Naruto przepisał sprawozdanie na historię, tak jak
radziła mu Hinata i okazało się, że dobrze postąpił. Nauczycielowi spodobała
się treść tak bardzo, że postawił mu piątkę. Najbardziej wychwalał ciekawostki,
których sam nie znał. Dlatego też Uzumaki chodził szczęśliwy, a jego radość w
pierwszej kolejności spoczęła na Hinacie. Na przerwie podszedł do niej z tyłu,
złapał w pasie i zakręcił dokoła. Tak się zlękła, że w pierwszej chwili nie
mogła złapać tchu. Chwilę później odbiegł w inne miejsce, bo się do kogoś
spieszył. W piątek Naruto przypominał Hinacie na każdej przerwie o zbiórce o
osiemnastej. Zależało mu, aby przyszła. Jego radość i zapewnienia, że będą
dobrze się bawić, działały odwrotnie, niż tego chciał. Hyuga czuła coraz
większą presję i obawę, że nie pasuje do towarzystwa w jakim otacza się
Uzumaki. Nie potrafiła jednak się wyplątać z umówionego spotkania. Po domu
chodziła jak struta. Walcząc ze sobą, godzinę zastanawiała się jak się ubrać. W
końcu odziana w luźne Jensy i szeroką bluzę, wyszła z domu w stronę Parku
Północnego. Miała wystarczająco duży zapas czasu, aby się nie spieszyć, tylko
przejść się spacerkiem, mimo tego na miejscu znalazła się pięć minut po
osiemnastej. Już sam ten fakt był dowodem na to jak bardzo stresowała się
spotkaniem z nowymi ludźmi, bo ona nie miała zwyczaju się spóźniać. Nie poszła
do baru ramen. Stanęła w bezpiecznej odległości i chwilę obserwowała grupkę
osób w towarzystwie złotowłosego chłopaka. Niska brunetka ubrana na czarno stała
na przeciwko Naruto. Była wyraźnie niezadowolona, a swoją złość odreagowywała
na blondynie. On śmiał się z tego i tylko czasami wykrzywiając usta, pocierał
miejsca, które uderzyła. Czerwonowłosy trzymając aparat w ręku, cykał im
zdjęcia co jakiś czas. Obok nich chłopak z ciemnymi, krótkimi włoskami grał w
grę na telefonie. Był ktoś jeszcze, kogo niemal by pominęła, bo z kapturem na
głowie leżał na trawie. Wyglądało jakby coś mu się stało, ale skoro grupa nie
reagowała, prawdopodobnie drzemał. Z daleka była to normalna grupa nastolatków.
Hyuga poczuła, że nie pasuje do nich. Może gdyby od razu podeszła, to miałaby
okazję spędzić piątkowy wieczór inaczej niż zwykle. Ona się jednak zawahała,
co spowodowało, że ostatecznie wycofała się i odeszła w dobrze znane sobie
miejsce. Koło Biblioteki Głównej był bardzo mało znany i uczęszczany Park
Nauki. Nigdy nie rozumiała, czemu tak go nazwano, skoro jedyną namiastką
nawiązująca do nazwy, było popiersie Alberta Einsteina. Znajdowała się tu
również mała fontanna, trochę zaniedbana, ale wciąż sprawna. Hinata przysiadła
na skraju ławki, podciągnęła nogi do góry i wpatrywała się w lejące strumyki.
Lubiła dźwięk wydawany przez spadające krople, uderzające o taflę wody.
Rozmyślając, zdała sobie sprawę, że sama na własne życzenie stała się
samotniczką, bo nie miała odwagi na wyjścia z innymi rówieśnikami. Wytykała
sobie, jak źle postąpiła względem Naruto. Powinna jeszcze w szkole poinformować
go, że nie przyjdzie. Żałowała, że tego nie zrobiła. Po tym jak się zachowała,
czuła, że on już więcej jej nigdzie nie zaprosi. Może nawet już się nie
odezwie. Jeśli jej przypuszczenia się potwierdzą, to nie będzie miała do niego
pretensji. Za głupotę trzeba zapłacić.
