niedziela, 14 lutego 2016

Monsun - Rozdział 2



Pierwsze dwa tygodnie były bardzo nudne. Na zajęciach głównie słuchali tego, co będą robić przez najbliższy rok. Naruto nie dotarł punktualnie na żadną z pierwszy lekcji. Co dzień miał inną wymówkę swojego spóźnienia. Jeśli bardzo mu się nudziło, to bywało, że przysypiał. Szybko uczniowie wzięli go za klasowego błazna, po tym jak jeden z nauczycieli tak go nazwał. Ze wszystkich osób, tylko Hinata odnosiła się do niego normalnie. Choć jej nieśmiałość była daleka od normalności. Nie odezwała się do niego nawet słowem, a gdy spojrzał na nią, od razu spuszczała wzrok. W piątek Naruto chciał się urwać z ostatniej lekcji, jaką była matematyka. Zapytał w cywilizowany sposób, tłumacząc, że dziś ma zawody i musi już iść. Nauczyciel nie puścił go. On zaplanował im test mający sprawdzić ile pamiętają z zeszłego roku. Wszystko przez to, że byli zbyt rozleniwieni po wakacjach. Blondyn kręcił nosem w niezadowoleniu. Tłumaczył, że pamięta wszystko i może to udowodnić po weekendzie. W ostateczności przegrał z Iruką i musiał pisać test. Siedział przy oknie, więc gdy widział, że już nie da rady nic zrobił, otworzył okno i wydarł się do czekających znajomych, że przyjdzie za dziesięć minut, bo musi napisać jakiś durny test. Został zbesztany przez prowadzącego i za karę Iruka dopisał mu jeszcze jedno zadanie. Poszkodowany marudził, że to dodatkowe sześćdziesiąt sekund jakie straci z pakietu swojego cennego czasu. Po dziesięciu minutach w sali rozległ się dźwięk zatrzasków od rolek. Sprawca zamieszania wrzucił buty do worka i wstał. Trzymał w jednej ręce rozsunięty plecak, a w drugiej kartkę z testem.
- Siadaj, Uzumaki! - Prowadzący był niezadowolony z zachowania ucznia.
- Skończyłem. To zadanie dodatkowe, to jeszcze, jeszcze, ale do reszty to się pan nie przyłożył.
- Powiedziałem, siadaj! - Ponownie odezwał się nauczyciel.
Na biurku Iruki wylądowała kartka, w tym czasie Naruto ściągnął koszulkę, zostając tylko w podkoszulku z nazwą drużyny i tekstem Lisi Demon. Odzież wrzucił do plecaka i zasunął suwak.
- Co ty wyrabiasz?
- Przecież mówiłem, że mam zawody. Jak za pół godziny nie dotrę, to mnie zdyskwalifikują.
- Nigdzie nie pójdziesz. Musisz… - spojrzał na kartkę i zdębiał. - Co to ma być? - Przy każdym z zadań podana była tylko odpowiedź.
- No test, jak myślę. - Niektórzy z uczniów zaczęli się cicho podśmiewać, słysząc wymianę zdań pomiędzy uczniem i nauczycielem.
- Uzumaki, gdzie niby podziały ci się etapy rozwiązywania zadań?
- Nigdzie nie jest napisane, że mam się rozpisywać. Było tylko rozwiąż, a umysł jest szybszy niż ręka.
- Nie zaliczę ci testu, jak nie rozpiszesz!
- Trudno się mówi. - Spojrzał na klasę. - Jakbyście mieli ochotę, to dziś w Parku Północnym są zawody, w których ja planuję wygrać. Zapraszam wszystkich!
- Naruto, wracaj do ławki!
- Niech pan patrzy przez okno. Mam dla psora specjalny trik. Ciał! - Pomachał wszystkim. Chwilę się jeszcze cofnął. - Sakura, uważaj, bo w piątym zadaniu jest haczyk i jak go nie zauważysz, to bez sensu będziesz rozwiązywać na około tracąc tylko czas.
- Naruto! - Wrzask zdezorientowanego nauczyciela nic nie pomógł.
Wyjechał z klasy i było tylko słychać, jak zjeżdża po poręczy od schodów. Klasa zaczęła się już do tego przyzwyczajać. Po chwili jeden z uczniów siedzących przy oknie powiedział, że już wyjechał. Wszyscy rzucili się do okna, aby sprawdzić co Naruto przygotował dla Iruki. Nauczyciel nie mógł ich powstrzymać. Pewnie tylko Hinata nie podeszłaby, ale przypadek sprawdził, że siedziała przy oknie, zaraz przed Naruto i ona miała doskonały widok na plac przed szkołą. Naruto rzucił plecak do znajomego, który dotarł tu rowerem. Podciągnął nieco spodnie, podskoczył kilka razy w miejscu, a później spojrzał wprost w okna swojej klasy i ukłonił się pięknie. Odjechał chodnikiem, tak że zniknął im z oczu. Jego znajomi zaczęli nawoływać “Lisi Demon”. Klasa czekała z zainteresowaniem. W końcu Naruto wyjechał, śmigając bardzo szybko, wprost na auto Iruki. Ich nauczyciel zawsze parkował w tym samym miejscu. Z jednej strony był chodnik, a z drugiej droga wyjazdowa. Naruto zbliżał się wprost na ukochaną zabawkę Imino. Nauczyciel wstrzymał oddech. Uzumaki wybił się i przeskoczył auto. Wylądował w pięknym stylu, wyhamował, po czym podjechał przed okna i się ukłonił. Cała klasa zaczęła głośno dyskutować o tym czego dokonał ich kolega. Kilka osób oznajmiło, że koniecznie idzie zobaczyć dzisiejsze zawody. Iruka głośno odetchnął z ulgą, po czym przywrócił porządek w sali.
Hinata uśmiechnęła się delikatnie. - Udało ci się, Naruto. Naprawdę ci się udało. - On był jej całkowitym przeciwieństwem. Chciałaby mieć w sobie choć odrobinę jego odwagi. Żałowała, że nie jest Sakurą. Może wtedy Naruto rozmawiałby z nią na przerwach. Nie marzyła o niczym więcej, jak zwykłej znajomości z nowym uczniem. Oddałaby wiele, by móc bez krępacji patrzeć w jego intensywnie niebieskie oczy.

