czwartek, 23 lutego 2017

Do trzech razy sztuka - Rozdział 8


W mojej głowie pojawiły się wątpliwości. Zgrały się one z przyjazdem Nicol. Rudy poszedł za potrzebą, a ja zostałam z resztą ratowników w budce. Podeszła do nas długonoga blondyna. Po ciuszkach było widać, że ma kasę i klasę. Bury wyszedł do niej i przywitał się przytulając ją, a następnie całując w policzek. Myślałam, że to jego dziewczyna. Nie załapałam, gdy zapytała o Jamesa. Ratowniczka miała dziwną minę witając się z przybyłą. Możliwe, że się nie lubiły. Dziewczyna spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem. Wydała się sympatyczną osobą. Bury podskoczył do mnie i objął mnie ramieniem. Przedstawiał nas sobie. Wtedy dowiedziałam się, że osoba stojąca przede mną na imię ma Nicol. Od niedawna robiła ona karierę, jako fotomodelka. Była dumą ich miejscowości. Dziewczyna śmiała się, słysząc, że ma zwracać się do mnie Ruda. Bezbłędnie zgadła, kto wymyślił moją ksywkę. Polubiłam ją, ale gdy rzuciła się na szyję mojego chłopaka, nieco mnie zatkało. On tylko delikatnie ją dotknął w pasie, ale czułam, że w jego postawie było coś nie tak. Za mało go znałam, aby trafnie rozpoznać, co się zmieniło. Cała ta sytuacja spowodowała, że lekkie uczucie niepewności zakiełkowało w mojej głowie. Bury nachylił się i do mojego ucha wypowiedział słowa, które spięły całe moje ciało, a ja na krótką chwilę wstrzymałam oddech.
- To jego była.
W ten oto sposób dostałam odpowiedź na jedno z moich pytań. Spojrzałam na Burego, a on zadowolony wlepiał we mnie swój wzrok. Chciałam się go zapytać o więcej szczegółów, ale nie byłam w stanie odpowiednio dobrać słów. Dopiero chrząknięcie Rudego wyrwało nas z tej dziwnej sytuacji. Mój chłopak kazał kumplowi zabrać rękę z mojego ramienia i spadać. Gdy polecenie zostało wykonane, sam zajął jego miejsce. Nicol była wyraźnie zaskoczona, widząc nas razem.
- Och, James. Nic mi nie pisałeś, że zacząłeś się z kimś spotykać. Mogłeś dać znać, bo ja już myślałam, że Ruda jest nową zdobyczą Burego. - Ciężko było mi zdefiniować czy te słowa miały nutkę złośliwości w sobie, czy też to ja je nadinterpretowywałam.
- Ja i Ruda? - Prychnięcie tego specyficznego kolesia nie było miłe. - Jak dla mnie ma za małe cycki i za bardzo wyszczekany język.
- Wiesz Bury, ja mam w jednym miejscu za mało, a ty co najmniej w dwóch. Żebyś miał u mnie jakiekolwiek szanse, musiałbyś mieć więcej w głowie oraz w kroczu. - Nie mogłam się nie odszczekać. Od czasu gdy chłopcy się pobili, dogryzaliśmy sobie wystarczająco często, aby swobodnie sypać w swoją stronę takimi tekstami.
Towarzystwo zaczęło się śmiać, a przynajmniej dziewczęta, bo nie widziałam miny mojego mężczyzny.
- Czekaj no rudzielcu. - Bury dał krok w moją stronę, a ja schowałam się za moją najcudowniejszą tarczą. Rudy stał niczym skała i nie pozwolił kumplowi mnie dorwać. - Ty się nie chowaj, tylko wyłaź. Pójdziemy do budki, to ci pokażę, jaki sprzęt noszę w spodniach. Jak zobaczysz to padniesz na kolana i będziesz mnie błagać abym pozwolił ci possać.
- Niedoczekanie twoje. - Wyglądając zza ramiona Rudego, pokazałam mu swój kpiący wyraz twarzy.
- Uspokój się, Bury. - Ton głosu mojego chłopaka sugerował, że nie podoba mu się nasza wymiana zdań.
- Czemu tylko mi każesz się uspokoić? Może za mało ją zadowalasz i dlatego jest taka wredna dla innych? - Przytyk tego cwaniaka zapewne podniósł nie tylko moje ciśnienie.
