wtorek, 8 marca 2016

Monsun - Rozdział 3



Naruto niewiele robił sobie z rozciętej i napuchniętej wargi. Do piątku ślad po starciu z Sakurą, był mało widoczny. Gdy zajęcia się skończyły, on chciał ją zaprosić do kina. Sakura i Ino szły razem, rozmawiając o planach na weekend. Naruto podjechał od strony Haruno i jadąc tyłem, próbował przekonać zielonooką na wspólne wyjście. Ona uparcie odmawiała. Uzumaki nie patrzył na drogę, a jego nieuwaga doprowadziła do zderzenia z inną osobą. Chłopak odbił się od tego kogoś, po czym tyłkiem siadł w pobliżu.
- Hinata? - Jego oczom ukazała się znana już mu dziewczyna, która próbowała zebrać wszystkie swoje rzeczy z chodnika. Zdziwił się, że nie wydawała się zła. - Pomogę ci.
Złapał za tą samą książkę, co Hinata. Lekko szarpnął, a dziewczyna syknęła z bólu. Chłopak wziął jej dłoń i aż się skrzywił. Miała startą skórę. Na drugiej dłoni, ślady były prawie takie same. Naruto zebrał resztę jej książek, deklarując się, że pomoże jej w zamian za szkody. Dziewczyna wstała, z pomocą blondyna, a gdy dała pierwszy krok, syknęła z bólu łapiąc się za kolano.
- O w mordę! Nie chciałem na ciebie wpaść. - Przybrał swoją najsłodszą minę. - Trzymaj! - W ręce wcisnął jej książki, które pozbierał. Jak tylko je pochwyciła, on wziął ją na ręce i zaczął jechać za szkołę, gdzie była ławka w ustronnym miejscu.
- Co ty robisz? - Hinata zapytała niepewnie. Jego bliskość, to dla niej coś, czego nigdy by się nie spodziewała zaznać. Każdy inny po prostu by sobie poszedł zostawiając ją samą sobie.
- Zabawimy się w doktora.
Ten tekst jeszcze bardziej ją speszył, a jej czerwona twarz wywołała głośny śmiech u chłopaka. Zajechał między krzaki. Aż dziwne, że było tu tak pusto. Często przychodzą w to miejsce pary, aby całować się w ukryciu. Uzumaki posadził dziewczynę na ławce i wyciągnął z plecaka swoją prywatną apteczkę.
- Daj mi dłonie.
Ona posłusznie wykonała jego polecenie. Najpierw polał je swoją wodą do picia, a później oczyścił rany wodą utlenioną. Po wysuszeniu, posmarował maścią, twierdząc, że w ten sposób szybciej się zagoi, jeśli skóra będzie oddychać. Kucnął na przeciwko niej i zapytał, czy może podwinąć jej spodnie, aby sprawdził jak wyglądają kolana. Ona przytaknęła jedynie, nie patrząc na niego. Tu sytuacja wyglądała dużo gorzej. Z lewego kolana sączyła się krew i już pokazała się kolorowa opuchlizna. Dokładnie obejrzał staw z każdej strony, dotykał pytając gdzie boli najbardziej i sprawdził, czy jest wyłącznie stłuczony, czy może trzeba udać się do prawdziwego lekarza. Ocenił jako stan łagodny. Oczyścił, posmarował i zawinął bandażem. Spodnie podwinął jej, aby nie ocierały bolącego miejsca.
- Zawsze masz apteczkę przy sobie? - Zapytała, chcąc wykorzystać sytuację i nacieszyć się tym, że jest przy niej. On nie traktował jej jak kogoś gorszego. Nie udawał, że jej nie zna czy też nie widzi. Nawet rozmawiał z nią tak samo jak z innymi.
- Bez tego mama nie wypuściłaby mnie z domu. Dba też o to, abym miał zapas wszelkiego rodzaju środków opatrunkowych i nie tylko. - Uśmiechnął się na wspomnienie jak wielką torbę z bandażami dostał na wycieczkę tygodniową ze znajomymi. Prawdziwy szok przeżył, gdy znalazł tam również trzy pudełka z prezerwatywami.
Hinata nie wiedziała o co jeszcze mogłaby go zapytać. Przez ostatni rok, nikt nie poświęcił jej tyle czasu co on w tej chwili. Gdy skończył, jej rzeczy spakował do swojego plecaka, po czym wyciągnął coś dziwnego.
- Ile ważysz?
Pytanie zbiło ją z tropu. Ocknęła się, dopiero, gdy powtórzył.
- Pięćdziesiąt trzy kilo.
- ILE?! - Wytrzeszczył oczy i szeroko otworzył buzię. - Jesteś aż tak ciężka? No to niezły grubas z ciebie. - Pokręcił głową, jakby chciał pokazać swoją dezaprobatę.
Hinata przypaliła jeszcze większego buraka. Poczuła się, jakby zrobiła coś bardzo złego. Nie ruszałyby ją te słowa, gdyby wypowiedział je ktoś inny, ale jego zdanie było ważniejsze niż kogoś tam.