Posiedziała około godzinki, po czym udała się do domu.
W salonie Neji i Tenten oglądali film. Przyłączyła się do nich. Początkowo nie
chciała, ale jak tylko straciła argumenty, podczas rozmowy z kuzynem, zasiadła
na skraju kanapy. To była dobra komedia. Jej zły humor minął, a ona śmiała się
w głos, gdy główny bohater wpadał w kolejne kłopoty. Gdy produkcja się
skończyła parka poszła do klubu potańczyć, a Hinata zabunkrowała się w swoim
pokoju z książką. Zasnęła z nosem w stronicach jednej z lektur, którą kazano im
przeczytać na następny miesiąc.
Sobota zaczęła się standardowo w domu Hyuga. Każdy
wstawał kiedy chciał, a rodzinne lokum raczej świeciło pustkami. Przykładna
Hinata mogła na spokojnie zająć się odrabianiem lekcji. Ponieważ to nie mogło
pochłonąć jej zbyt dużo czasu, postanowiła również zająć się porządkami.
Odkurzyła i zmyła podłogi w najczęściej używanych pomieszczeniach. Do pokojów
siostry i kuzyna nie wchodziła, bo wiedziała, że oni tego nie lubią. Kończąc
zadanie stanęła w swoim pokoju. Chwilę się zastanawiała, ale ostatecznie
postanowiła, że umyje drzwi balkonowe. Pracę rozpoczęła od zewnętrznej strony.
Ponownie włożyła słuchawki na uszy, włączyła mp3 i zabrała się do mycia. Aby
sięgnąć do góry, weszła na taboret. W rytm melodii delikatnie kołysała
biodrami. Wszystko było w jak najlepszym porządku, dopóki nie dostrzegła
czyjegoś odbicia w szybie. Tak bardzo się zlękła, że straciła równowagę i bez
wątpienia zaliczyłaby bliskie spotkanie z kamienną posadzką, gdyby nie silne
ramiona, które ją pochwyciły. Z niedowierzaniem przyglądała się intensywnie
niebieskim oczom, śmiejącym się do niej.
- Ty masz oczy i nawet czoło. - Rzekł rozbawiony
Naruto. Dalej trzymał ją w pozycji, w której była zależna od niego. Gdyby
puścił, to upadłaby. Aby mogła stanąć na własnych nogach, musiałby ją pociągnąć
do pionu.
Hinata zarumieniła się. Była pewna, że z każdą chwilą
czerwona barwa na jej policzkach nabiera na sile. Ona jednak nie miała gdzie
się ukryć. Włosy spięła w wysokiego kitka, a grzywkę przypięła spinką, aby jej
nie przeszkadzała przy pracy. Ukrycie więc twarzy w tej pozycji, odpadało.
- Nie gadasz ze mną? - Ponownie zaśmiał się właściciel
słonecznych włosów.
- Mógłbyś mnie postawić?
- Coś za coś. Ja cię stawiam do pionu, a ty spełniasz
jedno moje życzenie. Umowa stoi? - Uniósł wysoko brew.
- Co jeśli się nie zgodzę? - Trochę bała się tego, co
mógłby sobie zażyczyć Naruto.
- Wtedy nie dasz mi wyboru. Przerzucę cię przez ramię
i porwę.
Hinata uśmiechnęła się słysząc jego odpowiedź. W sumie
to wydawało jej się, że byłby do tego zdolny.
- Zgadzam się. - Odpowiedziała tak cicho, że ledwo ją
dosłyszał.
- No i gra gitara. - Pomógł jej ustać na własnych
nogach. Dał krok w tył. Klasnął w dłonie i zatarł ręce. - To się zbieraj.
Zabieram cię ze sobą.
- Co takiego? - Zapytała bardzo zaskoczona.
- Idziesz ze mną. Wczoraj się nie pojawiłaś, więc dziś
osobiście cię doprowadzę na miejsce.
- Ale ja... - Sama nie wiedziała jak się
usprawiedliwić a tym bardziej wykręcić.