- O nie! Przesadziłeś! - Wyszłam do przodu i chciałam mu przywalić w tył głowy tak samo jak mój mężczyzna to robi. Nie odeszłam nawet jednego kroku, bo Rudy złapał mnie w pasie i nie pozwolił bliżej podejść. Jego groźne spojrzenie zatrzymało moje dalsze plany. Burknęłam jedynie, że tym razem mu odpuszczę.
- Aż ciężko uwierzyć, że wasz gust tak bardzo się teraz różni. Jeszcze nie tak dawno kłóciliście się o mnie.
Moją głowę zalały kolejne wzburzone myśli. Czy ja pomyślałam, że lubię tą blond modelusie? To nie mogły być moje słowa. Nie znosiłam tej baby i miałam nadzieję, że jakaś przypadkowa iskra spadnie na jej kudły i wszystkie spali. Jeśli nie, to sama mogłam je powyrywać i wepchnąć jej do gęby, aby nie dała rady nic więcej powiedzieć.
- W moim guście ty jesteś zawsze. - Bury objął w pasie wspaniałą fotomodelkę. Nie pasowało mi to, bo on wyraźnie lubił ją dużo bardziej niż mnie.
- Wiem Buruś, tylko widzisz, ty w dalszym ciągu nie jesteś w moim.
- Ranisz moje serce. - Chłopak ujął się ostentacyjnie za koszulkę na wysokości mostka. Gadane to on ma, tylko kto na takie teksty leci?
- Biedactwo. - Pogłaskała go po główce, a on chętnie się nachylił do niej. Jego nos już prawie był w jej dekolcie, gdy złapała za jego brodę i uniosła w górę. - Bądź grzeczny to powiem, po co przyszłam.
- Mów, a ja słucham najgrzeczniej jak to możliwe.
- Jako, że wróciłam, robię małą imprezkę. Chcę was wszystkich zaprosić na dziś wieczór. - Jej uśmiech, niczym z reklamy pasty do zębów, nieco mnie drażnił. - Mam sporo zdjęć, więc chcę się też odrobinę pochwalić.
- Duża ta impreza? - Prawie każdy milczał. Poza Burym nikt się nie udzielał w tej wymianie zdań.
- Kameralne grono najważniejszych znajomych. James, mam nadzieję, że ty i Ruda też się pojawicie. Zapomniałabym. Mam coś dla ciebie. - Zaczęła grzebać w torbie i wyciągnęła małe pudełeczko. - Wiem, że planowaliśmy pojechać tam razem, ale w tej sytuacji, to pewnie niemożliwe. - Spojrzała na mnie, jakbym to ja była przeszkodą w ich życiowych planach. Podała mu pudełeczko, a on wziął je do ręki.
- Dzięki. - Uprzejmym tonem odpowiedział ideał stojący u mojego boku.
- To na razie. - Pocałowała Rudego w policzek! Zabiję małpę! - Miło cię poznać, Ruda. - Do mnie wyciągnęła dłoń. Zachowałam spokój, trzymając fason do końca.
Z resztą też pożegnała się pocałunkiem. Bury wymusił nawet dwa.
Gdy odeszła, zapytałam mojego mężczyznę, co dostał, a on powiedział, że to nieważne. Położył pudełeczko, a wtedy Bury się do niego dobrał. Rudy wyrwał mu je z rąk i schował do swojej torby. Gdy zapytałam, czemu nie chce sprawdzić, on odrzekł, że to na pewno coś głupiego co i tak nie ma znaczenia, więc zrobi to w domu kiedyś tam. Jego zachowanie było bardzo dziwne. Co on przede mną ukrywał? A może dalej zależało mu na byłej dziewczynie? Jak mogłabym się o tym przekonać? To było niedorzeczne. Czemu po prostu nie otworzył tego durnego prezentu. Jedynie wziął i schował do torby, aby nikt nie widział, a mnie korciło, aby je wyrwać i rzucić Nicol w twarz. Próbowałam się w sobie uspokoić, ale to robiło się coraz trudniejsze. Nie chciałam ponownie zostać zdradzona, ani oszukana przez mężczyznę. Pojawienie się tej baby podważyło moją pewność siebie. No bo przecież ona była piękna. Miała idealną figurę, nie to co ja. Nie mogłam się łudzić, że nie jest w guście Rudego. Była i to na pewno, inaczej nie byłaby jego dziewczyną. Pytanie tylko dlaczego się rozstali. Nie wyobrażam sobie, aby jakakolwiek dziewczyna mogła rzucić takiego faceta. Możliwe więc, że to ona coś zrobiła, co zakończyło ich związek.
