środa, 21 września 2016

Monsun - Rozdział 6




Naruto przepisał sprawozdanie na historię, tak jak radziła mu Hinata i okazało się, że dobrze postąpił. Nauczycielowi spodobała się treść tak bardzo, że postawił mu piątkę. Najbardziej wychwalał ciekawostki, których sam nie znał. Dlatego też Uzumaki chodził szczęśliwy, a jego radość w pierwszej kolejności spoczęła na Hinacie. Na przerwie podszedł do niej z tyłu, złapał w pasie i zakręcił dokoła. Tak się zlękła, że w pierwszej chwili nie mogła złapać tchu. Chwilę później odbiegł w inne miejsce, bo się do kogoś spieszył. W piątek Naruto przypominał Hinacie na każdej przerwie o zbiórce o osiemnastej. Zależało mu, aby przyszła. Jego radość i zapewnienia, że będą dobrze się bawić, działały odwrotnie, niż tego chciał. Hyuga czuła coraz większą presję i obawę, że nie pasuje do towarzystwa w jakim otacza się Uzumaki. Nie potrafiła jednak się wyplątać z umówionego spotkania. Po domu chodziła jak struta. Walcząc ze sobą, godzinę zastanawiała się jak się ubrać. W końcu odziana w luźne Jensy i szeroką bluzę, wyszła z domu w stronę Parku Północnego. Miała wystarczająco duży zapas czasu, aby się nie spieszyć, tylko przejść się spacerkiem, mimo tego na miejscu znalazła się pięć minut po osiemnastej. Już sam ten fakt był dowodem na to jak bardzo stresowała się spotkaniem z nowymi ludźmi, bo ona nie miała zwyczaju się spóźniać. Nie poszła do baru ramen. Stanęła w bezpiecznej odległości i chwilę obserwowała grupkę osób w towarzystwie złotowłosego chłopaka. Niska brunetka ubrana na czarno stała na przeciwko Naruto. Była wyraźnie niezadowolona, a swoją złość odreagowywała na blondynie. On śmiał się z tego i tylko czasami wykrzywiając usta, pocierał miejsca, które uderzyła. Czerwonowłosy trzymając aparat w ręku, cykał im zdjęcia co jakiś czas. Obok nich chłopak z ciemnymi, krótkimi włoskami grał w grę na telefonie. Był ktoś jeszcze, kogo niemal by pominęła, bo z kapturem na głowie leżał na trawie. Wyglądało jakby coś mu się stało, ale skoro grupa nie reagowała, prawdopodobnie drzemał. Z daleka była to normalna grupa nastolatków. Hyuga poczuła, że nie pasuje do nich. Może gdyby od razu podeszła, to miałaby okazję spędzić piątkowy wieczór inaczej niż zwykle. Ona się jednak zawahała, co spowodowało, że ostatecznie wycofała się i odeszła w dobrze znane sobie miejsce. Koło Biblioteki Głównej był bardzo mało znany i uczęszczany Park Nauki. Nigdy nie rozumiała, czemu tak go nazwano, skoro jedyną namiastką nawiązująca do nazwy, było popiersie Alberta Einsteina. Znajdowała się tu również mała fontanna, trochę zaniedbana, ale wciąż sprawna. Hinata przysiadła na skraju ławki, podciągnęła nogi do góry i wpatrywała się w lejące strumyki. Lubiła dźwięk wydawany przez spadające krople, uderzające o taflę wody. Rozmyślając, zdała sobie sprawę, że sama na własne życzenie stała się samotniczką, bo nie miała odwagi na wyjścia z innymi rówieśnikami. Wytykała sobie, jak źle postąpiła względem Naruto. Powinna jeszcze w szkole poinformować go, że nie przyjdzie. Żałowała, że tego nie zrobiła. Po tym jak się zachowała, czuła, że on już więcej jej nigdzie nie zaprosi. Może nawet już się nie odezwie. Jeśli jej przypuszczenia się potwierdzą, to nie będzie miała do niego pretensji. Za głupotę trzeba zapłacić.
