Hinata Hyuga
od dziecka była nieśmiałą, spokojną dziewczynką, która unikała konfliktów i
sporów. Nie miała przyjaciół, bo rówieśnicy traktowali ją jak odludka i
samotnika. Ona przyglądała się innym, zastanawiając się jak to by było, mieć
kogoś, z kim można porozmawiać, spędzić miło czas, wyjść do kina, na spacer do
parku, albo chociaż pogadać chwilę o pogodzie. Choć miała trzy lata młodszą
siostrę, to nie stworzyły ze sobą przyjaznej relacji. Głowie za sprawą
odmienności charakterów. Hanabi była żywiołową dziewczyną, z masą szalonych
pomysłów, a od niedawna zmieniła się w buntowniczkę. Można było powiedzieć, że
młodsza Hyuga robiła co chciała. Wszystko za sprawą tego, że dziewczynki
praktycznie wychowywały się same. Ich mama zmarła, kiedy jeszcze były małe.
Ojciec po śmierci żony skupił całą swoją uwagę na firmie. Aby Hanabi i Hinata
nie były zdane wyłącznie same sobie, do ich domu wprowadziła się ciotka z synem
o imieniu Neji. Chłopiec również nosił nazwisko Hyuga i był bratankiem Hiashiego.
Matka Nejiego i ojciec dziewczynek myśleli, że w ten sposób stworzą swoim
dzieciom namiastkę normalnej rodziny. Plan ich działał tylko jakiś czas.
Dorośli tak bardzo skupili się na swoich pracach, że w końcu trzech smarkaczy
musiało zająć się sobą. Neji był trzy lata starszy od Hinaty i to on wziął na
swoje barki robienie zakupów i odprowadzanie do szkoły dziewcząt, gdy były jeszcze małe. On też wykonywał wszystkie męskie prace w domu i ogrodzie. Hinata
starała się gotować i sprzątać. Hanabi nie garnęła się do pomocy. Gdy
trochę podrosła i zmądrzała, wolała pomagać kuzynowi, niż siostrze. Kiedy cała
trójka zrobiła się samodzielna, a w życiu Nejiego pojawiła się dziewczyna, ich
rodzinne więzi ograniczały się do wspólnego obiadu góra cztery razy w miesiącu.
Hanabi prawie całymi dniami była poza domem. Neji studiował, więc sporo się
uczył, a wolny czas poświęcał Tenten. Hinata jako samotniczka zazwyczaj
przesiadywała w pustym, wielkim domu. Nie miała nikogo, kto mógłby jej doradzić
i ją pokierować jak się ubierać i dbać o siebie. Jedynie czego jej nie
brakowało, to pieniędzy. Kieszonkowe, które otrzymywała, w większości
pozostawało nietknięte, bo nie miała na co je wydawać. Czasem kupiła sobie
książkę, albo coś do zjedzenia na mieście. Na wydatki do domu tata dał jej
specjalną kartę, wiedząc, że mądrze będzie dysponować tymi pieniędzmi i nigdy
się na niej nie zawiódł. Z Hanabi sytuacja przedstawiała się nieco gorzej, ale
mimo tego Hiashi przymykał oko na poczynania młodszej córki. Czasami jedynie
zwracał jej uwagę, bądź potrącał jej z kieszonkowego, gdy przesądziła z
wydatkami.
Kiedy Hinata stanęła przed szkołą pierwszego września,
rozpoczynając drugi rok nauki w renomowanym liceum, miała mieszane uczucia.
Cieszyła się, że przybędzie jej obowiązków, które wypełnią jej wolny czas, ale
również czuła smutek. Oto zaczynał się drugi rok, a ona była tak obca, że
równie dobrze mogłaby udawać pierwszoklasistkę. Powoli odnalazła swojego
wychowawce, przywitała się i stanęła na końcu wyznaczonego miejsca dla jej
klasy. Po dziesięciu minutach zaczęła się ceremonia rozpoczęcia roku szkolnego.