Okazja, na uzyskanie jakichkolwiek odpowiedzi, nadarzyła się szybciej niż myślałam. Rudego telefon zadzwonił. Coś się stało, więc musiał urwać się z pracy. Nie zabrał mnie ze sobą. Powiedział jedynie, że przyjdzie po mnie wieczorem i razem pójdziemy na tą imprezę. Nie zapytał mnie, tylko to oznajmił. Poczułam coś, co bardzo mnie ubodło w serce. Odczekałam, aż Bury skończył swoją zmianę. We wrześniu pracowali nieco krócej, więc miałam jeszcze sporo czasu przed pojawieniem się Rudego. Razem z jego przyjacielem spacerowaliśmy brzegiem plaży. Mało kto się tu kręcił.
- Co chciałabyś wiedzieć? - Ponieważ cisza trwała zbyt długo, w końcu mój towarzysz zaczął ciągnąć mnie za język.
- Skąd pomysł, że chcę coś wiedzieć? - Starałam się, by nie zauważył jak bardzo czuję się skołowana dzisiejszym dniem. Chyba kiepsko mi to szło, albo on faktycznie był niezły w rozpoznawaniu zachowań kobiet.
- Chodzi o Nicol? Jestem głodny i zmęczony. Muszę się też wykąpać przed imprezą, więc wal szybko, o co biega, albo sobie idę.
- Szybko, szybko, a co ja jestem ekspres? Moje przemyślenia potrzebują nieco czasu. - Nie pohamowałam złośliwego tonu.
- A bo ja wiem. To nie ja z tobą sypiam.
- Dupek. - Popchnęłam go, a on machnął mi ręką i zaczął się oddalać. Złapałam go za ramie i pociągnęłam w moją stronę. - Gdzie się wybierasz?
- Do domu. Będziesz myśleć wieki o tym, o co chcesz zapytać, a mój żołądek zaczyna sam siebie trawić.
- Jak kupię ci coś do żarcia, to wtedy dasz mi spokojnie powiedzieć, o co chodzi?
- No, teraz zaczynasz mówić w moim języku. - Złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć do swojej ulubionej knajpy.
Bury to jednak jest perfidny koleś. Zamówił tonę żarcia, a do mamy zadzwonił, aby mu nic nie podgrzewała, bo znalazł sponsorkę, która chętnie go teraz karmi, więc wróci najedzony. No co za typ! Przyglądałam mu się i nie mogłam uwierzyć w jego apetyt. Pewnie taniej go ubrać niż nakarmić. Aż dziwne, że był taki szczupły.
- Zaczynaj, bo ja szybko to opanuję. - Jego stwierdzenie wyrwało mnie z letargu.
- Dlaczego Rudy i Nicol się rozstali? - Wypaliłam wprost.
- Czemu mnie się o to pytasz? - Choć minę miał złośliwą, to raczej nie zaskoczyło go moje pytanie.
- Jesz za moje, więc gadaj, albo oddawaj kasę.
- Ty naprawdę jesteś wredna. - Wzruszyłam ramionami, a on widząc, że nie odpuszczę, zaczął sypać. - Chciała go stąd zabrać, a on nie chciał o tym słyszeć, więc się trochę poprztykali.
- Dlaczego nie chciał? - To mnie nieco zaniepokoiło. Przecież ja nie mogę tu zostać z nim, a więc czy my też się o to pokłócimy.
- Nie ze mną powinnaś o tym rozmawiać. Pogadaj z Rudym.
- Co takiego go tu trzyma, że nie wyjechał z Nicol? - Spojrzenie Burego było niepokojące. Kolejna reakcja jeszcze bardziej. Wyciągnął portfel i położył banknot na stole. - Co ty robisz?
- Oddaję ci za jedzenie. - Zebrał swoje rzeczy i wyszedł, a ja wybiegłam za nim.
- Co to ma znaczyć? Bury, o co w tym wszystkim chodzi?
- Pogadaj z Rudym, jak się chcesz czegoś dowiedzieć. Na razie wredoto!
Zabiegłam mu drogę, a dłońmi złapałam za jego koszulkę, by mi się nie wyrwał. Czułam, że tracę kontrolę nad sytuacją. Spanikowałam, co raczej nie poprawiło mojej sytuacji. Miałam go podejść, a tymczasem on wymykał mi się z rąk, a razem z nim odpowiedzi na pytania, które mnie męczyły.
- Dlaczego tak się zachowujesz?
