Przed budynkiem szkoły stał chłopak kompletnie nie
pasujący do reszty osób kierujących się do drzwi głównych budynku. Jako, że był
to pierwszy dzień nowego roku szkolnego, każdy odstroił się na galowo. On
założył czarne luźne spodnie z kieszeniami po bokach. Pasek ze ćwiekami
przytrzymywał mu je na biodrach, aby nie zsunęły się na kolana. Niechlujnie
wciągnięta koszula na krótki rękaw w niebieską kratę, miała rozpięte dwa najwyższe
guziki. Na jej rękawkach, z przodu i z tyłu ktoś ręcznie ponaszywał naszywki
różnych zespołów, bądź symbolizujące rzeczy ważne dla właściciela. Na szyli
luźno zwisał krawat z napisem: “pocałujcie mnie wszyscy w …”. Nadgarstki
zdobiły różnego rodzaju bransoletki przyjaźni. Na karku miał zawieszone spore
słuchawki. Jego usta cały czas wyrażały uśmiech, a głowę pokrywała burza
niesfornych złocistych włosów. Nietypowy galowy strój doskonale komponował się
z rolkami na stopach. Sam był już dość wysoki, ale jego obuwie powodowało, że na
każdego patrzył z góry. Ktokolwiek przechodził uśmiechał się do niego, kiwał
ręką, bądź otwarcie mówił cześć. Niektóre z osób podchodziły zamienić słowo. On
nie znał większości, ale jego znali wszyscy. Jeszcze kilka miesięcy temu, to
była również jego szkoła. Od dziś będzie musiał uczęszczać do innej. To pewne,
że będzie się spóźniał na pierwsze zajęcia, bo ma teraz dwa razy dalej.
- Naruto! - Wydarła się czarnowłosa dziewczyna. Razem
z nią szło kilkoro innych, dobrze znanych mu osób.
- O rany! Ile można na was czekać?! - Blondyn
odepchnął się i po chwili jechał już koło reszty znajomych.
- Ale, żeś się odstroił. - Swoje udawane zdziwienie
wyraził chłopak w czerwonych włosach z kolczykiem w brwi i tatuażem na czole. On na szyi miał
przewieszony aparat, a kończąc swoje słowa pochwycił go i strzelił fotkę
blondynowi.
- No ba. To moja odświętna koszula i jedyny krawat,
jakiego nie spaliłem. W sam raz na pierwszy dzień w szkole snobów, co nie? -
Odpowiedź Naruto rozbawiła całą grupkę osób. - Jak wyglądam? Myślicie, że
któraś się we mnie zakocha od pierwszego spojrzenia?
- Jasne, na pewno jakaś ślepa woźna.
Odpowiedziała mu Rin. Była jego najlepszą
przyjaciółką. Właściwie tylko z nią rozmawiał na poważne tematy. Przy kumplach
krępował się mówić o tym co go gryzie. Kiedyś się w niej podkochiwał, ale ona
tak samo jak wszystkie inne kobiety, które go zainteresowały, widziała w nim
wyłącznie kandydata na przyjaciela. Każda z dziewcząt, która wpadnie mu w oko
uważa, że Naruto nie nadaje się na chłopaka. Pogodził się już z tą myślą. Nie
potrzebna mu dziewczyna, skoro ma takich wspaniałych przyjaciół, na których
zawsze może liczyć, a oni na niego.
- Naruto, to ja powinienem zmienić szkołę, a nie ty.
Bez ciebie będzie tu nudno. - Ze smutkiem odezwał się chłopak z tyłu. Nieco
odstawał od reszty. Jako jedyny był smutny i ubrany w strój odpowiedni na ten
dzień.
- Co ty tam bredzisz, Wichura? - Blondyn zwrócił się
do smutnego kumpla, ksywką którą sam mu kiedyś nadał. - Pamiętaj, że teraz
zajmujesz moje miejsce i musisz pilnować tą hałastrę, aby czegoś nie nabroili.