- Ej no! Głowa do góry. Żartuję sobie z ciebie, chudzielcu. Nie mów mi, że wzięłaś to na serio. - Pochwycił jej podbródek i uniósł do góry. Nie była zła, a jedynie zawstydzona. - Jesteś tylko trochę cięższa od Karzełka, ale wyższa pewnie koło dziesięciu centymetrów. Mimo wszystko spróbuję cię przypiąć do siebie.
- Co takiego? - Zapytała nie rozumiejąc jego wypowiedzi.
- Zaraz zobaczysz.
W ręku trzymał dwie uprzęże. Jedną część sprawnie założył na siebie, a drugą zaczął przekładać przez Hinatę. Nie protestowała, podniosła się, kiedy ją o to poprosił. Gdy uprząż opięła jej pas, uda oraz łydki, on sprawdził dokąd sięga mu jej pupa. Zaśmiał się, że ma długie nogi stworzone do sukienek, a kisi je w spodniach. Jego poczucie humoru wywoływało u niej przede wszystkim zawstydzenie. Dostrzegał też lekki uśmiech, który go satysfakcjonował. Najbardziej protestowała, gdy zdjął jej okulary. Stwierdził, że musi to zrobić, bo nie chce ryzykować, że je potłucze. Hinata schowała bryle do pudełka, a następnie wylądowały w plecaku Naruto.
- Nie myślałaś czasem o szkłach kontaktowych? - By nie opuściła głowy, podtrzymywał jej podbródek. - Masz bardzo ładne oczy. Nie jeden by się w nich zakochał, gdybyś nie chowała ich za okularami po babci.
Hinata nic nie odpowiedziała. Czuła się zawstydzona, ale mimo tego nie mogła oderwać spojrzenia od błękitnych tęczówek Uzumakiego. Był tak blisko. Stan w jakim się znajdowało teraz jej ciało, był jej kompletnie obcy. Serce waliło jak szalone, skóra piekła w miejscach, gdzie blondyn ją dotykał, coraz trudniej było jej wziąć oddech, a w ustach zaschło. Czuła jak traci kontrolę nad myślami i czynami. Nie miała pewności, czy w takim stanie mogłaby mu w czymkolwiek odmówić.
Naruto nieco się skrzywił widząc jej zachowanie. Był mało domyślny, tak jak to typowy facet. Stwierdził, że ona jest nieco dziwaczna, albo coś jej dolega. Nie chciał tracić czasu, więc ponownie wziął ją na ręce i posadził na oparciu ławki. sam usiadł między jej nogami i ostatecznie połączył ich uprzęże ze sobą. Wziął jej dłonie i pokazał gdzie może się złapać. Kazał nie wychylać się zbytnio na boki i nie krzyczeć mu do ucha, bo może się zlęknąć i się wywalą. Na koniec zapytał, czy ona mu ufa. Dziewczyna odpowiedziała, że nie wie. On tylko się zaśmiał, po czym wstał. Hinata przypięta była do pleców blondyna. Nogi podciągnięte miała do góry, aby nie przeszkadzały mu w jeździe. Teraz Hinata mogła zobaczyć jak wygląda świat z wysokości jego wzroku. Złapała się mocniej, bojąc się że spadnie.
- Trzymasz się? - Naruto zapytał ze swoją wesołością. Był pewny, że za chwile zacznie krzyczeć i prosić aby się zatrzymał i pozwolił jej zejść. Podskoczył dwa razy, by oswoić się z jej wagą i wyłapać jak rozkłada się ciężar. Ona złapała mocniej za zaczepy, które miał przy uprzęży na klatce piersiowej. Będzie podobnie jak Rin, ale nieco inaczej, dlatego on nie może przesadzić na początku. - Gdzie mieszkasz?
Hinata podała mu ulicę, ale nazwa niewiele mu mówiła. Wyciągnął telefon i wyszukał lokalizacje jej domu. Połowę drogi znał, przez drugą miała poprowadzić go ona.
- No to jazda! - Odepchnął się i wspólnie przemknęli przez teren szkoły. Jak tylko wyjechał za bramę, zaczął się rozpędzać na ścieżce rowerowej. Zauważył znajomych z klasy na przystanku autobusowym. Jeszcze bardziej się rozpędził. - Bullseye! - krzyknął, gdy ich mijał.
