Saturo nie miał szans na uniewinnienie. Choć wszystko miało
jeszcze potrwać, to wiadomo było, że czeka go dożywocie. W ramach łaski mógłby
dostać sto pięćdziesiąt lat pozbawienia wolności, ale to na jedno wychodziło.
Został oskarżony o nie jedno, a sześć zabójstw małych dziewczynek ze
szczególnym okrucieństwem. Dowody jakie ukrywał w składziku pani Hogaki, były
jego trofeami, przez które wznowiono postępowanie w pięciu niewyjaśnionych
sprawach, dotyczących zabójstwa. Na nożycach do żywopłotu znaleziono krew Niki, co
przypieczętowało ostatecznie winę Saturo. Znalazł się również kluczyk do
kłódki, jaka była na drzwiczkach składziku. Wszystko ułożyło się w jedną
zgrabną całość. Niejasne stało się tylko to, dlaczego Niki przyjęła łańcuszek
od Saturo.
Kilka kolejnych dni zleciało szybko. W środę Sasuke i Naruto
zakończyli swoją część pracy, przekazując pełną dokumentację prokuratorowi.
Uzumaki chciał oblać ich wielki sukces. Zarządził więc imprezę u siebie w domu.
- Dawaj, ruszamy. Muszę jeszcze dokupić coś do picia i podskoczyć po pizzę. Jedziesz ze mną? - Spytał rozentuzjazmowany blondyn.
- Będę trochę później. Muszę coś jeszcze załatwić. - Uchiha
odburknął, udając wielce zaczytanego w aktach nowej sprawy.
- Tylko nie każ na siebie zbyt długo czekać, bo wyślę po
ciebie radiowóz.
Jak tylko Naruto opuścił pomieszczenie, Sasuke wyciągnął z kieszeni mały pierścionek i dokładnie mu się przyjrzał. Uśmiechnął się i
zaciskając dłoń, wyszedł z komisariatu. Mały krążek ponownie znalazł się w jego
kieszeni, a on pojechał do pobliskiego jubilera. Wysiadł z auta, lecz zatrzymał
się przed wejściem. Nie bardzo wiedział jak poprowadzić rozmowę ze sprzedawcą.
Przez gardło nie przeszłyby mu jakiekolwiek tłumaczenia, a sprzedawca mógłby
pomyśleć, że biżuterię ukradł i przychodzi, by poznać jej wartość. Zacisnął
pięści z irytacji. Wystarczyłoby wprowadzić w temat Naruto, a wtedy on by zajął
się tłumaczeniem, a Uchiha mógłby tylko pilnować, by przyjaciel nie powiedział
zbyt wiele. Ten plan jednak odpadał. Jego zbyt wygórowane ego nie przeżyłoby
upokorzenia związanego z przyznaniem, że chce dowiedzieć się czegokolwiek o
dziewczynie, która uciekła niczym kopciuszek, pozostawiając po sobie kilka
fantów, między innymi złoty pierścionek, o biustonoszu nie wspominając. Uzumaki
mógłby pomyśleć, że zależy mu na odnalezieniu tej dziewczyny, a to przecież była
kompletna bzdura. Postanowił więc obrać inny kierunek. Ponownie znalazł się w
aucie i ruszył w stronę zaprzyjaźnionego lombardu. Prowadził go dziwny człowiek
z niebywałą wiedzą, z której korzystali niejednokrotnie podczas swojej pracy w
policji.
Nieduży pierścionek, jaki znalazł się w posiadaniu Sasuke,
był jedynym śladem, który mógł coś sensownego powiedzieć mu o właścicielce.
Słabo jednak wierzył, że zdradzi nazwisko dziewczyny. Ona jak do tej pory nie
pojawiła się u niego w domu, co też sugerowało, że wartość pierścionka jest
niewielka. Możliwe, że odpuściłby sobie tą sprawę, ale czuł, że jest to winny
Hinacie, gdyż to właśnie ten mały, niepozorny pierścionek nakierował jego uwagę
na biżuterię Niki na zdjęciu. Choć nie miał pewności, czy nie nadinterpretuje
znaczenia złotego krążka, instynktownie poszedł tym śladem. Specem od
wszystkiego był Shino. Prowadził on lombard, w którym można było dostać prawie
wszystko. Jego wiedza zaskakiwała nie jednego i to nie raz. Był jednak
specyficzny i mimo czystej kartoteki, wyglądał jak typ spod ciemnej gwiazdy.