Sam też się pilnuj.
- Jak ciebie nie będzie, to w szkole zrobi się za
cicho. - Ponownie odezwała się Rin.
- Tylko się nie rozpłaczcie. Będę was odwiedzał. No i
oczywiście dalej będziemy się widywać po szkole, jak do tej pory.
- Zwerbujesz kogoś nowego? - Z nadzieją odezwał się
chłopak z tatuażem. - Może jakąś dziewczynę, bo zbyt męskie to grono.
- Dobra dzieciaki. Ja lecę, bo za dwadzieścia minut
zaczyna się impreza w nowej budzie i jak nie zdążę, to nie poznam nowego psora.
- Jakie dzieciaki?! Ja jestem od ciebie o dwa miesiące
starsza! - Oburzyła się jedyna kobieta z towarzystwa.
- Odezwę sie później. Bywaj karzełku! - Wytargał jej
ułożone włosy i pomknął w przeciwną stronę.
Był na tyle daleko, że Rin mogła na niego krzyczeć ile
tylko chciała, a on jedynie wsunął słuchawki na uszy i śmigał przeskakując
przeszkody, wirażując między innymi ludźmi i szczerząc się, na myśl, jaki wyraz
twarzy będzie miała jego przyjaciółka, gdy dziś wieczorem się spotkają.
Nowa
szkoła znajdowała się w starym budynku. Tu wymagano od uczniów dużo więcej niż
w innych placówkach. Nie bez powodu Naruto nazwał ją szkołą snobów. Można się
było natchnąć na dzieci znanych, bogatych ludzi. Startowały tu też,
najambitniejsze osoby z okolicy, chcące daleko zajść w życiu. On wolałby swoją
starą budę, ale nie miał za wiele do gadania. To jego kara, za to, że przyjaźń
jest dla niego najważniejsza. Ważniejsza nawet od jego przyszłości. Jedynie ojciec niesfornego blondyna jest zadowolony z takiego obrotu sprawy. Tym razem nie uratowała go nawet
matka. Naruto ustąpił, bo nie chciał, by rodzice dalej kłócili się z jego powodu. No i
jest tu! Uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego odbywała się na placu głównym.
Gdy przybył, wszyscy byli już na swoim miejscu. Stanął na uboczu i oglądał
całość. Na podium przemawiała starsza kobieta z obfitym biustem. To zapewne
była dyrektorka szkoły. Musi zapamiętać jak wygląda, bo nie zdziwiłby się,
gdyby musiał widywać ją częściej niż inni uczniowie. Nieco go rozbawiła sama
taka myśl. Kobieta miała stanowczy i surowy ton. Chyba nie należy do osób
lubiących się śmiać i żartować. Będzie nieco trudniej niż w poprzedniej szkole.
- Czego tu szukasz? - Warknął nieprzychylny głos.
Za tył koszuli nastolatka złapał mężczyzna i szarpnął do
siebie. Naruto nie spodziewał się jakiegokolwiek ataku. Stracił równowagę i
wylądował tyłkiem na posadzce.
- Ej no! Co to za maniery? - Podniósł się i przetarł
oczy z niedowierzania. - Zboczony Pustelnik! Ale numer! To tu cię przywiało, po
tym jak cię wywalili z klubu! - Wydarł się nieco za głośno.
- Mówiłem ci smarkaczu żebyś tak mnie nie nazywał! - W
stronę chłopaka poleciała ręka, ale młody zrobił unik. - Niech cię tylko dorwę!
- Jiraiya! Czemu do cholery przeszkadzasz mi, gdy wygłaszam przemowę?! - Z głośników rozdarł się głos dyrektorki. Jedynie śmiech Naruto
przerywał idealną ciszę. Nikt więcej nie ważył się odezwać. - Co to za
dzieciak?