- Rudy to mój przyjaciel. Najlepszy jakiego kiedykolwiek miałem i nie chcę, aby to się zmieniło. Pytasz mnie o coś bardzo osobistego dla niego. Nie chcę popsuć naszych relacji przez jakąś laskę, która pewnie zniknie z końcem wakacji. Dlatego daj mi przejść. Śpieszę się.
Puściłam jego koszulkę. Pozwoliłam mu odejść, a sama stałam w miejscu nie wiedząc, co powinnam teraz zrobić. Czy ja byłam tylko wakacyjną przygodą? Czy Rudy tak mnie postrzegał? Jak postrzegałam go ja? Poszłam na plażę i tam rozmyślałam o sytuacji. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Rudy był pierwszą osobą, na której bardzo mi zależało. Tylko co to właściwie oznaczało dla mnie i dla niego? Tak bardzo się zasiedziałam, że straciłam poczucie czasu. Dźwięk mojego telefonu wyrwał mnie z zamyślenia.
- Gdzie jesteś? - Znałam dobrze ten głos i uwielbiałam, gdy szeptał mi do ucha.
- Na plaży, a ty?
- Przed drzwiami twojego pokoju. Dlaczego wyszłaś beze mnie? Mogłaś mi dać znać, że będziesz na plaży, to nie przychodziłbym tu bez sensu.
Był niezadowolony, a ja nie wiedziałam skąd ta zmiana podejścia do mnie. Jak dotąd był na mnie zły tylko raz, kiedy popisywałam się w aucie.
- Nie myślałam, że przyjdziesz wcześniej. Zaraz będę. - Starałam się nie dać po sobie znać, że ton jego głosu mi się nie podoba.
- Wcześniej? Chcesz powiedzieć, że nie jesteś jeszcze gotowa?
Słysząc go już wiedziałam, że tu nie ma bezkolizyjnego rozwiązania. Nie czułam się winna, to też nie widziałam powodu, aby go przepraszać. Byłam pewna, że powinniśmy porozmawiać na spokojnie. Teraz jednak było to mało możliwe.
- Tak, nie jestem gotowa. Chciałam trochę pomyśleć i zasiedziałam się. Zaraz będę, a jeśli to cię zdenerwowało, to możesz iść sam, a ja może do ciebie dołączę.
Rozłączyłam się, aby nie słyszeć jego niezadowolenia. Nie chciałam się z nim kłócić, a nasza rozmowa ewidentnie zmierzała w złym kierunku. Skoro nie można było na spokojnie, to lepiej przełożyć to na inny czas.
Dochodząc do hotelu czułam stres. Jeśli on tu był, to pewnie zły. Na myśl, że go nie zastanę, łzy cisnęły mi się do oczu. Pojawienie się tej dziewczyny szybko narobiło niezłego bałaganu w mojej głowie. Nie chciałam iść na imprezę do niej. Nie lubiłam jej i nie mogłam ręczyć za siebie, jeśli dalej będzie całować i się przymilać do mojego mężczyzny. Głupia, światowa małpa, która jak na złość była dziewczyną mojego Rudego.
Przed hotelem go nie było. Zerknęłam na telefon, ale tu też cisza. Z nadzieją i smutkiem wchodziłam po schodach na górę. Zrezygnowałam z windy, aby odwlec moment największego rozczarowania. Zatkało mnie jak tylko weszłam na korytarz. On siedział pod ścianą obok drzwi do mojego pokoju. Nie poszedł, ale sytuacja za dobrze też się nie prezentowała. Kolana miał podciągnięte do siebie. Ręce splecione i oparte o nogi. Głowa spuszczona w dół. Dłuższe włosy doskonale zasłaniały twarz. Nie wiedziałam czy jest zły, czy smutny. Szłam jak na szpilkach. Wolno, a każdy mój krok wydawał się męczarnią. Nawet gdy stanęłam przy drzwiach, nie było reakcji z jego strony. Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam. Otworzyłam drzwi, weszłam do środka. Było źle, bo on dalej nie reagował.
- Wejdziesz? - Zapytałam ostrożnie.
To było pięć pieprzonych sekund, w którym myślałam, że zwariuję. Cisza i bezruch dobijający tak mocno, że odebrało mi dech z piersi. W końcu się podniósł i wszedł do środka. Nie wiem czy był zły. Na pewno nie promieniał szczęściem. Zamknął drzwi, a ja nie mając żadnego sensownego zdania w głowie, przytuliłam się do niego. On też mnie objął, co dodało mi pewności siebie.
- Nie chcę się z tobą kłócić. - Zaczęłam pierwsza, a mój uścisk jeszcze mocniej się zacisnął na jego plecach.
- Ja też nie chcę.