Miał też nietypowe hobby, którego najlepiej było nie poruszać, bo potrafił
zamęczyć wiedzą o wszelkiej maści robaczków, jakie żyją na świecie. Sasuke wszedł
do sklepu, od razu dostrzegając zakapturzoną postać przy ladzie. Właściciel
rozmawiał z klientem, chcącym wepchnąć mu znaczki, które według młodzieńca były
warte fortunę.
- Kolekcja jest niekompletna, a przez to warta połowę tego
co pan myśli. Nie zaproponuję więcej i to moje ostatnie słowo. - Rozbrzmiał
niski, lakoniczny głos właściciela.
- W takim razie nie sprzedaję! - Zakomunikował twardo
klient, zamykając gwałtownie klaster i szybkim krokiem kierując się do wyjścia.
Po chwili rozbrzmiał huk trzaskanych drzwi.
- Nie udana transakcja? - Sasuke rzucił mimochodem, aby
jakoś zacząć rozmowę.
- Wróci tu, gdy sprawdzi, że nigdzie nie dostanie więcej za
swoje znaczki, niż u mnie. - Odpowiedział Shino ze spokojem w głosie. - Co cię
do mnie sprowadza?
- Mam coś, o czym chciałbym się czegoś dowiedzieć. -
Odpowiedział Sasuke, po czym spostrzegł, że Shino wyciąga gumowe rękawiczki. -
Nie będą potrzebne. - Na szklanym blacie położył mały pierścionek.
Mężczyzna w kapturze nic nie mówiąc odłożył rękawiczki i odszedł kawałek, po
czym wrócił z dużą, jubilerską lupą. Podniósł biżuterię przyniesioną przez
policjanta i od razu spojrzał na przedmiot przez dodatkowe szkło powiększające,
nie zdejmując wielkich okularów, jakie miał na nosie.
- Hmmm... - Wydobyło się z ust właściciela lokalu. -
Ciekawe.
- Co jest w nim ciekawe? - Zapytał mimo chodem Sasuke.
Starał się nie pokazać, jak bardzo zaintrygowany jest odpowiedzią na swoje
pytanie.
Shino zlekceważył usłyszane słowa. Podszedł do gabloty z
podobnymi przedmiotami i chwilę czegoś szukał. Gdy znalazł, przyglądał się co
chwila jednemu, to drugiemu pierścionkowi.
Brunetowi brakowało teraz Naruto. Blondyn bez wątpienia nie
wytrzymałby i już zadałby masę pytań, za które Sasuke by go zgonił, ale na
które sam chciałby poznać odpowiedzi. Brak niecierpliwego i dociekliwego
przyjaciela, uświadomił mu, jak dobrym są duetem i że on w pojedynkę czuje się
niekompletny. Przez gardło nie przeszło mu jednak żadne z pytań, jakie zadałby
Uzumaki, to też stał, starając się utrzymać na twarzy maskę obojętności.
- To jakiś dowód w sprawie? - Spokojnie, obojętnie i dość
lakonicznie zapytał Shino.
- Coś w tym stylu, choć to bardziej sprawa prywatna. -
Równie obojętnym głosem odparł Uchiha. On jednak w przeciwieństwie do rozmówcy,
starał się utrzymać taką postawę, pod maską obojętności.
- Dlatego nie przyszedł Naruto. Już myślałem, że się
pokłóciliście. Słyszałem, że rozwiązaliście trudną sprawę. Naruto ponoć
organizuje imprezę. Wysłał mi...
- Do rzeczy. - Przerwał mu groźnie Sasuke. - Możesz mi coś o
tym powiedzieć? - Ruchem głowy wskazał na pierścionek w ręku zakapturzonego
mężczyzny.
- To zależy co chciałbyś wiedzieć. - Shino zdawał się w
ogóle nie przejąć zachowaniem bruneta.
- Coś co naprowadziłoby mnie na właściciela. - Odrzekł z
irytacją Uchiha.
- Chciałeś chyba powiedzieć właścicielkę. To zdecydowanie
damska biżuteria.
- Do rzeczy! - Warknął groźnie brunet, żałując w duchu, że
zrezygnował z wizyty u prawdziwego jubilera.