- Jestem Naruto Uzumaki, nowy uczeń waszej zacnej i
staromodnej szkoły. - Wykonał gest jakby salutował, po czym odrobinę
wyprostował swój uroczy krawat.
- Gdzie masz mundurek, Uzumaki?
- Nie było rozmiaru dla mnie, więc musiałem sam
wymyślić jakiś strój na szybko. Nic lepszego w szafie nie znalazłem. - Wygładził ręką byle jak wciągniętą koszulę.
Wywołał śmiech u innych uczniów. Momentalnie wszyscy
zamilkli, gdy dyrektorka ponownie krzyknęła do mikrofonu. Kazała mu iść do
swojej klasy. Naruto z uśmiechem zapytał, który z psorów to Iruka Imino. Nieco
do przodu wystąpił jeden z nauczycieli. Wyraźne uczucie ulgi widział na
twarzach innych wychowawców. Okazało się, że klasa Uzumakiego stoi przy końcu
placu. W połowie drogi Naruto odwrócił się i zasalutował swojemu staremu
znajomemu. To Jiraiya za młodu zachęcił go do sportów i łamania różnego rodzaju
ograniczeń. Nauczył go też złych rzeczy, ale on ich nie praktykuje. Naruto
jadąc doznał chwilowego oszołomiona. Jego uwagę przykuła dziewczyna o intensywnie
różowych włosach. Długie pasma zawinięte w delikatne fale, lekko powiewały na
wietrze. Jej właścicielka miała piękne zielone oczy, malinowe usta i doskonałą
sylwetkę. Ubodło go od pierwszego spojrzenia na nią. Podjechał na wprost jej i
wyciągnął dłoń.
- Naruto Uzumaki, a ty aniele jak masz na imię?
Dziewczyna założyła ręce na piersiach i wyraźnie nie
miała ochoty zaczynać z nim żadnej znajomości. Jego amory zostały przerwane
przez nauczyciela. Pociągnął go za ucho i kazał stanąć na końcu. Naruto nie
przejął się sytuacją. Różowłosa piękność była w tej samej klasie co on, więc
będzie mógł widywać ją codziennie. Westchnął zadowolony. Kilka osób nieco się z
niego podśmiewało, to mu jednak nie przeszkadzało.
Na końcu stała z nim jeszcze jedna osoba. Dziewczyna w
długich włosach spiętych w warkocza. Miała chyba najdłuższą spódniczkę ze
wszystkich dziewcząt. Jej twarz przysłaniały sporej wielkości okulary i zbyt
gęsta oraz zbyt długa grzywka. Naruto przedstawił się dziewczynie. Dowiedział się,
że ma na imię Hinata, co momentalnie zapomniał. Od niej usłyszał imię, które najbardziej go
interesowało. W głowie cały czas, niczym mantrę, powtarzał: Sakura. Chciał
zapamiętać każdy szczegół, by jak najdokładniej opisać ją przyjaciółce, gdy ją spotka.
Apel się skończył, a oni poszli do swoich klas. Tam
wychowawcy rozdali wszystkim kartki z planem zajęć. Klasa Naruto nie wydawała
się zbyt przyjazna. Nikt nie podszedł aby mu się przedstawić. On przywykł do
takiego traktowania. Wie, że niedługo to się zmieni, a nawet jeśli nie, to nie
ma to żadnego znaczenia. Teraz
najważniejsza jest Sakurcia. Choć skupił całą swoją uwagę na dziewczynie, to dostrzegł jeszcze jedną interesującą osobę. Pod nosem wysyczał: Sasuke. Uchiha jak na komendę spojrzał w jego stronę. Chwilę piorunowali się wzrokiem. Choć nie padło ani jedno słowo, to jasne było znaczenie ich zachowania. Wojna!
Iruka zatrzymał blondyna przed wyjściem z sali.