Przemowa trwała do chwili, w której dyrektorka wydarła się przez mikrofon na
Jiraiję i nowego ucznia. Blondwłosy buntownik pokazał już pierwszego dnia, że
potrafi być prawdziwym utrapieniem. Było jednak w nim coś ekscytującego, co
zaintrygowało niektórych. Chłopak podjechał na rolkach do Iruki, pomimo powagi
sytuacji, zaczął flirtować z Sakurą, aż w ostateczności skończył na końcu
swojej nowej klasy. Wyciągnął dłoń do Hinaty i przedstawił się. Naruto
reprezentował sobą wszystko to, czego nie miała Hyuga. Odwaga, oryginalność,
przebojowość, dobry styl i pyskaty język. Był przystojny, opalony, miał
roztrzepane włosy i co najważniejsze, zauważył ją. Choć nie zapamiętał jej
imienia, to rozmawiał z nią tak, jak żadna z osób w klasie. Uśmiechał się, a
ona czuła jakieś nieznane jej wibracje zadowolenia. Tak to się zaczęło. Hinata
miała nadzieję, że zyskała choć jedną przyjazną osobę. Obserwowała
roztrzepanego blondyna i to jak dzielnie radzi sobie z krytyką innych, głupimi
zaczepkami i nieustannie próbuje zdobyć serce Sakury. Choć nie zamienił z nią
już więcej ani słowa, to i tak była szczęśliwa, mogąc go obserwować. Dodawał
jej siły swoją postawą, a w jej sercu kiełkowała nadzieja, że kiedyś jeszcze z
nią porozmawia.
Nieśmiałość Hinaty, była jej największą wadą.
Nigdy by więc nie przypuszczała, że krzyknie na zajęciach z w-fu, aby Naruto
uważał na pędzącą na niego piłkę. Zaskoczyła samą siebie, kiedy nie uciekła,
tylko podeszła do Naruto, aby podać mu chusteczkę. Nigdy tego nie żałowała, bo
miała okazję chwilę porozmawiać z blondynem sam na sam. Po niedługim czasie
życie dało jej coś więcej. Uzumaki wpadł na nią, a że był dobrze wychowany,
zatroszczył się o nią i ładnie przeprosił. Choć podobał jej się jako mężczyzna,
to nie myślała o nim w takich kategoriach. Blondyn startował do Sakury, a
Hinata nie śmiałaby się z nią porównywać i łudzić się, że skoro Haruno jest w
typie Naruto, to jakimś cudem mógłby zwrócić uwagę na nią. Ona widziała w nim
szansę na przyjazną duszę. Kogoś z kim mogłaby choć od czasu do czasu porozmawiać,
zapytać o lekcję, gdyby była chora, albo czasem zjeść wspólnie drugie
śniadanie. Dzięki temu, nie czułaby się taka obca i niewidzialna. Jej skryte
marzenie zaczęło się spełniać. Naruto zapamiętał jej imię, był już dwa razy w
jej pokoju oraz rozmawiał z nią jak z dobrze znaną koleżanką. To wystarczyło,
aby jej życie stało się lepsze i o wiele barwniejsze. Zasypiając, miała przed
oczami uśmiechniętą twarz Naruto, a rano budziła się ciesząc się, że ponownie
go spotka.
Historia. Zabrzmiało złowieszczo w głowie Naruto.
Nie cierpiał tego przedmiotu. Odnajdował się w zajęciach ścisłych, ale z resztą
było już trochę gorzej. Była środa, więc miał ostatni dzień na napisanie
sprawozdania, inaczej już na początku zarobi dwie pały. Mama jeszcze jakoś by
to przełknęła, ale ojciec tak się zdenerwuje, że piana pójdzie mu z ust. Tym
bardziej, że jego kochany tatuś wygrał jakiś konkurs historyczny i zawsze mu o
tym przypomina, kiedy widzi jego stopnie. Trzeba było coś wykombinować, aby
oszczędzić sobie kazania rodzica. Rozmawiał już z Rin. Ona poleciła mu, by
zwrócił się do kogoś z nowej klasy. Sakura nie chciała słyszeć o pomaganiu
blondynowi. Większość nie skupiła się na lekcji i nie wiedziała co należało
napisać. Rozwiązanie przyszło samo. Właściwie to przyszła. Stanęła przed nim
Hinata ze spuszczoną głową. W dłoni trzymała zgiętą kartkę. Przyglądał jej się
podejrzliwie. Nieśmiałość jaka od niej biła, była tak dziwna, że aż wydawała
się czymś z innego świata. Zwłaszcza, że przy nim mało kto czuł jakiekolwiek hamulce.