- Więc się dogadajmy.
Rudy dopadł się do moich ust i już po chwili całowaliśmy się bardzo żarliwie. Nie tak chciałam się z nim dogadać, ale narzekać nie mogę. W zaistniałych okolicznościach po prostu porozmawiać mogliśmy później.
- Rudy... - Wydukałam z siebie z trudem. - Zedrzyj coś ze mnie.
- Tak bardzo to lubisz? - Jego szept skierowany bezpośrednio do mojego ucha, wywoływał u mnie łaskotanie w podbrzuszu.
- Lubię to, jaki wtedy jesteś. - Odszeptałam nie mogąc zdobyć się na normalny głos. On zetknął nasze czoła.
- Jaki wtedy jestem?
- Władczy.
Widziałam jego uśmiech i przeszywające mnie spojrzenie. Czułam jeszcze większe podniecenie, mogąc jedynie przypuszczać, co to oznacza. Rudy jedną dłonią zebrał obie moje dłonie. Napierając na mnie, przesunął nas pod ścianę. Moje rączki uniósł w górę i zablokował nad moją głową. Palcem wskazującym pogładził policzek. Cudowny, zmysłowy dotyk. Nie mogąc się ruszyć, poddałam się jego woli. Opuściłam powieki, aby jeszcze bardziej móc skupić się jedynie na jego zapachu, dotyku i przyspieszonym oddechu. Jego palce przesunęły się od policzka, po szyi, do dekoltu sukienki. Gładził krawędź materiału, a ja wyginałam całe ciało, aby nasilić jego dotyk na skórze. Jego dłoń pochwyciła mój podbródek, by unieść go w górę. Kolejny żarliwy pocałunek zakończył się podgryzieniem mojej wargi. Uwielbiałam mojego mężczyznę. Rudy odwrócił mnie przodem do ściany. Kazał mi stanąć w rozkroku. Czułam się jak na rewizji osobistej. Tak niezwykłą chwilę przerwał dźwięk jego telefonu. To nie pierwszy raz, gdy miałam ochotę rozjechać walcem ten mały, wkurwiający element, który odzywał się w niewłaściwym momentach. Miałam nadzieję, że nie odbierze, inaczej zrobiłabym komuś krzywdę. Rudy nie puścił moich nadgarstków, przez co cały czas byłam uwięziona. Prawą dłoń wsunął do kieszeni w spodniach i wyciągnął elektroniczny gadżet. Rzucił go na szafkę z butami.
- Dobrze mieć przyjaciół, to zadbają o odpowiednią ścieżkę dźwiękową.
Rozbawił mnie tym tekstem. Za takie zachowanie mój mężczyzna zasłużył na coś ekstra. Pomyślałam, że gdy już odzyskam zdolność logicznego myślenia, to pomyślę jak mu to wynagrodzę. Tymczasem Rudy kazał mi się nie ruszać. Uścisk z nadgarstków zniknął, a jego palce wsunęły się w moje włosy. Lekko, ale i stanowczo łapał za moją czuprynkę i odciągnął głowę na bok. Mając idealny dostęp do szyi, jego język zaczął harce na odkrytej skórze. Wolną dłonią błądził po udzie. Miałam dość obcisłą sukienkę, która z każdą chwilą podwijała się w górę. Gdy ją ze mnie zdjął, zabrał się za pozbywanie stanika. Największe zdziwienie przyszło, gdy związał moje nadgarstki za pomocą sukni. Myślałam, że ją porwie, a on tymczasem zrobił z niej sznur.
- Takiego mnie lubisz? - Ponownie rozbrzmiał zmiękczający nogi szept.
- Tak. - Zaschło mi w gardle, przez co prawie w ogóle nie było mnie słychać.
Później sprawy potoczyły się szybko. Gdy byłam już naga, pozwolił mi się odwrócić. Miałam zdjąć z niego koszulę. Rozpinanie guzików ze związanymi dłońmi nie było takie trudne. Gorzej, było ją ściągnąć z ramion. Rudy odwiesił koszulę na wieszak. Gdy wydał polecenie abym klęknęła, to nieco się zmieszałam. Rozbrzmiał jego władczy głos: "A teraz zdejmij mi spodnie." Czułam, że to zdanie będzie mi dźwięczało w głowie jeszcze długo. Tylko guzik mogłam rozpiąć palcami. Suwak miałam odsunąć w inny sposób. Nie miałam lepszego pomysłu jak zęby. Myślę, że on tego właśnie ode mnie chciał, ale dał mi małą furtkę na wypadek, gdybym to mnie przerosło. Znaleźliśmy się w części sypialnianej. Nie odwiązał moich nadgarstków, a ja dostałam kolejne zadania do wykonania. Pozbawiłam go bielizny. Najgorzej było z prezerwatywą. Wcześniej tego nie robiłam, nawet nie dotykałam go w kroku. Czułam się dziwnie nakręcona i speszona. Sam sex był szybki i intensywny. Mój władczy Rudy!