- To niezłe cacuszko. - Właściciel lombardu wrócił do lakonicznego wypowiadania słów. W dalszym
ciągu ignorując nieprzyjemną postawę policjanta. - Ktokolwiek go
nosił, albo ma kasy jak lodu, albo bardzo bogatego narzeczonego.
- Jest dużo wart? - To już był jakiś ślad, więc Sasuke
zmienił nastawienie na bardziej przyjazne.
- Widzisz ten pierścionek? - Shino uniósł w dłoni przedmiot
ze swojej zawartości sklepu. Uchiha kiwnął mu głową. - Jest wart niecałe
dziesięć tysięcy. Ten co ty przyniosłeś, jest dużo nowszy i ma większy
kryształ. Bez wątpienia to brylant i jak się domyślam, najlepszej jakości. To
domena firmy, która zajmuje się produkcją. Każdą ze swoich ozdóbek znakują małym
logiem. Nie powiem ci ile dokładnie jest wart, ale
zakładam, że kilkanaście tysięcy.
Sasuke wciągnął powietrze, zachłysnąwszy się tą wiadomością.
Hinata nie stwarzała wrażenia tak bogatej, ani z ubioru, ani z charakteru. Skąd
więc miała taki drogi pierścionek?
- Gdzie można kupić taką biżuterię? - Liczył, że gdzieś go
to zaprowadzi, dlatego musiał spytać.
- Nie mają sklepów, w tej okolicy. - Sasuke skrzywił się na
słowa Shino. - Z ich usług korzysta sama śmietanka. Jeśli coś chcą, przyjeżdża
konsultant i składa ofertę, pokazuje najnowsze modele, bądź na bieżąco tworzy
projekt dostosowany do klienta.
- Czy można więc odnaleźć właścicielkę? - Sasuke chciał, aby
pytanie zabrzmiało tak, jakby nie była to informacja ważna. Sam jednak słysząc
swój głos, wiedział, że mu się to nie udało. Shino zmierzył go czujnie
wzrokiem, po czym udał, że nie dostrzega nietypowego zachowania policjanta.
- To będzie trudne. Udzielą ci informacji, jeśli będziesz
miał nakaz. - Domyślając się, że brunet nic takiego nie dostanie, kontynuował
dalej. - Jest jednak inny sposób. Bogacze mają dziwne upodobania. W ostatnim
czasie modne robi się ubezpieczanie wszystkiego, łącznie ze swoimi częściami
ciała. Jest duża szansa, że właściciel ubezpieczył pierścionek od kradzieży,
czy też zniszczenia. Jeśli coś takiego miało miejsce, to proponuję zajrzeć do Chojiego. On może pomóc.
- Dzięki. - Sasuke zagarnął pierścionek do kieszeni, podał
rękę Shino i wyszedł, rzucając przez ramię: "Trzymaj się".
Informacje od Shino nie dawały spokoju Sasuke.
"Pierścionek jest prawdopodobnie wart kilkanaście tysięcy złoty."
Skąd ludzie biorą na to kasę i po co im tak droga biżuteria? On nigdy nie
kupiłby takiego pierścionka, bo wydawałoby mu się, że to marnowanie pieniędzy.
Jak widać, można zgubić tak cenną rzecz i co wtedy? Czemu Hinata po niego nie
wraca? Nie wyglądała na taką, która nosi kradzioną biżuterię. Niepokoiło go
też, że mógłby to być pierścionek zaręczynowy, jak wspomniał właściciel
lombardu. To by oznaczało, że dziewczyna z baru potraktowała go tak, jak
zazwyczaj on traktował kobiety. Że też zrobiła to akurat ta, którą zdecydował
się zabrać do swojego domu. Nie takiego obrotu spraw się spodziewał.
- O czym myślisz? - Naruto radosnym głosem, rozwiał jego
rozmyślania dotyczące pierścionka i jego właścicielki.
- Zastanawiam się czemu tak się szczerzysz. - Odburknął mu
od niechcenia.
- No stary, powinieneś się cieszyć. Rozwiązaliśmy naszą
pierwszą poważną sprawę, a dodatkowo pięć innych. Jesteśmy mistrzami.
