki wtedy
jesteś. - Odszeptałam nie mogąc zdobyć się na normalny głos. On zetknął nasze czoła.
- Jaki wtedy jestem?
- Władczy.
Widziałam jego uśmiech i
przeszywające mnie spojrzenie. Czułam jeszcze większe podniecenie, mogąc
jedynie przypuszczać, co to oznacza. Rudy jedną dłonią zebrał obie moje dłonie.
Napierając na mnie, przesunął nas pod ścianę. Moje rączki uniósł w górę i
zablokował nad moją głową. Palcem wskazującym pogładził policzek. Cudowny,
zmysłowy dotyk. Nie mogąc się ruszyć, poddałam się jego woli. Opuściłam
powieki, aby jeszcze bardziej móc skupić się jedynie na jego zapachu, dotyku i
przyspieszonym oddechu. Jego palce przesunęły się od policzka, po szyi, do dekoltu
sukienki. Gładził krawędź materiału, a ja wyginałam całe ciało, aby nasilić
jego dotyk na skórze. Jego dłoń pochwyciła mój podbródek, by unieść go w górę.
Kolejny żarliwy pocałunek zakończył się podgryzieniem mojej wargi. Uwielbiałam
mojego mężczyznę. Rudy odwrócił mnie przodem do ściany. Kazał mi stanąć w
rozkroku. Czułam się jak na rewizji osobistej. Tak niezwykłą chwilę przerwał
dźwięk jego telefonu. To nie pierwszy raz, gdy miałam ochotę rozjechać walcem
ten mały, wkurwiający element, który odzywał się w niewłaściwym momentach. Miałam
nadzieję, że nie odbierze, inaczej zrobiłabym komuś krzywdę. Rudy nie puścił
moich nadgarstków, przez co cały czas byłam uwięziona. Prawą dłoń wsunął do
kieszeni w spodniach i wyciągnął elektroniczny gadżet. Rzucił go na szafkę z
butami.
- Dobrze mieć przyjaciół, to
zadbają o odpowiednią ścieżkę dźwiękową.
Rozbawił mnie tym tekstem.
Za takie zachowanie mój mężczyzna zasłużył na coś ekstra. Pomyślałam, że gdy
już odzyskam zdolność logicznego myślenia, to pomyślę jak mu to wynagrodzę.
Tymczasem Rudy kazał mi się nie ruszać. Uścisk z nadgarstków zniknął, a jego
palce wsunęły się w moje włosy. Lekko, ale i stanowczo łapał za moją czuprynkę
i odciągnął głowę na bok. Mając idealny dostęp do szyi, jego język zaczął harce
na odkrytej skórze. Wolną dłonią błądził po udzie. Miałam dość obcisłą
sukienkę, która z każdą chwilą podwijała się w górę. Gdy ją ze mnie zdjął,
zabrał się za pozbywanie stanika. Największe zdziwienie przyszło, gdy związał
moje nadgarstki za pomocą sukni. Myślałam, że ją porwie, a on tymczasem zrobił
z niej sznur.
- Takiego mnie lubisz? - Ponownie
rozbrzmiał zmiękczający nogi szept.
- Tak. - Zaschło mi w
gardle, przez co prawie w ogóle nie było mnie słychać.
Później sprawy potoczyły się
szybko. Gdy byłam już naga, pozwolił mi się odwrócić. Miałam zdjąć z niego
koszulę. Rozpinanie guzików ze związanymi dłońmi nie było takie trudne. Gorzej,
było ją ściągnąć z ramion. Rudy odwiesił koszulę na wieszak. Gdy wydał
polecenie abym klęknęła, to nieco się zmieszałam. Rozbrzmiał jego władczy głos:
"A teraz zdejmij mi spodnie." Czułam, że to zdanie będzie mi
dźwięczało w głowie jeszcze długo. Tylko guzik mogłam rozpiąć palcami. Suwak
miałam odsunąć w inny sposób. Nie miałam lepszego pomysłu jak zęby. Myślę, że
on tego właśnie ode mnie chciał, ale dał mi małą furtkę na wypadek, gdybym to
mnie przerosło. Znaleźliśmy się w części sypialnianej. Nie odwiązał moich
nadgarstków, a ja dostałam kolejne zadania do wykonania. Pozbawiłam go
bielizny. Najgorzej było z prezerwatywą. Wcześniej tego nie robiłam, nawet nie
dotykałam go w kroku. Czułam się dziwnie nakręcona i speszona. Sam sex był
szybki i intensywny. Mój władczy Rudy!
- Podobało ci się?