Wywołał nie lada sensację. Nikt nie rozpoznał Hinaty, dlatego każdy zastanawiał się kim była dziewczyna na jego plecach. Kawałek dalej ruch na chodniku był zbyt duży. Przejazd z taką prędkością wydawał się wręcz niemożliwy. Mógłby sobie poradzić, gdyby jechał sam, ale z dodatkowym obciążeniem wysokie skoki nie wchodziły w rachubę. Naruto odwrócił się i jadąc tyłem ocenił jak wygląda sytuacja na jezdni. Uśmiechnął się, ponownie się odwrócił i wskoczył na asfalt. Hinata zaciskała mocno dłonie na jego klatce piersiowej i momentami zamykała oczy, bądź chowała twarz w jego szyi. Czasem cicho jęknęła ze strachu, ale nie krzyknęła. Pewnie gdyby miała w tej chwili okulary na nosie, bałaby się o wiele bardziej. Nie kazała też mu się zatrzymać i ją wypuścić. Wychodziło na to, że była odważniejsza niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Gdy kończyła się droga, którą znał, ona mówiła mu jak dalej jechać. Skierowała go do parku. Nie pamiętała, że są tam schody. Naruto zauważył je dość późno. Jechał zbyt szybko, aby się zatrzymać. Hinata zacisnęła mocno oczy, a rękami objęła jego szyję. Była pewna, że zaraz się wyłożą. On wybił się w górę, a po chwili wylądował na chodniku. Powiedział Hinacie, aby go nie dusiła, bo straci przytomność. Ona zaskoczona poluźniła uścisk. Czuł, że go nie trzyma, a przed sobą miał kolejne schody. Złapał ją za ręce i ponownie skoczył w górę. Tym razem ona widziała wszystko, choć nieco niewyraźnie. Jedną dłoń puścił podczas lądowania, aby lepiej złapać równowagę. Dla dziewczyny, to było coś niesamowitego. Choć była w szoku, to bała się dużo mniej. Zaczęła podziwiać jego jazdę. Wydawało się, że to co on robił, było bardzo proste. Nie mogło takie jednak być, bo na czole miał kropelki potu, a niektóre z niesfornych kosmyków przykleiły się do skóry.
Gdy dotarli pod jej dom, on chwilę siedział na murku przed drzwiami, chcąc odsapnąć. Odpiął ją, kazał siedzieć z dupą i nie wstawać. Wyciągnęła klucze, on zrzucił rolki, otworzył drzwi i na rękach wniósł ją do środka. Zgodnie z jej instrukcją dotarli do kuchni. Tam przygotował jej woreczek z lodem. Miała okładać opuchnięte miejsce przez weekend. Choć protestowała, to zrobił dla niej zabawne kanapki i zaniósł ją z talerzem do jej pokoju na piętrze. Hinata próbowała go powstrzymać, ale on oznajmił, że i tak to zrobi, a jeśli nie powie mu, które to drzwi, to będzie zaglądać do każdego pomieszczenia po kolei. Nie mając wyboru poprowadziła go w dobre miejsce. Naruto ucieszył się widząc wyjście na balkon. Poszedł zamknąć główne drzwi, aby ona nie musiała tego robić, wziął swój plecak i wrócił do niej. Zostawił jej maść i bandaże, ułożył na łóżku w odpowiedniej pozycji i kazał wracać do zdrowia jak najszybciej. Stanął przy szklanych drzwiach.
- Oszczędzaj nogę, to szybciej dojdziesz do siebie. Dużo leż i smaruj się maścią. Nie próbuj ściemniać, bo mogę to sprawdzić. - Zasalutował jej. - Trzymaj się Patyczaku.
Wyszedł na balkon, zrzucił plecak, wskoczył na betonową balustradę, po czym zeskoczył na dół. Hinata przestraszyła się widząc jego poczynania. Chciała wstać i sprawdzić czy nic mu nie jest, ale na odchodne krzyknął, aby pamiętała o tym co mówił. Może przewidział jej reakcję, a może po prostu chciał podkreślić swoją wypowiedź, ale podziałało.
Teraz gdy została sama, nie mogła uwierzyć w to co się dziś stało. Złapała w dłonie swojego starego misia i mocno przytuliła do siebie.
- Naruto był w moim pokoju, nosił mnie na rękach i wiózł na baranach.
Była wdzięczna losowi, za to, że on na nią wpadł. To największe szczęście w nieszczęściu jakie ją spotkało w życiu. Nie tylko pamiętał jej imię, ale również powiedział, że ma ładne oczy. Komplement od najfajniejszego chłopaka ze szkoły, to nie byle co. Pragnęła, aby czasem zamienił z nią słowo, a on dziś mówił tylko do niej. Dotykał jej dłoni, kolan. Czuła jego ciepło i zapach, gdy przypiął ją do siebie. Na dodatek mogła doświadczyć szalonej jazdy po mieście. Uszczypnęła się w rękę, aby sprawdzić, czy to nie sen. Rzeczywistość była niesamowita. Choć kolano bolało, gdy próbowała wstać, to gotowa była cierpieć częściej, by móc ponownie poczuć, jak cudownym człowiekiem jest Uzumaki.