- Podobało ci się?
Leżałam skulona w jego ramionach. Aby mu odpowiedzieć, odwróciłam się. Związane dłonie zarzuciłam za jego głowę, by opleść jego szyję.
- Ty cały mi się podobasz. - No i znowu odezwał się jego durny telefon. Wiedziałam, kto dzwonił i chciałam dać mu do wiwatu. - Ja odbiorę!
Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do szafki na buty. Nie musiałam nawet zerkać na ekran, aby wiedzieć, że to Bury.
- Tu automatyczna sekretarka Rudego. Dzwonisz w złym momencie, więc spadaj! - Rozłączyłam się. Mina nagiego mężczyzny sugerowała rozbawienie. Telefon zadzwonił ponownie, ale tym razem wyświetlił się napis: Nicol. - Do ciebie. - Niezadowolona podałam mu komórkę. Pożałowałam tego w chwili, gdy odebrał. Mogłam przecież odrzucić połączenie.
- Co jest?  - Jego głos brzmiał zwyczajnie, a wesoły uśmiech nie znikał z twarzy. O czym on z nią rozmawiał? Dlaczego się nie rozłączył? - Poczekaj, Bury. Muszę to uzgodnić z moją automatyczną sekretarką. - Telefon położył na poduszce, tak by zakryła mikrofon. Pociągnął mnie do siebie na kolana. - Bury pyta czy przyjdziemy. - Wzruszyłam ramionami. - Jeśli nie chcesz, to zostaniemy w hotelu.
- A ty chcesz iść? - Musiałam poznać też jego zdanie.
- Chcę. - Zdziwiło mnie jak łatwo się do tego przyznał. - Jest tam wielu moich znajomych, których dawno nie widziałem. Niedługo wszyscy porozjeżdżają się po kraju. Nie wiem, kiedy na drugi raz uda nam się spotkać.
- Dobrze, więc idziemy. - Kiedy powiedział mi, dlaczego tak mu na tym zależy, nie mogłam upierać się, że nie idę, inaczej wyszłabym na rozkapryszoną dziewczynkę.
- Jesteś pewna? - Pokiwałam mu i złożyłam buziaka na wargach. - Ile czasu ci potrzeba?
- Około godziny, jeśli nie będziesz mnie nadto rozpraszał.
Szybko złapał za telefon.
- Będziemy za półtorej godziny.  - Rozłączył się nie czekając na odpowiedź. - Co powiesz na wspólny prysznic?
Jego telefon pozostał w pościeli, a ja w jego ramionach zawędrowałam do łazienki.
- Ja pierwsza. Jeśli wykąpiemy się razem, to na bank nie zdążymy. Może nawet nie będziemy mieli siły na wyjście z hotelu.
Tak się uwijałam, że po godzinie byliśmy już na miejscu. Założyłam swoją sukienkę na specjalną okazję. Niech ta blond-kwoka nie myśli, że tylko ona ma klasę. Może sobie być gwiazdą czasopism, a nawet pornosów i cieszyć się pożądliwymi spojrzeniami mężczyzn. Nie miej Rudy był tylko mój i nie miałam zamiaru podzielić się nim z nią! Na tej imprezie planowałam jej to uświadomić, gdy zajdzie taka potrzeba.
* * * * *

Dawno mnie nie było i pewnie teraz też trochę potrwa zanim się ponownie pojawię. Wszystko dlatego, że stworzyłam sobie małego potworka, który jest totalnie ode mnie uzależniony i choćbym chciała, to ciężko wywalczyć mi chwilkę dla siebie, a na swoje przyjemności to już w ogóle zapomnij :)) To też oddaję Wam mój ostatni zapas jaki posiadałam w zbiorach. Trochę mi zajęło, aby odpowiednio go przerobić i dostosować do tego jak dalej widzę tą historię. Mam nadzieję, że rozdział nie rozczarował.
Mam jeszcze kilka zaczętych historii, ale nie zacznę publikować nowych opowiadań, zanim nie pokończą się jakieś z aktualnych.