Leżałam skulona w jego
ramionach. Aby mu odpowiedzieć, odwróciłam się. Związane dłonie zarzuciłam za
jego głowę, by opleść jego szyję.
- Ty cały mi się podobasz. -
No i znowu odezwał się jego durny telefon. Wiedziałam, kto dzwonił i chciałam dać
mu do wiwatu. - Ja odbiorę!
Zerwałam się z łóżka i
pobiegłam do szafki na buty. Nie musiałam nawet zerkać na ekran, aby wiedzieć,
że to Bury.
- Tu automatyczna sekretarka
Rudego. Dzwonisz w złym momencie, więc spadaj! - Rozłączyłam się. Mina nagiego
mężczyzny sugerowała rozbawienie. Telefon zadzwonił ponownie, ale tym razem
wyświetlił się napis: Nicol. - Do ciebie. - Niezadowolona podałam mu komórkę.
Pożałowałam tego w chwili, gdy odebrał. Mogłam przecież odrzucić połączenie.
- Co jest? - Jego głos brzmiał zwyczajnie, a wesoły
uśmiech nie znikał z twarzy. O czym on z nią rozmawiał? Dlaczego się nie rozłączył?
- Poczekaj, Bury. Muszę to uzgodnić z moją automatyczną sekretarką. - Telefon
położył na poduszce, tak by zakryła mikrofon. Pociągnął mnie do siebie na
kolana. - Bury pyta czy przyjdziemy. - Wzruszyłam ramionami. - Jeśli nie
chcesz, to zostaniemy w hotelu.
- A ty chcesz iść? -
Musiałam poznać też jego zdanie.
- Chcę. - Zdziwiło mnie jak
łatwo się do tego przyznał. - Jest tam wielu moich znajomych, których dawno nie
widziałem. Niedługo wszyscy porozjeżdżają się po kraju. Nie wiem, kiedy na
drugi raz uda nam się spotkać.
- Dobrze, więc idziemy. -
Kiedy powiedział mi, dlaczego tak mu na tym zależy, nie mogłam upierać się, że nie
idę, inaczej wyszłabym na rozkapryszoną dziewczynkę.
- Jesteś pewna? - Pokiwałam
mu i złożyłam buziaka na wargach. - Ile czasu ci potrzeba?
- Około godziny, jeśli nie
będziesz mnie nadto rozpraszał.
Szybko złapał za telefon.
- Będziemy za półtorej
godziny. - Rozłączył się nie czekając na
odpowiedź. - Co powiesz na wspólny prysznic?
Jego telefon pozostał w
pościeli, a ja w jego ramionach zawędrowałam do łazienki.
- Ja pierwsza. Jeśli
wykąpiemy się razem, to na bank nie zdążymy. Może nawet nie będziemy mieli siły
na wyjście z hotelu.
Tak się uwijałam, że po
godzinie byliśmy już na miejscu. Założyłam swoją sukienkę na specjalną okazję.
Niech ta blond-kwoka nie myśli, że tylko ona ma klasę. Może sobie być gwiazdą
czasopism, a nawet pornosów i cieszyć się pożądliwymi spojrzeniami mężczyzn.
Nie miej Rudy był tylko mój i nie miałam zamiaru podzielić się nim z nią! Na
tej imprezie planowałam jej to uświadomić, gdy zajdzie taka potrzeba.
* * * * *
Dawno mnie nie było i pewnie teraz też trochę potrwa zanim się ponownie pojawię. Wszystko dlatego, że stworzyłam sobie małego potworka, który jest totalnie ode mnie uzależniony i choćbym chciała, to ciężko wywalczyć mi chwilkę dla siebie, a na swoje przyjemności to już w ogóle zapomnij :)) To też oddaję Wam mój ostatni zapas jaki posiadałam w zbiorach. Trochę mi zajęło, aby odpowiednio go przerobić i dostosować do tego jak dalej widzę tą historię. Mam nadzieję, że rozdział nie rozczarował.
Mam jeszcze kilka zaczętych historii, ale nie zacznę publikować nowych opowiadań, zanim nie pokończą się jakieś z aktualnych.
Pewnie czekacie na zakończenie Skorupy. Ostatnio bardzo zmienił mi się pomysł na zakończenie tej historii. Ciekawa jestem czy gdy zasiądę do pisania, to dalej będę trwać przy nowej wizji losów Obito. No ale to jeszcze za wcześnie aby o tym pisać, czy też zapowiadać. Jak na razie zaczęłam Poświęcenie, ale po głowie za sprawą jednej z czytelniczek,zaczęło mi też chodzić LL.