Posiedziała około godzinki, po czym udała się do domu. W salonie Neji i Tenten oglądali film. Przyłączyła się do nich. Początkowo nie chciała, ale jak tylko straciła argumenty, podczas rozmowy z kuzynem, zasiadła na skraju kanapy. To była dobra komedia. Jej zły humor minął, a ona śmiała się w głos, gdy główny bohater wpadał w kolejne kłopoty. Gdy produkcja się skończyła parka poszła do klubu potańczyć, a Hinata zabunkrowała się w swoim pokoju z książką. Zasnęła z nosem w stronicach jednej z lektur, którą kazano im przeczytać na następny miesiąc.
Sobota zaczęła się standardowo w domu Hyuga. Każdy wstawał kiedy chciał, a rodzinne lokum raczej świeciło pustkami. Przykładna Hinata mogła na spokojnie zająć się odrabianiem lekcji. Ponieważ to nie mogło pochłonąć jej zbyt dużo czasu, postanowiła również zająć się porządkami. Odkurzyła i zmyła podłogi w najczęściej używanych pomieszczeniach. Do pokojów siostry i kuzyna nie wchodziła, bo wiedziała, że oni tego nie lubią. Kończąc zadanie stanęła w swoim pokoju. Chwilę się zastanawiała, ale ostatecznie postanowiła, że umyje drzwi balkonowe. Pracę rozpoczęła od zewnętrznej strony. Ponownie włożyła słuchawki na uszy, włączyła mp3 i zabrała się do mycia. Aby sięgnąć do góry, weszła na taboret. W rytm melodii delikatnie kołysała biodrami. Wszystko było w jak najlepszym porządku, dopóki nie dostrzegła czyjegoś odbicia w szybie. Tak bardzo się zlękła, że straciła równowagę i bez wątpienia zaliczyłaby bliskie spotkanie z kamienną posadzką, gdyby nie silne ramiona, które ją pochwyciły. Z niedowierzaniem przyglądała się intensywnie niebieskim oczom, śmiejącym się do niej.
- Ty masz oczy i nawet czoło. - Rzekł rozbawiony Naruto. Dalej trzymał ją w pozycji, w której była zależna od niego. Gdyby puścił, to upadłaby. Aby mogła stanąć na własnych nogach, musiałby ją pociągnąć do pionu.
Hinata zarumieniła się. Była pewna, że z każdą chwilą czerwona barwa na jej policzkach nabiera na sile. Ona jednak nie miała gdzie się ukryć. Włosy spięła w wysokiego kitka, a grzywkę przypięła spinką, aby jej nie przeszkadzała przy pracy. Ukrycie więc twarzy w tej pozycji, odpadało.
- Nie gadasz ze mną? - Ponownie zaśmiał się właściciel słonecznych włosów.
- Mógłbyś mnie postawić?
- Coś za coś. Ja cię stawiam do pionu, a ty spełniasz jedno moje życzenie. Umowa stoi? - Uniósł wysoko brew.
- Co jeśli się nie zgodzę? - Trochę bała się tego, co mógłby sobie zażyczyć Naruto.
- Wtedy nie dasz mi wyboru. Przerzucę cię przez ramię i porwę.
Hinata uśmiechnęła się słysząc jego odpowiedź. W sumie to wydawało jej się, że byłby do tego zdolny.
- Zgadzam się. - Odpowiedziała tak cicho, że ledwo ją dosłyszał.
- No i gra gitara. - Pomógł jej ustać na własnych nogach. Dał krok w tył. Klasnął w dłonie i zatarł ręce. - To się zbieraj. Zabieram cię ze sobą.
- Co takiego? - Zapytała bardzo zaskoczona.
- Idziesz ze mną. Wczoraj się nie pojawiłaś, więc dziś osobiście cię doprowadzę na miejsce.