Przeprowadził z nim krótką rozmowę, oświadczając, że wie, dlaczego on się tu
znalazł, oraz że będzie miał na niego oko i nie ma zamiaru tolerować złego
zachowania. Naruto wyszczerzył wszystkie swoje zęby i oznajmił, że postara się
zachowywać najlepiej jak potrafi. Jego uśmiech nie obiecywał zbyt wiele.
Wyjechał z sali szybko, po czym zaczął mknąć
korytarzem, mijając innych uczniów. Cieszył się, że ma rolki, bo tylko tak był
w stanie szybko dogonić dziewczynę, która go interesowała. Na schodach panował
niezły tłok. Naruto rozpędził się jeszcze bardziej i wskoczył na poręcz. Dwa
razy musiał podskoczyć, aby nie rozjechać czyjejś ręki. Ostatni skok pozwolił wylądować
mu na parterze. Jiraiya chciał go zatrzymać, krzycząc coś do niego, ale on
szybko go minął, wołając: “Jutro pogadamy, Zboczony Pustelniku”. Nauczyciel
krzyczał, aby wracał natychmiast. Uczniowie widzący całe zajście byli zaskoczeni
zachowaniem nowego drugoklasisty i tym jak bezczelnie zwraca się do
nauczyciela.
Naruto nie zdążył. Sakura wsiadła do busa, zanim on
podjechał. Czuł mały zawód. Założył słuchawki na uszy i ruszył w kierunku
swojego ulubionego parku, nieopodal byłej szkoły. Tam też spotkał przyjaciół. Z
krawata zrobił sobie przepaskę na czole. W dobrym towarzystwie spędził resztę
dnia. Odprowadzając Rin do domu, opowiedział jej o Sakurze. Według niej nie
zrobił najlepszego pierwszego wrażenia i możliwe, że ta dziewczyna ma go za
dziwaka. On mimo wszystko był dobrej myśli.
* * * * *
Ta-dam!!! Pierwszy rozdział nowego opowiadania. To zwycięzca pierwszej ankiety.
Nie powiem kiedy pojawi się kolejny wpis do Monsuna, bo tego nie wiem. Teoretycznie planuję pisać go dopiero po zakończeniu Skorupy, ale może coś jeszcze wstawię w międzyczasie, jeśli będę się ociągać w innych historiach. W końcu wena bywa kapryśna i czasami działa tylko jednokierunkowo.
Jeszcze jedna prośba na koniec. Czy osoby głosujące mogłyby wypowiedzieć się, czy początek przypadł Wam do gustu?
Nie powiem kiedy pojawi się kolejny wpis do Monsuna, bo tego nie wiem. Teoretycznie planuję pisać go dopiero po zakończeniu Skorupy, ale może coś jeszcze wstawię w międzyczasie, jeśli będę się ociągać w innych historiach. W końcu wena bywa kapryśna i czasami działa tylko jednokierunkowo.
Jeszcze jedna prośba na koniec. Czy osoby głosujące mogłyby wypowiedzieć się, czy początek przypadł Wam do gustu?
Ja na to nie głosowałam więc raczej w tej sprawię się nie wypowiem. Zastanawiam się czy to opowiadanie będzie pisane z punktu widzenia tylko Naruto. Osobiście nie przepadam za tą parką w sposób jaki zostali połączeni był taki wymuszony i jak dla mnie Naruto niezbyt nadaje się do związków co widać po jego dziecinnym zachowaniu. Niemniej jestem ciekawa co z tego wyniknie i z utęsknieniem oczekuję dalszych rozdziałów :) Życzę dużo weny i udanego Sylwestra!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Również życzę jak najlepszego Sylwestra.