Zazwyczaj działał na ludzi pozytywnie. Uśmiechnął się i już chciał powiedzieć
coś zabawnego, kiedy podniosła kartkę.
- Zrobiłam spis tego, co mówił nauczyciel na
zajęciach. Może chciałbyś skorzystać? - Zapytała niepewnym głosem. Nie
przyznała się jaką radość czuła, mogąc zrobić coś dla drugiej osoby.
- Spis? - Uśmiechnął się i zabrał kartkę z jej dłoni.
Wzrokiem prześledził tekst. - Ej, to jakiś punkt zaczepienia. Dobra jesteś z
historii?
- Nie najgorsza.
- A pisać sprawozdania potrafisz? - Już odpowiedź na
pierwsze pytanie mu się spodobała. Drugie było formalnością.
- Coś o tym czytałam.
- Ale czad! - Prawie, że krzyknął na głos. - Pomożesz
mi napisać pracę na historię?
Pokiwała mu jedynie głową. Jej policzki zaczynały
płonąć, a ona nie miała pewności dlaczego.
- Aniele, z nieba mi cię zsyłają. - Objął ją w pasie,
lekko uniósł i zakręcił dookoła siebie. - Przyjdę do ciebie wieczorem. Raz dwa
się z tym uwiniemy i po kłopocie. Później będziemy świętować. Muszę tylko coś
załatwić po szkole, bo Karzełek mnie skopie, a ona wali, nie patrząc w co
trafia. - Puścił Hinacie oczko. - Spis weź ty, bo ja mogę zgubić.
Naruto odszedł, a Hinata pozostała z uśmiechem na
twarzy. Cieszyła się, bo dzisiejszy wieczór miała spędzić z Uzumakim. Sama
perspektywa wprawiała ją w dobry humor.
Blondyn zasiedział się trochę dłużej z kumplami. Tak
to jest, gdy ma się zbyt wielu znajomych, z którymi rzadko się widuje. Chłopcy
poskakali, przechwalając się ewolucjami, jakie opanowali w ostatnim czasie. Rin
poszła do domu już jakiś czas temu, radząc Naruto, aby też tak zrobił. On
chciał zostać jedynie dziesięć minut dłużej, ale niewiadomo kiedy minęła
godzina. W końcu ruszył do Hinaty. Gdy do niej dotarł, dochodziła godzina
dwudziesta. Tak jak poprzednio, wdrapał się na balkon i zastukał w szybę. Dziewczyna
podeszła spokojnie, z delikatnym uśmiechem, będąc pewną, że to on. Miała
przygotowany sok w dzbanku, dwie szklanki i ciasteczka. Na ten widok Naruto
zaniemówił z wrażenia. Najpierw skorzystał z łazienki, a później zabrał się za
wyjadanie ciasteczek. Chwilę dyskutowali o tym jak powinna wyglądać jego praca
na historię, a później zabrali się za pisanie. Właściwie, to Hinata spisywała
myśli Naruto i podpowiadała, gdy on nie miał pomysłu jak dobrać w słowa swoje
przemyślenia. Naruto rozłożył się na łóżku, aby ponowie przeczytać temat w
książce i sam nie wiedział kiedy zasnął.
Hinata sprawdzała informacje dodatkowe w internecie,
szukając jakiś ciekawostek, których nie było w książce. Pomyślała, że to dobry
pomysł i może spodobać się nauczycielowi. Znalazła i spisała kilka zdań. Kiedy
spojrzała na Naruto, przetarła oczy. On tulił się do jej ulubionego misia i
najwyraźniej spał. Odłożyła laptopa, podeszła do kolegi z klasy i delikatnie
zabrała mu książkę z ręki. Nawet się nie poruszył. Tłumacząc sobie, że sprawdza
tylko czy na prawdę śpi, odgarnęła z jego czoła złocisty kosmyk włosów. To też
nie przyniosło żadnego efektu. Z przyjemnością obserwowała Uzumakiego. W końcu
jednak zmobilizowała się, aby przestać. Postanowiła, że dokończy pracę na
historię za niego. Starała się pisać podobnie do tego, jak dyktował Naruto. Gdy
skończyła, przepisała całość na czysto. Było już późno. Neji i Hanabi wrócili
do domu w czasie, kiedy ona zapisywała czyste kartki. Zostawiła im przygotowane
posiłki w lodówce. W ten sposób postępowała zawsze wtedy, kiedy się uczyła bądź
była zajęta, dlatego żadne z nich nie przyszło do jej pokoju. Kiedy skończyła,
zastanawiała się co teraz powinna zrobić. Nie chciała budzić Naruto, ale z
drugiej strony on nie powinien spać u jej w pokoju. Postanowiła dać mu jeszcze
z pół godzinki i dopiero wtedy spróbować dobudzić. Do głowy wpadł jej pewien
pomysł, na spędzenie tego czasu. Wzięła w dłoń swój szkicownik i ulubiony
ołówek. Przyglądając się Naruto, zaczęła rysować.