- Ale ja... - Sama nie wiedziała jak się usprawiedliwić a tym bardziej wykręcić.
- Nie ma żadnego ale. Wisisz mi nie tylko jedno życzenie, ale też spotkanie z moimi znajomymi. Wiesz jak bardzo byli rozczarowani, że się nie pojawiłaś? Tyle im o tobie opowiadałem, a ty mnie wystawiłaś. To też wkładaj buty i ruszamy.
- Musiałabym się przebrać. - Słowa wypowiadała ze spuszczoną głową. Było jej głupio.
- No to z życiem. - Minął ją, wchodząc do jej pokoju. Rozsiadł się na łóżku i wyciągnął swoją komórkę.
Hinata spoglądała oszołomiona. Uszczypnęła się w rękę, a ból tłumaczył, że to nie sen.
- Jeśli potrzebujesz pomocy przy przebieraniu, to śmiało. Chętnie służę pomocną dłonią w takich sprawach. - Podniósł głowę z nad wyświetlacza. - Oczywiście gdy chodzi o kobiety. Przebierać faceta nie chcę i nie będę nigdy chciał. Wyjątkami są psikusy.
- Sama sobie poradzę.
Hyuga w dalszym ciągu czuła się oszołomiona. Ona założyła, że Naruto wypnie się na nią. On tym czasem przyszedł jakby nigdy nic i wyciąga ją gdzieś, na spotkanie ze znajomymi. Pojawienie się blondyna przykróciło długie minuty przyciągające się czasem w godziny, gdy kobieta przed lustrem przymierza większość swojej garderoby. Wszystko po to, aby prezentować się jak najlepiej. Hinata nie była strojnisią, ale nawet ona otwierając szafę, wypowiadała czasem znamiennie słowa: "nie mam w co się ubrać". Teraz jednak pochwyciła pierwsze, lepsze spodnie, czysty podkoszulek i wygodną bluzę. Nie miała pojęcia na co się nastawiać. Postanowiła więc nie myśleć, ani nie analizować, tylko poddać się chwili. W łazience szybko się doprowadziła do porządku. Musiała choć trochę się obmyć, popsikać i poprawić włosy. Nie wiedziała co z nimi zrobić. Zastanawiała się czy zapleść warkocz, czy też może pozostawić rozpuszczone. Ostatecznie zdecydowała się na zwykły warkocz. Grzywka ponownie zasłoniła czoło i częściowo oczy. Wsunęła okulary na nos i bardzo zestresowana weszła do pokoju. Kiedy otworzyła drzwi, poczuła jak robi jej się słabo. Naruto nie siedział grzecznie jak zakładała. Przeglądał jej notatnik z rysunkami. Chłopak podniósł wzrok i bardzo mocno się do niej wyszczerzył.
- Zakładam, że to twoje rysunki. - Jego białe zęby aż lśniły na tle opalonej skóry i szeroko rozchylonych warg.
- Tak. - Odpowiedziała mu niepewnie. Powinna zabrać swoją własność, ale czuła się sparaliżowana.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - Przekręcił notatnik, a jej oczom ukazał się obrazek jak spał na jej łóżku. Wytrzymał jeszcze chwilę, póki nie parsknął głośno śmiechem. - Żałuj, że nie widzisz teraz swojej miny. Wyglądasz trochę jak zombie z gry Kiby. Ja to się za bardzo na tym nie znam, ale zdaje mi się, że masz talent.
Naruto złapał telefon i zrobił zdjęcie swojego portretu. Hinata dalej stała i nie wiedziała co zrobić.
- Pokażę to Gaarze. On oceni swoim okiem i powie coś więcej.
- Nie proszę. - Hinata pobladła jeszcze bardziej. Dała jednak kilka kroków na przód. - To tylko takie tam bohomazy. Nie pokazuj tego nikomu. - Wyciągnęła rękę, aby odebrać mu swoje rysunki, on nie protestując pozwolił jej na to.