Blondyn miał racje. Powinien się cieszyć, tylko jakoś tego
nie czuł. Niki nie była pierwsza. Gdyby śledczy dorwał Saturo, kiedy popełnił
pierwszą z brodni, pięć pozostałych dziewczynek żyłoby prawdopodobnie do teraz.
Ich pierwszy, wielki sukces w rzeczywistości miał gorzki posmak. Zmusił się
jednak do uśmiechu i stuknął swoją butelką o szkło w ręku przyjaciela.
- Za mistrzów. - Burknął z udawanym entuzjazmem.
Naruto uśmiechnął się promieniście, klepnął przyjaciela w
ramię i powędrował do kolejnego ze swoich gości, zostawiając Sasuke samego na
balkonie. Uchiha ukrywał się tu przed piszczącymi dziewczynami, które nader
entuzjastycznie chciały świętować z nim ten dzień. Każda z obecnych kobiet
drażniła go i psuła humor, nawet gdy milczała. Problem w tym, że one nie
chciały siedzieć przy nim cicho, tylko zamęczały go swoim ciągłym paplaniem.
Wyjątkiem była Sakura. Poznał ją, gdy zaczynał akademię. Początkowo jej nie
znosił, bo zachowywała się jak inne z jego koleżanek. Na jego nieszczęście
podzielono ich na trzyosobowe grupy. Wtedy też trafił do drużyny z wkurzającym
Naruto Uzumakim i irytującą Sakurą Haruno. Ciężko było mu wytrzymać z tą
dwójką, ale tylko do czasu. W którymś momencie, stali się jego przyjaciółmi.
Sakura dalej się w nim podkochiwała, ale przestała zachowywać się tak jak jej
koleżanki, co poprawiło ich wzajemne relacje.
- Pewne rzeczy się nie zmienią.
Uchiha podniósł głowę, a jego wzrok spotkał się z zielonymi
tęczówkami Sakury. Mimowolnie na usta wpełzł mu cwaniacki uśmiech.
- Po co zmieniać coś, co jest dobre? - Odrzekł z przekąsem.
- Suń się, Uchiha. - Dosiadła się do niego, jak tylko zrobił
jej miejsce na niewielkiej ławeczce. - To w twoim stylu. Impreza na waszą
cześć, a ty siedzisz ukryty, z dala od reszty.
- Co tu świętować? Nie wróci to życia żadnej z ofiar.
- Zawsze wiedziałam, że tylko grasz takiego nieczułego
gościa. - Odparła smutno. - Założę się, że jesteś zdolny do dużo głębszych
uczuć niż chociażby Naruto.
Prychnął głośno i upił kilka łyków piwa.
- Nigdy nie zakładaj się o to, bo ewidentnie przegrasz
wszystko co postawisz. - Odpowiedział jej obojętnie, nie patrząc na nią. Według
niego się myliła. On nie był już zdolny do żadnych uczuć. Jedyną silną emocją
jaką znał, była nienawiść.
Dalszą wymianę zdań uniemożliwiło pojawienie się Shikamaru.
On również postanowił ulotnić się z imprezy, a balkon był najlepszą
lokalizacją, bo można było zapalić.
- Upierdliwa ta impreza. - Skwitował nowo przybyły,
wypuszczając z ust dym tytoniowy.
Haruno i Uchiha wymienili jedynie porozumiewawcze spojrzenia.
Chwilę później Sakura oparła głowę na ramieniu Sasuke. Nie przeszkadzało mu to.
Była jego przyjaciółką i było jej wolno na wiele więcej niż innym kobietom. On
nie przyznałby się na głos do tego, ale czasem jej bliskość była pokrzepiająca
i mile widziana. Choć skrywał to w sobie, ona wiedziała, że nawet taki
twardziel jak Sasuke Uchiha czasem potrzebuje drugiego człowieka. Liczyła, że
kiedyś zda sobie sprawę z tego, że jest dla niego kimś więcej i stworzą
wspólnie coś, co można nazwać związkiem. Czekała już dość długo na niego, ale
była gotowa poczekać tyle ile będzie trzeba.
* * *
Sasuke wrócił do domu późno w nocy. Czuł się zmęczony całym
dniem. Nie wypił zbyt wiele na imprezie, w przeciwieństwie do Naruto i Kiby.