Po kwadransie zadzwonił telefon nastolatka. Naruto
wyciągnął rękę w kierunku dźwięku. Nie otworzył oczu, a gdy dalej wystawiał
dłoń, zwalił się z łóżka. To go otrzeźwiło. Szybko się podniósł i odebrał.
- Żabko, gdzie ty jesteś? - Rozbrzmiał kobiecy głos.
- U koleżanki. Piszemy pracę na historię. - Naruto
odpowiedział sennym, przyciszonym głosem matce, nie widząc nic złego w swojej
wypowiedzi.
- Jest już późno, nie możecie dokończyć tego jutro?
Powiedz gdzie jesteś, to każę tacie po ciebie podjechać. - W tle usłyszał, jak
ojciec burknął, że może najpierw by go zapytała, czy się na to pisze, zanim za
niego zadecyduje.
Chłopak spojrzał na zegarek i się skrzywił. Było już
sporo po dwudziestej trzeciej.
- Dobra, ja za chwilę wychodzę i za pół godzinki będę.
Pa, mamo. - Naruto rozłączył rozmowę i spojrzał na Hinatę. - Nie obudziłaś
mnie. - Pogroził jej palcem z uśmiechem na twarzy. - Niegrzeczna dziewczynka.
- Przepraszam. - Hinata odłożyła szkicownik, gdy
zadzwonił telefon Uzumakiego. Teraz trzymała w dłoni ich wspólną pracę. -
Dokończyłam. Innym kolorem masz napisane ciekawostki. Bardzo możliwe, że
nauczyciel każe ci dać kartki ze sprawozdaniem, więc lepiej je przepisz. Nie
jest głupi, więc skapnie się, że to nie twój charakter pisma.
Podała mu sprawozdanie. Naruto spojrzał i w pierwszej
chwili zaniemówił. Był zaskoczony zachowaniem nowej koleżanki. Przeczytał
tekst, który dopisała sama.
- Jesteś niesamowita! - Naruto wypowiedział zdanie
nieco zbyt głośno.
Hinata zasłoniła jego usta swoją dłonią i pokazała,
aby był cicho. Przytaknął jej głową. Oboje nasłuchiwali, ale najwyraźniej nikt
się zainteresował jego głośniejszą wypowiedzią.
- Przepraszam. Nie chciałem. Po prostu z natury jestem
głośny. - Naruto uśmiechnął się na przeproszenie.
- Nic nie szkodzi, ale jeśli możesz, że bądź ciszej
niż na co dzień.
- Słowo harcerza, że tak będzie. - Chłopak położył
dłoń na sercu, a druga uniósł odrobinę ze znakiem pokoju pokazanego na palcach.
- Jesteś harcerzem? - Hinata zainteresowała się
wypowiedzią kolegi.
- A gdzie tam. - Blondyn machnął dłonią. - Mówię tak,
bo to dobrze brzmi. Mimo wszystko możesz mi zaufać. A teraz się zbieram. Dzięki
za pomoc z tym dziadostwem. - Zamachał papierami trzymanymi w dłoni. - Nie
lubię mieć dłużników, więc co powiesz na wspólny wypad z moją ekipą?
- Wypad? - Zapytała, bo nie bardzo domyślała się co
może się kryć za tym słowem w jego mniemaniu.
- No wiesz. Ja, ty i kilkoro moich najlepszych
znajomych wychodzimy na miasto. Robimy burzę mózgów i idziemy w jakieś fajne
miejsce się zabawić. Jak pomysłów jest więcej to jest głosowanie albo
ciągnięcie losów. Wtedy bywa najzabawniej, ale co ja ci będę tłumaczyć.