Na zawody przyszła połowa klasy, a wraz z nimi osoby z innych klas, chcące zobaczyć jak Uzumaki skacze. Naruto pokazał wiele wyjątkowych trików. Nie wygrał, mimo tego cieszył się z trzeciego miejsca. Na koniec wspólnie z dwójką lepszych zawodników pokazali wyjątkowe show. Jak się okazało, często razem trenowali i znali się bardzo dobrze. Zwycięzca całego bezalkoholowego szampana, którego sam przyniósł, wylał na Uzumakiego. Blondyn zapewne by uciekł, gdyby nie to, że trzymało go dwóch dryblasów. Hinata stała na uboczu, oddalona od swojej klasy i obserwowała wszystko. Chciałaby mu pogratulować. Była zbyt nieśmiała by podejść, więc postanowiła, że może w szkole mu powie, jak bardzo jej się podobało. Nie było łatwo dostać się do Naruto. Ci którzy widzieli jego popisy, chcieli wiedzieć więcej na jego temat. Z błazna, Uzumaki stał się centrum zainteresowania. On dalej zachowywał się tak samo. Jedynie Sakura nie zmieniła swojego zdania na jego temat. Drażniła ją jego obecność. Na jej celowniku nieustannie był Sasuke. Uzumaki i Uchiha od pierwszego dnia nie darzyli się sympatią. Między nimi powstała cicha i nie pisana rywalizacja, choć można by odnieść wrażenie, że było coś więcej, ale oboje na ten temat milczeli. Posyłali sobie jedynie groźne spojrzenia, bądź nieprzychylne gesty.
Zbieg okoliczności sprawił, że Jiraiya był ich nauczycielem wychowania fizycznego. Po tym jak Sasuke skoczył przez kozła w idealny sposób, Naruto postanowił podnieść nieco poprzeczkę. Wziął rozbieg, przed wyskocznią wykonał coś na styl gwiazdy, odwracając w ten sposób swoje ustawienie na tyłem w kierunku kozła. Nogami odbił się od wyskocznii, rękami dotknął kozła, po czym odbił się i zrobił salto, a w locie ściągnął z siebie koszulkę. Wylądował na kuckach, szybko się podniósł i zaczął wymachiwać zdjętą odzieżą. Wszystko widzieli jego koledzy, kilka dziewcząt, zainteresowanych poczynaniami chłopców, oraz Hinata wpatrzona w Naruto z podziwem i strachem. Przez chwilę bała się, że to się źle skończy. Naruto eksponował swoją nagą klatkę piersiową. Miał się czym pochwalić. Uprawiał dużo różnych sportów, a to korzystnie przekładało się, na jego budowę ciała. Na jego brzuchu znajdował się tatuaż o bardzo dziwnym kształcie. Pewne było, że nieliczni znają jego znaczenie. Uzumaki doskonale wiedział, że jego sylweta stanowi doskonały atut. Podszedł do Sakury, chcąc przed nią nieco poszpanować. Dziewczyna kompletnie go ignorowała.
- Naruto, uważaj! - Kobiecy, nieznany nikomu krzyk rozbrzmiał na sali.