Blondyn w którymś momencie odpadł. Wspólnie z Shikamaru położyli jego do łóżka,
Inuzukę na kanapie, ogarnęli resztę gości i wyszli. Dopiero w swoim mieszkaniu
Uchiha zauważył, że ma wiadomość od Shino. Odczytał przesłany tekst. „Gadałem z
Chojim. Ma dla Ciebie pewne informacje w sprawie tego pierścionka.”
Nie miał jednak głowy, aby złościć się na właściciela
lombardu za to, że rozmawiał w jego sprawie z Chojim, chociaż sam jeszcze nie
zdecydował się na wizytę u niego. Tak to bywa, kiedy zgłasza się do kogoś, kto
cię zna. Tego dnia położył się spać, nie zastanawiając się co dalej. Mógł
przecież podjąć decyzję rano, kiedy będzie w miarę wyspany, wypoczęty i całkowicie trzeźwy.
*
* * * *
Przyznam się, że przez chwilę
miałam stracha, że to opowiadanie wygra, a ja nie będę miała co wstawić :)) No
ale jak widać, moje obawy nie były słuszne. Wybrałam je, bo było zbyt często
blisko wygranej, nie łapiąc się na publikacje. Mam nadzieję, że osłodzi osobom
głosującym przegraną. Wiem, że jest dość mało tekstu, ale ciężko było mi
ostatnio znaleźć czas, a kiedy była chwila, padałam ze zmęczenia, przez co
pisanie nie szło.
Dziękuję wszystkim głosującym.
Następne opowiadanie jakie się pojawi, to oczywiście Labirynt Luster :))
PS. Nie ogarniam czemu nie chce się skopiować w takim formacie jak mam napisane opowiadanie w wordzie :(( Próbowałam to poprawić, ale nie dałam rady
Gdybyś ty widziała moją minę, kiedy zobaczyłam, że jest nowy rozdział XD
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej wskazówki obstawiałam, że będzie to Do trzech razy sztuka lub bardziej prawdopodobna opcja, czyli Dzień w raju :)
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, kiedy można się go spodziewać?
I kiedy kolejny rozdział Labiryntu?
Dawno nie było Pośród Gwiazd :( Planujesz może napisać jakiś rozdział w najbliższym czasie?
Przepraszam za tyle pytań ;-;
Mam nadzieję, że rodzina już zdrowa, jeśli nie to mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje :)
Nie przemęczaj się tak, lepiej poświęć czas wolny na odpoczynek, a pisz kiedy będziesz miała siłę :) My i tak będziemy czekać ^^
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
No właśnie się zastanawiałam czy podpowiedź jest banalnie prosta, czy też nic nie mówiła :) mój mężczyzna mnie wyśmiał jak mu ją przeczytałam i stwierdził, że nic to nikomu nie powie :) ale ja wierzyłam w moich czytelników :D dlatego ją zamieściłam
UsuńW sumie to nie wiem kiedy kolejny rozdział. Jak widać opowiadanie ma swoich fanów, ale ciężko mu się przebić. Zobaczymy co i jak przy kolejnej ankiecie ;)
Labirynt za jakieś dwa tygodnie. Dziś podam widełki, bo nie wiem czy będę miała wystarczająco dużo czasu na pisanie.
Z Pośród Gwiazd to cięższa sprawa. Tam zawiesiłam się tak jak kiedyś w Labiryncie. LL poszedł do przodu, bo pojawiła się ankieta, PG stoi i bardzo nad tym ubolewam. Czasem myślę, że powinnam wziąć się za to opowiadanie i niektóre rozdziały napisać od nowa. Mam pewien pomysł na nie, ale nie chcę nic mówić, bo może się okazać, że nigdy nie wprowadzę go w życie.
Dziękuję bardzo, ze zdrowiem dużo lepiej :) Oby się nic teraz nie przypałętało, bo to ciężki okres :)
Dzięki za komentarz :)
Jej! Jak zobaczyłam, że 9 kwietnia ma się coś pojawić (oszustko, jest 10! :D), to miałam nadzieję, że to będzie właśnie to opowiadanie :-)
OdpowiedzUsuńZe wszystkich dotychczasowych rozdziałów ten jest najlepszy. Fajnie pociągnęłaś akcję z tym pierścionkiem, choć dalej nie rozumiem, czemu Sasuke nie zdecydował się na jubilera. Machnąłby obsłudze odznaką przed nosem jak na filmach i udzieliliby mu odpowiedzi xD. No ale. Jestem ciekawa, co też takiego wie Choji i jak dalej przebiegnie odnajdywanie Hinaty. Mam przeczucie, że jak już Sasuke ją spotka, to dozna jakiegoś szoku. Tylko jeszcze nie wiem czemu :-)
Jesli chodzi o format, to polecam przejrzeć kod html. Ja mam notorycznie problem z nadprogramowymi enterami, których w tekście nie ma, w oknie bloggera też, a w kodzie już tak. Szaleństwo. Chociaż to i tak nie tak złe, jak łączenie wyrazów na onecie :D to były czasy!