Pewnie czekacie na zakończenie Skorupy. Ostatnio bardzo zmienił mi się pomysł na zakończenie tej historii. Ciekawa jestem czy gdy zasiądę do pisania, to dalej będę trwać przy nowej wizji losów Obito. No ale to jeszcze za wcześnie aby o tym pisać, czy też zapowiadać. Jak na razie zaczęłam Poświęcenie, ale po głowie za sprawą jednej z czytelniczek,zaczęło mi też chodzić LL.

Pozdrawiam wszystkich wiernych czytelników. To cudowne, że jeszcze ze mną wytrzymujecie :))


9 komentarzy:

  1. Nie ma to jak rozdział dodany o 23:50, a ja przed snem wchodzę sobie, tak o, profilaktycznie, aby sprawdzić czy nie ma nic nowego. A tu BUM! Rozdział! I co? Trzeba przeczytać, bo przecież nie wytrzymałabym do rana :D.
    A propo historii, to mam wrażenie, że strasznie szybko pojawił się ten nowy wątek tej Nicol. Nie wiem szczerze co mam myśleć na temat tej dziewczyny, niby za bardzo lepi się do Rodego (chyba nie przyzwyczaję się do Jamesa :D) według Klary, ale tak naprawdę do za mało miałam do czynienia z jej osobą i jeszcze nie mogę wyrazić żadnej opinii na jej temat. Za to zaintrygowałaś mnie tym co Bury ukrywa przed główną bohaterką. Najpierw sam proponuje że zdradzi jej odpowiedzi na nurtujące ją pytania, a potem perfidnie ucieka zostawiając Rudą z masą zapytajników, czyste zło.
    Przechodząc do sceny która całkowicie mnie urzekła. Oczywiście mam na myśli zbliżenie erotyczne. :D Od razu miałam przed oczami Gray'a ze swoimi zabawkami :D. No nie wiem, chyba przez to że niedawno Walentynki były, w kinie na filmie się było i to pewnie przez to te głupie skojarzenie.

    Mam nadzieje, mimo wszystko ten twój malutki potworek da ci odsapnąć od czasu do czasu :). Zdradzisz imię? ;)
    Pozdrawiam i wyczekuję z niecierpliwością nowego rozdziału.
    I nie pogardziłabym Labiryntem, albo Muspelheim.
    :* ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, sama siebie zaskoczyłam tym, że w końcu dałam radę wstawić rozdział :-)
      Czy szybko pojawiła się była Rudego? Według mnie nie, ale ja znam plan historii, więc inaczej podchodzę do sprawy. Teraz sporo spraw potoczy się szybko. Niedługo też dużo więcej zdradzę na temat głównej bohaterki. No i Nicol da się trochę bardziej poznać, a czytelnicy będą mogli zdecydować do jakiej grupy ludzi ją zaliczyć :-)
      Bury to specyficzny typ. Sporo można mu zarzucić, ale w mojej wyobraźni taki właśnie miał być, że pewnych spraw dotyczących jego przyjaciół nie zdradzi, choćby na torturach.
      To zabawne, ale scena zbliżenia została spisana jeszcze przed premierą pierwszego filmu z Gray'em. No ale teraz to wszystko się z nim kojarzy, co wiąże się z sexem ;-) Może też skuszę się na ten film, choć pierwsza część słabo wypadła na tle książki.

      Potworek dostał na imię Alicja :-) Odsapnąć daje, ale odejść gdzieś dalej, to już gorzej. Chciałaby mnie mieć na wyłączność. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.
      Pomyślę o czymś, co by teraz pisać, ale słabo mi to idzie.
      Dzięki za komentarz ;-)

      Usuń
  2. Brakowało mi tej parki^^ Super rozdział, James to dziwne imię, a Nicol to siksa XD To tak w skrócie.
    Zastanawia mnie ta blondyna. Niby nic o niej nie wiadomo, ale i tak jej nie lubię. Namiesza jeszcze pewnie, co? Co do Burego. Jego zachowanie było, jak najbardziej naturalne. Przyjaciel ważniejszy od laski. Ale za to teraz mnie gryzie, co Rudy ukrywa. I właściwie, kim dla niego jest Klara? Co się stanie, jeśli wyjedzie? Ciekawi mnie też, gdzie w tym całym bałaganie jest "do trzech razy sztuka".