Spotykamy się w piątek o osiemnastej w Ichiraku Ramen koło parku
północnego. Zjemy coś wspólnie, a wtedy ruszamy dalej. Mają tam rewelacyjny
ramen. Jako, że dziś mi pomogłaś, to ja stawiam żarcie i możesz jeść ile dasz
radę. - Uśmiechał się. Nie wyglądał na osobę, która by się z niej nabijała,
bądź chciała jedynie wykorzystać. Jego słowa były szczere, co potęgowało
zawstydzenie Hinaty. - To jak, przyjdziesz?
- Tak. - Odpowiedziała ciesząc się w głębi serca,
jakby to była główna wygrana w loterii.
- No to fajnie. Pogadamy jeszcze w szkole. Ja się
zbieram. - Schował sprawozdanie do plecaka i wyszedł na balkon.
Tym razem Hyuga wyszła razem z nim. Uścisnął jej dłoń
na pożegnanie, zasalutowała i zeskoczył z poręczy. Nie miał problemów z
lądowaniem, bo w końcu był sportowcem, więc wiedział jak to zrobić. Obserwowała
jak odchodzi i znika w ciemnościach jej ogrodu. Kolejny raz czuła się
szczęśliwa za sprawą nowego kolegi, który od niedawna jest razem z nią w
klasie. To pierwszy raz, gdy ktoś w liceum zaprosił ją na wspólne wyjście w
weekend. W pierwszej chwili czuła radość. Przed pójściem spać, dopadło ją
zwątpienie. Czy ktoś taki jak ona, nie przyniesie wstydu Naruto? Zasypiając,
zastanawiała się jak powinna postąpić. Chciała iść i spędzić czas z Naruto, ale
czy powinna?
* * * * *
Jestem i w darze przynoszę Monsuna :))
To odrobinę dłuższa przerwa, niż te do których Was przyzwyczaiłam. Taka sytuacja może się powtarzać. Nie tylko mam teraz kryzys twórczy, to jeszcze pewne sprawy osobiste, które utrudniają mi normalne funkcjonowanie.
Następne będzie Poświęcenie. Część mam napisaną, ale nie wiem ile czasu zajmie mi dobrnięcie do końca.
Mam nadzieję, że pogoda się poprawi i każdemu życzę mile spędzonego lata :))
Następne będzie Poświęcenie. Część mam napisaną, ale nie wiem ile czasu zajmie mi dobrnięcie do końca.
Mam nadzieję, że pogoda się poprawi i każdemu życzę mile spędzonego lata :))
I jak tu Cię nie kochać za takie umilacze dnia. :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że ukazałaś bardziej ich odczucia i historię Hinaty.
Mogłabym Ci słodzić i słodzić ;)
Teraz będę jeszcze bardziej wyczekiwać kolejnego rozdziału. Ciekawi mnie co dalej wymyślisz.
No i na Poświęcenie tez cały czas czekam, bo na prawdę przypadło mi do gustu.
Weny, czasu i uporządkowania spraw osobistych. Pozdrawiam :)
Mam kilka pomysłów, ale nie wiem jeszcze kiedy wdrożę je w życie :D Pewnie zasiądę z nadzieją, że coś wykombinuję, co będzie mi pasowało do tempa historii i w jakiś sposób przyczyni się do dalszego rozwoju sytuacji. No ale nie ma to być tasiemiec, więc możliwe, że w pewnym momencie podgonię konkretnie. Oby to też się spodobało :D
UsuńDziękuję za komentarz :))
Ach, mój kochany Monsun. On od razu podbił moje serce. Jak zwykle roztrzepany i "ślepy" Naruto i piękna Hinata która jest cholernie nieśmiała. Czasami mnie to irytuje ale nie zrażam się do tego opowiadania i wyczekuje nowych rozdzialow jak małe dziecko świątecznego prezentu.