Życzę weny i czasu!
hehe :) Nie jestem oszustką :p Wyrobiłam się na ostatnią chwilę :)) Rozdział pojawił się 9 kwietnia o 23:59. Nie wiem czy ktoś może to potwierdzić, bo 10 kwietnia zorientowałam się, że jest opublikowany w złym stylu, więc próbowałam to naprawić. W końcu tak się zdenerwowałam, że skasowałam posta i wstawiłam jeszcze raz, licząc, że to coś pomoże. Jak widać nic to nie poprawiło. Mam jeszcze jeden pomysł, więc może później ogarnę temat. Kodu nie przejrzę, bo się na tym ne znam, więc prędzej coś nabroję z moimi zdolnościami :))
UsuńWiesz, Sasuke to Sasuke. Czasami ciężko go zrozumieć :) Naruto by tak zrobił, ale on ma swoje jazdy.
Ciekawe przeczucie :) Zobaczymy jak to będzie :)
Dzięki za komentarz :)
Cześć cześć! Ja mogę potwierdzić, że rozdział wstawiłaś dziewiątego, bo przeczytałam go jak już kładłam się do łóżka. Oczywiście napisałabym coś wcześniej, ale jak znalazłam chwilę to chyba wtedy coś z tym kombinowałaś i nie chciał mi się wyświetlić :( Na szczęście po kilku zalatanych dniach w końcu znalazłam czas na wypowiedzenie się.
OdpowiedzUsuńRozdzialik bardzo fajny chociaż bardziej podsyca głód niż go syci. Tym razem to Hinata jest nasza enigmą zamiast jej męskiego partnera, jak to się zwykle dzieje w twoich opowiadaniach. Pierścionek podpowiada nam zaręczyny, które pewnie są zaaranżowane przez ojca i unieszczęśliwiają Hinę. Z drugiej strony jak Sasuke mógł się przespać z laską z wielkim brylantem na palcu serdecznym? Musiałaby mieć go na innym palcu lub schowanego w torebce (albo go nie zauważył, ale tak niespostrzegawczy mężczyzna musiałby być kiepskim detektywem). Pierwsza opcja oznacza, że nie jest zaręczona druga jest dziwna, bo po co miałaby to robić? Raczej nie przyszła do tego baru na podryw, a to byłaby przyczyna zdjęcia pierścionka zaręczynowego. Mogłaby go też nie nosić gdyby była pamiątkom po kimś, ale Shino powiedział, że jest nowy. Jestem bardzo ciekawa odpowiedzi, bo jak widać każde możliwe rozwiązanie jakie wymyślę sama w jakiś sposób obalam :/
Jeśli chodzi o błędy to:
"Muszę jeszcze dokupić coś do picia i podskoczył(podskoczyć) po pizzę." Pierwsza wypowiedź Naruto.
"Gdyby śledczy dorwał Saturo, kiedy popełnił pierwszą z brodni (ze zbrodni) (...)." W przedostatnim "dziale".
I jeszcze mały chochlik z zapowiedzi "--> 07.13.05.2018 - Monsun - Rozdział 9"
Dodatkowo w opisie samego opowiadania znalazłam kilka drobnych błędów "Wiem, że ten blog odwiedzają osoby złaknione pewnej męskiej postaci, która będzie tu grała pierwsze skrzydła(skrzypce)." "Czy(czyli) Koniec listopada."
Bardzo mnie zaskoczyły tak szybkie daty następnych wpisów, bo zwykle potrzebujesz więcej czasu, ale pewnie jak wspominałaś, że napisałaś coś dla możliwych zwycięzców było to więcej niż się spodziewałam. Naturalnie bardzo się cieszę i czekam z niecierpliwością.