    Piękna scena w hotelu -> Grey, jak malowany XD
    To teraz tylko czekać na tą imprezę :3
    Hmm ciekawie z tą Skorupą ^^ A LL to chyba nikt nie pogardzi. Myśl i pisz, kiedy będziesz miała czas. Może Twój kochany potworek da Ci odsapnąć.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy super, ale fajnie, że się podoba. Nie będę zdradzać jaką rolę odegra tu Nicol. Dowiesz się tego w najbliższym rozdziale. Dobre pytania chodzą Ci po głowie. Niestety na odpowiedzi trzeba będzie zaczekać. Tytuł choć narazie wydaje się nietrafiony, to będzie miał swoje odzwierciedlenie w opowiadaniu.
      Hehe :-) znowu porównanie do Grey'a. Kto czytał książkę, ten by się średnio z tym zgodził, bo autorka pisała dużo, dużo bardziej dosadnie i otwarcie w takich scenach.
      Myślę, myślę, tylko ciężko mi się to przerabia na tekst spisany :-) Szkoda, że nie mam pióra magicznego, co same by zapisywało moje pomysły.
      Dzięki za komentarz :-)

      Usuń
  3. O nowy rozdział, miło. Szybko go przeczytałam, wręcz w tempie błyskawicznym. Ciekawe co będzie się dziać na imprezie. Nicol tak nagle się pojawiła, przez co Klara utknęła z masą pytań. W sumie to nie bardzo łapię czemu nie poszła wypytać Rudego, zamiast Burego. I bardzo mnie ciekawi o co chodzi, że Bury bał się cokolwiek powiedzieć. Mam nadzieję, że Rudy nam to szybko wyjaśni. I nie wiem czemu ale słowa Burego zinterpretowałam inaczej niż Ruda, że on mówił o Nicol, że ona wyjedzie z końcem wakacji a nie Ruda. W końcu to chyba oczywiste, skoro jest fotomodelką to pewnie pracuje w jakieś większej miejscowości, gdzie przeważnie co słynniejsze magazyny mają swoją siedzibę. No i Rudy mnie zaskoczył swoimi humorkami. Najpierw wygląda jak nieszczęście pod tymi drzwiami a potem mu się na igraszki zebrało a potem jeszcze zaciąga Rudą na imprezę. Ciekawa jestem co ona tam odstawi, bo jestem przekonana, że coś ważnego się wydarzy.
    Mam nadzieję, że szybko znajdziesz czas dla siebie i uraczysz nas następnym rozdziałem. Powodzenia z małym potworkiem ;) i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dobre pytanie. Czemu zapytała Burego? Bo Rudy nie lubi o sobie mówić, a Ruda sama wiele przed nim ukrywa. Zadając osobiste pytania, mogłaby doprowadzić do sytuacji, że i on jej takie zada. Burego zawsze może spławić, a swojego chłopaka już nie bardzo. Co do słów Burego, to kierował je do Klary, myśląc, że to ona spakuje manatki i się wyniesie.
      Ja też mam nadzieję, że niedługo znajdę czas na pisanie i nie będę na tyle śpiąca, aby zasnąć podczad klikania.
      Dzięki za komentarz :-)

      Usuń
  4. 24 kwietnia, minęły już 2 miesiące. Tesknie za twoimi opowiadaniami.:) Mam nadzieję że Alicja da ci niedługo trochę czasu aby napisać coś dla nas. Pozdrawiam.
    Mikoshi Davo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już dwa miesiące? Zleciało nawet nie wiem kiedy. Coś piszę w wolnych chwilach. Staram się choć po kilka zdań i myślę, że niedługo uklei się z tego niezbyt długi rozdział. Czyli nie będzie to ani Skorupa, ani Poświęcenie. Możliwe, że w czerwcu będę miała więcej czasu. Pewności mi jednak brak, bo ja mam chyba za dużo pomysłów, a wdrażanie ich w życie powoduje, że na wszystko czasu mi nie starcza. Pamiętam jednak o blogu i to nie tylko tym. Udało mi się nawet napisać znaczną część rozdziału o Hinacie na Oturnii, to też gdy dopiszę ostatnią scenę, to i tam się coś pojawi.
      Pozdrawiam i zapewniam, że jeszcze będzie tu coś dodawane ;-)

      Usuń
  5. Hej, ale tu cisza. Zagląda i zaglądam a tu nic. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do pisania. Chociaż to rozumiem. U nas też był potężny zastój,ale przychodzę z dobrą nowiną. Jest nowy rozdział! Tak, w końcu pojawił się 49 rozdział i został jeszcze tylko jeden do zakończenia drugiej serii. Mam nadzieję, że zajrzysz do nas.
    Powodzenia i liczę na do zobaczenia ;)

    OdpowiedzUsuń