OdpowiedzUsuńTakie pytanie: co ile teraz dodajesz rozdziały? Ostatnio chyba coś się zmieniło ale jakoś tego nie ogarniam XD
Pozdrawiam, Królowa Śniegu ❄
Cieszy mnie, że historia przypadła Ci do gustu :) Zobaczymy jak to będzie dalej z tą nietypową parą :D
UsuńJak dodaję rozdziały teraz? Różnie. Teraz dużo trudniej mi pisać, co przekłada się na terminowość. Dalej będę się starała, aby posty pojawiały się co tydzień. Może się jednak zdarzyć, że odstępy będą większe. Na pewno nie będzie to dokładnie jakiś dzień. Jak mam co wstawić, to zrobię to na początku tygodnia. Jeśli jeszcze muszę dopisać, to przeciągnie się w zależności od potrzeb. Tak to było z Monsunem. Pojawił się po dłuższym odstępie czasu, bo nie mogłam dopisać zakończenia wcześniej. Jeśli dalej będzie mi ciężko coś napisać, to rozdziały będą krótsze ;)
Dziękuję za komentarz :))
uwielbiam tę parę i cieszy mnie, że to opowiadanie jest właśnie o nich. Świetnie przedstawiasz Hinatę i Naruto. Sprawiając, że ich przebywanie z sobą już teraz jest przezabawne. Hinata zbyt nieśmiała aby coś zrobić a Naruto aż za bardzo otwarty, pewnie dający Hinacie błędne nadzieje ( przynajmniej na razie). Powiam tak nie ważne co zrobisz i tak nie zepsujesz mi tej pary. Ale znając już ciebie trochę mogę być pewna, że nie muszę się już o nic martwić.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze poznaliśmy trochę Hinacie, co dało na trochę zarys jak będzie się zachowywała w przyszłości.
No, no, jestem ciekawa jak bedzie wyglądał ich pierwszy wspólny wypad. To może wyjść albo komicznie albo romantycznie, ale znając tę dwójkę i Naruto to pewnie to pierwsze, co mnie cieszy chyba jeszcze bardziej :D
Cóż czekam na następny rozdział ( chyba się nie zdradzę, że z niecierpliwością czekam też na zakończenie Skorupy :P )
uwielbiam tę parę i cieszy mnie, że to opowiadanie jest właśnie o nich. Świetnie przedstawiasz Hinatę i Naruto. Sprawiając, że ich przebywanie z sobą już teraz jest przezabawne. Hinata zbyt nieśmiała aby coś zrobić a Naruto aż za bardzo otwarty, pewnie dający Hinacie błędne nadzieje ( przynajmniej na razie). Powiam tak nie ważne co zrobisz i tak nie zepsujesz mi tej pary. Ale znając już ciebie trochę mogę być pewna, że nie muszę się już o nic martwić.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze poznaliśmy trochę Hinacie, co dało na trochę zarys jak będzie się zachowywała w przyszłości.
No, no, jestem ciekawa jak bedzie wyglądał ich pierwszy wspólny wypad. To może wyjść albo komicznie albo romantycznie, ale znając tę dwójkę i Naruto to pewnie to pierwsze, co mnie cieszy chyba jeszcze bardziej :D
Cóż czekam na następny rozdział ( chyba się nie zdradzę, że z niecierpliwością czekam też na zakończenie Skorupy :P )
Fajnie, że ich lubisz :) Będę się tu starała, aby ciekawych momentów nie zabrakło. W sumie to bardziej Naruto będzie się starał, choć z jego wesołym usposobieniem, to chłopaczyna wystarczy, że będzie sobą :D
UsuńWspólne wyjście? :D No cóż :D To się jeszcze okaże jak to wyjdzie :D Możesz się zdziwić :D a może właśnie tego się spodziewasz. Teraz mam kryzys twórczy, ale tak sobie myślę, że właśnie to opowiadanie pisałaby mi się najszybciej, bo rozdziały do Monsuna są dość krótkie. Oprócz tego mam zaczęty ostatni rozdział Skorupy, ale tam jest jeszcze sporo do napisania względem tego co chciałabym, aby było. Nie mniej, jakiś plan i postęp na kolejny rozdział jest, więc możliwe, że aż tak długo nie każę czekać :D
Dzięki za komentarz :)
Obawiam się, że Hinata nie pójdzie na spotkanie, choć nie mogłaby tego nie zrobić. Szkoda, że Naruto traktuje ją jeszcze jak zwykła przyjaciółkę. Czekam jak między nimi zacznie się coś dziać. I zastanawiam się czy Rin lub Sakura odegrają tutaj ważniejszą rolę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ^^
Wszystko jest możliwe :) Wiem, że często to powtarzam, ale tak jest :) póki opowiadanie nie zostanie do końca spisane, to różne wątki mogą się w nim pojawić :) To samo tyczy się Rin i Sakury :)
Usuń