- Nie ma żadnego ale. Wisisz mi nie tylko jedno
życzenie, ale też spotkanie z moimi znajomymi. Wiesz jak bardzo byli
rozczarowani, że się nie pojawiłaś? Tyle im o tobie opowiadałem, a ty mnie
wystawiłaś. To też wkładaj buty i ruszamy.
- Musiałabym się przebrać. - Słowa wypowiadała ze
spuszczoną głową. Było jej głupio.
- No to z życiem. - Minął ją, wchodząc do jej pokoju.
Rozsiadł się na łóżku i wyciągnął swoją komórkę.
Hinata spoglądała oszołomiona. Uszczypnęła się w
rękę, a ból tłumaczył, że to nie sen.
- Jeśli potrzebujesz pomocy przy przebieraniu, to
śmiało. Chętnie służę pomocną dłonią w takich sprawach. - Podniósł głowę z nad
wyświetlacza. - Oczywiście gdy chodzi o kobiety. Przebierać faceta nie chcę i
nie będę nigdy chciał. Wyjątkami są psikusy.
- Sama sobie poradzę.
Hyuga w dalszym ciągu czuła się oszołomiona. Ona
założyła, że Naruto wypnie się na nią. On tym czasem przyszedł jakby nigdy nic
i wyciąga ją gdzieś, na spotkanie ze znajomymi. Pojawienie się blondyna
przykróciło długie minuty przyciągające się czasem w godziny, gdy kobieta przed
lustrem przymierza większość swojej garderoby. Wszystko po to, aby prezentować
się jak najlepiej. Hinata nie była strojnisią, ale nawet ona otwierając szafę,
wypowiadała czasem znamiennie słowa: "nie mam w co się ubrać". Teraz
jednak pochwyciła pierwsze, lepsze spodnie, czysty podkoszulek i wygodną bluzę.
Nie miała pojęcia na co się nastawiać. Postanowiła więc nie myśleć, ani nie
analizować, tylko poddać się chwili. W łazience szybko się doprowadziła do
porządku. Musiała choć trochę się obmyć, popsikać i poprawić włosy. Nie
wiedziała co z nimi zrobić. Zastanawiała się czy zapleść warkocz, czy też może
pozostawić rozpuszczone. Ostatecznie zdecydowała się na zwykły warkocz. Grzywka
ponownie zasłoniła czoło i częściowo oczy. Wsunęła okulary na nos i bardzo
zestresowana weszła do pokoju. Kiedy otworzyła drzwi, poczuła jak robi jej się
słabo. Naruto nie siedział grzecznie jak zakładała. Przeglądał jej notatnik z
rysunkami. Chłopak podniósł wzrok i bardzo mocno się do niej wyszczerzył.
- Zakładam, że to twoje rysunki. - Jego białe zęby aż
lśniły na tle opalonej skóry i szeroko rozchylonych warg.
- Tak. - Odpowiedziała mu niepewnie. Powinna zabrać
swoją własność, ale czuła się sparaliżowana.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - Przekręcił notatnik, a
jej oczom ukazał się obrazek jak spał na jej łóżku. Wytrzymał jeszcze chwilę,
póki nie parsknął głośno śmiechem. - Żałuj, że nie widzisz teraz swojej miny. Wyglądasz
trochę jak zombie z gry Kiby. Ja to się za bardzo na tym nie znam, ale zdaje mi
się, że masz talent.
Naruto złapał telefon i zrobił zdjęcie swojego
portretu. Hinata dalej stała i nie wiedziała co zrobić.
- Pokażę to Gaarze. On oceni swoim okiem i powie coś
więcej.
- Nie proszę. - Hinata pobladła jeszcze bardziej. Dała
jednak kilka kroków na przód. - To tylko takie tam bohomazy. Nie pokazuj tego
nikomu. - Wyciągnęła rękę, aby odebrać mu swoje rysunki, on nie protestując
pozwolił jej na to.