* * * * *
Wszystkiego Najlepszego dla kobiet od kobiety :)) Wiem, że większość czeka na Skorupę. Pojawi się za jakiś czas. Ponieważ znowu zawalili mnie robotą, nie dałam rady jej skończyć. Daję Wam jednak kolejny z rozdziałów Monsuna. Niestety nie posiadam więcej zapasowych postów, więc teraz dodam tylko to co napiszę na bieżąco.



17 komentarzy:

  1. nosz kurka no!! czwarty raz piszę ten komentarz -,-''

    chociaż wolałabym na Nasze święto raczej Skorupę to Monsunem nie pogardzę. Jak dla mnie to jest najlepszy rozdział z całej trójki :) [wgl cieszę się czytając coś innego, w inny dzień niż piątek xd]
    Ajaj, myliłam się... Myślałam, że Naruto będzie miał problem z przypomnieniem sobie skąd zna dziewczynę którą właśnie przewrócił, a co dopiero z jej imieniem. Zaskoczyłaś mnie, pozytywnie.
    Sposób w jaki przywiązał ją do siebie Uzumaki, przypomina mi scenę z Pośród Gwiazd w której Sasuke wciąga Hinacie na drzewo :P
    Kurde, zazdro, zazdro... Sama bym chciała tak przyczepić się do czyiś pleców i pojeździć po mieście... *.*
    i wgl ta miejscówa w krzakach gdzie wszyscy przyłażą się pomigdalić xd ciekawa jestem czy Sakura spróbuje zaciągnąć tam Uchihe.
    I czy mnie isę zdawało, czy czasem Hyuga zapomniała wyjąc z plecaka Naruto okulary?? Czyżby jakiś pretekst do spotkania?? :DD

    Czy będzie tutaj Hanabi.?! :))

    Kochana, i tobie wszystkiego co najepsze!! Weny, pogodnych dni i szczęścia :* i oby nasze [w sensie twoje oraz twoich czytelniczek] dzieci miały bogate matki. ZDROWIE!!

    bd czekać, bd czytać, całusy ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo :)
    Cieszę się, że się podobało. Skorupa dalej się pisze, ale jest już spory postęp, bo połowa rozdziału gotowa.
    Odpowiadając na Twoje pytanie, tu raczej nie będzie Hanabi. Pewności nie mam, gdyż akurat to opowiadanie piszę na żywca bez spisu. To co ma się wydarzyć jest wyłącznie w mojej głowie. Ponieważ nie chcę robić z Monsuna zbyt długiej historyjki, to raczej ograniczę się do najważniejszych wątków.
    Dobrze, że zwróciłaś uwagę na okulary w torbie Naruto. Przyznaję bez bicia, że pominęłam ten fakt. Dzięki tobie wykorzystam go w następnym rozdziale.