Blondyn rozejrzał się i dostrzegł piłkę pędzącą w jego stronę. Jiraiya był wściekły i posłał cztery petardy chcąc w niego trafić. Blondyn zwinnie unikał każdej z nich, śmiejąc się z obelg rzucanych przez prosa w jego stronę. Pech chciał, iż rykoszetem oberwała różowłosa piękność. Na sali zapanowała cisza. Każdy czekał na reakcję. Tylko biedny Uzumaki nie wiedział co czeka kogoś kto zadrze z Haruno. Z kurwikami w oczach podeszła do winowajcy. Był tak zaskoczony, że zdołał jedynie odsunąć się na tyle, by jej pięść przyłożyła mu w brodę, a nie w nos. Chłopak tyłkiem usiadł na parkiecie, a w ustach poczuł smak krwi. Dziewczyna potarła lekko pięść, nakrzyczała na niego i odeszła wściekła jak osa. Cisza trwała przez kilkanaście sekund, aż rozbrzmiał dzwonek kończący zajęcia. Z sali wyszli prawie wszyscy. Jiraiya odezwał się dużo spokojniejszym głosem.
- Na moich zajęciach masz nie robić takich samowolnych numerów, inaczej pokażę ci, co spotyka nieposłusznych uczniów.
- Teraz na mnie psioczysz staruszku, a kto był moim motorem napędowym?
- Chciałem, żebyś się czymś zajął, znalazł w sobie pasję. Nie mogłeś zainteresować się szachami? Osiwieję, jeśli dalej będziesz tak brykał.
- Nie chcę cię martwić, Zboczony Pustelniku, ale ty już jesteś siwy, a szachy są dla nudziarzy.
Staruszek odszedł psiocząc coś pod nosem, na temat jego wychowania.
Na sali został tylko Naruto ścierający krew swoją koszulką. Położył się, plecami dotykając zimnego parkietu. Do góry nogami dostrzegł postać dziewczyny. Nie rozpoznał jej z tej perspektywy. Jedyne co mu się rzuciło w oczy to gigantyczne okulary, jak na te czasy. Podniósł się szybkim ruchem. Spojrzał ponownie na obecną, która wyciągała w jego stronę chusteczkę. Miała lekko opuszczoną głowę, wyraźnie unikając jego spojrzenia. Stała niepewnie, a jej palce wydawały się nadzwyczaj kruche. Pochwycił jej dłoń i przyłożył z chusteczką do swojej rany. Zawsze tak robił, gdy dziewczyna proponowała mu pomoc. Ona w pierwszej chwili doznała szoku i nie wiedziała jak ma się zachować. Później usiłowała zabrać dłoń.
- Trzymaj, wtedy mniej boli. - Wypowiedział zalotnie.
Dziewczyna przypaliła buraka, a on widząc to, pozwolił zabrać jej rękę. Zażenowana całą sytuacją odwróciła się i zaczęła iść w do wyjścia.
- Czekaj! To ty mnie ostrzegłaś, abym uważał? - Nie usłyszał odpowiedzi. Ona odwróciła się do niego i pokiwała głową. - Dzięki. Nie pamiętam, czy już się poznawaliśmy, czy nie. Powiesz mi swoje imię?
- Hinata.
- Ładne. Postaram się zapamiętać.
Odpowiedział mu lekki uśmiech dziewczyny. Hinata idąc do szatni, trzymała się za dłoń, którą dotykał Naruto. Nie brzydził się jej, ani nie kazał odejść odtrącając pomoc. Co ważniejsze, możliwe, że teraz będzie pamiętaj jej imię, choć poznali się pierwszego dnia szkoły.