- Jasne. - Chłopak prychnął i schował swój telefon. -
Wiesz co cię łączy z moim kumplem, co może świadczyć o tym, że masz wielki
talent i przede wszystkim dobry gust?
- Nie mam pojęcia.
- Oboje widzicie kto tu nadaje się na najlepszego
modela wszech czasów. Jak chcesz, to mogę ci pozować, nawet do aktów. Warunek
jest tylko jeden. Oboje mamy na sobie tyle samo ciuchów, aby było
sprawiedliwie.
Twarz dziewczyny nabrała kolorów. Uzumaki ponownie
wybuchnął śmiechem. Podniósł się i wyszedł na balkon.
- Będę czekał przed domem. Daje ci równo 120 sekund.
Po tym czasie będę natrętnie dzwonił do drzwi. Jak nie otworzysz, to zacznę
wykrzykiwać takie rzeczy, że wszyscy twoi sąsiedzi będą plotkować tygodniami.
To do zobaczenia na dole.
Zasalutował jej, po czym standardowo zeskoczył z
poręczy. Dziewczyna otrząsnęła się, złapała klucze w dłonie, zamknęła drzwi na
balkon i zbiegła na dół. Nie chciała, aby blondyn zrealizował swoje groźby.
Wciągnęła buty na stopy i wyszła w momencie, gdy rozbrzmiał pierwszy dzwonek do
drzwi. Dalej czuła się zażenowana, dlatego szła z opuszczoną głową. Naruto
wędrował koło niej. Nie trzymał dłoni w kieszeniach, bo mama uczyła go, że przy
kobietach nie wypada tak robić. Dlatego bez przerwy nimi wymachiwał, albo
splatał za głową. Ponieważ Hyuga nie była zbyt rozmowna, to on gadał, bądź
nucił pod nosem piosenkę. Po drodze spotkali kilkoro jego znajomych. Każdy
witał się z nim ciepło i radośnie. Było widać jak bardzo jest lubianą osobą.
Celem ich podróży okazał się bar, o którym tak wiele mówił blondyn wcześniej.
Usiedli oboje przy głównej ladzie. Naruto zamówił dwie miski ramen.
- Mam nadzieję, że ci zasmakuje. Jeśli nie, to
jedzenie się nie zmarnuje, bo ja je wciągnę. Bierz ile chcesz, ja stawiam. -
Uśmiechnął się po czym zaczął pochłaniać swoją porcję.
- Nie trzeba. Mogę zapłacić za siebie. - Odpowiedziała
mu nieco niepewnie. Pierwszy raz była na posiłku na mieście z kimś z poza
swojej rodziny. Czuła się nieco zestresowana, ale również zadowolona.
- Nie ma takiej opcji. Jestem ci to winien za pomoc z
historii. Mój staruszek jak się dowiedział, jak dobrze mi poszło, to puszył się
z dumy cały dzień. Dzięki temu zapominał, że miałem szlaban na playstację.
Graliśmy dzisiaj cztery godziny.
- Miałeś szlaban na gry? - Zdziwiła się dziewczyna.
Zastanawiała się kiedy on w ogóle ma czas na granie.
- Tylko u nas w salonie. Ostatnio potłukłem telewizor,
więc się wkurzył. Graliśmy w kręgle na Wii i podszedłem do tego zbyt poważnie.
Kto by pomyślał, że taki mały pilocik pójdzie jak pocisk. - Naruto podrapał się
po karku. - No ale sam wcześniej zastanawiał się nad wymianą na większy, więc
dałem mu dobry powód. Tyle tylko, że starego nie mógł sobie zawiesić w
sypialni.
Hinata lekko się zaśmiała. Sposób w jaki wypowiadał
się blondyn był bardzo zabawny. Zdawało się, że mógłby on być komikiem.
Chłopak zjadł do końca i zamówił jeszcze po jednej
miseczce ramen. Musiał je zjeść sam, bo nieśmiałej nastolatce wystarczyła jedna
porcja. To nie sprawiło problemu Uzumakiemu. On zawsze miał w brzuszku sporo
miejsca na swoje ulubione danie.