Życzę weny i mam nadzieję, że nie będziesz juz miała problemów przy wstawieniu nowych rozdziałów :*
No to mam świadka :D fajnie, choć pewnie Erroay von Uchiha nie miała w planach mnie ścigać za taki pierd :)
UsuńPodoba mi się Twoje stwierdzenie o głodzie :D Skoro podsyciłam ciekawość, to może więcej osób zainteresuje się tym opowiadaniem :D O Hinacie nic prawie nie wiemy i póki co będzie trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nie wiadomo bowiem kiedy kolejny rozdział, ani co w nim będzie :D Muszę chyba spisać jakiś plan, póki jeszcze pamiętam jak chcę to opowiadanie pokierować :))
Błędy poprawione :) dzięki za info :)
Hehe, napisałam tylko część LL. Liczę, że jakoś znajdę czas, choć mogę mieć problemy, bo od poniedziałku zaczyna mi się sajgon w pracy i potrwa ze dwa miesiące, a później przyjdzie hiroszima i nagasaki w jednym i tak do końca roku. Jestem jednak dobrej myśli. Choć kilka zdań dziennie i rozdział powstanie. Czasem, kiedy mam tą cudowną chwilę, to tekst pisze się sam i aż nie chce przestać. Najbardziej obawiam się Poświęcenia, dlatego ono idzie jako ostatnie. Tam rozdział będzie musiał być długi, aby wyrobić się z założonym planem, no i ma być sytuacja najmniej przeze mnie przemyślana, to też mogę mieć problem z jej opisem. No ale nie takie rzeczy się robiło, a wyzwania są dobre, bo kształcą i uczą :)
Dzięki za komentarz :)
Przyznam, że w pierwszym momencie trochę nie ogarniałam, o co chodzi. Dopiero później przypomniały mi się zwłoki w lesie, składzik u starszej pani i uciekająca Hinata XD
OdpowiedzUsuńAle za to powiem Ci, że bardzo przyjemny ten rozdział był. Mimo, że krótki to wydał mi się taki w sam raz. Nie wiem czemu. :D
Tak czy siak, czekam na dalszą część, bo o ile lubię takie miłe rozdzialiki to wyjaśnienia lubię bardziej ;)
Pozdrawiam, za spóźnienie przepraszam i życzę weny :D
haha, dobre! Ja też lubię kiedy sytuacja jest jasna i klarowna, ale w opowiadaniach się to nie sprawdza. O wiele ciekawiej jest, kiedy na pewne informacje trzeba zaczekać :D
UsuńRozdział jest tak krótki, że spodziewałam się linczu, ale póki co jakoś mi się upiekło :D (obym nie wykrakała)
Dzięki za komentarz :)
CZEMU PISZE "Rozdział 4" A WCALE TAKIEGO NIE MA??!1?!1?1!1!1?1?1????? JAK TAK MOŻNA TO MNIE TAK WCIĄGNEŁO AAAAGHHHHHHHHHH
OdpowiedzUsuńPS. Naprawdę świetnie piszesz to jest po prostu coś cudownego <3 weź że wróć w końcu :((((
eeee, no wiesz, to tak na przyszłość, w końcu kiedyś rozdział 4 powstanie :D
UsuńZaraz się zarumienię :D Miło słyszeć, że Ci się podoba. Pochłonęłaś prawie wszytko co mam na tym blogu. Szacuneczek, no bo Skorupa na jeden dzień, to aż strach pomyśleć, czy czasem nie zagłodziłaś się w tym czasie :) W każdym razie mi miło. Każdy "nowy" i "stary" czytelnik cieszy jak ***.
Mogę jedynie zapewnić, że nie zrezygnowałam z pisania, to też od czasu do czasu będzie się tu coś pojawiało :)
Dzięki za komentarz :)
Ah, ja ci wszystko pokomentowałam a ty bidna teraz musisz odpisywać ha ha, tak szczerze to to opowiadanie jest na równi ze Skorupą. Strasznie mnie wciągnęło i przepraszam że mnie tak poniosło ale no długi weekend był i dałam się wciągnąć w ten wir czytelniczego szaleństwa ha ha, pozdrawiam cieplutko i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńjaka tam biedna. Uwielbiam komentarze od czytelników. To też cieszę się, że ktoś coś mi napisał :)
Usuń