UsuńRozwieję Twoje wątpliwości. Nie będą pisała wyłącznie z perspektywy Naruto, aczkolwiek to on będzie tu grał pierwsze skrzypce. Mam nadzieję, że opowiadanie Ci się spodoba :)
W ankiecie nie głosowałam więc nie wiem nawet jakie były inne "pomysły" ale NaruHina też jest spoko ^^ najważniejsze, że będzie Hinatka :D
OdpowiedzUsuńPrzeważnie nie zostawiam komentarzy na blogach, jestem zbyt leniwa... Ale pamiętając jak czytałam "Labirynt Luster" [[ w drodze do szkoły i podczas religii pochłaniałam jeden rozdział za drugim... w życiu się tak nie denerwowałam a ciekawość konsumowała mnie coraz bardziej... Wciągnęło mnie to do tego stopnia, że wysłano mnie do psychologa za ciągłe używanie komórki podczas lekcji :P]] to jestem pewna, że poradzisz sobie z "Monsunem". Jesteś w stanie nas zaskoczyć. Ja w ciebie wierzę. :)
Co do rodz.1 - Naruto jak zwykle pozytywnie podchodzi do wszystkiego :D
.ciekawa jestem czy zarobi jakiś szlaban za przezywanie Jirai [nie wiem jak to się odmienia xd].
.Oby Hinata za dużo nie pocierpiała przez niego... Mi jej zawsze tak bardzo szkoda było...
.Wojna pomiędzy Sasuke a Naruto.?! Oo Osobiście wolę ich w wersji "BFF" no ale jakaś akcja musi być :P
.Ach! Byłabym zapomniała...Takie małe pytanko... Czy Naruto jest tutaj jakiś metalem czy coś w tym stylu?? Bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam...
Nie wiem czy bd zostawiać komentarze pod nowymi rozdziałam... ale od czasu do czasu coś po sobie zostawię.
I niech wena będzie z Tobą w 2016.!!
całusy ;3
WOW!!! Wizyta u psychologa, za używanie komórki :)) i to po części przeze mnie? Sorry, ale cieszę się, że ci się podobało do tego stopnia, że nie mogłaś się oderwać.
UsuńRozwieję kilka Twoich wątpliwości.
- Naruto nie zarobi szlabanu :) Staruszek będzie sobie radził w inny sposób, gdy się bardziej zdenerwuje.
- Cierpienia będzie mało w porównaniu do tych dobrych momentów ;)
- Ta woja między Naruto i Sasuke, to bardziej skomplikowany temat. Bić się nie będą, ale z czasem wyda się o co w tym wszystkim chodzi.
- Naruto nie jest metalem. On kocha jazdę na rolkach i styl typowy dla skejtów, a jego gust muzyczny będzie poruszony w dość zabawnych okolicznościach.
Dzięki za komentarz. Wena się przyda, bo czasem gdy chcę zabrać się za konkretny rozdział, to brakuje mi pomysły na mądry dobór słów.
Odezwij się jeszcze czasem. Pozdrawiam i życzę odjechanej imprezy Sylwestrowej, takiej jakiej nie powstydziłby się Naruto.
A bo ten katecheta jest porąbany -,-' Na każdej lekcji kogoś wysyła do tego psychologa a w sumie nie mam nic przeciwko temu - nasz psycholog wygląda trochę jak Deidara po trzydziestce ^^ a siedzenie w jego gabinecie zawsze kończy się tylko na upomnieniu i szklance herbaty XD
Usuń-No właśnie te rolki mi jakoś nie pasowały do tego metala...
"a jego gust muzyczny będzie poruszony w dość zabawnych okolicznościach." - aż się boję co ty żeś znowu wymyśliła...
-Ile pozostało jeszcze rozdziałów Skorupy do końca?? Bo napisałaś " Teoretycznie planuję pisać go dopiero po zakończeniu Skorupy" więc ciekawa jestem ile bd musiała sb poczekać...
Co do Sylwestrowej imprezy... będzie fantastyczna! Spędzę ją w łóżku z kotem, herbatą z miodem, porcją leków i chusteczkami higienicznymi. Jak raz musiałam się rozchorować na samego Sylwka... -,-'
No ale tobie życzę zajebistej zabawy!! ;) ;)
Będą jakieś 3-4 rozdziały Skorupy. Wszystko zależy od tego jak będzie mi szło pisanie i czy za bardzo nie rozwinę któregoś z wątków.