- No to ruszamy. Dziś spotykamy się w kręgielni.
Najpierw zajdziemy po Rin. To nie do końca po drodze, ale ona uparła się, że
chce cię pierwsza poznać i mamy przyjść do niej. Jej lepiej się nie stawiać, bo
potrafi być nieprzyjemna. - Spojrzał na nieco wystraszoną twarz koleżanki. - Ty
nie masz się czego bać. Dla ciebie będzie raczej miła. Ona wszystkie swoje
złości wyładowuje na mnie.
Oboje poszli drogą prowadzącą do mieszkania brunetki.
Naruto wyobrażał sobie minę najlepszej przyjaciółki, gdy już do niej dojdą. Był
pewny, że będzie zła, bo kazała mu być wcześniej. On jednak nie chciał słuchać
jak daje „dobre” rady Hinacie, dlatego postanowił przyjść na ostatnią chwilę.
Niech laski poplotkują sobie na kręgielni, gdy on będzie już ze znajomymi
popijał piwko.
* * * * *
W ramach różnorodności tym razem Monsun. Mam nadzieję, że treść komuś poprawiła humor.
Życzę Wam miłego tygodnia i jeszcze lepszego weekendu.
Świetne ;) Szkoda tylko, że tak krótkie i rzadko dodawane są te rozdziały, ale rozumiem brak czasu, czy weny.
OdpowiedzUsuńNo niestety, aby wstawiać częściej i dłuższe rozdziały, musiałabym zrezygnować ze wszystkiego i tylko pisać. Jako, że to nie możliwe, to będzie jak jest. Cieszę się, że się spodobało.
UsuńDziękuję za komentarz :)
A żebyś wiedziała, że poprawiła :D I chyba najlepszym dowodem na to były spojrzenia rzucane mi przez ludzi w szkole ;) Szkoda tylko, że tak mało tu tego, bo naprawdę za każdym razem tęsknie za tą parką coraz bardziej. A no i ja chce wiedzieć co dalej! Z racji tego, że zakończyłaś właśnie tutaj to wydaje mi się, że na tym spotkaniu zdarzy się coś ciekawego. Przynajmniej taką mam nadzieję. Mam nadzieję, że będziesz mieć sporo weny i czasu. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety tu nie piszę za dużo tekstu. Przy dłuższych rozdziałach do każdej z historii, przerwy byłyby większe. Piszę też na bieżąco i bez jakiegokolwiek spisu wydarzeń, więc mam nieograniczone pole manewru. Szczerze muszę przyznać, że w głowie mam tylko lekki zarys tego jak Hinata poznaje znajomych Naruto. Dlatego jeszcze nie wiem czy to będzie coś ciekawego. Będę się jednak starała, aby dalej się podobało i bawiło.
UsuńDziękuję za komentarz :)
Coś wspaniałego. Szkoda, że taki krótki rozdział, ale mam nadzieję, że następny pojawi się w miarę szybko i coś się w nim stanie ciekawego. Jestem pewna, że nas zaskoczysz ;) Chciałam również się zapytać kiedy pojawi się nowy rozdział " Pośród Gwiazd". :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i serdecznie pozdrawiam :)
P.S. Jeszcze się odezwę :)
O jej, nie sądziłam, że aż tak Ci się spodoba :) Kiedy następny, to jeszcze nie wiem. Na razie mam nieco inne plany w głowie, tylko nie wiem co mi z tego wyjdzie.
UsuńCo do Pośród Gwiazd, to chciałam dodać rozdział jeszcze w tym miesiącu. Czyli bardzo możliwe, że pojawi się do piątku włącznie. Jeśli nie, to i tak można się go spodziewać w niedługim czasie.
Od. PS. Trzymam za słowo ;)
Dzięki za komentarz :)
Uwielbiam rozdziały takiej długości, masz za to u mnie ogromnego plusa. Jestem ciekawa jak będzie wyglądało to spotkanie, więc lecę dalej czytać! Opowiadanie jest po prostu moim zdaniem świetne.
OdpowiedzUsuń