Pozdrawiam wszystkich wiernych czytelników. To cudowne, że jeszcze ze mną wytrzymujecie :))
Mam jeszcze kilka zaczętych historii, ale nie zacznę publikować nowych opowiadań, zanim nie pokończą się jakieś z aktualnych.
Pewnie czekacie na zakończenie Skorupy. Ostatnio bardzo zmienił mi się pomysł na zakończenie tej historii. Ciekawa jestem czy gdy zasiądę do pisania, to dalej będę trwać przy nowej wizji losów Obito. No ale to jeszcze za wcześnie aby o tym pisać, czy też zapowiadać. Jak na razie zaczęłam Poświęcenie, ale po głowie za sprawą jednej z czytelniczek,zaczęło mi też chodzić LL.
Pozdrawiam wszystkich wiernych czytelników. To cudowne, że jeszcze ze mną wytrzymujecie :))
Nie ma to jak rozdział dodany o 23:50, a ja przed snem wchodzę sobie, tak o, profilaktycznie, aby sprawdzić czy nie ma nic nowego. A tu BUM! Rozdział! I co? Trzeba przeczytać, bo przecież nie wytrzymałabym do rana :D.
OdpowiedzUsuńA propo historii, to mam wrażenie, że strasznie szybko pojawił się ten nowy wątek tej Nicol. Nie wiem szczerze co mam myśleć na temat tej dziewczyny, niby za bardzo lepi się do Rodego (chyba nie przyzwyczaję się do Jamesa :D) według Klary, ale tak naprawdę do za mało miałam do czynienia z jej osobą i jeszcze nie mogę wyrazić żadnej opinii na jej temat. Za to zaintrygowałaś mnie tym co Bury ukrywa przed główną bohaterką. Najpierw sam proponuje że zdradzi jej odpowiedzi na nurtujące ją pytania, a potem perfidnie ucieka zostawiając Rudą z masą zapytajników, czyste zło.
Przechodząc do sceny która całkowicie mnie urzekła. Oczywiście mam na myśli zbliżenie erotyczne. :D Od razu miałam przed oczami Gray'a ze swoimi zabawkami :D. No nie wiem, chyba przez to że niedawno Walentynki były, w kinie na filmie się było i to pewnie przez to te głupie skojarzenie.
Mam nadzieje, mimo wszystko ten twój malutki potworek da ci odsapnąć od czasu do czasu :). Zdradzisz imię? ;)
Pozdrawiam i wyczekuję z niecierpliwością nowego rozdziału.
I nie pogardziłabym Labiryntem, albo Muspelheim.
:* ;)
No cóż, sama siebie zaskoczyłam tym, że w końcu dałam radę wstawić rozdział :-)
UsuńCzy szybko pojawiła się była Rudego? Według mnie nie, ale ja znam plan historii, więc inaczej podchodzę do sprawy. Teraz sporo spraw potoczy się szybko. Niedługo też dużo więcej zdradzę na temat głównej bohaterki. No i Nicol da się trochę bardziej poznać, a czytelnicy będą mogli zdecydować do jakiej grupy ludzi ją zaliczyć :-)
Bury to specyficzny typ. Sporo można mu zarzucić, ale w mojej wyobraźni taki właśnie miał być, że pewnych spraw dotyczących jego przyjaciół nie zdradzi, choćby na torturach.
To zabawne, ale scena zbliżenia została spisana jeszcze przed premierą pierwszego filmu z Gray'em. No ale teraz to wszystko się z nim kojarzy, co wiąże się z sexem ;-) Może też skuszę się na ten film, choć pierwsza część słabo wypadła na tle książki.
Potworek dostał na imię Alicja :-) Odsapnąć daje, ale odejść gdzieś dalej, to już gorzej. Chciałaby mnie mieć na wyłączność. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.
Pomyślę o czymś, co by teraz pisać, ale słabo mi to idzie.
Dzięki za komentarz ;-)
Brakowało mi tej parki^^ Super rozdział, James to dziwne imię, a Nicol to siksa XD To tak w skrócie.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie ta blondyna. Niby nic o niej nie wiadomo, ale i tak jej nie lubię. Namiesza jeszcze pewnie, co? Co do Burego. Jego zachowanie było, jak najbardziej naturalne. Przyjaciel ważniejszy od laski. Ale za to teraz mnie gryzie, co Rudy ukrywa. I właściwie, kim dla niego jest Klara? Co się stanie, jeśli wyjedzie? Ciekawi mnie też, gdzie w tym całym bałaganie jest "do trzech razy sztuka".