    Ciał :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No zdecydowanie najlepszy rozdział z całej trójki :) Chociaż troszku krótki. Ha, nie wiesz jak bardzo się śmiałam, jak zaczęłaś opisywać scenę z lekarzem. Aktualnie w drugim moim opowiadaniu, jeden z bohaterów też bawi się w doktora haha :D
    Byłam lekko zdziwiona, że Naruciak pamiętam o Hinacie, znając jego roztrzepanie, nie zdziwiłabym się gdyby po prostu mu wypadło. Ale mega pomysł z tymi rolkami.
    Gdybym to była ja to by mnie już. Dla mnie jedna z lepszych randem tak wygląda haha
    Coś czuję, że Hina teraz zmieni troszku styl i kupi szkła ( tym bardziej, że nie odzyskała swoich okularów :P ) Cóż zapowiada się naprawdę interesująco. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i na ( tu zniża głos i podchodzi bliżej abyś tylko Ty usłyszała) Skorupę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie wiedzieć, że każdy kolejny rozdział okazuje się lepszy od poprzedniego :)) To dobrze wróży tej historii. Mam jedynie połowę następnego, a myślę, że ona również utrzyma tendencję panującą do tej pory.
      Naruto owszem jest roztrzepany i zapomniał imię Hinaty po pierwszym poznaniu, ale za drugim razem lepiej się ogarnął :)) Teraz już będzie doskonale o niej pamiętał ;))

      Usuń
    2. aha, tak odpowiadając na uszko: Skorupa się piszę i póki co dość sprawnie mi to idzie, a więcej szczegółów na stronie

      Usuń
  4. NaruHina nie moje klimaty, jednak z chęcią przeczytam ciąg dalszy ;)
    Wyczekuje piątku <333 i Skorupy *-* ;)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy. Najzabawniejsze jest to, że choć to opowiadanie wygrało w ankiecie, to jeszcze się nikt nie przyznał otwarcie, że na nie głosował. :-)

      Usuń
  5. Cudowne!!! I to jest opinia po ochłonięciu. Jak słodko, że Naruto się nią zaopiekował :) Mam nadzieję, że zapomniał oddać jej rzeczy :D Czekam na kolejny monsun i spadam do następnej notki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, Naruciak potrafi być milusi i fajniusi :)) w następnym rozdziale również to potwierdzę :))

      Usuń
    2. Hehe już się nie moge doczekać :D

      Usuń
  6. kiedy następny? czekam i czekam i czekam.... Ten podoba mi się najbardziej i wg jest świetnie napisany a sam pomysł naprawdę ciekawy :) A to że ją tak zawiózł do domu... Super! Czekam na nexta :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz - masz. Już uwzględniłam kolejny rozdział w swoich planach i jest to widoczne w bocznym pasku :) Wychodzi na to, że będzie za 2,5 tygodnia :)) Z jednej strony sporo każę czekać, z drugiej, pewnie gdyby nie Twój komentarz, to pojawiłby się jeszcze później.
      Bardzo mnie cieszy, że opowiadanie Ci się podoba :)
      dziękuję za komentarz :))

      Usuń
    2. Podoba i to bardzo! nie mogę się już doczekać :)) Dużo weny i powodzenia ;)

      Usuń
    3. Postaram się, aby kolejny był jeszcze ciekawszy ;)

      Usuń
  7. Naruto jak zwykle miły, pomocny i kochany :-) ten opis rajdu świetnie ci wyszedł. Chociaż nie potrafię jeździć na rolkach to zachciałam nauczyć się :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. No po prostu jestem mocno zachwycona. Zdecydowanie teraz zacznę nadrabiać wszystkie twoje opowiadania, choć pewnie trochę mi to zajmie. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz :)
    Co do rozdziału to jestem tak cholernie szczęśliwa, ze tak się potoczyła ich historia. Zastanawiam się tylko czy Sakura odegra tutaj ważniejsza rolę.
    Do następnego rozdziału, pewnie za niedługo skończę czytać c:

    OdpowiedzUsuń