- Jasne. - Chłopak prychnął i schował swój telefon. - Wiesz co cię łączy z moim kumplem, co może świadczyć o tym, że masz wielki talent i przede wszystkim dobry gust?
- Nie mam pojęcia.
- Oboje widzicie kto tu nadaje się na najlepszego modela wszech czasów. Jak chcesz, to mogę ci pozować, nawet do aktów. Warunek jest tylko jeden. Oboje mamy na sobie tyle samo ciuchów, aby było sprawiedliwie.
Twarz dziewczyny nabrała kolorów. Uzumaki ponownie wybuchnął śmiechem. Podniósł się i wyszedł na balkon.
- Będę czekał przed domem. Daje ci równo 120 sekund. Po tym czasie będę natrętnie dzwonił do drzwi. Jak nie otworzysz, to zacznę wykrzykiwać takie rzeczy, że wszyscy twoi sąsiedzi będą plotkować tygodniami. To do zobaczenia na dole.
Zasalutował jej, po czym standardowo zeskoczył z poręczy. Dziewczyna otrząsnęła się, złapała klucze w dłonie, zamknęła drzwi na balkon i zbiegła na dół. Nie chciała, aby blondyn zrealizował swoje groźby. Wciągnęła buty na stopy i wyszła w momencie, gdy rozbrzmiał pierwszy dzwonek do drzwi. Dalej czuła się zażenowana, dlatego szła z opuszczoną głową. Naruto wędrował koło niej. Nie trzymał dłoni w kieszeniach, bo mama uczyła go, że przy kobietach nie wypada tak robić. Dlatego bez przerwy nimi wymachiwał, albo splatał za głową. Ponieważ Hyuga nie była zbyt rozmowna, to on gadał, bądź nucił pod nosem piosenkę. Po drodze spotkali kilkoro jego znajomych. Każdy witał się z nim ciepło i radośnie. Było widać jak bardzo jest lubianą osobą. Celem ich podróży okazał się bar, o którym tak wiele mówił blondyn wcześniej. Usiedli oboje przy głównej ladzie. Naruto zamówił dwie miski ramen.
- Mam nadzieję, że ci zasmakuje. Jeśli nie, to jedzenie się nie zmarnuje, bo ja je wciągnę. Bierz ile chcesz, ja stawiam. - Uśmiechnął się po czym zaczął pochłaniać swoją porcję.
- Nie trzeba. Mogę zapłacić za siebie. - Odpowiedziała mu nieco niepewnie. Pierwszy raz była na posiłku na mieście z kimś z poza swojej rodziny. Czuła się nieco zestresowana, ale również zadowolona.
- Nie ma takiej opcji. Jestem ci to winien za pomoc z historii. Mój staruszek jak się dowiedział, jak dobrze mi poszło, to puszył się z dumy cały dzień. Dzięki temu zapominał, że miałem szlaban na playstację. Graliśmy dzisiaj cztery godziny.
- Miałeś szlaban na gry? - Zdziwiła się dziewczyna. Zastanawiała się kiedy on w ogóle ma czas na granie.
- Tylko u nas w salonie. Ostatnio potłukłem telewizor, więc się wkurzył. Graliśmy w kręgle na Wii i podszedłem do tego zbyt poważnie. Kto by pomyślał, że taki mały pilocik pójdzie jak pocisk. - Naruto podrapał się po karku. - No ale sam wcześniej zastanawiał się nad wymianą na większy, więc dałem mu dobry powód. Tyle tylko, że starego nie mógł sobie zawiesić w sypialni.
Hinata lekko się zaśmiała. Sposób w jaki wypowiadał się blondyn był bardzo zabawny. Zdawało się, że mógłby on być komikiem.
Chłopak zjadł do końca i zamówił jeszcze po jednej miseczce ramen. Musiał je zjeść sam, bo nieśmiałej nastolatce wystarczyła jedna porcja. To nie sprawiło problemu Uzumakiemu. On zawsze miał w brzuszku sporo miejsca na swoje ulubione danie.