* * * * *
Ta-dam!!! Mam nadzieję, że udało mi się Was zaskoczyć. Dodałam, bo lubię rozpieszczać moich czytelników. Oby ten dzień miło Wam zleciał.

Wieczorem dodam coś specjalnego )


10 komentarzy:

  1. No i mam dzięki tobie świetny humor :D No nie powiem, zaskoczyłaś mnie z tymi zawodami. Historia na prawdę zapowiada się ciekawie. Cieszę się, że wstawiłaś kolejny rozdział, bo po pierwszym miałam niedosyt historii. Czekam na kolejne notki. Weny, czasu i chęci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie niezmiernie to co piszesz :)
      Oczywiście bardzo bym chciała, aby mój blond wesołek cieszył mordki czytających :) Mam nadzieję, że sztuka ta niejednokrotnie mi się powiedzie.

      Usuń
  2. Naprawdę super!!!! Bardzo mi się podobało i ciesze się że w końcu się poznali :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
    Dużo weny!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozytywne słowa :) Fajnie, że to opowiadanie zyskuje swoich sympatyków :)

      Usuń
  3. "Naruto nie dotarł punktualnie na żadną z pierwszy lekcji." pięknie się zaczyna! <3
    Chciałabym mieć taką koszulkę jak on, tą z tym napisem Lisi Demon *.* Chyba sobie taką zrobię xd
    Nie ogarniam Iruki... Przecież jak jest TEST to tam nie pisze się rozwiązań tylko odpowiedzi, chyba że byłby to już sprawdzian no to co innego... Znaczy tak jest u mnie w szkole wiec ja tak to rozumuję :P
    Nie lubię takiej jazdy na rolkach [a tym bardziej na desce] ale to czego dokonał Naruto zachwyciło nawet i mnie :D Szacun za odwagę, bo jakby mu się noga omsknęła to Iruka by go od razu zabił.
    Co do zawodów, tak się wcześniej o nie wykłócał a teraz tak mało o nich napisałaś :( Szkoda... Ale dobrze, że Hinata przyszła.
    W LL robisz z Jiraiyi projektanta mody a tu nauczyciela wychowania fizycznego XD Chyba nie dam rady przyzwyczaić się do jego roli wuefisty xd Chociaż nie raz widziałam kiedy nauczyciele wf'u byli cholernie zboczeni i łapali dziewczyny za tyłek niby pomagając im zrobić gwiazdę... Zobaczymy jak dalej Pustelnik bd się spisywał.
    Naruto i ta jego porywczość... Przez chwilę bałam się, że sobie coś zrobi, że źle wyląduje albo coś... :/ I oczywiście musiało mu jeszcze bardziej odwalić!! Musiał pochwalić się jakoś przed Sakurą i mu się oberwało, nawet dwukrotnie. Ach, niech w końcu się przekona, że Sakura jest suką i nic oprócz Sasuke jej NIE interesuje!!
    SŁODKA scenka końcowa :3 Naruto i zalotne wypowiedzi? Oo trochę mnie to zdziwiło... i ten tekst "Postaram sie zapamiętać" xdxd
    Rozdział baadzo pozytywny i lekki ;))

    bd czekać, bd czytać, całuję ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie opisywałam zawodów, bo szczerze, to sama nigdy na żadnych nie byłam i założyłam, że nie zrobię tego dobrze :)) Mam takie zdanie: Jak czegoś nie potrafisz, to się w to na chama nie pchasz, aby wszystkim to udowodnić. :)) Drugi powód jest taki, że nie chcę jakoś zbyt dużo się rozpisywać, bo planuję teraz wstawiać nieco krótsze opowiadanie. (tasiemcom mówimy zdecydowanie NIE! Dwa wystarczą w całościowych zbiorach) ;) Czyli piszę dokładnie o tym co jest ważne, bądź istotne :))
      Naruto tak szybko nie wygrzebie się z uwielbienia względem Sakury. On wychodzi z założenia, że jego mama jest najwspanialszą kobietą na świecie i sam chciałby w przyszłości być z kimś podobnym do niej. Sama rozumiesz jak Hinata ma się do Kushimy :)
      Chciałabym aby większość rozdziałów tutaj była lekka i przyjemna. W końcu mega skomplikowane historie nie pasują mi do Naruto. Zobaczymy jak mi to wyjdzie :)

      Usuń
  4. Genialne przedstawiasz Uzumakiego. I jesteś w wąskiej grupie, która nie robi z blondyna idioty. A Naruto głupi nie jest tylko niedouczony, jak rodzice go przypilnują, a w szczególności Kushina to mógłby od początku być bardzo mądry. Twoje rozdziały strasznie poprawiają humor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że to jaki jest blondyn Ci się podoba :) Ja twierdzę, że Naruto jest gapowaty, roztrzepany, ale na pewno nie głupi, dlatego staram się go pokazać tak jak ja go czuję :))
      Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  5. O tak, Naruto uwierz, że warto zapamiętać jej imię, bo zmieni w twoim życiu naprawdę wiele c: Cieszę się, że to Sakura oberwała. Nie lubię tej postaci. Ale super mi się czytało, tak lekko.

    OdpowiedzUsuń