Piękna scena w hotelu -> Grey, jak malowany XD
To teraz tylko czekać na tą imprezę :3
Hmm ciekawie z tą Skorupą ^^ A LL to chyba nikt nie pogardzi. Myśl i pisz, kiedy będziesz miała czas. Może Twój kochany potworek da Ci odsapnąć.
Pozdrawiam ^^
Nie wiem czy super, ale fajnie, że się podoba. Nie będę zdradzać jaką rolę odegra tu Nicol. Dowiesz się tego w najbliższym rozdziale. Dobre pytania chodzą Ci po głowie. Niestety na odpowiedzi trzeba będzie zaczekać. Tytuł choć narazie wydaje się nietrafiony, to będzie miał swoje odzwierciedlenie w opowiadaniu.
UsuńHehe :-) znowu porównanie do Grey'a. Kto czytał książkę, ten by się średnio z tym zgodził, bo autorka pisała dużo, dużo bardziej dosadnie i otwarcie w takich scenach.
Myślę, myślę, tylko ciężko mi się to przerabia na tekst spisany :-) Szkoda, że nie mam pióra magicznego, co same by zapisywało moje pomysły.
Dzięki za komentarz :-)
O nowy rozdział, miło. Szybko go przeczytałam, wręcz w tempie błyskawicznym. Ciekawe co będzie się dziać na imprezie. Nicol tak nagle się pojawiła, przez co Klara utknęła z masą pytań. W sumie to nie bardzo łapię czemu nie poszła wypytać Rudego, zamiast Burego. I bardzo mnie ciekawi o co chodzi, że Bury bał się cokolwiek powiedzieć. Mam nadzieję, że Rudy nam to szybko wyjaśni. I nie wiem czemu ale słowa Burego zinterpretowałam inaczej niż Ruda, że on mówił o Nicol, że ona wyjedzie z końcem wakacji a nie Ruda. W końcu to chyba oczywiste, skoro jest fotomodelką to pewnie pracuje w jakieś większej miejscowości, gdzie przeważnie co słynniejsze magazyny mają swoją siedzibę. No i Rudy mnie zaskoczył swoimi humorkami. Najpierw wygląda jak nieszczęście pod tymi drzwiami a potem mu się na igraszki zebrało a potem jeszcze zaciąga Rudą na imprezę. Ciekawa jestem co ona tam odstawi, bo jestem przekonana, że coś ważnego się wydarzy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko znajdziesz czas dla siebie i uraczysz nas następnym rozdziałem. Powodzenia z małym potworkiem ;) i pozdrawiam
Hehe, dobre pytanie. Czemu zapytała Burego? Bo Rudy nie lubi o sobie mówić, a Ruda sama wiele przed nim ukrywa. Zadając osobiste pytania, mogłaby doprowadzić do sytuacji, że i on jej takie zada. Burego zawsze może spławić, a swojego chłopaka już nie bardzo. Co do słów Burego, to kierował je do Klary, myśląc, że to ona spakuje manatki i się wyniesie.
UsuńJa też mam nadzieję, że niedługo znajdę czas na pisanie i nie będę na tyle śpiąca, aby zasnąć podczad klikania.
Dzięki za komentarz :-)
24 kwietnia, minęły już 2 miesiące. Tesknie za twoimi opowiadaniami.:) Mam nadzieję że Alicja da ci niedługo trochę czasu aby napisać coś dla nas. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMikoshi Davo
To już dwa miesiące? Zleciało nawet nie wiem kiedy. Coś piszę w wolnych chwilach. Staram się choć po kilka zdań i myślę, że niedługo uklei się z tego niezbyt długi rozdział. Czyli nie będzie to ani Skorupa, ani Poświęcenie. Możliwe, że w czerwcu będę miała więcej czasu. Pewności mi jednak brak, bo ja mam chyba za dużo pomysłów, a wdrażanie ich w życie powoduje, że na wszystko czasu mi nie starcza. Pamiętam jednak o blogu i to nie tylko tym. Udało mi się nawet napisać znaczną część rozdziału o Hinacie na Oturnii, to też gdy dopiszę ostatnią scenę, to i tam się coś pojawi.
UsuńPozdrawiam i zapewniam, że jeszcze będzie tu coś dodawane ;-)
Hej, ale tu cisza. Zagląda i zaglądam a tu nic. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do pisania. Chociaż to rozumiem. U nas też był potężny zastój,ale przychodzę z dobrą nowiną. Jest nowy rozdział! Tak, w końcu pojawił się 49 rozdział i został jeszcze tylko jeden do zakończenia drugiej serii. Mam nadzieję, że zajrzysz do nas.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i liczę na do zobaczenia ;)