- No to ruszamy. Dziś spotykamy się w kręgielni. Najpierw zajdziemy po Rin. To nie do końca po drodze, ale ona uparła się, że chce cię pierwsza poznać i mamy przyjść do niej. Jej lepiej się nie stawiać, bo potrafi być nieprzyjemna. - Spojrzał na nieco wystraszoną twarz koleżanki. - Ty nie masz się czego bać. Dla ciebie będzie raczej miła. Ona wszystkie swoje złości wyładowuje na mnie.
Oboje poszli drogą prowadzącą do mieszkania brunetki. Naruto wyobrażał sobie minę najlepszej przyjaciółki, gdy już do niej dojdą. Był pewny, że będzie zła, bo kazała mu być wcześniej. On jednak nie chciał słuchać jak daje „dobre” rady Hinacie, dlatego postanowił przyjść na ostatnią chwilę. Niech laski poplotkują sobie na kręgielni, gdy on będzie już ze znajomymi popijał piwko.
* * * * *

W ramach różnorodności tym razem Monsun. Mam nadzieję, że treść komuś poprawiła humor.
Życzę Wam miłego tygodnia i jeszcze lepszego weekendu.


7 komentarzy:

  1. Świetne ;) Szkoda tylko, że tak krótkie i rzadko dodawane są te rozdziały, ale rozumiem brak czasu, czy weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, aby wstawiać częściej i dłuższe rozdziały, musiałabym zrezygnować ze wszystkiego i tylko pisać. Jako, że to nie możliwe, to będzie jak jest. Cieszę się, że się spodobało.
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  2. A żebyś wiedziała, że poprawiła :D I chyba najlepszym dowodem na to były spojrzenia rzucane mi przez ludzi w szkole ;) Szkoda tylko, że tak mało tu tego, bo naprawdę za każdym razem tęsknie za tą parką coraz bardziej. A no i ja chce wiedzieć co dalej! Z racji tego, że zakończyłaś właśnie tutaj to wydaje mi się, że na tym spotkaniu zdarzy się coś ciekawego. Przynajmniej taką mam nadzieję. Mam nadzieję, że będziesz mieć sporo weny i czasu. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety tu nie piszę za dużo tekstu. Przy dłuższych rozdziałach do każdej z historii, przerwy byłyby większe. Piszę też na bieżąco i bez jakiegokolwiek spisu wydarzeń, więc mam nieograniczone pole manewru. Szczerze muszę przyznać, że w głowie mam tylko lekki zarys tego jak Hinata poznaje znajomych Naruto. Dlatego jeszcze nie wiem czy to będzie coś ciekawego. Będę się jednak starała, aby dalej się podobało i bawiło.
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. Coś wspaniałego. Szkoda, że taki krótki rozdział, ale mam nadzieję, że następny pojawi się w miarę szybko i coś się w nim stanie ciekawego. Jestem pewna, że nas zaskoczysz ;) Chciałam również się zapytać kiedy pojawi się nowy rozdział " Pośród Gwiazd". :D
    Życzę weny i serdecznie pozdrawiam :)

    P.S. Jeszcze się odezwę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej, nie sądziłam, że aż tak Ci się spodoba :) Kiedy następny, to jeszcze nie wiem. Na razie mam nieco inne plany w głowie, tylko nie wiem co mi z tego wyjdzie.
      Co do Pośród Gwiazd, to chciałam dodać rozdział jeszcze w tym miesiącu. Czyli bardzo możliwe, że pojawi się do piątku włącznie. Jeśli nie, to i tak można się go spodziewać w niedługim czasie.
      Od. PS. Trzymam za słowo ;)
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  4. Uwielbiam rozdziały takiej długości, masz za to u mnie ogromnego plusa. Jestem ciekawa jak będzie wyglądało to spotkanie, więc lecę dalej czytać! Opowiadanie jest po prostu moim zdaniem świetne.

    OdpowiedzUsuń