UsuńTeż kiedyś miałam taki Sylwester ja Ty. Razem ze współlokatorem organizowałam imprezę, a finalnie okazało się, że sama nie mogę się na niej pojawić z powodu choroby.
Co do pomysłowości to mi jej nie brakuje póki co :)
No to pierwsze koty za płoty. Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuń1.Widać, że Naruto znowu zakochany w Sakurze nie zwraca uwagi na Hinate. Ciekawi mnie jak to się dalej potoczy.
2.Coś mi mòwi, że Naruto i Sasuke mają ze sobą od dawna na pieńku i bardzo niecierpliwie czekam na tą wojne :D
3.Hmm Naruto i Pustelnik znają się od dawna? Oj będzie ciekawie.
Czekam na ciąg dalszy ;)
Ciąg dalszy po Skorupie Żółwia. Miałam skończyć pisać o Obito jeszcze w listopadzie. Nie wyszło, więc założyłam, że uwinę się do końca roku, a teraz obawiam się czy uda mi się dodać ostatni rozdział w lutym. Wszystko zależne jest od czasu, a tego nikt nie ma za wiele :(
UsuńPowiem tylko tyle, że według mnie Naruto i Obito są do siebie podobni. Skoro udało mi się przekonać czytelników do Uchihy, to może i z Uzumakim mi się uda ;))
Mnie już w zupełności przekonuje jego sposòb bycia, wię chyba możesz odchaczyć taki mały sukcesik hehe ;) Będę cierpliwie czekać.
UsuńCieszy mnie to. Mimo wszystko wydaje mi się, że po Skorupie ciężko będzie mi zaskoczyć czytelników. :) Już tak się wszyscy poznali na moim sposobie pisania, że staję się powoli przewidywalna :))
UsuńZawsze trzeba myśleć pozytywnie ;D Może są podobni, ale nie tacy sami, a ty na pewno będziesz potrafiła to wykorzystać i uda ci się nas zaskoczyć :) Życzę ci więc pomysłòw, weny i tego czasu, ktòrego nie ma zbyt wiele :D
UsuńWreszcie NaruHina! Już się zmartwiłam, że będziesz parować Naruto z Sakurą, ale z komentarzy wyczytałam pozytywną wiadomość. Zabieram się od dłuższego czasu nadrobić pozostałe opowiadania, ale paringi Hinaty z Itachim czy Obito mało mnie przekonują. Naruto jest zarąbisty. I na szczęście jego rodzice żyją. Mam nadzieję, że Minato i Kushina będą często występować.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy często będą gościć rodzice Naruto, bo to będzie zależało od moich pomysłów podczas pisania kolejnych rozdziałów. Na pewno będą i myślę, że dadzą się polubić :))
UsuńWiem, że para Hinata i Obito nie brzmi zachęcająco. Nie wiem czy ktokolwiek napisał coś takiego poza mną, ale zachęcam do przeczytania. Osoby, które się skusiły nie narzekały, a wręcz przeciwnie. Dlatego teraz jak pytam co mam pisać, to większość opowiada się za Skorupą Żółwia. Może moje opowiadanie przekona również Ciebie ;))
Dziękuję za komentarz :)
O tak, podoba mi się! Od teraz chyba zacznę nadrabiać Twoje opowiadania, bo bardzo podoba mi się Twój lekki styl pisania. Jestem szczere ciekawa jak potoczy się cała historia. Na szczęście przede mną jeszcze 8 rozdziałów, więc lecę czytać! Postaram się to zrobić jak najszybciej c:
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba Ci się to jak piszę :) Mam nadzieję, że również i inne opowiadania przypadną Ci do gustu
UsuńDzięki :) no i witam na blogu, może jeszcze coś Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuń